Stronki na blogu

sobota, 18 grudnia 2010

"Nowa córka" (2009)

Samotny ojciec wraz z dwójką dzieci przeprowadza się do nowego domu na odludziu. Wkrótce potem jego nastoletnia córka zaczyna dziwnie się zachowywać. Jej ojciec podejrzewa, że na dziewczynę ma wpływ dziwny kopiec, który znaleźli niedaleko domu.

Nie wiem, jak mam ocenić ten film. Pierwsza połowa jest typowym obrazem rozterek samotnego ojca związanych z problemami dorastającej córki. Za to druga połowa jest już bezsprzecznie horrorem, ale niestety nie w najlepszym wydaniu. I o dziwo o wiele bardziej podobała mi się pierwsza część filmu. Czemu? Pewnie dlatego, że nie była aż tak bardzo naciągana. UWAGA SPOILER Z całym szacunkiem, ale potworki mieszkające w kopcu, a do tego słuchające swojej królowej, którą okazuje się córka głównego bohatera jakoś do mnie nie przemawiają. Że już nie wspomnę o ich sztucznym wyglądzie. Spece od efektów specjalnych jak zwykle popisali się swoim brakiem wyczucia w tym gatunku filmowym. Jedyne co im wyszło to dźwięki, jakie z siebie wydawały owe potwory. Chwilami naprawdę potrafiły wywołać ciarki na plecach KONIEC SPOILERA.

Skoro więc fabuła nie jest jakimś mistrzostwem świata to przyjrzyjmy się obsadzie. W roli głównej nie kto inny, jak Kevin Costner, którego osobiście nie trawię, ale talentu aktorskiego nie można mu odmówić. Obok niego zobaczymy Samanthę Mathis oraz Ivanę Baquero sławną Ofelię z "Labiryntu Fauna".

Narracja filmu nie należy oczywiście do najszybszych. Można nawet śmiało powiedzieć, że wlecze się niemiłosiernie - chwilami miałam nawet wrażenie, że nie doczekam się żadnej akcji. No, ale jak już się jej doczekałam to żałowałam, że nie cieszyłam się tym rozwinięciem obyczajowym stanowiącym pierwszą połowę filmu. O wiele bardziej podobał mi się ten ślamazarny początek, kiedy to można było odczuć jakąś atmosferę oczekiwania i intrygującej tajemnicy. A kiedy już ta tajemnica została rozwiązana film stracił cały klimat, a w zamian zyskał irytujące efekty specjalne i naciągane elementy fabularne. Jednakże pozostaje jeszcze zakończenie, które szczerze mówiąc odrobinę mnie zaskoczyło - otóż, spodziewałam się kolejnego łzawego happy endu, ale ku mojej ogromnej radości dostałam ciekawe niedopowiedzenie, które pozostawiam każdemu do indywidualnego przemyślenia. Chociaż to widzowie mogą sobie przemyśleć po skończonym seansie, bo za dużo takich smaczków tutaj nie znajdziecie.

Cóż mogę dodać? "Nowa córka" jest filmem średnim przeznaczonym wyłącznie dla niewymagających widzów. Z nudów można go zobaczyć, ale radzę nie mieć względem niego zbyt wygórowanych oczekiwań.