Stronki na blogu

czwartek, 14 kwietnia 2011

"Eden Lake" (2008)

Recenzja na życzenie

Steve i Jenny wyjeżdżają poza miasto na mały odpoczynek. Przyjemne wakacje psuje im jednak grupka nastolatków, która usilnie pragnie zaczepki. Wkrótce Steve I Jenny znajdą się w prawdziwym piekle, w którym będą musieli walczyć o życie.

Survival horror, który wywołał niemało szumu w światku kina grozy. Widzowie rozpływali się w zachwytach, jaki to ten film jest realistyczny, jak bardzo prawdziwy. A więc przekornie zacznę od minusów tej produkcji, które ewidentnie przeszkadzały mi w odbiorze. Przede wszystkim idiotyczne było zachowanie Steva podczas pierwszego spotkania z bandyckimi nastolatkami - każdy na jego miejscu od razu uciekałby, gdzie pieprz rośnie, ale on postanowił zgrywać twardziela i choć psychopaci zniszczyli jemu i jego dziewczynie sielski wypoczynek to on i tak uporczywie prowokował oprawców. Drugim elementem, który mnie nie zadowolił był pościg za Jenny, która dziwnym trafem wpadała tylko i wyłącznie na swoich wrogów, przyjaciół psychopatycznych nastolatków, a scena kiedy nadziewa się na pręt przeszła już moje najśmielsze oczekiwania. Choć jest to zapewne najkrwawszy moment filmu to niestety okoliczności w jakich Jenny rani się owym prętem są krótko mówiąc nieprawdopodobne. Jakie było prawdopodobieńswo, że w całym lesie nadzieje się właśnie na ten pręt? Właśnie przez te nierealne zbiegi okoliczności "Eden Lake" nie oglądało mi się za dobrze. Rozumiem, że w takich filmach często się one zdarzają, ale co za dużo to niezdrowo.

Skoro mankamenty mamy już za sobą to czas na plusy. Bardzo podobał mi się pomysł zrobienia oprawcami nastolatków. Jak wiadomo dzieci są najokrutniejszymi istotami na Ziemi, a w tych czasach, kiedy słyszy się o zbrodniach przede wszystkim popełnianych przez nastolatków reżyser trafił w dziesiątkę z tą pozycją. "Eden Lake" przeraża, gdyż pokazuje to, co z powodzeniem może przytrafić się każdemu. Twórcy skupili się także na ukazywaniu tak uczuć ofiar, jak i ich oprawców. I w tym aspekcie szczególnie dobrze spisali się aktorzy, ze wskazaniem na Kelly Reilly oraz Jacka O'Connella. No i rzecz jasna, jeśli survival to i dziewicze widoczki. Tym razem będziemy mieli okazję podziwiać średnio zachwycającą plażę oraz bezkresne lasy, które stają się pułapką dla naszych pozytywnych bohaterów. Reżyser całkiem przekonująco przedstawił nam także społeczeństwo zapadłej prowincji akcentując je szczególnie zakończeniem, które choć kontrowersyjne (wielu widzów taki finał zawiódł) mnie jak najbardziej zadowoliło. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się tak dobrego survival horroru po Brytyjczykach, ale jak widać zdają się oni tak samo dobrze rozumieć rolę tego podgatunku jak Amerykanie, tyle, że jak na mój gust odrobinę za bardzo trzymali się jego konwencji - wiadomo, że lepiej czasem złamać parę powtarzających się w innych filmach motywów, żeby zaskoczyć widza. Ale, o dziwo, reżyser choć twardo trzymał się schematu survivali to i tak zdołał niejednokrotnie zaskoczyć widzów, szczególnie jeśli chodzi o zakończenie.

Myślę, że "Eden Lake" jest filmem skierowanym przede wszystkim do wielbicieli krwawych horrorów, gdyż należy do tych bardziej brutalnych i choć zachowuje klimat wszechobecnego zła i zagubienia wśród bezkresnych lasów to i tak chwilami wywołuje niesmak. Więc odradzam widzom nie przyzwyczajonym do przemocy na ekranie, ale entuzjastom krwawych survivali jak najbardziej polecam.