Stronki na blogu

piątek, 16 listopada 2012

„Excision” (2012)

Nastolatka, Pauline, cierpi na poważne zaburzenia psychiczne - żyje we własnym świecie, w którym marzy o współżyciu z umarłymi. Nie ma przyjaciół, a jej matka nie mogąc poradzić sobie z jej dziwnymi zachowaniami przerzuca całą macierzyńską miłość na młodszą, poważnie chorą córkę. Kiedy Pauline dowiaduje się, że jej siostra będzie potrzebowała przeszczepu postanawia zrobić wszystko, aby jej pomóc.
Debiutancki film Richarda Batesa Jr. Lubię zabawę konwencją i eksperymentowanie z gatunkami, a „Excision” należy właśnie do takich filmowych wariacji. Troszkę psychologii, troszkę dramatu i sporo scen gore, tak charakterystycznych dla horroru, a to wszystko utrzymane w iście groteskowym, odrobinę młodzieżowym klimacie. Postacią centralną, wokół której osadza się cała oś fabularna jest Pauline, bohaterka której nijak nie można zrozumieć, aczkolwiek w jakiś niepojęty sposób fascynuje widza. W tej roli AnnaLynne McCord, którą można by podsumować jednym zdaniem: czysty geniusz aktorski, a i tak byłoby to za mało powiedziane. To właśnie dzięki jej zjawiskowo odegranej roli „Excision” tak intryguje, a postać Pauline na długo zostaje w pamięci odbiorcy.
Przybliżając pokrótce Pauline, jedną z najbardziej skrzywionych postaci w historii kina należy przede wszystkim wspomnieć, że jest szkolną frajerką, nieakceptowaną przez swoich rówieśników. Aczkolwiek błędem byłoby sądzić, że oto mamy do czynienia z kolejnym schematycznym obrazem, w którym tzw. szkolna elita gnębi niepopularnych nastolatków. Bates odwraca konwencję i pokazuje nam świat, w którym nieurodziwa, Pauline bez jakichkolwiek oporów ośmiesza elitę; mówi im w prosto w twarz to, co o nich myśli, dodając kompletnie bezsensowne, oderwane od rzeczywistości własne spostrzeżenia egzystencjalne. Na lekcji bez ogródek pyta nauczyciela, czy może zarazić się chorobą weneryczną podczas współżycia z trupem, a kiedy decyduje się na inicjację seksualną po prostu podchodzi do jednego z najpopularniejszych chłopców w szkole i przy jego znajomych informuje go, że jest pierwszy w kolejce do rozdziewiczenia jej. Szaleństwo Pauline ma również poważniejsze objawy. Jej sny cechują marzenia nekrofilskie i sceny pełne przemocy (jak na przykład wyciąganie płodu z brzucha i wyrywanie języka). Tutaj należy wspomnieć o wyrazistych zdjęciach, utrzymanych w mocnych barwach, które sprawiają iście surrealistyczne wrażenie. Na jawie Pauline zdaje się być zafascynowana krwią – spija posokę martwego ptaka, wącha zużyty tampon, uprawia seks podczas menstruacji (szokująca scena seksu oralnego, która wywołała u mnie odruch wymiotny) oraz wycina sobie na ręce symbol Czerwonego Krzyża. Oprócz relacji szkolnych bardzo ważne jest również życie rodziny Pauline. Jej despotyczna matka, która nieustannie kłóci się ze starszą córką, sprawuje rządy nad całą rodziną, przenosząc swoją miłość macierzyńską na młodszą, poważnie chorą Grace, a jej mąż pantoflarz tylko wszystkiemu się przygląda. Bates w groteskowy, lekko przerysowany sposób obrazuje widzom problemy wkraczania w wiek dorosły oraz piekło macierzyństwa.
Naprawdę ciężko jest jednoznacznie sklasyfikować ten film. „Excision” za pomocą prostych środków dostarcza widzom całej gamy różnych emocji od zniesmaczenia przez dezorientację po rozbawienie, a w podtekstach ukrywa ważne rozważania egzystencjalne. Ta produkcja wbrew pozorom nie oferuje widzom niczego, czego mogliby się spodziewać – wszystkie gatunki filmowe, do których należy przedstawia w tzw. „krzywym zwierciadle”, gdzie coś takiego jak schemat w ogóle nie istnieje. Charakterystyka bohaterów jest do tego stopnia przerysowana, że wprost nie sposób ich zrozumieć, a i sama fabuła tak oddziaływująca na zmysły i dająca do myślenia również nacechowana jest tak sporą dozą groteski, że nawet obeznany z podobnymi produkcjami widz nie będzie w stanie przewidzieć, co też twórcy pokażą mu podczas następnej sceny. Ten obraz można albo polubić, albo znienawidzić, półśrodków nie ma. Jeśli ktoś lubi takie pozbawione taniego efekciarstwa eksperymentowanie ze schematami, zobrazowane z przymrużeniem oka powinien być tak samo zachwycony, jak ja. Wielbiciele horrorów gore również będą całkowicie ukontentowani, ponieważ krwawej jatki na pewno tutaj nie brakuje, a ta miejscami nawet mocno zniesmacza. Jeśli jesteście gotowi na to szaleństwo to jak najbardziej zachęcam do seansu.
Ps. Dziękuję Ilsie, której recenzja zachęciła mnie do seansu „Excision”.

11 komentarzy:

  1. a ja już od kilku dni mam postanowiono, że dziś go obejrzę. dziwne, że akurat w tym samym czasie Ty o nim piszesz, bo to chyba nie jest zbyt popularny film.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda czasu ogladałem a główna aktorka gra w taki sposób ze film jest cięzki i skurzający, właściwie czekasz az się skonczy nie polecam w ogole , tam nic sie nie dzieje oprócz tego że głowna aktorka wkurza wszystkich a potem cierpi ze jej nikt nie lubi
      Adam znawca dobrego horroru

      Usuń
    2. A gdzie publikujesz? Daj cynk, bo jak rzeczywiście jesteś znawcą to z chęcią poczytam Twoje teksty w jakichś pismach. Albo chociaż podaj nazwisko, bo tak z anonimowego konta ciężko zweryfikować, czy rzeczywiście jesteś jakimś autorytetem w dziedzinie horroru:/

      Usuń
  2. Już po okładce widać, że film nie nadaje się do oglądania przy niedzielnym obiadku. Przeczytałam recenzje i zapowiedź, ale jeszcze się zastanawiam nad obejrzeniem. Może dzisiaj wieczorkiem go obejrzę. Jak to zrobię, to napiszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Po "Excision" nie spodziewałam się niczego szczególnego, miał kiepską średnią na filmwebie i aktorkę , która w serialu "90210" nie pokazała się z najlepszej strony (aktorskiej,a nie fizycznej:)). Jednak film pozytywnie mnie zaskoczył.
    Nawet trochę współczułam Pauline (wszystko mogłoby się inaczej potoczyć, gdyby rodzina się nią zajęła i znalazła specjalistę), co moja siostra uznała za szaleństwo i stwierdziła, że mi samej jest potrzeby psychiatra. Zresztą ona od dawna ma mnie za lekkiego dziwaka ;]
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja właśnie jestem tym, co stoi pośrodku. Ani mnie on nie ziębi, ani nie grzeje. Parę interesujących sytuacji, trochę humoru, ale ostatecznie całokształt wydał mi się nijaki, tj. niczym nie powalił i pozostawił obojętnym. Aczkolwiek nie powiem, Excision ma zadatki na bycie w pewnych kręgach tym, czym określa się mianem filmu kultowego. Po prostu nie podziałał na mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też go właśnie postanowiłam w tamtym tygodniu obejrzeć i nawet chciałam Ci go podsunąć :D
    Jazda na krawędzi. Zadziwiła mnie szczególnie gwiazdka 90210.

    OdpowiedzUsuń
  6. film mnie wymęczył, ale pojawienie się Johna Watersa (ach, te wspomnienia) trochę mi zrekompensowało wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie ten film się rozkręcał, coraz to lepiej, dalej ,szybciej, na końcu wartka akcja "chirurgiczna" i czekałem co dalej. A dalej ? Nic...

    Zawiodłem się bo ten film mógł się dopiero ciekawy zrobić po tych wydarzeniach. Jej reakcje z psychiatrą, dalsze zjawiska (bo chyba ta "operacja" nie byłaby jej ostatnią), zmiana jej mentalna po utracie najbliższej jej osoby. To mogłoby być wartkie, niecodzienne. Bardzo zasmucił mnie ten koniec filmu bo właśnie na tym etapie on się naprawdę zaczynał.

    Mnie osobiście przede wszystkim powyższy argument nieco zasmucił po seansie ale prócz tego fakt ,że nie ukrywajmy był ten film trochę przejrzysty. Nie trzeba być detektywem żeby nie powiązać przez cały film ze sobą 3 rzeczy, mianowicie choroba siostry, zainteresowanie chorej psychicznie dziewczyny i zaniedbania rodzicielskiego. Ostatnią rzeczą były te dziwne sny/marzenia. To nieco było takie nijakie w mojej ocenie.

    Oczywiście uznaję trochę plusów: Postać gł bohaterki była bardzo fajnie wykreowaną. Potrafiła się odezwać w gronie, przygadać, zapytać dosadnie i rzeczowo, co nieco mnie przekonuje do tej postaci bo z życia ostatnio szukam w moich znajomych trochę inteligencji i szczerze powiedziawszy wiele z nich jest żałosnych pod tym względem. Więc subiektywnie/automatycznie/podświadomie czy nie , postać Paulinki bardzo mi się spodobała. Jej siostrzyczka też była na mój gust świetnie wykreowaną ze względu ,że nie była jakimś lizusem mamy ,ani wierna siostrze, tylko osobą z własnymi spostrzeżeniami i widzą czym warto się z kimś podzielić ,a z kim nie.

    Jestem tuż po seansie i nieco chciałem się moimi uczuciami podzielić, przepraszam za zmuszenie Ciebie do czytania tego ale strasznie by mnie to męczyło potem, a wiem ,że wolę się podzielić tutaj opinią niż na filmwebie o tym filmie bo tam jest zbyt wiele trolli i laików filmowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za obszerną opinię - nie masz za co przepraszać, lubię poznawać zdanie fanów horrorów na temat konkretnego filmu:) Na FW też ostatnio boję się przedstawiać swoją opinię, bo cokolwiek by się nie napisało to i tak się oberwie:/
      Co do filmu to mnie przede wszystkim przypadła do gustu jego inność (nie umiem inaczej tego nazwać). Tutaj wszystko jest na opak, każdy schemat jest podany w takim "krzywym zwierciadle", dlatego przede wszystkim mnie zaskoczył - tak dalece wyłamywał się z różnych konwencji, że po jakimś czasie nie wiedziałam już czego mam się spodziewać. W końcu jak twórcy łamią schematy to może wydarzyć się absolutnie wszystko:) Właściwie mi się wszystko podobało - sny i zakończenie też (moim zdaniem gdyby pociągnięto to dalej to zrobiłaby się z tego zwykła rzeź, przysłaniająca główny przekaz filmu, o którym nikt po skończonym seansie już by nie pamiętał).
      Ale jeszcze raz bardzo dziękuję za drobiazgową opinię - na pewno przyda się osobom, którzy zastanawiają się nad obejrzeniem tego filmu.

      Usuń
  8. Wczoraj, ponownie razem z bratem, obejrzałam ten film, ponieważ mi go poleciłaś. Później też zobaczyłam, że zajmuje szczytne 3 miejsce w dobrych horrorach tego roku w Twoim podsumowaniu. Szczerze powiedziawszy nie wiedziałam do końca czego się spodziewać, ponieważ postanowiłam przeczytać Twoją recenzję dopiero po seansie. W każdym razie planowałam obejrzeć film z mamą, ale dobrze, że mnie coś podkusiło i obejrzałam trailer :D Bo nie sądzę, by ona ten film zrozumiała i by się jej podobał.
    Ja też mam mieszane uczucia. Te wszystkie zabiegi, które wykonał reżyser są naprawdę świetne. Jednak postać głównej bohaterki często mnie zniesmaczała - momentami wyglądała jak chodzący trup, a w ostatniej scenie ma żółtą twarz. U Ciebie odruch wymiotny wywołała scena seksu oralnego (zapewne ta umorusana krwią twarz chłopaka :D) a u mnie za to ta scena z płodem... Zastanawiała mnie scena końcowa - co było potem? Zamknęli ją za podwójne morderstwo w psychiatryku... pewnie tak. W każdym razie nie żałuję, że obejrzałam ten film i na pewno wywarł na mnie duże wrażenie.

    OdpowiedzUsuń