Najdłuższe
polowanie książkowe w mojej „myśliwskiej karierze” oficjalnie
uznaję za zakończone –„Ring” Kōji'ego Suzuki nareszcie
zdobyty:) Czyli podstawa głośnej filmowego franczyzy, której moim
zdaniem najzacniejszym przedstawicielem jest obraz Gore Verbinskiego
z 2002 roku. W „Fobię” Dawida Kaina zaopatrzyłam się w ramach
obietnicy złożonej samej sobie po genialnej lekturze jego
„Zapleczy” - plan minimum to skompletować całą twórczość
tego zdolnego pana, więc droga jeszcze daleka, ale jakiś postęp
już jest, prawda? Ciekawi mnie też dorobek literacki Kathe Koji,
zwłaszcza powieść „Skóra”, tak się jednak złożyło –
niekoniecznie niefortunnie – że w ręce najpierw wpadło mi jej
debiutanckie dzieło, podobno też mocno pokręcona historia pod
tytułem „Zero”.
Kōji
Suzuki „Ring”
Antologia
„Duchy letniej nocy”
Dawid
Kain „Fobia”
Kathe
Koja „Zero”
Craig
Silvey „Jasper Jones”
Caleb
Carr „Alienista”
Richard
Marsh „Skarabeusz”
Prosper
Mérimée „Lokis i inne opowiadania”
Jeffery
Deaver „Ręka Zegarmistrza”
Tasha
Coryell „Listy miłosne do seryjnego mordercy”
Dr
Michael H. Stone „Anatomia zła”
Katherine
Ramsland, Tracy Ullman „Uczeń seryjnego mordercy. Historia
nastolatka, który został prawą ręką bestii z Houston”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz