sobota, 26 kwietnia 2014

Adrian Bednarek „Pamiętnik diabła”


Bogaty student prawa, Kuba Sobański, jest prawdziwą duszą towarzystwa. Za dnia oddaje się pilnej nauce, aby ziścić swoje marzenia o wielkiej karierze adwokackiej. A noce spędza u boku swojej popularnej dziewczyny Julii i kilku innych znajomych. Suto zakrapiane alkoholem i przyprawione narkotykami imprezy, w których Kuba bierze czynny udział pozwalają mu stworzyć pozory, które ukryją jego prawdziwą naturę. Instynkt drapieżcy, popychający go do brutalnych mordów młodych dziewczyn, zakorzeniony w nim już w okresie traumatycznego dzieciństwa. Nazwany przez media Rzeźnikiem Niewiniątek, Kuba wkrótce staje się najbardziej poszukiwanym przestępcą w Krakowie, ale to nie powstrzyma go przed coraz częstszym wypuszczaniem się na łowy.

Debiutancka powieść Adriana Bednarka. Mroczny psychothriller, traktujący o jednej z najpopularniejszych postaci tego gatunku: seryjnym mordercy. Konstrukcja książki przywodziła mi na myśl legendarne dzieło Breta Eastona Ellisa, pt. „American Psycho”. Narracja pierwszoosobowa, z punktu widzenia mordercy, odrobinę zainspirowanego postacią Patricka Batemana i rzecz jasna skupiający się na najdrobniejszych, brutalnych szczegółach styl. Jednakże, pomimo tej drobiazgowości, Bednarek na szczęście oszczędził swoim czytelnikom pedantycznego skupienia na rzeczach nieistotnych, rezygnując ze znanych z „American Psycho” rozwlekłych opisów ubrań i gustów muzycznych na rzecz dogłębnej charakterologii głównego antybohatera. Prawdę powiedziawszy bardzo cieszyły mnie te inspiracje powieścią Ellisa, które znakomicie współgrały z licznymi osobistymi pomysłami autora. Tego rodzaju miszmasz znacznie uatrakcyjnił postać Kuby Sobańskiego, dając nam czytelnikom kolejnego jakże intrygującego antagonistę, który mógłby konkurować z najpopularniejszymi literackimi seryjnymi mordercami.

„Zaliczam się do wąskiego grona ludzi, którzy są kimś więcej. […] Robię to, o czym niektórzy marzą, inni chcieliby wiedzieć, jak to jest, a jeszcze inni posłaliby mnie do wszystkich diabłów lub innych czarnych charakterów książek służących im za podstawy w tak zwanej religii.”

Jestem przekonana, że niejeden wielbiciel psychothrillerów po przeczytaniu „Pamiętnika diabła” będzie zaskoczony dojrzałym warsztatem debiutującego Adriana Bednarka. Mnie akurat ten fakt w ogóle nie zdziwił, bo już dawno odkryłam, że pierwsze powieści pisarzy niejednokrotnie przyćmiewają poziomem ich kolejne twory. „Pamiętnik diabła” zaskoczył mnie z innego powodu. Otóż, w swojej głupocie sądziłam, że jedynie polscy autorzy powieści z gatunku horroru ostatnimi czasy znacznie poprawili poziom swoich dzieł, nawet przez myśl mi nie przeszło, że jakiś rodzimy thriller może całkowicie je zdyskredytować. Tak, „Pamiętnik diabła” to jak na razie najlepsza polska książka, jaką dane mi było przeczytać i naprawdę ciężko będzie jakiemukolwiek rodakowi Bednarka go przeskoczyć.

Fabułę powieści śledzimy z punktu widzenia seryjnego mordercy, Kuby Sobańskiego – niezwykle frapującego, złożonego antybohatera, którego ciężko wtłoczyć w ciasne ramy charakterologiczne. Wywodzący się z bogatej, acz dysfunkcyjnej rodziny młody student prawa, którego życiową misją jest folgowanie wszystkim swoim hedonistycznym żądzom. Będąc przekonanym o swojej wielkości chłopak początkowo nie wątpi, że zdoła bezproblemowo egzystować w dwóch różnych światach. Pierwsze jest tylko zlepkiem pozorów, mającym odsunąć od niego ewentualne podejrzenia, a drugie odzwierciedla jego prawdziwą okrutną naturę łowcy. Obsesyjnie dbający o wygląd zewnętrzny, schludny, wysportowany, rozpieszczony, bogaty młodzieniec, który musi opędzać się od płci przeciwnej. Na co dzień spotykający się z córką znanego adwokata, blondwłosą Julią, która nie tylko ma zapewnić mu ewentualne alibi, ale również dopomóc w wielkiej karierze prawniczej, do której usilnie dąży. Pełne alkoholu i narkotyków imprezy w kręgu najbliższych znajomych to kolejny szczegół, który w mniemaniu Kuby zapewnia mu alibi – w końcu, kto podejrzewałby o dokonanie okrutnych mordów prawdziwą duszę towarzystwa? Traumatyczne przeżycia z dzieciństwa są kołem napędowym prawdziwego „ja” Kuby. Opętany żądzą mordu chłopak poszukuje atrakcyjnych młodych brunetek, które przypominają mu jego siostrę Klarę, po czym po długich obserwacjach przystępuje do uzewnętrzniania swojej rzeczywistej natury. Przywdziewa przerażającą maskę, uzbraja się w noże i rusza na łowy, które chwilowo pozwalają mu odreagować złe emocje nagromadzone w jego psychice za sprawą siostry. Oddając się morderczemu, mocno krwawemu procederowi Kuba przenosi się w głąb swojego umysłu, który zastępuje niewinną ofiarę postacią Klary. Ta swego rodzaju transferencia pozwala mu nieskończenie wiele razy mścić się na własnej siostrze, która zaszczepiła w nim potwora.

Osoby niepełnoletnie bardzo proszę o opuszczenie następującego cytatu z książki: „Jest przytwierdzona dwoma nożami do ściany. Noże wbiłem jej w przedramiona. […] Z porozcinanych bioder wylewa się krew i zwisają jakieś narządy. To wywołało obrzydliwy smród, kiedy ją ciąłem. […] Nogi wiszą jedynie na kręgosłupie i miednicy. Kości są uwidocznione. Dookoła nie ma skóry. Na udach podobnie. […] Widać też jeden bok, nieco wyżej. Wystają z niego żebra. Skóry w tym miejscu również nie ma. Została zdjęta. Żebra połamane. Skóra jest jedynie na twarzy, szyi i brzuchu.”

Konstrukcja książki jest bardzo prosta – ot, towarzyszymy Kubie w trakcie fałszywego codziennego życia w gronie przyjaciół oraz obserwujemy jego prawdziwą naturę bezwzględnego mordercy. Dzięki drobiazgowemu warsztatowi Bednarka, który nie cofa się nawet przed dokładnymi opisami bestialskich mordów możemy dogłębnie wejrzeć w duszę zabójcy. Ale nie tylko w tym tkwi geniusz autora, najważniejsze w moim mniemaniu jest osobiste podejście do Kuby. Intencją autorów piszących książki o seryjnych mordercach w roli narratorów na ogół jest wymuszenie na odbiorcy pozytywnego odbioru antagonisty (wyłączając „American Psycho”, gdzie Ellis celowo wywoływał w czytelnikach obrzydzenie do Patricka Batemana). Ostatnią tego rodzaju książką, którą dane mi było przeczytać była zaskakująco mierna „Autobiografia Kuby Rozpruwacza”, która w moim mniemaniu zaprzepaściła wielki potencjał, tkwiący w historii najsławniejszego zabójcy świata, nie wspominając już o wzbudzeniu we mnie jakichkolwiek uczuć do narratora. Adrianowi Bednarkowi natomiast ta sztuka udała się idealnie. W trakcie zapoznawania się z późniejszymi rozterkami egzystencjalnymi Kuby autentycznie mu współczułam, a kiedy popadł w swego rodzaju obsesję na punkcie rzekomo „depczącej mu po piętach” policji dopingowałam mu w trakcie akcji wymykania się z rąk wymiaru sprawiedliwości. Całkowicie zapominając kim jest, a co za tym idzie czując obrzydzenie do samej siebie w krótkich przebłyskach powrotu do rzeczywistości. Naprawdę ciężko jest zmusić czytelnika do tego rodzaju postrzegania seryjnego mordercy nawet doświadczonym pisarzom, a co dopiero debiutantowi.

Adrianowi Bednarkowi wróżę wielką karierę pisarską i zapewniam, że w tym stwierdzeniu nie ma absolutnie ani grama przesady. Tak wciągającego psychothrilera o seryjnym mordercy dawno nie czytałam. W zalewie tego rodzaju literatury naprawdę ciężko jest znaleźć godne uwagi perełki, więc tym bardziej jestem wdzięczna mojemu rodakowi, że już jego pierwsze podejście do literatury zaoferowało mi wszystko, czego od psychothrillerów oczekuję. Jak najbardziej polecam wszystkim wielbicielom prozy o seryjnych zabójcach. Ta książka zabierze was w mroczną podróż po zakamarkach okrutnej psychiki prawdziwego zwyrodnialca, do którego być może zapałacie nieoczekiwanymi uczuciami.

Za książkę bardzo dziękuję autorowi, Adrianowi Bednarkowi. Oficjalny fanpage „Pamiętnika diabła” tutaj.

12 komentarzy:

  1. Wystarczyło, że przeczytałam cytaty i już mi się oczy zaświeciły. Cieszę się, że powyższy debiut naszego rodzimego autora oceniasz tak dobrze, gdyż niebawem i ja będę czytać tę książkę i obiecuje sobie po niej bardzo wiele.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajna okładka książki :) Samą powieść mam na oku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak mocnej książki dawno nie czytałam, a ostatni cytat... aż gęsia skórka mi się zrobiła. Muszę się rozejrzeć, to coś dobrego jest.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajna okładka, to po pierwsze. A po twojej recenzji mam mam jeszcze większy apetyt na to małe rodzime cudo. Zapowiada się ciekawie. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No okładka może zawojować rynek wydawniczy ;p.
    Już nawet zaciekawiłem się tą książką, ale jeszcze nie jestem do końca przekonanych do tych psychothrillerów, a do tego widziałem, że "Pamiętnik diabła" nie należy do najcieńszych pozycji, dlatego jak na razie dopiszę sobie tytuł do zeszyciku ;).

    Pozdrawiam :)!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
  7. Skoro spodobał Ci się ,,Pamiętnik Diabła" spodoba Ci się również "Zamknięta prawda" Bartłomieja Basiury. :D
    Bardzo mnie zachęciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Okładka jest żenująco buracka, a tytuł zajumany z Ireneussza Grina. Te dwa cytaty dowodzą jedynie , że koleś jest grafomanem i pozbawionym szczątkowej wyobrażni bucem, te ,, szokujące opisy'' są chuja warte. Jeśli reszta jest w tym stylu, to do kibla z takim Batemanem - tam, gdzie jego rodzinne strony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdanie swoje możesz mieć (nawet o książce, której nie czytałeś), tego absolutnie się nie czepiam, ale na przyszłość bardzo proszę bez przekleństw, bo będę musiała moderować, a wolałabym tego uniknąć.

      Usuń
  9. Pamiętnik Diabła - ciary mnie przeszły!

    OdpowiedzUsuń
  10. czemu nikt nie pisze o błędach ortograficznych zawartych w książce??? T

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błędy ortograficzne to już norma w polskich wydaniach, dlatego prawie każdy kto dużo czyta już na to uwagi nie zwraca;)

      Usuń