środa, 1 czerwca 2011

"Uważaj na wilkołaka" (2008)

Młoda dziewczyna zauważa, że do sąsiedniego domu wprowadza się nowy lokator. Jej młodszy brat szybko się z nim zaprzyjaźnia, jednak nasza bohaterka nie jest przekonana, co do swojego sąsiada. Zaczyna go szpiegować i odkrywa, że jest on wilkołakiem.

Hehe - tak mogłabym streścić ten film:) Już na początku zaznaczę, że obraz "Uważaj na wilkołaka" jest skierowany tylko i wyłącznie do młodszej części widowni oraz do osób, którzy od czasu do czasu lubią obejrzeć sobie taki lekki, miejscami śmieszny teen-horror, którego w żadnym razie nie należy brać na poważnie. Jeśli chodzi o mnie to w przypadku tego filmu oczekiwałam tylko mało wymagającego myślenia obrazu z akcentem komediowym - i nie zawiodłam się. Tutaj nie ma nic z horroru, za wyjątkiem oczywiście tytułowego wilkołaka, który i tak bardziej bawi niż straszy. Nie ma tutaj ani klimatu grozy, ani krwawych scen. A mimo to produkcja ta bardzo przypadła mi do gustu - zresztą podobnie rzecz miała się ze sławetną "Piranią 3D" (która choć nie straszna przynajmniej była krwawa). Czasami po prostu lubię obejrzeć sobie coś tak infantylnego i bezgranicznie głupiego, że wielu widzów nie wytrzymuje nawet połowy seansu - natomiast ja świetnie się bawię. Więc ostrzegam, że ten film jest właśnie tego typu tanią rozrywką, która nie może się podobać osobom oczekującym od horroru jedynie powagi i klimatu. Żeby dolać oliwy do ognia dodam jeszcze, że mój dziewięcioletni brat stwierdził, że nie jest to żaden horror, a jedynie komedia i szczerze mówiąc miał absolutną rację:)

Lubię horrory utrzymane w młodzieżowym klimacie, jak to miało miejsce tutaj. "Uważaj na wilkołaka" w oczywisty sposób nawiązuje do takich klasyków jak "Okno na podwórze" oraz "Postrach nocy" - tyle, że nasza bohaterka nie obserwuje wampira, a wilkołaka. Przez cały seans widz będzie raczony sporą dawką zabawnych anegdot, niewyobrażalną wręcz głupotą bohaterów oraz brakiem jakiegokolwiek klimatu. Brzmi jak antyreklama? Pewnie tak, ale nie zmienia to faktu, że akurat dzisiaj potrzebowałam takiej taniej rozrywki i jestem całkowicie usatysfakcjonowana. Sporym uatrakcyjnieniem tego obrazu jest na pewno odtwórczyni roli głównej, Nina Dobrev, którą młodzież zna przede wszystkim z popularnego serialu pt. "Pamiętniki wampirów". Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że ta młoda, wschodząca gwiazdka tak przypadnie mi do gustu, ale faktem pozostaje, że jeśli chodzi o aktorstwo w tym filmie poradziła sobie najlepiej, przebijając nawet skądinąd znanego Kevina Sorbo.

Tutaj wszystko przedstawione jest w iście dowcipny sposób - łącznie z przemianą człowieka w wilkołaka oraz momentów, gdy wybiera się on na żer. A prawdziwie kiczowatą sceną jest dziwna metamorfoza psa, który zamienia się w pokracznego stwora - tutaj efekty specjalne były tak kiepskie, że aż śmieszne. I myślę, że dokładnie o to przede wszystkim chodziło reżyserowi. Po prostu zrobił horror, do którego trzeba podejść z ogromnym dystansem, a na poważnie mogą wziąć go jedynie współczesne, mało rozgarnięte nastolatki, które w życiu nie widziały prawdziwego filmu grozy, a preferowaną przez nich literaturą jest "Zmierzch". Dla mnie ten film był wspaniałą odskocznią od poważnych horrorów, ale absolutnie nie polecam go wielbicielom kina grozy, szukającym przerażającego, czy też krwawego filmu, bo to nie jest kino tego rodzaju.

10 komentarzy:

  1. Powiem szczerze, że - o ile uwielbiam kino grozy i pochłaniam horrory w ilościach hurtowych - to jeśli trafia mi się tego typu film, już sam opis mnie zniechęca :-) Czasem nic nie może mnie zmusić do sięgnięcia po taki film, chyba że już naprawdę nie ma NIC do obejrzenia hehe :-) Zgadzam się z Tobą Buffy, że to film dla miłośników "Zmierzchu" raczej. Powinni chyba zrobić nowy podgatunek kina grozy dla takich filmów. Słynny "artysta" Justin Bieber powiedział niedawno w jakimś wywiadzie, że lubi oglądać horrory :-) Chwilę potem cała rzesza jego napalonych fanek "zaczęła być horroromaniaczkami"... Oczywiście ich uwielbienie gatunku zaczyna się na "Pile" a kończy na "Pamiętnikach wampirów". To właśnie nowe pokolenie "horroromaniaków", dla nich są tego typu filmy i ... przeraża mnie to coraz bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie Cat, ale to nie zmiania faktu, że u mnie od czasu do czasu pojawiają się takie fetyszystyczne zapędy na takie obrazy:) Co do szału współczesnych nastolatków na punkcie Bimbera:), Lady Gagi i "Zmierzchu" to ostatnio zaczęłam kompletnie to ignorować - mam nadzieję, że kiedyś im to przejdzie, a póki co staram się ignorować takich osobników.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze, z nowszym kinem grozy jestem ostatnio na bakier, bo siedzę od jakiegoś czasu w starszych produkcjach, ale fajnie, że Buffy na bieżąco mniej więcej opisujesz nowsze horrory, bo dzięki temu wiem czego szukać (albo też omijać z daleka) ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aga, wbrew pozorom ja też mam spore zaległości z nowymi horrorami. Teraz też jakoś bardziej ciągnie mnie do klasyków. A filmu "Uważaj na wilkołaka" mimo wszystko lepiej unikać - choć mnie się podobał to podejrzewam, że tylko dlatego, że miałam idealny dzień na oglądanie takiego filmu. Ale fanom poważnych horrorów zdecydowanie odradzam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten film co jakiś czas leci bodajże na Ale Kino. Obejrzałam go i muszę przyznać, ze oglądało się całkiem bezboleśnie. Nic nadzwyczajnego i na pewno nic strasznego tu nie ma, ale na swój sposób wciąga.
    Tak jak piszesz Buffy, nie ma sensu go komukolwiek polecać, ale jak akurat ktos na niego trafi w TV to niech przez chwile się zatrzyma, bo może też przypadnie do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  6. "Ludzka stonoga" zrecenzujesz ten film? błagam ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze go nie widziałam, ale jak znajdę chwilę, żeby obejrzeć to na pewno:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Może trochę się z wami zgadzam buffi i Cat. Ale nie lubię ludzi hipokrytów. Nie lubię też jak ciągle obraża się film "zmierzch" to naprawdę fajny film ale trzeba go dobrze zrozumieć a nie od razu krytykować i wysmiewac... podoba mi się ten film "uważaj na wilkołaka" ale proszę nie porównywać go do zmierzchu bo nie mają te filmy nic ze sobą wspólnego!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Oglądałam ostatnio z Mamą i o ile ja czułam kpinę płynącą z ekranu, o tyle moja Mama była pod wrażeniem.
    Tu chyba zadziałała różnica wieku i postrzegania dzisiejszej kultury masowej.

    OdpowiedzUsuń
  10. to naprawdę było super trochę się tego bałam ale oglądnełam całe

    OdpowiedzUsuń