czwartek, 12 września 2013

Max Brooks „Zombie Survival”

„Podręcznik technik obrony przed atakiem żywych trupów… Przyznam się szczerze, że gdy pierwszy raz usłyszałam o niniejszej książce byłam lekko mówiąc oszołomiona. Pomyślcie tylko, syn znanego reżysera, producenta i aktora, Mela Brooksa, wydaje napisany w mocno poważnym tonie podręcznik z całą masą porad dotyczących sposobów przeżycia w postapokaliptycznym świecie, opanowanym przez zombie. Co więcej, konstruuje swoją książkę w taki sposób, aby wywołać w czytelniku złudzenie, że wirus zamieniający ludzi w żywe trupy już panuje, co pozwala mu podeprzeć swoje tezy wszelkiego rodzaju badaniami naukowymi nad jego istotą. Chyba nie znajdzie się ani jeden czytelnik, który zarzuciłby Brooksowi brak innowacyjności, bowiem aż do roku 2004, kiedy to jego podręcznik pierwszy raz „ujrzał światło dzienne” żadnemu pisarzowi nawet się nie śniło o mamieniu odbiorców nieuchronnie zbliżającą się apokalipsą zombie. Takie dziwy tylko w XXI wieku...

„Nadszedł czas, by odłożyć na bok historyczne resentymenty, jałowe nacjonalizmy i sztuczne polityczne granice, by zjednoczyć się przeciw zarazie grożącej zagładą ludzkości. Żywe trupy zagrażają nam wszystkim i tylko zjednoczony świat może przetrwać to zagrożenie.”

„Zombie Survival” jest podręcznikiem i jako takiego należy go traktować – czytelnicy spodziewający się pełnej akcji beletrystyki powinni trzymać się od tej lektury z daleka, bowiem jak sam Brooks wspomina jego książka została napisana z myślą o ludziach za wszelką cenę pragnących przeżyć atak żywych trupów. Z całą pewnością nie można autorowi zarzucić braku przygotowania, nieznajomości podstawowych zasad survivalu, typów terenów, specjalistycznego sprzętu czy medycyny – choć w tej ostatniej dziedzinie przez wzgląd na fantastyczny charakter antagonistów popuścił nieco wodze wyobraźni. W rozdziale pierwszym Brooks przybliżył czytelnikom istotę wirusa, zwanego Solanum, charakteryzując zombie zarówno pod kątem ich anatomii, zdolności naturalnych, jak i typowych zachowań, a to wszystko podparł rzekomymi długoletnimi badaniami nad ich osobami. Dzięki skrótowemu opisowi żywych trupów Brooks mógł przejść do bardziej praktycznych porad, będących istotą tej książki, a mianowicie technik wykrywania grożącej nam apokalipsy (jeśli ktoś obdarzony nadmierną wiarą w teorie spiskowe zapozna się z tym rozdziałem istnieje spore prawdopodobieństwo, że resztę swojego życia spędzi na wypatrywaniu znaków zombizmu, w poczuciu daleko idącej paranoi, bowiem poważny ton Brooksa nie pozostawia żadnych wątpliwości, że ta choroba może nam towarzyszyć już teraz), kompletnego uzbrojenia i przygotowania ekwipunku do długiej podróży przez postapokaliptyczny świat, zabezpieczenia domu przed atakiem, wyboru miejsca przeżycia w mało zaludnionych częściach globu, technik walki z żywymi trupami i współpracy z innymi ludźmi. Jakkolwiek nieprawdopodobnie by to brzmiało Brooks podszedł do niniejszego tematu od strony swego rodzaju eksperta, co według niego zapewniły mu liczne wywiady z ludźmi, którym udało się wyjść zwycięsko z konfrontacji z żywymi trupami oraz lektura licznych badań uczonych.

„Cokolwiek cię spotka, czemukolwiek przyjdzie ci stawić czoło, sił powinna ci dodawać świadomość, że przeżyłeś właśnie największą katastrofę od czasu wyginięcia dinozaurów – świat żywych trupów.”

Pomimo abstrakcyjności teorii Maxa Brooksa odnośnie ewentualnego wybuchu epidemii zombizmu podczas lektury nie sposób całkowicie wyzbyć się wątpliwości – w końcu autor snuje swoje teorie w tak przekonujący sposób, że nawet największy sceptyk zacznie się zastanawiać, czy z punktu widzenia medycyny zaistnienie tego rodzaju choroby jest możliwe, czy rzeczywiście nie grozi nam apokalipsa zombie. Cóż, jeśli czeka nas taka przyszłość zapobiegliwi czytelnicy mają szansę się na nią przygotować, a to dzięki podręcznikowi Brooksa;) Aby dodatkowo uprawdopodobnić swoją wizję autor zdecydował się zamieścić pod koniec książki przypadki występowania wirusa Solanum na świecie od okresu sprzed naszej ery, aż po XXI wiek. W podobnym tonie utrzyma swoją następną bestsellerową książkę „World War Z”, która z uwagi na swoją całkowicie beletrystyczną formę oraz głośną hollywoodzką ekranizację z Bradem Pittem w roli głównej cieszy się o wiele większą popularnością od „Zombie Survival”.

„Podręcznika technik obrony przed atakiem żywych trupów” absolutnie nie polecam poszukiwaczom beletrystycznych powieści o zombie, bo nie taki był zamysł Maxa Brooksa. On zwyczajnie napisał coś, co znajdzie zainteresowanie wśród osób pragnących przeżyć apokalipsę żywych trupów oraz entuzjastów daleko idącej niekonwencjonalności. Czyta się jak marzenie, ale tylko z uprzednim odpowiednim nastawieniem.

Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu

3 komentarze:

  1. Myślę, że ten przewodnik powinien znaleźć się w każdym domu. A słowo "zombizm" bardzo, ale to bardzo mi się spodobało :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na Brooksa robi się moda. Ja go jeszcze nie czytałem, bo zombiaki to nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam się szczerze, że nie cierpię zombi. Zdecydowanie wolę wampiry, wilkołaki, demony itp. Kilka horrorów oglądałam, gdzie zombi grało główną rolę i czułam jedynie niesmak, dlatego w przypadku powyższej książki również spasuje.

    OdpowiedzUsuń