piątek, 18 maja 2012

„Absentia” (2011)

Daniel, mąż Tricii, zaginął przed siedmiu laty w niewyjaśnionych okolicznościach. Dręczona zagadkowymi halucynacjami kobieta wciąż jednak ma nadzieję, że jej małżonek się odnajdzie. Jej siostra, Callie, namawia ją do oficjalnego uznania Daniela za zmarłego, a kiedy formalnościom staje się zadość Daniel wraca – tyle, że nie jest już tym samym człowiekiem, co niegdyś. Callie zaczyna podejrzewać, że tajemnicze zaginięcia ludzi ściśle wiążą się z pobliskim tunelem.
Niskobudżetowy horror Mike’a Flanagana, na podstawie jego własnego scenariusza. Są takie produkcje, które zapewniają widzom niemalże fizyczny ból, a mimo półtoragodzinnego czasu projekcji wywołują złudne wrażenie nieskończoności – odbiorca, usilnie walcząc z ogarniającym go znużeniem ma nieodparte wrażenie, że seans nigdy nie dobiegnie końca. Tak właśnie się czułam, podczas obcowania z „Absentią”. Początkowo nie zapowiadało się tak tragicznie. Mimo amatorskiej realizacji i rażąco nieprofesjonalnej gry aktorskiej zaintrygowała mnie fabuła, która kazała mi przypuszczać, że oto mam do czynienia z typowym ghost story. Sny i przywidzenia Tricii, w których widziała swojego zaginionego męża, bynajmniej nienastawionego do niej przyjaźnie zapewniły mi jakąś tam minimalną dawkę grozy, która uwidaczniała się bardziej dzięki mrocznej postaci Daniela, aniżeli klimatowi, któremu twórcy niestety nie poświęcili zbyt wiele uwagi. Tutaj na uwagę zasługuje przede wszystkim pierwszy koszmar kobiety, w którym jej mąż-upiór (znakomita charakteryzacja) zbliża się do niej z dzikim wrzaskiem. Tymczasem Callie przeżywała niepokojące przygody z wyniszczonym mężczyzną, przebywającym w pobliskim tunelu. Muszę przyznać, że taka mnogość zagadkowych wydarzeń mocno zaintrygowała mnie w początkowych minutach seansu, zmusiła do prób poskładania tej układanki – jednakże obserwując dalsze losy głównych bohaterek musiałam przyznać, że nie było najmniejszej szansy, aby przewidzieć całą intrygę wcześniej, niż tego chciał reżyser i bynajmniej nie dlatego, że była tak nadzwyczajnie zaskakująca, po prostu tak daleko posuniętego, wydumanego bezsensu nie byłam sobie w stanie nawet wyobrazić. W drugiej połowie seansu twórcy całkowicie skupili się na kreśleniu nieprawdopodobnej historii, w której winę za zaginięcia ponosi tajemniczy tunel – mamy trochę odniesień do mitologii i demonologii, a w trakcie tego wszystkiego usilnie zastanawiamy się, jakim cudem scenarzysta wpadł na tak niedorzeczny pomysł. Szkoda, że Flanagan zrezygnował z koncepcji straszenia ukazanej w pierwszych minutach projekcji, zastępując motywy zaczerpnięte z nurtu ghost story tym miszmaszem ukazanym w drugiej połowie filmu. Wydaje mi się, że gdyby podążył w tym pierwszym kierunku mielibyśmy, może nie jakiś nadzwyczajny, ale przynajmniej całkiem znośny obraz, który pomijając już wszystko inne nie znużyłby aż tak bardzo, jak to miało miejsce w przypadku obrania przez twórców takiej, a nie innej koncepcji.
Większość przedstawionych wydarzeń skupia się na dwóch siostrach, wykreowanych przez Katie Parker i Courtney Bell. Obie panie prezentują zbliżony poziom aktorski – ich kwestie brzmią, jakby odczytywały je wprost z kartki iście „drewnianym” głosem. Nie wiem, czy znajdzie się widz, którego zdołają przekonać, co do prawdziwości swoich postaci. Według mnie w ich grze nie ma ani krztyny wiarygodności, a na domiar złego ta amatorszczyzna niejednokrotnie mocno mnie irytowała. Jedynym aktorem, który w moim mniemaniu całkiem przyzwoicie wywiązał się ze swojej roli (ale tylko do połowy seansu) był kreujący postać Daniela, Morgan Peter Brown. No, ale też nie miał zbyt trudnego zadania – pojawiał się gdzieś na chwilę znienacka, czasem trochę powrzeszczał, a jego dialogi ograniczały się do krótkich ogólników. Jednakże, kiedy wreszcie wrócił do domu okazało się, że podobnie, jak żeńska część obsady, Brown nie prezentuje sobą zbyt wielkiego talentu aktorskiego.
Szczerze odradzam każdemu, nawet wielbicielom niskobudżetówek, sięgania po tę pozycję. Myślę, że dla jednej, czy dwóch ciekawszych scen nie ma sensu ryzykować tak ogromnej dawki nudy. Ale przyznaję, że w tej kwestii mogę być nieco nieobiektywna, ponieważ w trakcie niektórych, momentów zwyczajnie przysypiałam – a kto wie, może kiedy akurat miałam przymknięte oczy wydarzyło się coś miażdżąco przerażającego:)

18 komentarzy:

  1. masz racje Buffy ja zaluje ze ten film ogladalem:)
    nie ogladajcie nie warto. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie widziałam tego filmu i raczej nie obejrzę, bo skoro ma wiac nudą to szkoda mojego cennego czasu ;p a swoją drogą zapraszam na mojego bloga, który również jest o filmach, ale nie tylko o horrorach : www.seansomaniacy.blogspot.com.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hah, ale mnie zaskoczyłaś, bo właśnie zabierałem się do napisania własnej recenzji z tego filmu. Wchodzę na filmweb, a tutaj link do Ciebie, Buffy. Cóż, to ja napiszę tylko tyle, że mam diametralnie różną ocenę Absentii, bo dla mnie to jest jeden z najlepszych horrorów, jakie ostatnio oglądałem. Serio, serio.. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wie ktos moze jakie sa tytuły piosenek użytych w filmie?

    OdpowiedzUsuń
  5. Szukałem normalnego opisu tego filmu!!! Znalazłem jest profesjonalny, a sam film bardzo dobry - polecam i gratulacje dla autora strony!!!! Dobra robota!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie za miłe słowa:)
      Co do filmu to poddaję się - jak zwykle odezwał się mój chory gust i jak w większości przypadków znowu nie spodobało mi się to, co innych urzekło:/ Dlatego obejrzyjcie i oceńcie sami:)

      Usuń
  6. jestem świeżo po seansie owego dzieła, i musze przyznać, choć lubuje sie nie tylko w dobrym kinie z dreszczykiem ale również w różnego rodzaju "gniotach", filmach klasy B, itp, to ta szmira mnie strasznie zmartwiła. Film ciekawy i interesujący do połowy, ale te całe akcje z owadami, jak i samo zakończenie zupełnie bez oodpowiedzi, = straszna lipa. film stracił dużo ze swojego uroku przez drugą połowe seansu. wogóle jakie wyjaśnienie, co wkońcu kryło sie w tym tunelu- jakas czarna dziura, cos ala trojkat berrmudzki ? wieć po co te wrzutki z owadami, ? pajakiem?

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ten horror. Oglądałem go ledwie 10 minut i znudził mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  8. beznadziejny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!szkoda czasu!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. totalna strata czasu

    OdpowiedzUsuń
  10. Osobiście uważam, że film bardzo dobry :D

    OdpowiedzUsuń
  11. mam mieszane uczucia po obejrzeniu tego filmu. hmm był dziwny. 4/10 :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten film jest naprawdę dobry, ogladalam go już dwa razy. Dziś obejrze go po raz trzeci. Zagadkowy, ciekawy, wciągający.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dość ciekawy. Amatorski, ale nie najgorszy. Takie 5/10.

    OdpowiedzUsuń