piątek, 20 maja 2011

"Duch" (1982)

Pewna amerykańska rodzina przeprowadza się do nowego domu. Niedługo potem zaczynają dziać się niewyjaśnione rzeczy, które każą bohaterom sądzić, że dom jest nawiedzony. Z początku nic sobie z tego faktu nie robią, aż dochodzi do tragedii.

Nie rozpisywałam się zbytnio przy okazji opisu filmu, ponieważ nie wyobrażam sobie, żeby jeszcze uchował się jakiś wielbiciel kina grozy, który nie słyszałby o tym kultowym już obrazie Toba Hoopera. Nawet moja mama widziała ten film, a horrorów nie lubi:) "Duch" jest klasyczną opowieścią o nawiedzeniu. Tak wielki rozgłos zyskał przede wszystkim z powodu tragicznej śmierci jednej z aktorek, grających w filmie, Dominique Dunne, która krótko po skończeniu zdjęć do "Ducha" została uduszona przez swojego chłopaka. Krążyło jeszcze wiele mrożących krew w żyłach plotek na temat tego obrazu, ale nie będę wypowiadać się, w które jestem w stanie uwierzyć.

Fabuła filmu przedstawia się dosyć typowo - ot, pewna rodzinka, która przeprowadza się do domu, który stoi na indiańskim cmentarzu (powinni kiedyś napisać pracę na temat wpływu indiańskich cmentarzy na amerykańskie horrory). Mamy rodziców i trójkę ich dzieci, z których najważniejszą rolę odegra najmłodsza, blondwłosa Carol Anne. Dodam, że sceną kultową tego filmu jest ta mała dziewczynka, która przykłada ręce do ekranu telewizora, co widać również na plakatach. Może i nie ma tutaj jakiś nadzwyczaj przerażających momentów, w tych czasach film nawet miejscami odrobinę śmieszy zamiast straszyć, ale wiem, że w swoich latach świetności ta produkcja wywarła ogromny wpływ na widzów, którzy w kinach siedzieli jak na szpilkach. Jeśli o mnie chodzi to z przyjemnością często wracam do tej produkcji nie tylko przez sentyment (film mojego dzieciństwa), ale również z powodu jego fabuły, która choć do oryginalnych nie należy (przynajmniej w tych czasach) to strasznie mnie wciąga, a poza tym niezmiennie jestem zachwycona iście klimatyczną muzyką. Efekty specjalne również bardzo przypadły mi do gustu. Wspominałam już, że lubię kiczowatość tych klasycznych horrorów, więc w tym przypadku dostałam to, co mnie zadowala. Ponadto podczas seansu "Ducha" uświadczymy, poza nastrojowym klimatem, również basenu pełnego kościotrupów, latających po pokoju zabawek, krwiożerczego drzewa, który obrał sobie za cel zabicie małego chłopca oraz niepokojących głosów z telewizora i ektoplazmatycznej ręki wychodzącej z ekranu.

"Duch" to klasyczny ghost story, którego nie można nie zobaczyć. Nie bez powodu film zyskał status kultowego i nie bez przyczyny nadal po tylu latach znajduje się w kręgu zainteresowania wielbicieli horrorów. Tak na marginesie dodam, że powstały również dwa sequele tego obrazu, ale żaden nie może się równać z fenomenalnym pierwowzorem.

13 komentarzy:

  1. Warto również wspomnieć, że maczał w tym "dziele" palce sam S. Spielberg! Mi osobiście kojarzy się ten film z baśnią. Ten wykreowany świat jest tak fantastyczny, tak ciekawy ... achh :) Jeśli chodzi o 2 następne części to tylko część 3 zbliżyła się do pierwszego obrazu - tak samo bajeczne efekty :)

    "Dziewczynka, sama w ciemnym pokoju, wpatrująca się w mrowiący telewizor" - tego się nie zapomina!

    OdpowiedzUsuń
  2. Klasyka. Zawsze bardzo lubiłam ten film. Robił na mnie wrażenie zarówno w dzieciństwie, jak i robi dziś. Dodatkowym ciekawym aspektem filmu były dziwne wydarzenia jakie miały miejsce zarówno na planie filmu, jak i po zakończeniu zdjęć. Raczej było to swoiste fatum, gdyż aktorom przydarzyło się wiele wypadków, a jak wiemy dwie nie żyją...
    Zawsze w głowie mam obraz, kiedy pajac-zabawka wyłania się znienacka zza chłopca...jestem przerażona podczas tej sceny, tak samo jak bohater ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak LA4, ta scena, o której wspominasz jest bardzo charakterystyczna dla tego filmu. Nawet można powiedzieć, że jest to jego element rozpoznawczy. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam horrory i nie wiem jakim cydem to dzieło mi umknęło. Obejrzę to z pewnością. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że "Duch" mimo tak wielu lat od jego premiaery nadal cieszy się wielką popularnością:) LA4, masz rację zapomniałam wspomnieć o Spielbergu, mój błąd.
    Aga, ja w fatum nie wierzę, myślę, że te dziwne wydarzenia były raczej zbiegiem okoliczności - no, ale ja już tak mam, że jestem wiecznie sceptyczna:) Ja zawsze mam w pamięci początek filmu, kiedy cała rodzina śpi, a w telewizji leci hymn narodowy USA, a potem telewizor gaśnie. Nie wiem, czemu tak mi się ta scena podoba, ale wtedy najbardziej wyczuwam osobliwy klimat tego filmu, no i strasznie podoba mi się ten hymn:)
    Lynn i Eldix, jeśli lubisz horrory to ten film oczywiście szczerze polecam - klasyka, którą trzeba zobaczyć.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeden z lepszych horrorów. Za każdym razem oglądam z zapartym tchem W tym przypadku nie ma mowy o nudzie. Aktorzy świetnie dobrani. Denerwuje mnie trochę ta flegmatyczna dziewczynka, ale jestem w stanie wybaczyć to twórcom, bo poza tym spisali się bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście również bardziej jestem skłonna podpiąć te tragiczne wydarzenia pod zbieg okoliczności i przypadek 9choć mówią, że nic nie dzieje się przypadkiem...), ale po tylu latach od premiery filmu i śmierci dwóch bohaterek głośno się o tym mówi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Historia "wypadków" na planie rzeczywiście zastanawiająca (o czym pisałam w art), zwłaszcza jeśli chodzi o śmierć dwóch głównych bohaterek. Ale to oczywiście nie wszystkie "ofiary" tego filmu :) Klasyka horroru, chętnie oglądam kolejny raz.

    OdpowiedzUsuń
  9. "Duch" to kultowy i rewelacyjny film, co więcej tu mówić! Totalna rewelacja! Najlepsze jest to, ze aktorka zginęła z dziwnych przyczyn, a z załogą filmową też się działo coś niedobrego podobno...

    OdpowiedzUsuń
  10. chyba jedyny horror jakiego się naprawdę przeraziłam. klasyk.

    http://www.przeszlysmyjezioro.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Buffy czy polecasz mi książkę "Trans śmerci " Mastertona ?????

    OdpowiedzUsuń
  12. Moim zdaniem każda książka Mastertona stanowi niezłą lekturę na tzw. "jeden raz". Lubię jego prozę, ale w celach czysto rozrywkowych, dlatego też jak dotąd żadna jego powieść nie utkwiła mi zanadto w pamięci. To samo mogę powiedzieć o "Transie śmierci". Pamiętam, że dobrze się bawiłam podczas czytania tej książki,ale zbyt wiele z niej nie pamiętam:/

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja się zawsze boję tej egzorcystki xD

    OdpowiedzUsuń