sobota, 11 sierpnia 2012

„Pułapka” (2005)

Recenzja na życzenie
Czternastoletnia Hayley poznaje na czacie dużo starszego od siebie fotografa, Jeffa Kohlvera. Po dłuższej internetowej znajomości postanawiają się spotkać. Niczego nieświadomy mężczyzna zaprasza dziewczynę do swojego mieszkania. Wkrótce odkryje, że Hayley nie jest kolejną łatwą zdobyczą, która mogłaby zaspokoić jego perwersyjne pragnienia.
Thriller psychologiczny Davida Slade’a. Filmów o zagrożeniu, jakie stwarza młodym ludziom dostęp do Internetu było już całkiem sporo. To samo można by powiedzieć o pladze pedofili, których zdaje się na wszelkiego rodzaju czatach przesiaduje całkiem sporo, przynajmniej według tego rodzaju produkcji. W naszym społeczeństwie mężczyźni, odczuwający niezdrowy pociąg seksualny do nieletnich uważani są za ludzi chorych, którym należy współczuć i poddawać odpowiedniej terapii. Jednak wbrew temu poglądowi, wielu ludzi klasyfikuje pedofili, jako zwykłych zboczeńców, których odrażające czyny na niewinnych dzieciach zwyczajnie zasługują na karę śmierci lub przynajmniej natychmiastową kastrację. A co, jeśli osoba prawnie nieletnia, powszechnie traktowana w kategoriach niewinnego dziecka, nastolatka, której brakuje rok do prawnego osiągnięcia dojrzałości seksualnej okazuje się bardziej przebiegła i zdemoralizowana od takiego pedofila? Co jeśli to ona nim manipuluje, na rzecz brutalnej vendetty? Co się wydarzy, kiedy to ofiara stanie się oprawcą i kogo tak naprawdę należy w takim przypadku osądzić? Właśnie taką problematykę poruszają twórcy niezależnego filmu „Pułapka”, inspirowanego zachowaniem niektórych japońskich nastolatek.
„- Twoja mama wie, że obcinasz facetom jaja?
- To mój pierwszy raz.”
W trakcie całego seansu widz praktycznie będzie świadkiem interakcji pomiędzy dwiema osobami – czternastoletnią mścicielką i budzącego litość pedofila. Tortury fizyczne, którym Hayley poddaje swoją ofiarę są niczym w porównaniu z gierkami słownymi, znęcaniem się nad i tak już zwichrowaną psychiką Jeffa. Najbardziej zachwyca złożoność bohaterów, niemożność zaszufladkowania ich w kategorie „protagonisty” i „antagonisty” – nic tutaj nie jest czarno-białe, psychologia postaci calowo dezorientuje widza, praktycznie uniemożliwiając mu całkowite utożsamienie się z którymś z dwóch głównych bohaterów. W końcu obserwujemy zdemoralizowaną nastolatkę, która bez cienia skruchy poddaje mężczyznę niewyobrażalnym torturom, ale równocześnie zdaje się robić dokładnie to, o czym zapewne marzą rodzice wykorzystanych pociech. Partneruje jej przystojny pedofil, zaspokajający swoje perwersyjne żądze z nastolatkami, które „wyłapuje” na czatach internetowych, ale równocześnie zdaje się do niczego ich nie przymuszać, nie gwałci ich w dosłownym rozumieniu tego słowa, spełnia tylko i wyłącznie ich własne pragnienia. Widz szybko zorientuje się, że problematyka filmu zdecydowanie skłania się ku koncepcji pedofilii, jako choroby. Twórcy zwracają uwagę na kontrowersyjny problem zagrożenia płynącego z dostępu do Internetu z troszkę innej strony, niż mieliśmy okazję obserwować w innych tego typu obrazach – pokazują, że nie tylko nieletni narażeni są na manipulację ze strony dorosłych osób, ale również osoby, które w zamyśle miały być oprawcami. W czasach, kiedy niektóre nastolatki zachowują się, jak przysłowiowe „stare maleńkie” raczej nikogo nie powinna zdziwić nad wiek dojrzała postawa Hayley.
W roli głównej zobaczymy Ellen Page, która zdaje lubić role w kontrowersyjnych produkcjach („Amerykańska zbrodnia”), która podobnie, jak Patrick Wilson pokazała widzom pełen profesjonalizm. W filmie, w którym najważniejsze jest przekonujące podłoże psychologiczne głównych postaci, którego fabuła praktycznie w całości opiera się na kontrowersyjnej interakcji pomiędzy nimi, utalentowana obsada jest nieodzowna. I całe szczęście, że reżyser postawił na tę dwójkę bądź, co bądź brawurowych aktorów.
Myślę, że tematyka „Pułapki” powinna zaintrygować widzów gustujących w kontrowersyjnych obrazach, które stawiają przede wszystkim na psychologię bohaterów. I choć produkcja ta nie jest pozbawiona kilku monotonnych momentów oraz pewnego rodzaju irracjonalności (nastolatka bez żadnego problemu przenosi z miejsca na miejsce bezwładne ciało dorosłego człowieka) w ogólnym rozrachunku to godny uwagi, zmuszający do myślenia, nieepatujący hektolitrami sztucznej krwi, intrygujący obraz.

4 komentarze:

  1. Lubię, gdy w filmach grozy przeważa kontrowersyjny i przerażający obraz. Rzadko można teraz spotkać takie ,,perełki'' budzące lęk, dlatego chętnie obejrzę ,,Pułapkę'', gdyż do tej pory nie miałam okazji poznać tego filmu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Film widziałam kilka lat temu, chyba go sobie odświeżę i porównam wrażenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny blog. Zapraszam do nas http://modoweeksperymenty.blogspot.com/ i do obserwowania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobry pomysł na bloga :) Czuję, że będę tutaj często zaglądać bo nieraz mam problem z wyborem filmu na wieczór. Widzę, że czytasz Kinga- również bardzo go lubię. Ostatnio na ekranie oglądałam Lśnienie i bardzo mi się podobało. Wiadomo, nie to samo co słowo pisane, ale też można było się wczuć. Obserwuję ;)

    OdpowiedzUsuń