niedziela, 17 lutego 2013

Stephen Rebello „Alfred Hitchcock. Nieznana historia Psychozy”

Wyobraźcie sobie, że macie w ręku książkę w najdrobniejszych szczegółach omawiającą jeden z uwielbianych przez was filmów. Czy bylibyście równie oszołomieni, jak ja, kiedy sięgałam po wydaną w twardej oprawie, rzetelną pracę amerykańskiego scenarzysty i pisarza Stephena Rebello, przytaczającą dosłownie każdą informację na temat kultowej „Psychozy” Alfreda Hitchcocka? Pewnie nie – chyba tylko ja mam, aż taką obsesję na punkcie danego filmu, aby odczuwać wręcz bolesny głód ciekawostek na jego temat. Jednakże już pomijając kwestię sympatii lub antypatii do „Psychozy” należy oddać Rebello sprawiedliwość, że przypadkiem lub z rozmysłem wyszło mu z tego niezapomniane, przystępnie napisane dzieło, w którym o przytaczaniu suchych faktów nie może być mowy, bowiem z każdej stronicy „Nieznanej historii Psychozy” wyziera prawdziwa pasja – miłość nie tylko do filmu, ale również całej ekipy, która nad nim pracowała.
„Kiedy rozległa się muzyka […] ludzie mało nie pospadali z krzeseł”.
Podstawą niniejszej książki były wywiady przeprowadzone przez Rebello z wszystkimi członkami ekipy, łącznie z Alfredem Hitchcockiem; osobiste notatki reżysera oraz niezliczone biografie, analizy i publikacje, więc o nierzetelności tej lektury nie może być mowy. Zaczyna się od skróconej historii mordercy Eda Geina, wraz ze wszystkimi szokującymi aspektami jego ohydnych zbrodni. Jak wiemy był on prekursorem Normana Batesa, a więc zaraz po tej krótkiej biografii przejdziemy do Roberta Blocha, który przybliży nam nieco proces pisania swojej książki, na kanwie której powstał najważniejszy dreszczowiec w historii kina oraz reakcje społeczeństwa i konserwatywnych mediów na koszmarne wydarzenia na farmie Geina. Następnie dowiemy się, w jaki sposób doszło do przełomowego spotkania Hitchcocka z powieścią Blocha i jakiego poświęcenia wymagało od niego zekranizowanie jej. W purytańskich latach 50-60-tych reżyser nie mógł liczyć na poparcie producenta i cenzury przy filmie, traktującym o bestialskich (jak na tamte czasy) mordach i transwestytyzmie, a więc zmuszony był sam sfinansować ową produkcję oraz utargować z nieubłaganą cenzurą każdy jej szokujący szczególik. Kiedy wreszcie dostał zgodę na swój trzydziestodniowy szoker, który z uwagi na niewielki budżet musiał zostać zrealizowany, jak film telewizyjny przystąpił do kompletowania ekipy. Zaczął od scenarzysty, którego wkrótce zwolnił i zatrudnił nowego, który był w stanie przelać na papier wizję Hitchcocka. Potem zajął się studiem, ekipą techniczną, scenografią, garderobą i charakteryzacją – czytelnik będzie miał niepowtarzalną okazję zajrzeć za kulisy i zobaczyć oczyma wszystkich członków zespołu, jak też wyglądały przygotowania do tworzenia filmu w dawnych czasach.
Jedna z kluczowych postaci „Psychozy”, ówczesna gwiazda, Janet Leigh o swojej roli mówiła tak: „W książce była wiadomość, że rola Mary w filmie nie będzie aż tak ważna. Byłam zaintrygowana. Odebrałam to tak, że jej rola nie tylko była kluczowa w powieści Roberta Blocha, ale że wystarczy ją zobaczyć przez krótki fragment filmu i już nie będzie się dostrzegało nikogo poza nią – z wyjątkiem Normana.” Jak wiemy, miała całkowitą rację:) Mając już skompletowaną obsadę Hitchcock rozpoczął zdjęcia. Tutaj również autor postarał się przybliżyć czytelnikom cały proces powstawania filmu, więc będziemy mieli niebywałą okazję dowiedzieć się, jak nakręcono między innymi takie sekwencje, jak kultowe morderstwo pod prysznicem, zabójstwo detektywa i odkrycie tożsamości psychopaty. Nie będę rozwodzić się nad tym, co jeszcze znajdziemy w tej pozycji, bo o wiele szybciej byłoby omówić to, czego w niej zabrakło, bowiem miałam nieodparte wrażenie, że dowiedziałam się absolutnie wszystkiego – od przełomowych ciekawostek po te mało ważne. Pomijając przygotowania i zdjęcia do „Psychozy” Rebello pokusił się nawet o dokładne omówienie oryginalnej kampanii reklamowej, reakcji ówczesnej publiczności na ten dreszczowiec oraz krytyków, którzy jak zwykle zmieniali swoje negatywne opinie, dostosowując je do komercyjnego sukcesu najbardziej znanego obecnie obrazu Alfreda Hitchcocka.
Jako, że książka Rebello była punktem wyjściowym głośnego kinowego obrazu zatytułowanego „Hitchcock” można domniemywać, że adaptacja ma z nią wiele wspólnego. Nic bardziej mylnego. Podczas, gdy film najmocniej skupił się na pożyciu małżeńskim reżysera (czego chciał sam Rebello) to „Nieznana historia Psychozy” od początku do końca stanowi zbiór informacji odnośnie sfery zawodowej Hitchcocka – Alma jest jedynie wzmiankowana. To nie jest książka dla wielbicieli beletrystycznych dramatów tylko zbiór unikalnych informacji dla prawdziwie fanatycznych widzów „Psychozy” (czyli dla mnie) oraz czytelników zainteresowanych procesem powstawania filmów. Jak dla mnie Rebello napisał coś niesamowitego, do czego często będę wracać i czego nigdy nie zapomnę!
Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu

7 komentarzy:

  1. Widzę, że i Ty byłaś książką oczarowana :) Nigdy tego typu książka nie wciągnęła mnie tak bardzo. Tu nie ma ani jednej nudnej strony, naprawdę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet nie wiesz jak Ci zazroszczę tej książki! Zaraz jej zaczne szukać w księgarniach internetowych :) "Psychoza" jest genialnym filmem, zresztą "Ptaki" też uwielbiam...chyba zrobię sobie wieczorem mały seans filmowy :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Ptaki" nakręcił Hitchcock?! To był chyba mój pierwszy prawdziwy horror (oczywiście tuż obok "Marsjanie atakują" ;D).

      Usuń
  3. Ty Melon chyba sam jesteś Marsjanin i to taki nowo przybyły na ziemię - takie wrażenie mam jak czytam niektóre Twoje komentarze. "Omena" nie oglądał, nie wie, że Hitcchock nakręcił "Ptaki"... A fanem horrorów ponoć jest, recki pisze. Tylko się Młody nie obrażaj, zwyczajnie mnie zadziwiasz, no;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On jest fanem horrorów książkowych - nie raz powtarzał, że filmy go przerażają, więc rzadko ogląda. Mnie też nasz Melonek zadziwia, tyle, że w pozytywnym sensie:)

      Usuń
    2. Haha... normalnie się zaczerwieniłem ;D. Miło mi, że kogoś w jakiś sposób zadziwiam (nie licząc już siebie)... Hahaha :).

      Usuń
  4. Długo zeszło zanim nabyłem książkę i ją przeczytałem, z drugiej strony nie żałuję. Zapewne byłbym odrobinę rozczarowany kupując ją w normalnej cenie. Dostarcza garść ciekawostek, opisuje jak wyglądał plan, ale nie zagłębia się za mocno w produkcję filmu, czy życie samego Hitchcocka. Porównałbym to autobiografii Schwarzeneggera, tylko w ta książka była znacznie grubsza i zawierała opis całego życia Arnolda. Dodatkowo dziwny dla mnie podział książki spowodował, że wiele informacji powtarza się. Sprawia to wrażenie celowego zabiegu w celu rozepchania książki.

    Nie jest to jednak zła pozycja, zwłaszcza, że nie mogę wykluczy tego, że miałem zbyt wysoko ustawioną poprzeczkę - pamiętałem wszystkie pozytywne opinie, które czytałem blisko 2 lata wcześniej.

    OdpowiedzUsuń