Stronki na blogu

sobota, 1 grudnia 2012

Antonio Mendez, Matt Baglio „Operacja Argo”

4 listopada 1979 roku. Irańscy studenci pod wodzą opętanego rządzą władzy duchownego, zajęli amerykańską ambasadę w Teheranie, biorąc kilkudziesięciu dyplomatów, jako zakładników. Tymczasem do oficera CIA, Antonio Mendeza, trafia informacja, że sześciu Amerykanów zbiegło z oblężonej ambasady i ukrywają się w opętanym rewolucją państwie, mając do pomocy kanadyjskich ambasadorów. Zadaniem Mendeza będzie skompletowanie zespołu, opracowanie drobiazgowego planu i sprowadzenie rodaków do Stanów Zjednoczonych.

Prawdziwa historia, spisana przez emerytowanego agenta CIA, Antonio Mendeza, z pomocą dziennikarza i pisarza, Matta Baglio. Do polskich kin trafia właśnie głośna ekranizacja powieści, w reżyserii Bena Afflecka. Autorzy książki bardzo starali się zbeletryzować opowiadaną historię, tak więc rola narratora przypadła samemu Antonio Mendezowi, który dopiero teraz, po tylu latach miał prawo uchylić rąbka tajemnicy – wcześniej akcja odbicia sześciu Amerykanów z ogarniętego rewolucją Iranu była objęta ścisłą tajemnicą. Wielbicielom historii i zainteresowanym pracą CIA nie trzeba tej pozycji polecać, ale co z laikami? Otóż, jeśli ktoś nie nadąża za skomplikowaną polityką Stanów Zjednoczonych, jeśli ktoś nie słyszał o oblężeniu ambasady amerykańskiej w Teheranie oraz nie ma najmniejszego pojęcia o stosunkach łączących oba te państwa może mieć spore problemy z całościowym zrozumieniem „Operacji Argo”. Choć autorzy już od pierwszych stron atakują czytelnika wszystkimi niezbędnymi informacjami, wprowadzając w realia ówczesnej polityki prezydenta Cartera, ogrom faktów oraz bezduszny styl, przywodzący na myśl blok informacyjny, sprawiają, że najmniejszy brak skupienia nad tekstem stosunkowo szybko dezorientuje odbiorcę. Mimo usilnych starań beletryzacji swojej relacji, autorom niestety zupełnie nie powodzi się w tym aspekcie. Brak dokładniejszej charakterystyki bohaterów, lakoniczność w ich sferze uczuciowej, przeszkadzają w całkowitym wczuciu się w niniejszą historię. Oczywiście, już sam fakt, że „Operacja Argo” została przeprowadzona naprawdę znacznie podnosi poziom zainteresowania odbiorcy, ale nie ukrywajmy – autorzy powinni mocniej skupić się na detalach sytuacyjnych, oraz bohaterach. Zamiast tego zaserwowano nam bezduszne opisy polityki Stanów Zjednoczonych, Kanady i Iranu oraz drobiazgowe przygotowania do przeprowadzenia jednej z najbardziej brawurowych akcji odbicia Amerykanów z wrogiego państwa i to „z pierwszej ręki” – z punktu widzenia dowodzącego Operacją Argo. Mendez, mając do pomocy hollywoodzkiego speca od efektów specjalnych oraz przyjazny rząd kanadyjski przeprowadził jedną z najtrudniejszych akcji w historii CIA, w książce więcej miejsca poświęcając drobiazgowo opisanym przygotowaniom, aniżeli samej operacji – jeśli ktoś spodziewa się dynamicznej akcji, rodem z hollywoodzkich filmów mocno się zawiedzie. Samą Operację Argo przeprowadzono po cichu, szybko i bez jakiejkolwiek widowiskowości.
„Gdyby tylko wypalił, czekałaby nas jedna z najbardziej brawurowych akcji ratunkowych w historii CIA.”
Mam ambiwalentny stosunek do tej powieści. Z jednej strony dobrze było poznać od podszewki najbardziej brawurową akcję CIA w historii. Z wielkim zainteresowaniem śledziłam realia ówczesnej polityki rządu Stanów Zjednoczonych. Ale równocześnie zabrakło mi większych emocji, mocniejszego skupienia na bohaterach oraz przeżyciach więzionych dyplomatów. Słowem, zabrakło mi elektryzujących emocji, których w tej konkretnej sytuacji zapewne było całkiem sporo. No cóż, autorzy skupili się na faktach, rezygnując całkowicie z klimatu, co sprawiło, że „Operacja Argo” jest jedynie intrygującą ciekawostką oraz swego rodzaju kompendium wiedzy o tym konkretnym wydarzeniu z przeszłości, z pewnością nieprzeznaczoną dla osób, gustujących w beletrystyce.
Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu

3 komentarze:

  1. Tego filmu jeszcze nie oglądałam ;)

    Przede wszystkim pragnę Ci podziękować za stworzenie takiego bloga. Jest naprawdę genialny. Dzięki niemu znalazłam wiele świetnych (i tych mniej świetnych) horrorów w moim stylu.
    Czasem długo siedziałam na filmwebie przeglądając stronę po stronie a tutaj szast-prast i już mam kilka filmów do obejrznia.
    Dodaję do obserwowanych, bo naprawdę warto!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Akurat obejrzałam film i jest świetny... Nie wiem, jak książka, ale film jest sprawnie i wartko opowiedziany, trzyma w napięciu i o dziwo- w skrócie, nawet laikom wyjaśnia ówczesne tło polityczne.

    OdpowiedzUsuń