Stronki na blogu

niedziela, 8 maja 2011

"Ultimatum" (2005)

Recenzja na życzenie

Dziewięcioro obcych sobie ludzi zostaje porwanych i zamkniętych w jednym budynku. W środku ktoś mówi im, że tylko jedna osoba może wyjść na wolność z nagrodą w wysokości pięciu milionów dolarów. Nasi bohaterowie muszą zdecydować, czy są w stanie zabijać w imię wolności czy może wolą współpracować.

"Ultimatum" jest filmem, którego nie sposób nie kojarzyć ze sławnym obrazem pod tytułem "Cube" - w końcu jest to jego niezła kopia. Jeśli miałabym jedznoznacznie określić, czy film mi się podobał, czy nie to miałabym spory problem, gdyż z jednej strony całkiem przyjemnie mi się go oglądało, ale równocześnie wyłapałam parę niedociągnięć. Już pomijam fakt, że "Ultimatum" garściami czerpie z innych podobnych sobie filmów. Ale zachowanie bohaterów, które jest tak słabo umotywowane, że chwilami wręcz nielogiczne również pozostawia wiele do życzenia. Poza tym fabuła filmu długo się rozkręca, co niewytrwałego widza może szybko znudzić. Ale w drugiej połowie za to dostajemy kilka krwawych scen, które choć trochę rekompensują słaby początek. Należy jeszcze wspomnieć, że jak na krwawe kino "Ultimatum" całkiem zręcznie utrzymuje klimat grozy, który wspomaga przede wszystkim mocna muzyka w tle i atmosfera zagrożenia wewnątrz budynku - w końcu jest to tego typu obraz, gdzie każdy może być mordercą, gdzie nikomu nie można ufać w myśl zasady, że każdy człowiek jest zdolny do zabójstwa.

Obsada dosyć przyzwoita, choć mało znana - no może za wyjątkiem Dennisa Hoppera, który w światku horroru jest już dobrze znany. Także w tej produkcji spisał się bardzo dobrze, rola księdza idealnie do niego pasowała. Zakończenie filmu, choć zdaję sobie sprawę, że jest nieco banalne mnie bardzo usatysfakcjonowało. Może to zabrzmi dziwnie, ale nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, więc za to finalne zaskoczenie film ma ode mnie dodatkowy plus.

Podsumowując "Ultimatum" na pewno nie jest żadnym przełomem w kinie grozy, na pewno nie wnosi nic nowego do gatunku, a tylko powiela utarty już schemat, ale mimo wszystko intryguje i chwilami (szczególnie w drugiej połowie) wciąga. Może nie jest to pozycja obowiązkowa dla fanów horrorów, ale z braku laku można obejrzeć. Z przymrużeniem oka naprawdę może się podobać.

3 komentarze:

  1. Znasz jakieś podobne filmy do tego ? Oprócz "Cube" 1,2,3 , Breathing Room, Nine Dead. Uwielbiam tego typu filmy ;dddd

    OdpowiedzUsuń
  2. Może "Morderstwo w sieci" z 2002 roku?

    OdpowiedzUsuń
  3. Film taki sobie, bardzo podobny do wielu innych o podobnej tematyce. Wolę "Cube'a" ;)

    OdpowiedzUsuń