Konsultantka
do spraw zarządzania Megan Hardcastle zerwała kontakt ze swoją
siostrą bliźniaczką, influencerką Leah Patterson, kiedy
przywłaszczyła sobie owoc ich wspólnej pracy: autobiograficzną
książkę, która w szybkim czasie zrobiła z niej milionerkę. Na
domiar złego Leah nie pominęła najbardziej niewygodnych faktów z
historii rodziny Pattersonów, tym samym rujnując życie ich matki.
Leah ma bogate doświadczenie w okradaniu siostry z rzeczy i ludzi,
na których jej zależy, a teraz Megan nabiera przeświadczenia, że
zagarnięcie jej pracy twórczej nie zwieńczyło tej wieloletniej
niechlubnej działalności, że Leah wdała się w romans z jej mężem
Chrisem. Czy wyrachowana siostra podszywała się pod nią? Okrutnie
zmanipulowała życiowego wybranka Megan? Zdradzona kobieta
postanawia rozmówić się ze złą bliźniaczką, aktualnie
przebywającą w swoim ekskluzywnym domku letniskowym. Z którego nie
wyjdzie żywa. Megan tego nie planowała, nie przybyła do tego
zacisznego zakątka po to, by zabić siostrę. Czasu nie cofnie, ale
może sztucznie utrzymywać Leah przy życiu. Prowadzić podwójne
życie.
|
Okładka książki. „Sobowtórka”, Muza 2023
|
Na
początku 2020 roku mieszkająca w angielskim hrabstwie Sussex Sarah
Bonner stara się pogodzić swoją dość wymagającą pracę
(zajmuje się finansami i zarządzaniem projektami) z gonieniem za
swoim największym marzeniem. Chce być pisarką, ale prace nad jej
pierwszym utworem posuwają się w iście żółwim tempie. Doba jest
za krótka... a potem sytuacja odwraca się o sto osiemdziesiąt
stopni. Bonner traci pracę w pierwszym lockdownie tłumaczonym
pandemią COVID-19; i tak zyskuje mnóstwo czasu dla „Sobowtórki”
(oryg. „Her Perfect Twin”). Później dojdzie do wniosku, że
pisanie uchroniło ją od utraty zmysłów, a w każdym razie
znacznego osłabienia kondycji psychicznej w tej nowej, nienormalnej
rzeczywistości. Debiutancka powieść Sarah Bonner miała być
opowiadaniem, romantyczną opowieścią o kobiecie rozważającej
kolejną randkę z mężczyzną przekonanym, że spotkał się z jej
bliźniaczką. A co jeśli podszywa się pod swoją siostrę, bo ją
zabiła? - taka myśl w pewnym momencie pojawiła się w głowie
wcześniej nastrojonej romantycznie miłośniczki powieściowych
thrillerów, a w ślad za nią przyszło wspomnienie pierwszych chwil
w twardym lockdownie. Wspomnienie rozmowy o niegodnej
pozazdroszczenia sytuacji osób prowadzących podwójne życie. W
takich realiach to dopiero ciężko kursować między dwoma
gniazdkami rodzinnymi! I tak Bonner uznała, że jej opowieść o
dwóch siostrach wymaga większej przestrzeni, że to materiał
bardziej na powieść niż opowiadanie.
Na
scenę wydawniczą Brytyjka Sarah Bonner oficjalnie wkroczyła w roku
2022 – światowa premiera powieściowego thrillera
psychologicznego, który do Polski przybył w kolejnym roku, w wyniku
działalności wydawnictwa Muza (tłumaczyła Agata Suchocka, a
zaakceptowany, psychodeliczny, projekt graficzny okładki przedłożył Tomasz
Majewski). Wypada wspomnieć, że w 2023 roku światło dzienne
ujrzała druga powieść Sarah Bonner, następny thriller
psychologiczny tym razem zatytułowany „Her Sweet Revenge”.
Możliwe że największymi sojusznikami w jej pierwszym literackim
projekcie były dzieła Gillian Flynn, Samanthy Downing, Catherine
Ryan Howard i Alice Feeney, ale wielka miłośniczka ich twórczości
natchnienia niewątpliwie poszukała też w powieściowym cyklu Jeffa
Lindsaya o seryjnym zabójcy Dexterze Morganie oraz powieści „My
Sister, the Serial Killer” (pol. „Moja siostra morduje seryjnie”)
Oyinkan Braithwaite. Pod tym samym kątem rozpatrzyła „My Lovely
Wife” (pol. „Moja doskonała żona”) Samanty Downing. Pod kątem
budowy szarej osobowości. Nie miała wątpliwości, że efektywność
„Sobowtórki” jest zależna od odbioru Megan Hardcastle, z domu
Patterson. Zabójczyni siostry, robiącej wszystko, co w jej mocy, by
uniknąć odpowiedzialności za ten czyn. Nie tyle odsunąć od
siebie ewentualne podejrzenia, ile nie dopuścić do tego, by
ktokolwiek zorientował się, że jej bliźniaczka nie żyje.
Początkująca pisarka wybrała sobie niełatwy sposób budowania
dramaturgii – utrudniła sobie zadanie postawieniem w centralnym
punkcie tej opowieści jednostki moralnie niejednoznacznej. Zabójstwo
w afekcie i tuszowanie zbrodni z premedytacją. Jak przekonać
czytelnika do sympatyzowania z postacią tak sobie poczynającą?
Może poprzez schłodzenie wizerunku ofiary? Obsadzenie Megan i Leah
w innych rolach do tego tragicznego spotkania z domu letniskowym.
Gdyby tak zasugerować, że Leah to osobowość psychopatyczna, która
uwzięła się na swoją bliźniaczkę? Można odnieść wrażenie,
że życiowym celem Leah jest rujnowanie życia siostrze. Od kiedy
Megan sięga pamięcią, Leah nie pozwalała jej długo cieszyć się
podarkami od losu. W dzieciństwa najbardziej skupiała się na
niszczeniu jej rzeczy, ale w okresie nastoletnim Megan pewnie
zatęskniła za tamtą złośnicą. Apetyt Leah rósł w miarę
jedzenia. Odbieranie siostrze rzeczy martwych już jej nie
wystarczało. Marna to rozrywka, gdy bliźniaczce bardziej zależy na
chłopcach niż przedmiotach nieożywionych. Cierpliwość Megan
wyczerpała jednak dużo później, za sprawą bestsellerowej książki
Leah Patterson. W zasadzie większy wkład w to dzieło miała Megan
– bez niej ta wydajna maszynka do robienie pieniędzy na pewno by
nie powstała – niemniej zawarły ustną umową, że ewentualne
zyski będą dzielić po równo. Megan powinna była wiedzieć, że
słowo Leah nie jest nic warte, ale to w końcu jej siostra... Yhm, a
Kain był bratem Abla. A Skaza Mufasy:) W każdym razie Leah się
obłowiła, a Megan została z niczym. Niezupełnie, bo niedługo po
podwójnej zdradzie siostry (prawa autorskie to jedno, ale nie bez
znacznie jest też to, czym Leah zechciała podzielić się ze
światem) poznała swojego przyszłego męża.
|
Okładka książki. „Her Perfect Twin”, Hodder & Stoughton 2022
|
Swoją
„Sobowtórkę” Sarah Bonner podzieliła na cztery części
zatytułowane imionami (w jednym przypadku też nazwiskiem)
narratorek i narratorów. Z małym znakiem zapytania. W każdym razie
najpierw do głosu zostaje dopuszczona Megan Hardcastle, wzięta
konsultanta do spraw zarządzania, prawdziwa bizneswoman, która
praktycznie utrzymuje swojego męża Christophera. Mężczyzna
wprawdzie nie jest bezrobotny, ale Megan zarabia więcej, a on jest
rozrzutny. I pedantyczny, i zaborczy, i niewierny. Osoba
kontrolująca, ale najwyraźniej w ograniczonym zakresie. Dla
własnego dobra, z egoistycznych pobudek Chris powstrzymuje się od
wkraczania w sferę zawodową Megan. Powściąga swoją naturalną
skłonność, bo nie chciałby zniszczyć kariery, z której ma spore
profity. Natomiast jego niewierność... Tak, nie ma wątpliwości,
że Chris co najmniej raz przespał się z jedyną siostrą swojej
„niemądrej żoneczki” (jego zdanie), kwestią sporną pozostaje
jednak czy mężczyznę nie zmylił wygląd zewnętrzny przygodnej(?)
partnerki. Idealne sobowtórki. Jak dwie krople wody. Identyczne
bliźniaczki jednojajowe – tak podobne, że jak się wydaje nawet
ich biologiczni rodzice nigdy nie nauczyli się ich rozróżniać.
Mężczyzna, który nie został przedstawiony Leah tym bardziej mógł
więc się pomylić. A Leah? Mogła nie wiedzieć, że przystojniak,
na którego podobno natknęła się w jakimś hotelu, od paru lat
jest w związku małżeńskim z jej siostrą? Mało prawdopodobne,
ale możliwe. Niekoniecznie możliwe dla Megan, bo można odnieść
wrażenie, że mierzy Leah swoją miarą. Zakłada, że bliźniaczka
stalkuje ją w Sieci. O nie, Megan nie jest żadną stalkerką – po
prostu często przegląda social media lokalnej celebrytki, która
dorobiła się grubych milionów (a zyski nieprzerwanie płyną) na
wstydliwej historii ich rodziny. Klątwa Pattersonów. Podwójne
życie ojca, za które opinia publiczna w swojej „sędziowskiej
mądrości” obwiniła głównie matkę. Jak to coraz częściej w
takich medialnych szopkach się zdarza, najmocniej oberwało się
jednej z poszkodowanych. Śmierć cywilna za to, że wcześniej nie
rozeznała się w sytuacji. Za niezaradność – tak denerwującą
„nieomylną, nigdy nie popełniającą błędów, perfekcyjną w
każdym calu część społeczeństwa” - za klapki na oczach, za
zakochanie się w niewłaściwym człowieku. Kolejny sukces w tak
zwanym demokratycznym świecie – kolejna ofiara „przykładnie
skopana”. Kolejna psychika „pięknie złamana”. Sprawa tym
smutniejsza, że zainicjowana przez córkę ofiary medialnej nagonki.
Nic nie wskazuje na to, by Leah spotkała jakaś ogromna krzywda ze
strony rodzicielki, by influencerka traktowała to w kategoriach
wyrównywania rachunków, odpłacania się matce pięknym za nadobne.
Pewnie ma jej za złe, że związała się z mężczyzną, który jak
się okazało miał drugą rodzinę, ale jeśli już Leah chciała
komuś zaszkodzić wydaniem nieocenzurowanej (prawdopodobnie nie
dotyczy jej wizerunku) kroniki rodzinnej, to swojej bliźniaczce.
Musiała wiedzieć, że to ją zaboli. Może nawet bardziej od
nietaktownego pominięcia jej współautorstwa. Styl Sarah Bonner
wymaga jeszcze paru szlifów, a przynajmniej ja nie mam wątpliwości,
że „Sobowtórce” przysłużyłaby się bardziej zwarta narracja,
z płynniejszymi przejściami (i nie tak częstymi!) z umownej
teraźniejszości w sferę wspomnień. Miałam wrażenie lekkiego
chaosu, słownego bałaganu, ale nie na jakąś ogromną skalę. Taki
tam mały nieporządek – Chris Hardcastle pewnie i tak by się
zżymał, ale myślę, że większość odbiorców „Sobowtórki”
będzie bardziej wyrozumiała. W zasadzie mam podejrzenie graniczące
z pewnością, że „swobodny styl wypowiedzi” Sarah Bonner,
wartka rzeka myśli, zdarzeń i emocji, oczaruje niejednego
czytelnika. W każdym razie sprosta wymaganiom jakiejś części
amatorów mocniejszych wrażeń. Hitchcockowskich doznać. No, to
może lekka przesada, ale znana opowieść o trzęsieniu ziemi i
narastającym napięciu w mojej ocenie jest zawarta w „Sobowtórce”.
Najpierw zabójstwo siostry, a potem konsekwentne zagęszczanie
atmosfery, potęgowanie emocji niecodziennym – interesująca
koncepcja, chwytliwy motyw – procederem zdesperowanej kobiety z
małego angielskiego miasteczka o nazwie Guildford. Kobiety, który
odtąd będzie częściej odwiedzać stolicę kraju; pod pretekstem
obowiązków zawodowych kursować między swoim nieprzytulnym
małżeńskim gniazdkiem i luksusową nieruchomością, którą
znacznie ociepli niejaki Tom Eagleton. I kiedy wydaje się, że Megan
wszystko już sobie poukładała, że jej życie wreszcie trafiło na
odpowiednie tory (nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło),
rzeczywistość się wykoleja. Wkracza tak zwana nowa normalność.
Sarah Bonner zgrabnie wkomponowała swoją intrygę w realia
pandemiczne - trzeba nadążać za zmieniającym się światem:) -
oszczędziła jednak Megan lęku przed śmiercionośnym wirusem,
wyczerpaniem papieru toaletowego czy wreszcie utratą źródła
dochodu. Główna (anty)bohaterka „Sobowtórki” ma inne
zmartwienia. Liczyłam na bardziej klaustrofobiczną atmosferę, a i
fabuła pobiegła nie tyle w zaskakującym, ile w niepożądanym
przeze mnie kierunku. Wyczerpała się inwencja? Może nie aż tak,
ale nie ukrywam, że pierwsze partie „Sobowtórki” w moich oczach
ponadgryzały (nie że całkiem zjadły) dalsze. Innymi słowy,
szczebel niżej na drabince zaangażowania.
Chyba
nie wypada nie polecać. Jak myślicie? Namawiać czy nie namawiać;
oto jest pytanie. Fani gatunku mogli przywyknąć do wyższej
jakości, ale z drugiej strony niektórzy z nich zapewne mają na
liście swoich ulubionych lektur podobne konstrukty.
Bezpretensjonalne. Debiutująca brytyjska powieściopisarka stworzyła
coś lżejszego w swoim gatunku. Niespecjalnie mroczną i może nie
najprostszą – przewidziała bowiem parę, powiedzmy, że
komplikacji – ale też niezbyt złożoną opowieść o dwóch
siostrach. Miała Sarah Bonner pomysł na „Sobowtórkę” i moim
zdaniem całkiem nieźle go wykorzystała. No i mam odpowiedź:
zwrócić czyjąś uwagę na tę pozycję mogę, ale namawiać nikogo
nie będę.
Za
książkę bardzo dziękuję wydawnictwu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz