niedziela, 1 kwietnia 2012

„Nekromantik” (1987)

Recenzja na życzenie (ICHI)
OSOBY NIEPEŁNOLETNIE BARDZO PROSZĘ O OPUSZCZENIE TEGO TEKSTU
Robert Schmadtke pracuje w agencji zajmującej się usuwaniem zwłok z ulic, co daje mu możliwość oddawania się największym perwersjom – narządy wewnętrzne, wyjęte ze zwłok przynosi do mieszkania i umieszcza w słoikach. Wraz ze swoją dziewczyną, Betty, która dzieli z nim zainteresowania ludzkim zwłokami oddaje się coraz większym zboczeniom, w których centralną rolę odgrywa przyniesione do domu ciało człowieka. Gdy Robert zostaje zwolniony z pracy Betty zrywa z nim, co doprowadza mężczyznę do całkowitego szaleństwa.
Niskobudżetowy film niemieckiego twórcy Jorga Buttgereita. W latach 80-tych w trakcie rozkwitu nurtu gore w filmie, twórcy prześcigali się w tworzeniu kontrowersyjnych obrazów, które miały za zadanie zniesmaczyć i zaszokować odbiorcę, prezentowanymi na ekranie bestialstwami, w trakcie których ciało człowieka traktowano całkowicie przedmiotowo – było jedynie materiałem, służącym nieludzkim eksperymentom. Filmy gore nie bały się poruszać tematów tabu – gwałt, kazirodztwo, tortury, czy właśnie nekrofilia traktowane w nich były, jak coś całkowicie zwyczajnego, w rzeczywistości spotykanego niemalże na każdym kroku. „Nekromantik” Buttgereita zdaje się być kwintesencją nurtu gore, swoistym miszmaszem wszystkiego, co może szokować cywilizowanego widza i gdyby oceniać tego rodzaju produkcje jedynie przez pryzmat obrzydliwości to „Nekromantik” bez wątpienia nie miałby sobie równych. Jednakże dla mnie, nawet w tego rodzaju obrazach ważną rolę odgrywają również inne elementy, które w przypadku tej produkcji nie spełniły moich oczekiwań.
Już pierwsza scena daje nam przedsmak tego, czego będziemy świadkami w dalszej części seansu. Widzimy oddającą mocz kobietę, która po załatwieniu potrzeby wraca do samochodu, prowadzonego przez mężczyznę. W trakcie przejażdżki parka ulega wypadkowi – kamera z bolesną wręcz precyzją filmuje bezwładne ciało mężczyzny pozbawionego oka, a następnie przeskakuje na przeciętą na pół kobietę, z której wypływają wnętrzności. Już ta scena powinna ostrzec wrażliwych widzów przed dalszą projekcją, a gdyby ktoś nadal nie miał dość twórcy w kolejnych minutach prezentują nam jeszcze więcej obrzydliwości. Obserwujemy królika obdzieranego ze skóry i patroszonego oraz towarzyszymy Robertowi przy autopsji. Reżyser w dość szybkim tempie prezentuje nam zlepek odrażających obrazów, których poziom okrucieństwa wzrasta symetrycznie z biegiem trwania filmu. Aż do jednej z najbardziej kontrowersyjnych scen w historii kina gore. Kiedy Robert przynosi do mieszkania zwłoki na wpół zgniłego człowieka i wraz z Betty przystępuje do wyuzdanego seksu, w którym centralną rolę odgrywa wspomniany trup nawet doświadczony widz tego rodzaju horrorów może poczuć się nieswojo. To, co Robert i Betty wyprawiają z odrażającym wizualnie ciałem z pewnością u niejednego widza wywoła niekontrolowane mdłości i przez długi czas nie pozbędzie się tego obrazu z pamięci. Ale rzecz jasna to jeszcze nie koniec – dalej będzie jeszcze gorzej, aż do niebywale odstręczającego zakończenia.
Bohaterowie filmu podobnie jak trupy, poddawane perwersyjnym eksperymentom, zostali tutaj potraktowani całkowicie przedmiotowo. Poza Robertem i Betty twórcy w ogóle nie skupiają się na pozostałych postaciach, a dwójka naszych antagonistów jest jedynie narzędziem, mającym za zadanie zniesmaczyć odbiorców. Zdegenerowana parka, która nie widzi nic złego w nekrofilii oraz obsesyjnym zainteresowaniu krwią i ludzkimi narządami wewnętrznymi. Po odejściu Betty reżyser całkowicie skupia się na Robercie, który w swoim szaleństwie posuwa się coraz dalej, aż do ostatecznej granicy szaleństwa, której nie może już przekroczyć. UWAGA SPOILER Końcowa scena stanowi kwintesencję wszystkich okropieństw, których byliśmy świadkami podczas seansu. Szukając coraz większym wrażeń seksualnych Robert decyduje się na wypatroszenie samego siebie, co bez wątpienia zapewnia mu spełnienie – wiemy to z całą pewnością, dzięki drobiazgowości twórców, którzy nie zapomnieli o tym, żeby pokazać widzom nasienie tryskające z penisa Roberta podczas jego bolesnej agonii KONIEC SPOILERA.
W „Nekromantiku” miłość do śmierci pokazana jest w tak odrażający sposób, że dziwię się, iż wytrzymałam to do końca. Tym bardziej, że poza szokującymi obrazami ten film nie ma sobą absolutnie nic do zaoferowania. Niedbale nakreślona oś fabularna, która jest jedynie przyczynkiem do prezentowania coraz to ohydniejszych scen, pozbawiona jest choćby odrobinę intrygującego momentu, choćby minimalnego elementu zaskoczenia. Mamy jedynie zlepek szokujących zdjęć, które niejednokrotnie przechodzą w zwyczajną groteskę. Natomiast lekka muzyka przewijająca się tle, do tego stopnia niekompatybilna z rozgrywającymi się na ekranie wydarzeniami dodatkowo dezorientuje widza, raczej go irytując, aniżeli intrygując. Na dokładkę seans bez wątpienia psuje amatorska realizacja - podczas seansu nie mogłam pozbyć się wrażenia, że oto obcuję z produkcją nagraną za pomocą telefonu komórkowego. Istnieją wiarygodniej zmontowane niskobudżetowe filmy, więc mały nakład finansowy, niestety, nie jest w tym przypadku żadną wymówką.
Przez wzgląd na tematykę tabu oraz nagromadzenie drastycznych scen odradzam seans ludziom obdarzonym delikatną psychiką, a już na pewno osobom niepełnoletnim. „Nekromantik” to niemalże 70-minutowe pranie mózgu, które nawet dla entuzjastów nurtu gore może być trudne do wytrzymania.

4 komentarze:

  1. Mam 13 lat,jestem dziewczyną, widziałam, głupieeeee.... Widział już bardzo dużo dobrych horrorów. Co możesz mi jeszcze polecić. Bo nie mam już czego oglądać :(((

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeszedłem z Serbskiego filmu na to,obejrzę i ocenię, i tak nie mam planów na dziś:P

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobre porno uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Film zdecydowanie mocniejszy niż Srpski Film. Bo tam nawet ta scena z New Born Porn nie była aż tak wyraźnie pokazana, a seks Milosa z dziewczyną bez głowy był pokazany tylko na chwilę. A tutaj wszystko wyraźnie jest pokazane. Scena z trupem ble. A końcowa to się najpjerw zaśmiałem, a potem pomyślałem "Omg, co to ma być?". A ta Betty niezła sz**a. Zwolnili go to od razu zerwała i powiedziała, że znajdzie bogatego faceta. Miałem nadzieję, że on najpierw ją zabije, a potem siebie najwyżej, to by były dwie bestie mniej. Lecz z drugiej strony powstała druga część dzięki temu, ale będe musiał się pewnie przygotować psychicznie na nią.

    OdpowiedzUsuń