Były żołnierz ze Stanów Zjednoczonych, Burton Fisher, zostaje zaangażowany
przez tajemniczą firmę, Milagros Coldiron, do udziału w dobrze płatnej grze,
polegającej na wirtualnej ochronie londyńskiego apartamentowca przed nacierającymi
robalami. Z braku większej ilości wolnego czasu namawia siostrę, Flynne, aby
przez jakiś czas zastępowała go w grze i właśnie podczas jednej z tych sesji
dziewczyna staje się świadkiem morderstwa jednej z lokatorek ochranianego
budynku, celebrytki Aelity West. To wydarzenie wymusza na ludziach ukrywających
się pod nazwą Milagros Coldiron wyjawienie Fisherom prawdy o sprawie, w którą
zostali zaangażowani. Okazuje się, że Londyn, w który wirtualnie się przenosili
wcale nie jest grą tylko przyszłością odległą od ich czasów o ponad
siedemdziesiąt lat, a zabójstwo Aelity West było zaczątkiem jakiejś grubszej
sprawy, mogącej mieć tragiczne konsekwencje dla obu czasów. Przynależący do
Milagros Coldiron reklamiarz, Wilf Netherton i kierujący wszystkim Rosjanin
dorastający w Londynie, Lev Zubov, celem odkrycia spisku zawiązują współpracę z
detektyw inspektor Ainsley Lowbeer z policji miejskiej, która szybko przejmuje
dowodzenie. Wszyscy uznają, że najlepszym sposobem na odkrycie prawdy będą
czasowe przenosiny osobowości Flynn do peryferala, awatara androida, dzięki któremu
będzie mogła czynnie uczestniczyć w wydarzeniach mających miejsce w przyszłości,
ciałem pozostając w swojej czasoprzestrzeni. W ten sposób być może uda jej się
rozpoznać mężczyznę biorącego udział w morderstwie Aelity West.
Amerykańsko-kanadyjski pisarz, William Gibson, jest jednym z
najpopularniejszych propagatorów podgatunku science fiction, zwanego
cyberpunkiem, w wielkim skrócie ogniskującym się na zwyczajnych, czasami
ubogich jednostkach egzystujących w realiach zdominowanych przez nowoczesną
technologię i często poruszającym zagadnienia związane z koegzystencją ludzi i
maszyn. Krótkie formy literackie Gibson opublikował już w latach 70-tych XX
wieku, ale największą sławę przyniosły mu powieści wydawane od lat 80-tych.
Obecnie pisarz przez fanów gatunku uważany jest za jednego z czołowych
przedstawicieli literackiej science fiction, wizjonera, którego produkty wyobraźni
nacechowane są ponurymi, złowieszczymi wątkami, niejednokrotnie silnie osadzonymi
w nauce, ale również zapierającymi dech w piersi, spektakularnymi
wspaniałościami, z dużym rozmachem przelanymi na karty jego utworów.
Najnowsza powieść Williama Gibsona początkowo może się wydawać powieleniem
wizji chociażby Davida Cronenberga, który w swoim filmie, „eXistenZ”, roztoczył
opowieść o możliwości czynnego uczestniczenia w grach z jednoczesnym cielesnym pozostawaniem
w rzeczywistości. Głównej bohaterce „Peryferala” wydaje się, że bierze udział
właśnie w takim wirtualnym przedsięwzięciu, a biorąc pod uwagę jej wcześniejsze
doświadczenia z tego typy płatną rozrywką, dosyć popularną w jej czasach, nie
dostrzega w tym niczego nadzwyczajnego. Do czasu odkrycia niewyobrażalnej
prawdy o projekcie, w który się zaangażowała. Fabułę książki komplikuje i
dynamizuje motyw ominięcia bariery czasoprzestrzennej i zyskanie możliwości bezpośredniego
czerpania informacji z przeszłości łącznie z kontaktowaniem się w wybranymi
ówczesnymi jednostkami. Człowiekiem, który dzięki swoim wpływom posiadł
zdolność takiej ingerencji w przeszłość jest Rosjanin wychowany w Londynie, Lev
Zubov, który werbuje do swojego projektu kilka osób i na potrzeby świata Flynn
odległego od ich o przeszło siedemdziesiąt lat tworzy fikcyjną firmę Milagros
Coldiron. Aby uwiarygodnić swoją wizję i uniknąć paradoksów Gibson wykorzystuje
wątek kontinuów, informując czytelnika, że każdorazowa ingerencja w przeszłość
tworzy alternatywną rzeczywistość tzw. kikut, którego dalsze dzieje od tego
momentu są niezbadane. Czasy Flynn i Burtona są więc przeszłością Zubova i jego
znajomych, ale tylko do momentu ich wtrącenia się – od tej chwili wszystko może
potoczyć się zupełnie inaczej niż pamiętają to, co poniektórzy żyjący jeszcze w
przyszłości obywatele Londynu, jednoczenie nie zmieniając ich rzeczywistości.
Nic nadmiernie skomplikowanego, ale do pewnego momentu dokładne rozeznanie się
w całej sytuacji nastręcza niejakich trudności, co wydaje się, było zamierzonym
działaniem Gibsona. Lwią część intrygi autor skonstruował za pośrednictwem
enigmatycznych dialogów, które odsłaniają przed czytelnikami jedynie strzępy upragnionych
informacji. Oszczędne dawkowanie szczegółów świata przedstawionego jest
zmyślnym zabiegiem absorbującym uwagę czytelnika – potęguje ciekawość i przez
to naturalną koleją rzeczy zachęca do nieprzerwanej lektury, z potrzeby roztoczenia
przed swoimi oczami kompleksowej wizji świata wyobrażonego przez Gibsona. Z
czasem oczywiście wyłania się owy całościowy obraz uniwersum „Peryferala”, a
jego wymyślność wręcz hipnotyzuje. Już sam motyw osobliwych przenosin w
czasoprzestrzeni z wykorzystaniem awatara androida, tytułowego peryferala robi
wrażenie, ale uwagę zwracają również drobniejsze elementy świata
przedstawionego i to w obu portretowanych przez Gibsona czasach. Tatuaże wyobrażające
zwierzęta swobodnie przemykające po ciele, telefon zainstalowany w organizmie,
gwarantujący nieustanny dostęp do informacji, tak zwany viz wkładany w oko,
celem nawiązania łączności z Siecią, drukowanie przedmiotów zwane fabowaniem –
to tylko niektóre fantastyczne elementy świata przedstawionego, roztaczające
przed czytelnikami nieskończenie wiele, nadzwyczajnych możliwości, ale te
przykłady chyba wystarczą, żeby zachęcić spragnionych spektakularnych rozwiązań
czytelników do skonfrontowania się z lekturą Gibsona. Jeśli nie, pisarz śpieszy
z udowadnianiem swojego rozeznania w konstrukcji bardziej przyziemnych motywów,
acz równie silnie pobudzających wyobraźnię.
Enigmatyczny warsztat Williama Gibsona obok pożądanego potęgowania ciekawości
rozwojem fabuły i częściami składowymi uniwersum, w jakim osadzono akcję
powieści niesie za sobą ryzyko niewystarczającego wczucia się w sylwetki
bohaterów. Gibson naprzemiennie w każdym rozdziale portretuje intrygę z perspektywy
Flynn Fisher, młodej dziewczyny opiekującej się chorą matką w małym
amerykańskim miasteczku oraz egzystującego przeszło siedemdziesiąt lat później
reklamiarza Wilfa Nethertona, który popełnił tragiczny w skutkach błąd
mieszając życie zawodowe z prywatnym, przez co niejako został zmuszony do
zasilenia szeregów Leva Zubova, celem realizacji jakichś niejasnych planów w
przeszłości. Choć Gibson przerzucił największy ciężar fabuły na tę dwójkę nie
zawracał sobie głowy ich szczegółowymi rysami psychologicznymi, bardzo
powierzchownie obrazował ich osobowości i reakcje na zaistniałe wydarzenia, co
odniosło odwrotny skutek od tak samo oszczędnego portretowania świata
przedstawionego – nie wzmagało ciekawości tylko chwilami czyniło obojętnymi na
los głównych bohaterów. Pobieżny rys dopomógł natomiast w kreowaniu sylwetki
policjantki, Ainsley Lowbeer, leciwej, bo pamiętającej jeszcze czasy, w których
egzystuje Flynn, ale wizualnie nieposuniętej w latach. Fenomen tej postaci
zasadza się na jej osobliwości, silnie osadzonej w gatunku science fiction,
polegającej na jej nieprzerwanym dostępie do niezliczonej liczby informacji w
czasie rzeczywistym i to rozciągającym się również na rzeczywistość Flynn. Kiedy
Lowbeer przejmuje kontrolę nad projektem prowadzonym pod szyldem Milagros
Coldiron niektóre jej działania jawią się co najmniej zagadkowo, żeby nie rzec
podejrzanie, co z czasem nakazuje czytelnikom ostrożność względem jej osoby.
Tak naprawdę nie wiemy, jaką konkretnie rolę odgrywa w całej intrydze, aż do
końca nie możemy być pewni, czy chce zapobiec mającej wkrótce nastąpić w czasie
Flynn tak zwanej Puli, która zdziesiątkuje ludzkość, czy dopomóc w jej
realizacji. Lowbeer dla mnie osobiście była największą zagadką, sprawczynią
wielu trzymających w napięciu ustępów oraz obiektem wzmożonej podejrzliwości,
która generowała wręcz uwierającą ciekawość. Innym ciekawym, ale z zupełnie
innych powodów bohaterem okazał się Conner Penske, jeden z licznych przyjaciół
Burtona Fishera, który został poważnie okaleczony na wojnie, a teraz zyskał
wreszcie możliwość ponownego poczucia, jak to jest, gdy się ma wszystkie
kończyny, poprzez przenoszenie się w organizm peryferala. Właściwie wszystkie
postacie od czasu do czasu rzucają jakąś dowcipną uwagę, ale Conner swoim lekko
zwichrowanym podejściem do życia najczęściej rozładowuje napięcie w chwilach, w
których jest to najbardziej pożądane. Ubolewam tylko, że Gibson po macoszemu
potraktował brata Flynn, weterana, operatora dronów, Burtona Fishera, który
ilekroć (z rzadka) się pojawiał wydawał się złożoną, intrygującą osobowością,
której niestety autor nie rozwinął należycie. Na koniec warto wspomnieć o „ciemnej
stronie mocy”, innych entuzjastach kontinuów, którzy podobnie jak ekipa Leva
przenoszą się do czasów Flynn celem realizacji jakichś niecnych zamiarów. Poza
dynamizowaniem intrygi ich obecność stwarza okazję do rozsnucia kilku trafnych
moralitetów odnośnie niefrasobliwego zabawiania się czasoprzestrzenią, które
może przyczynić się do zguby milionów ludzi i oczywiście staje się przyczynkiem
do zawiązania, jak się z czasem okazuje jednego z ciekawszych wątków wojny
gospodarczej, która również może mieć katastrofalne skutki.
W „Peryferalu” William Gibson konfrontuje czytelników z plastycznymi
wizjami dwóch światów, pełnych pomysłowych gadżetów i złowieszczych, właściwie
nieskończonych możliwości, płynących z naukowych osiągnięć. W takich realiach
autor prowadzi naprawdę interesującą, trzymającą w napięciu intrygę, bazującą
na najróżniejszych motywach. Z mojego subiektywnego punktu widzenia nie
dopracował jedynie sylwetek kilku bohaterów, nie chcąc bądź nie potrafiąc
całkowicie wniknąć w ich osobowości, ale choć to mankament dosyć istotny w
dużym stopniu został przykryty dobrodziejstwami płynącymi z niezwykłej
wyobraźni Gibsona, składającymi się na naprawdę zjawiskowe realia i oczywiście
konstrukcją niebywale wciągającego, zakrojonego na szeroką skalę spisku,
którego rozwoju nie sposób przewidzieć.
Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz