Stronki na blogu

sobota, 16 września 2023

Jane Harper „Ocaleni”

 
Mieszkający w Sydney Kieran Elliott wraca do rodzinnego miasteczka Evelyn Bay na Tasmanii, by pomóc matce w przygotowaniach do przeprowadzki. Towarzyszy mu kilkumiesięczna córeczka Audrey i partnerka Mia, która też wychowywała się w tej malowniczej miejscowości, przed dwunastoma laty nawiedzonej przez szczególnie niszczycielski sztorm. Tragiczny zwrot w życiu Kierana, odtąd zmagającego się z potwornym poczuciem winy, podsycanym milczącymi wyrzutami rodziców. Kiedy na plaży zostaje znalezione ciało młodej kobiety spędzającej lato w Evelyn Bay, w lokalnym społeczeństwie odżywa okropne wspomnienie czternastoletniej domniemanej ofiary żywiołu. Tym razem jednak policja rozpatruje sprawę pod kątem zabójstwa, a głównym podejrzanym jest młody człowiek z tych stron. Śledztwem kieruje komisarz Sue Pendlebury z Hobart, współpracując z szefem miejscowej policji Chrisem Rennem, który swego czasu zajmował się sprawą zaginionej nastolatki.

Okładka książki. „Ocaleni”, adaptacja Czarna Owca 2023, oryg. Sean Garrehy - LBBG

Thriller kryminalny autorki bestsellerowej „Suszy” (oryg. „The Dry”), przeniesionym na ekran w 2020 roku otwarciem cyklu z agentem federalnym Aaronem Falkiem – obraz w reżyserii Roberta Connolly'ego, który zaadaptował także „Siłę natury” (oryg. „Force of Nature”), drugą odsłonę głośnej powieściowej serii Jane Harper. Brytyjsko-australijskiej pisarki, która po ukończeniu studiów, na Uniwersytecie Kent, zajęła się dziennikarstwem – staż odbyła w brytyjskiej gazecie regionalnej „Darlington & Stockton Times”, a później dołączyła do zespołu angielskiego dziennika „Hull Daily Mail”. Po powrocie do Australii, gdzie spędziła część dzieciństwa, postarała się o pracę dla gazety codziennej „Geelong Advertiser”, następnie związując się z dziennikiem „Herald Sun”. Sukces jej debiutanckiej powieści, wspomnianego już „The Dry”, pierwotnie opublikowanego w 2016 roku, przekonał ją do obrania innej ścieżki kariery, do „pełnoetatowego oddawania się większej pasji”. „Ocaleni” (oryg. „The Survivors”) to czwarta wydana powieść Jane Harper, nominowana do Colin Roderick Literary Award i wciągnięta na krótką listę beletrystycznych utworów roku Australian Book Industry Awards. Światowa premiera przypadła na rok 2020, a pierwsza polska edycja pojawiła się trzy lata później – oferta wydawnictwa Czarna Owca w tłumaczeniu Tomasza Wyżyńskiego.

Znakiem firmowym” Jane Harper są wiejskie/małomiasteczkowe tereny Australii: pozornie zżyte wspólnoty w idyllicznych krajobrazach. Miejsca, w których rzekomo wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich. W „Ocalonych” autorka „Straconego” (oryg. „The Lost Man”) przenosi swoich czytelników do wyspiarskiej miejscowości obłożonej swoistą klątwą. Przekleństwem straszliwych wspomnień. Okropne poczucie nieodwracalnej straty, przynajmniej w jednym przypadku obficie doprawione wyrzutami sumienia. Trzydziestoletni Kieran Elliott, czołowa postać „Ocalonych”, od dwunastu lat żyje z piętnem podwójnego zabójcy. A najsurowszym sędzią w swojej sprawie jest on sam. Człowiek przekonany, że przez swoją lekkomyślność doprowadził do śmierci ukochanego starszego brata Finna i jego współpracownika Toby'ego Gilroya. Sztorm stulecia w miasteczku Evelyn Bay pochłonął więcej ludzkich istnień, ale wszystko wskazuje na to, że tylko Kieran winą za katastrofę rodzinną obarcza przede wszystkim siebie. I nie ma wątpliwości, że w tej nawiedzonej miejscowości nie brakuje osób myślących podobnie. Nie wyłączając jego rodziców, którzy wprawdzie nigdy nie oskarżyli go wprost, ale Kieran zawsze widział to choćby w ich oczach. Hipotetyczne nieme wyrzuty Verity i Briana Elliottów w stosunku do syna, który przeżył. Praprzyczyna powrotu Kierana do Evelyn Bay, drastyczne pogorszenie sprawności umysłowej ojca (demencja), jest tym straszniejsza, że odciąża głównego bohatera „Ocalonych”. Koszmar matki wybawieniem dla syna? Tak czy inaczej, w tym nowym piekiełku Kieran czuje się lepiej niż w starym. Nie musi już obawiać się ciągłych milczących wyrzutów ze strony ojca, ale zostaje jeszcze matka, której młody Elliott głęboko współczuje i bynajmniej nie zamierza zostawić jej z tym samej, ale jedyne, na co Verity mu pozwala to pomoc w przygotowaniach do przeprowadzki. Kieran wolałby, żeby rodzice zamieszkali w Sydney, ale Verity upiera się przy zajęciu kawalerki gdzieś na Tasmanii, blisko domu opieki, w którym czuje się zmuszona umieścić swojego męża. Kieran i jego partnerka Mia zorganizowali sobie tygodniowe pracowite wakacje w rodzinnym miasteczku, zabierając ze sobą trzymiesięczną córeczkę Audrey. Pomogą Verity w pakowaniu, a potem wrócą do swojego życia w największym australijskim mieście. Kieran jest fizjoterapeutą sportowym, a Mia przed narodzinami Audrey prowadziła badania immunologiczne w firmie biotechnologicznej. Dorastali w tej samej sennej miejscowości, ale odnaleźli się poza Evelyn Bay. Parę lat młodsza Mia w pierwszej połowie okresu nastoletniego miała tylko jedną przyjaciółkę, równolatkę Gabby Birch, która została uznana za jedną ze śmiertelnych ofiar sztormu, jakiego wcześniej nie widzieli nawet najstarsi mieszkańcy Evelyn Bay. Natomiast Kieran należał do popularnej paczki, w której prym wiódł jego starszy brat, przypuszczalnie największy autorytet drugiego syna powszechnie szanowanego małżeństwa: nauczyciela wychowania fizycznego i gospodyni domowej. Zaprzyjaźnionego z Ashem McDonaldem, który później założy firmę zajmującą się projektowaniem ogrodów oraz Seanem Gilroyem, który z kolei rozkręci działalność gospodarczą specjalizującą się w nurkowaniu. Ten pierwszy od jakiegoś czasu jest w związku z Olivią Birch, starszą siostrą nieszczęsnej Gabby, która w przeciwieństwie do swojego wybranka wolałaby osiąść w jakimś większym mieście, ponieważ w Evelyn Bay nie może realizować się w wyuczonym i owocnie spraktykowanym zawodzie. Natomiast ten drugi, Sean, jest singlem mocno przywiązanym do swojego bratanka Liama, dziewiętnastoletniego chłopaka, który w odróżnieniu od niego pełną odpowiedzialność za ich rodzinną tragedię przypisuje Kieranowi. Młodzieniec nie rozumie, dlaczego jego stryj przyjaźni się z człowiekiem, który zabił mu brata, ukochanego ojca Liama, głównego podejrzanego w sprawie zabójstwa Bronte Laidler, artystycznej duszy, studentki spędzającej letnie wakacje w Evelyn Bay, która ponad wszelką wątpliwość wpadła w oko młodemu gniewnemu z tego nader ciężko doświadczonego zakątka Tasmanii.

Okładka książki. „The Survivors”, Flatiron Books 2021

W „Ocalonych” Jane Harper stawia czytelnika jakby obok toczącego się śledztwa w sprawie zabójstwa młodej kobiety. Zamiast, jak to najczęściej w tego typu opowieściach bywa, na czele stawki postawić przedstawicieli organów ścigania - w tym przypadku Sue Pendlebury z Hobart i Chrisa Renna z Evelyn Bay – postacią prowadzącą uczyniła fizjoterapeutę z Sydney, który w zestawieniu z wyeksponowanymi stałymi mieszkańcami tej przeklętej krainy, wydaje się osobą niespecjalnie zaangażowaną w bieżące wydarzenia. W sprawę najbardziej rozpalającą tutejszą społeczność. Rozgrzewającą internet, tj. forum Evelyn Bay, gdzie zgodnie z przewidywaniami, wielu pokazuje swoje prawdziwe, szkaradne twarze. Wirtualna ławeczka plotkarek i plotkarzy, z których wielu nie ma tej odrobiny odwagi cywilnej, by pisać pod własnymi nazwiskami. Armia tchórzy bezlitośnie „kamieniująca swoich sąsiadów”, rzucająca oskarżenia na prawo i lewo, także w stronę ofiary. Jedni idealizującą zmarłych – przechowują w pamięci tylko to, co dobre, nierzadko dodatkowo to lukrując – a inni z zapałem obrzucają błotem. Był taki czas w historii ludzkości, kiedy gniew społeczny skupiał się na sprawcy danego nieszczęścia, ale coraz więcej osób – w tym Jane Harper – zwraca uwagę na radośnie rozprzestrzeniające się odwrotne zjawisko. Szukanie usprawiedliwień dla zbrodniarzy i faktycznych bądź wyimaginowanych skaz na wizerunkach poszkodowanych, a jak się taki internauta rozkręci to i bliskich nieprzykładnie osądzi. Podtekst z forum Evelyn Bay: sama się o to prosiła, bo sypiała z kim popadnie. Jedna z ulubionych tutejszych postaci pani Harper, która z jakiegoś niepojętego powodu podbiła i moje serce, autor poczytnych thrillerów, wcześniej dziennikarz, George Barlin, który niedawno przeprowadził się do Evelyn Bay, „przysłuchuje się” tym wirtualnym rozmowom z iście naukową ciekawością, oblaną czystym niesmakiem. Ten mający wysokie mniemanie o sobie, opryskliwy niszczyciel czarodziejskiego ogrodu, słusznie zauważa, że wielu ma w głębokim poważaniu zacną zasadę domniemania niewinności (praesumptio boni viri). Bawiący się w sędziów i katów (zabójstwa cywilne nierzadko dokonywane na niewinnych bezprawnie zarzucanych im czynów) tym razem w internetowej niszy Evelyn Bay. Wcześniej nieobleganym forum, ale zabójstwo w tak spokojnej, że aż nudnej:) mieścinie, uruchamia lawinę niewybrednych, żeby nie powiedzieć wstrętnych, komentarzy. Naturalnie są wyjątki, ale ogólny obraz mocno rozczarowuje pana Barlina. Szukał skonsolidowanej społeczności, iście rodzinnej atmosfery, pogodnego azylu, w którym na pewno lepiej by mu się pisało, a teraz znajduje coraz więcej dowodów na to, że trafił jak kulą w płot. Intrygujące zagadki kryminalne (obyło się jednak bez elementu zaskoczenia) moim zdaniem bledną przy niekoniecznie wyczerpującej, ale za to rozbrajająco szczerej analizie nie tylko małomiasteczkowego społeczeństwa, bo na dobrą sprawę takie same reakcje na przeróżne tragedie można zaobserwować w wielkomiejskich sceneriach. Ujęła mnie też pani Harper tragedią jednostki, mrożącymi krew w żyłach wewnętrznymi zmaganiami bohatera tragicznego. Z kart „Ocalonych” bije głębokie zrozumienie dla ludzi żyjących z wybitnie żarłocznym poczuciem winy. Ludzi, którzy w swoim przekonaniu, w ten czy inny sposób, przyczynili się do czyjejś śmierci. Samobiczują - czasami pod obstrzałem oskarżycielskich spojrzeń - za śmierć drogich krewnych czy innych bliźnich. Opatrzność w swojej łaskawości niewątpliwie podsunęła Kieranowi Elliottowi koło ratunkowe w postaci Mii, ale można odnieść wrażenie, że ona tak samo postrzega ojca ich cudownej córeczki. Uratowali się nawzajem? To oni mogą być tytułowymi ocalonymi, ale też wszyscy inni mieszkańcy Evelyn Bay, którzy przeżyli sztorm stulecia. Pomnik upamiętniający to traumatyczne wydarzenie – nie jest jasne, czy to miał być bardziej hołd dla poległych na wojnie z żywiołem, czy tych, którzy zostali – też nosi nazwę Ocaleni i choć Jane Harper zdecydowanie bardziej interesują ludzie, pilnowała, by czytelnik zanadto nie tracił z oczu tych posągowych mieszkańców zdradliwego oceanu. Atmosfera mogłaby być bardziej klaustrofobiczna, a opisy bardziej plastyczne, ale mimo wszystko dałam się oczarować rodzinnej miejscowości udręczonego protagonisty. Lekko zahipnotyzowana tym, jak by nie patrzeć, chwytliwym miejscem akcji. Z naciskiem na „lekko”.

Mam mały niedosyt po lekturze „Ocalonych” Jane Harper. Może większej dramaturgii albo jakiegoś soczystego akcentu, silniejszego wstrząsu, na koniec? A może po prostu chciałoby się zostać w Evelyn Bay trochę dłużej. W zmęczonym miasteczku „leżącym między dziewiczymi lasami a oceanem”. Usychającym z tęsknoty, rozpaczającym i lękającym się. Naznaczonym niejedną tragedią. Poraniona mieścina „na skraju świata”. Egzystencjalne katusze w kryminalnym sosie. Całkiem zajmująca opowieść społeczno-obyczajowa pod stosownie (thriller/kryminał) drapiącą kołdrą katastrofy z przeszłości i zbrodni z teraźniejszości.

Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz