„Puchatek:
Krew i miód” wbije nóż prosto w serce tym, którzy wychowali się
na sielankowej przyjaźni Krzysia z Puchatkiem i Prosiaczkiem ze
Stumilowego Lasu. Film w kinach od 31 marca.
„Puchatek: Krew i miód”
Polski zwiastun:
Obsada:
Nikolai Leon, Maria Taylor, Natasha Rose Mills, Craig David Dowsett,
Amber Doig – Thorne
Reżyseria: Rhys Frake-Waterfield
W
kinach od 31 marca 2023 roku
Dystrybutorem filmu jest Monolith
Films
Zanim
padł pierwszy klaps na planie „Puchatek: Krew i miód” w
reżyserii Rhysa Frake-Waterfielda, w sieci już huczało od plotek i
spekulacji. Fani tego gatunku prześcigali się w sugestiach, czy
produkcja będzie równie brutalna i pełna ekstremalnej przemocy jak
„Terrifier 2". W końcu twórcy zdecydowali się przerwać
milczenie. Ujawnili, że ich nowe dzieło wbije nóż prosto w serca
tym, którzy wychowali się na sielankowej przyjaźni Krzysia z
Puchatkiem i Prosiaczkiem ze Stumilowego Lasu.
Jak
czytamy w „Variety”, już dwa lata temu Rhys Frake-Waterfield
planował nakręcenie niskobudżetowego horroru za maksymalnie sto
tysięcy dolarów (ok. 442 tys. złotych – przyp. red.). Miał
nawet gotowy pomysł na fabułę. Wziął na warsztat kontynuację
historii Prosiaczka i Puchatka, którzy po tym, jak zostali porzuceni
przez Krzysia, zmienili się w żądne krwi bestie. Zebrał fundusze,
skompletował obsadę i wziął się za urzeczywistnienie swojego snu
o popularności i dużych pieniądzach.
Tak
powstawał „Puchatek: Krew i miód”
To nie pierwszy
niskobudżetowy horror, który zrealizował Rhys Frake-Waterfield.
Jednak „Mordercza choinka” i „Firenado” nie przyniosły mu
oczekiwanej satysfakcji. Miał ambicję nakręcić film, który zyska
globalny zasięg i stanie się jednym z najbardziej dochodowych
obrazów ostatniej dekady. Czy dzięki „Puchatkowi: Krew i miód”
zrealizuje swój cel?
„Jestem
tego pewien. Od początku powtarzałem, że film ma ogromny potencjał
i na 100 procent spodoba się wielbicielom gatunku na całym świecie.
Wierzę też, że to będzie zyskowne przedsięwzięcie” –
stwierdził reżyser w rozmowie dla „Variety”. Przy okazji dał
do zrozumienia, że realizując film zmieścił się w zakładanym
budżecie.
Ekipa
na plan!
Zdjęcia
do horroru „Puchatek: Krew i miód" ruszyły w kwietniu 2022
roku. Wcześniej reżyser zyskał odpowiednie wsparcie w osobie
producenta i przyjaciela Scotta Jeffreya, z którym przyjaźni się
od wielu lat. To go utwierdziło w przekonaniu, że wszystko zmierza
we właściwym kierunku.
„Prawdziwym
wyzwaniem dla nas było stworzenie postaci Puchatka. Nie chcieliśmy,
by aktor grał w masce na twarzy, tylko postanowiliśmy przygotować
specjalny kostium. Wymyśliliśmy, by Puchatek był półniedźwiedziem,
a półczłowiekiem. Ostatecznie jesteśmy zadowoleni z efektu, który
udało nam się osiągnąć” - przyznał Jeffrey.
Ale
to nie jedyny problem, który wypłynął w trakcie realizacji filmu.
„Gdy kostiumy i obiekty zdjęciowe mieliśmy już wybrane,
musiałem przekonać wybranych przez nas aktorów, by zechcieli wziąć
udział w tym projekcie. A to nie było wcale takie proste, jak
mogłoby się wydawać. Przekonywałem ich, że to będzie hit i że
nie powinni się martwić, że ten horror zrujnuje ich kariery.
Chciałem, by uwierzyli, że tworzymy razem coś wyjątkowego”
– zauważył Jeffrey.
Ostatecznie
producentowi i reżyserowi udało się zebrać obsadę. W ich
produkcji zdecydowali się zagrać: Craig David Dowsett jako
Puchatek, Chris Cordell w roli Prosiaczka, a także Amber Doig-Thorne
(Alice) i Nikolai Leon jako Krzyś.
Kilka
tygodni po zakończeniu zdjęć udostępniono w sieci kilka ujęć z
planu, by pochwalić się efektami wspólnej pracy i – przy okazji
– zorientować się, czy spotka się to z jakąś reakcją
internautów. I wtedy się zaczęło…
Burza
w sieci
Najwięcej
kontrowersji wywołało zdjęcie umazanego krwią Puchatka, który
zbliża się uzbrojony w nóż do jednej z bohaterek, która –
niczego nie podejrzewając – siedzi w skąpym bikini w wannie z
hydromasażem.
„Z
dnia na dzień zrobiło się o filmie głośno. Ludzie zaczęli o
niego pytać. Pisali, że są ciekawi, kiedy będzie gotowy, i gdzie
będzie go można obejrzeć. Scott był zachwycony. Przekonywał
mnie, że taka burza w Internecie to dobra wróżba na przyszłość”
– dodał reżyser w jednym z wywiadów.
Teraz
Rhys Frake-Waterfield jest już pewny sukcesu kinowego „Puchatka:
Krew i miód". Trudno się dziwić. Ostatnio dostał zielone
światło na kontynuację przygód morderczego misia. To oznacza, że
najprawdopodobniej doczekamy się „Puchatka: Krew i miód 2".
Na razie jest jednak za wcześnie na podanie dokładnej daty
rozpoczęcia zdjęć i powrotu ekipy na plan. Póki co, należy
zacząć odliczać dni do polskiej premiery tego wyjątkowego
horroru.
O czym opowiada „Puchatek: Krew i miód”?
„Puchatek:
Krew i miód” (oryg. „Winnie The Pooh: Blood and Honey”) to
historia, która dzieje się wiele lat po tym, jak Krzyś dorósł i
opuścił Stumilowy Las oraz swoich wiernych kompanów, Kubusia i
Prosiaczka, by rozpocząć dorosłe życie. Piękne czasy przyjaźni
i przygód to już przeszłość. Samotni i zgorzkniali Kubuś i
Prosiaczek pogrążają się w smutku i pielęgnują w sobie gniew,
który zmienia ich w dzikie bestie. Ich przysmakiem już nie jest
miód, ale ludzka krew. A po nocach śnią o okrutnej zemście na
dawnym przyjacielu. Tymczasem niczego niepodejrzewający Krzyś
powraca, by przedstawić im swoją ukochaną. Nie wie, że nie
wchodzi się dwa razy do tego samego lasu.
Źródło:
wszystkie materiały od Monolith Films
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz