17-letnia Haley Smith przez trzy lata myślała, że jest zombie. Była
przekonana, że jej ciało się rozpada, często odwiedzała cmentarz, w poszukiwaniu
bliskości zmarłych, nie jadła, bo w jej mniemaniu martwy organizm nie
potrzebował pożywienia i oglądała zombie
movies, łaknąc widoku swoich „pobratymców”. Po zapoznaniu się ze skrótową
relacją przypadku Smith od razu narzuca się na myśl negatywny wpływ filmów
grozy na jej psychikę, ale zdiagnozowano go jako Zespół Cotarda (syndrom
chodzącego trupa), chorobę o podłożu neurologicznym znaną medycynie od XIX
wieku. W 2013 roku nakręcono nawet o takim zaburzeniu horror paradokumentalny pt. „Pretty Dead”.
Drugi ciekawy przypadek dotyczy kota, którego potrącił samochód. Po
zbadaniu weterynarz orzekł, że zwierzę nie żyje. Właściciel pochował go, ale kot
wygrzebał się spod ziemi i pokiereszowany po pięciu dniach wrócił do domu.
Telewizja Polsat News doszukiwała się w tym zdarzeniu analogii do „Świtu żywych
trupów”, ale każdy fan horrorów zapewne skojarzy go ze „Smętarzem dla
zwierzaków” Stephena Kinga. Church reaktywacja;)