Stronki na blogu

piątek, 8 lipca 2011

"Współlokatorka" (2011)


Studentka Sara zajmuje pokój w akademiku. Szybko zaprzyjaźnia się ze swoją współlokatorką Rebeccą. Wkrótce przyjaciele Sary zaczynają się od niej odwracać, unikać jej. Dziewczyna zaczyna podejrzewać, że jej znajomi są zastraszani przez Rebeccę, która za wszelką cenę stara się zatrzymać Sarę na własność.

"Współlokatorka" jest thrillerem skierowanym przede wszystkim do młodszej części widowni - reżyser celował w nastolatków i podejrzewam, że tylko te osoby nie będą miały żadnych zastrzeżeń, co do tej produkcji. Jeśli chodzi o mnie to mam mieszane odczucia, oczywiście film oferuje kilka ciekawych scen i niejednokrotnie trzyma w napięciu, ale to nie zmienia faktu, że posiada dwie poważne wady. Po pierwsze cała oś fabularna nieodmiennie kojarzyła mi się ze wspaniałym thrillerem z 1992 roku pt. "Sublokatorka". Cała ta obsesja współlokatorki z piekła rodem na punkcie swojej koleżanki z pokoju to jedna wielka kalka tamtego dreszczowca sprzed lat. To niestety znacznie psuje cały seans, a jeśli dodać do tego sporą przewidywalność (już na początku wiedziałam, jakie będzie zakończenie) to fabularnie "Współlokatorka" wypada niestety bardzo blado. Aczkolwiek podczas całego seansu wyłapałam (aż!) dwie interesujące sceny. Akcja pod prysznicem ukazuje przede wszystkim świetną pracę kamery, ale poza tym twórcy mogą poszczycić się sporą klimatycznością (która nie powtórzy się już ani razu, aż do końca filmu). Natomiast najbardziej szokującą dla mnie sceną był moment z kotem i pralką - tym bardziej, że akurat niedawno mojej kotce urodził się identyczny kociak:) Poza tym nie zauważyłam już żadnej godnej uwagi akcji. Szczerze mówiąc przez pierwszą połowę filmu widz jest świadkiem typowego życia amerykańskiego studenta - imprezy, randki, a od czasu do czasu jakiś wykład. Reżyser prowadzi akcję bardzo powoli, co niejednego widza może trochę znużyć i niestety nie mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że po tym długim wstępie cała nuda zostanie nam zrekompensowana, ponieważ później też niewiele się dzieje.

Odcinając się od fabuły muszę wspomnieć o paru mocnych stronach tego obrazu. Po pierwsze bardzo podobała mi się zarówno ścieżka dźwiękowa filmu, jak i chwytliwe kawałki muzyczne. Może nie przyczyniały się zbytnio do potęgowania atmosfery, ale za to wpadały w ucho. Zaskoczyła mnie również obsada. Myślałam, że będę miała do czynienia z mało utalentowaną grupą młodzieży, a tymczasem zarówno odtwórczyni roli Sary, Minka Kelly, jak i jej prześladowczyni Rebecca kreowana przez Leighton Meester poradziły sobie nadzwyczaj dobrze, przekonały mnie do swoich postaci, nawet jeśli te postacie były aż nadto sztampowe. Dodam jeszcze, że w filmie zobaczymy również pewnego przystojniaka Matta Lantera, znanego Billy'ego Zane'a oraz Ninę Dobrev w epizodycznej roli. Pod kątem zdolności aktorskich nie zauważyłam żadnych niedociągnięć, wydaje mi się nawet, że odtwórcy głównych ról wyciągnęli za swoich postaci więcej niż zamarzyłby scenarzysta, który zapomniał chyba o trochę bardziej odkrywczej psychologii swoich bohaterów.

Ogólnie nie mam zamiaru nikomu odradzać seansu tego filmu. To prawda, że "Współlokatorka" nie zaoferuje nam niczego oryginalnego, ale przyznam szczerze, że był jakiś urok w tym, że oglądałam "Sublokatorkę" sprzed lat w realiach młodzieżowego życia:) Jeśli ktoś potrafi przymknąć oko na te potknięcia fabularne to raczej powinien być zadowolony po obejrzeniu tej produkcji.

4 komentarze:

  1. Sublokatorka to dzieło nad dziełami. Owy film powyżej nie dorównuje mu za wszelką cenę.Superowy blog, wszystko poukładane (nic na kupie). Takie blogi uwielbiam ;D Jeden z najlepszych jakie w ogóle widziałam o tej tematyce! Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm nie widziałam sublokatorki ale pomimo że film nie spełnia wielkich oczekiwać jeszcze dzisiaj go oglądnę ze względu na Leighton lubie ją z plotkary ;/, dałaś mi posmył na piątkowy wieczór więc dziękuje ;)
    jak oglądnę dam znać o odczuciach.
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. HiuHiu dziękuję za miły komentarz. I oczywiście całkowicie zgadzam się z Twoim zdaniem - "Współlokatorka" nie może się równać z "Sublokatorką". To tylko jej młodzieżowa, przeciętna kopia.
    Mrs25, nie ma za co:) Film naprawdę nie należy do najlepszych, ale wiesz ja też często oglądam jakiś film o tematyce, która mnie nie interesuje tylko dla aktorki lub aktora, więc nie dziwię się, że chcesz sięgnąć po "Współlokatorkę". Tym bardziej, że akurat obsada tej produkcji spisała się znakomicie.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. hmm nie widziałam tej sublokatorki, ale wczoraj ogladałam współ... i podobała mi się.
    Genialnie zagrała Leighton, pasowała idealnie do roli psycholki.
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń