Poniżej
przedstawiam wybrane zapowiedzi filmowe na rok 2019 z zastrzeżeniem,
że premiery mogą się poprzesuwać, a wręcz może się zdarzyć i
tak, że niektóre z zaprezentowanych pozycji w ogóle się nie
ukażą. Informacje na temat tychże zapowiedzi filmowych także mogą
ulec zmianie. Produkcje wybierałam według własnego uznania – to
tylko garstka tego, co zaplanowano na 2019 rok. W tym pominęłam
parę głośnych tytułów (na przykład drugi rozdział „To”),
tylko dlatego, że wspominałam już o nich we wcześniejszych
postach poświęconych zapowiedziom filmowym (chociaż niewykluczone,
że niechcący coś zdublowałam).
Twórca
pierwszej części „Śmierć nadejdzie dziś”, Christopher
Landon, tak szybko tego tytułu nie zamierza porzucić. Scenariusz
kontynuacji napisał sam i zdążył już poinformować opinię
publiczną, że przedstawił w nim przyczynę wejścia w pętle
czasową przez główną bohaterkę, Tree Gelbman. Z kolei
odtwórczyni tej roli, Jessica Rothe (tak jak w pierwszej części)
wyznała, że sequel zaczyna się w miejscu zakończenia jedynki i
wyjaśnia jeszcze więcej rzeczy, które nie zostały dobrze
wytłumaczone w „Śmierć nadejdzie dziś”.
Kolejny
film o morderczej lalce Annabelle, której to tytuł nie jest jeszcze
znany, a przynajmniej nie opinii publicznej. Gary Dauberman, reżyser
i zarazem scenarzysta niniejszego przedsięwzięcia, zdradził już
jednak, że będzie to kontynuacja „Annabelle” z 2014 roku (nie
jej prequela z roku 2017) osadzona w tym samym czasie, co „Obecność”
Jamesa Wana. I to jest chyba najbardziej obiecująca informacja dla
fanów „The Conjuring Universe” - Dauberman powiedział, że
opowie o okresie, w którym Annabelle przebywała w domu demonologów
Warrenów i prześladowała ich córkę. Opowieść ta ma zaczynać
się w momencie przypadającym krótko po rozpoczęciu „Obecności”,
ale jeszcze przed jej zakończeniem. I uwaga: w filmie tym
najprawdopodobniej wystąpią Patrick Wilson i Vera Farmiga w rolach,
jakżeby inaczej, Eda i Lorraine Warrenów.
Twórca
między innymi „Nadprzyrodzonego paktu” i „Home” (2014),
Nicholas McCarthy tym razem wziął na warsztat scenariusz Jeffa
Buhlera („Insanitarium”, „Nocny pociąg z mięsem”). Horror
„The Prodigy” ma opowiadać o samotnej matce Sarah (w tej roli
Taylor Schilling), która zaczyna podejrzewać, że jej syn Miles
(Jackson Robert Scott) znajduje się pod wpływem jakiejś
nadprzyrodzonej, złej siły.
Pełnometrażowy
reżyserski debiut Michaela Chavesa, na podstawie scenariusza Mikki
Daughtry i Tobiasa Iaconisa, inspirowanego meksykańską legendą o
La Lloronie (Płaczka), duchu kobiety ubolewającej nad utratą
swoich dzieci i sprowadzającej nieszczęścia na tych, którzy
usłyszą jej płacz. Akcja tego nastrojowego horroru ma rozgrywać
się w pierwszej połowie lat 70-tych XX wieku. Ma opowiadać o
samotne wychowującej dwójkę dzieci wdowie, pracowniczce socjalnej,
która odkryje, że życie jej i jej najbliższych jest zagrożone
przez tytułową La Lloronę. W filmie tym ponoć pojawi się postać
znana z „Annabelle” Johna R. Leonettiego, ojciec Perez, w którego
znowu wcieli się Tony Amendola, co zdążyło już zrodzić
podejrzenia, że „The Curse of La Llorona” jest częścią „The
Conjuring Universe” (informacja ta nie jest pewna).
„Dom
1000 trupów”, „Bękarty diabła”, a teraz przyszła pora na „3
from Hell”, trzecią odsłonę tej popularnej serii. Tak jak w
poprzednich przypadkach za scenariusz i reżyserię odpowiada Rob
Zombie. Zarys fabuły nie jest jeszcze znany, ale wiadomo już, że
nie zabraknie znanych z „Domu 1000 trupów” i „Bękartów
diabła” postaci – Sid Haig jako Kapitan Spaulding, Bill Moseley
jako Otis i oczywiście Sheri Moon Zombie jako Baby Firefly.
Drugi,
po głośnym „Uciekaj!”, film Jordana Peele, także na podstawie
jego własnego scenariusza. Na temat fabuły jeszcze nic konkretnego
nie wiadomo. Krążą informacje, że będzie to luźna, nieoficjalna
kontynuacja „Uciekaj!” i że będzie to prowokacyjny
horror/thriller społeczny, ale to na razie nic pewnego. W jednej z
ról wystąpi wnuk Jacka Nicholsona, Duke Nicholson, dla którego
będzie to pierwszy występ w pełnometrażowym filmie.
Robert
Englund, Sid Haig, Jordan Peele, Christopher McDonald i James
Marsters najprawdopodobniej wystąpią w horrorze szykowanym przez
Evana Marlowe'a. Ten ostatni sam napisał scenariusz, który ponoć
koncentruje się na mężczyźnie, który po przebudzeniu odkrywa, że
wszczepiono mu w szyję urządzenie wybuchowe. Od teraz musi
wykonywać rozkazy tajemniczego kogoś lub czegoś polegające na
odbieraniu życia wskazanym osobom.
Pełnometrażowy
debiut Antoine Le oparty na scenariuszu Todda Klicka. Utrzymany w
konwencji found footage horror opowiadający o vlogerze o imieniu
Mike (w tej roli Matthew Solomon), który z chęci zyskania większej
liczny subskrybentów wynajmuje owiany złą sławą pokój w dużym
hotelu. Ten sam, w którym w 1980 roku mieszkał seryjny zabójca.
Jak można się tego spodziewać nie będzie to najlepsza decyzja
podjęta przez Mike'a w jego być może krótkim życiu.
Horror
komediowy na postawie scenariusza Airella Anthony'ego Haylesa,
opowiadającego o komiku, którego życiowa droga w pewnym momencie
przecina się ze ścieżką pewnego hecklera. Mężczyzny, który od
początku ich znajomości wygląda głównemu bohaterowi na szaleńca.
Wkrótce komik uświadomi sobie, że stał się jego celem, że ten
dziwny jegomość z jakiegoś powodu postanowił go prześladować.
Reżyser „Heckle”, Martyn Pick wcześniej stworzył tylko dwie
pełnometrażowe produkcje, a mianowicie „Ultramarines: A Warhammer
40,000 Movie” i mniej znany „Evil Never Dies”.
Jason
Voorhees... yyy... to znaczy Kane Hodder w horrorze trudniącego się
głównie aktorstwem Thomasa Waltona, który to sam napisał
scenariusz tego oto obrazu. Produkcji zatytułowanej „Room 9”,
która ma opowiadać o mieszkańcach małego miasteczka, którzy po
czterdziestu latach będą musieli zmierzyć się ze swoimi
grzechami.
Giles
Alderson i Jonny Grant wspólnie napisali scenariusz „The Dare”,
ale tylko ten pierwszy zasiadł na krześle reżyserskim. Film ma
skupiać się na rodzinie terroryzowanej przez tajemniczego
mężczyznę. Ojciec budzi się w piwnicy, gdzie zastaje też inne
ofiary porwania, a niedługo potem uświadamia sobie, że aby ocalić
swoją rodzinę musi rozwiązać pewną zagadkę z przeszłości.
Muszę
przyznać, że zarys fabuły „Killer Therapy” w reżyserii
Barry'ego Jaya (scenariusz napisał on razem z Andrew J. Scheppmannem
– panowie współpracowali już wcześniej, przy filmie „The
Chosen”) brzmi nader ciekawie. Bo dziwnie. Obraz ów ma bowiem
opowiadać o młodym człowieku, który ma misję i to nie byle jaką
tylko życiową misję. Otóż, ten oto zaburzony psychicznie
mężczyzna jest święcie przekonany, że psychiatrzy zakłócają
mu życie. I to nie tylko ci, których osobiście zna. Według niego
wszyscy oni biorą udział w tym spisku, a jedyny ratunek dla siebie
widzi w jak najszybszym odnalezieniu wszystkich terapeutów. Po to
aby odebrać im życie. Tak, to się nazywa paranoja.
To
chyba będzie slasher. Kolejny, tym razem brytyjski, horror o
morderczym klaunie, a bo to teraz modne jest. Scenariusz reżyser
tego filmu Alex Bourne napisał sam. Najpierw miało to formę
shorta, a potem się rozrosło. Do pełnometrażowej produkcji o
seryjnym mordercy w stroju klauna terroryzującym mieszkańców
małego miasteczka.
Historia
spisana przez Jamesa Newmana i Marka Steenslanda ma być przełożona
na ekran przez niemogącego pochwalić się jakimiś większymi
sukcesami w branży filmowej B. Harrisona Smitha (oczywiście z
pomocą innych tj. całej ekipy technicznej), a potem sprzedawana pod
tytułem „The Special”. Wstępnie zaklasyfikowano to do horroru,
a ogólny zarys fabuły na razie przedstawia się tak: opowieść o
niejakim Jerrym (w tej roli Davy Raphaely), który postanawia zemścić
się na żonie za to, że go zdradza. Ta decyzja wepchnie go w
objęcia niszczącego uzależnienia.
Josh
Hasty jest zarazem reżyserem, jak i scenarzystą tego kręconego już
horroru rozgrywającego się w okresie Halloween. Rzecz ma traktować
o lokalnym wyrzutku, który najpierw zostaje zamordowany, a potem
wskrzeszony przez pewnego mężczyznę, który chce aby zemścił się
on na swoich oprawcach. Pachnie slasherem, ale pewności rzecz
jasna mieć na razie nie mogę.
Horror
science fiction oparty na scenariuszu Gregga Mellera, Stevena A.
Mourninga i Rossa Wachsmana (też ostatni odpowiada też za
reżyserię). Ana Mulvoy Ten wciela się tutaj w postać
szesnastoletniej Angeli, która w przeszłości miała problemy
psychiczne. Teraz pod nieobecność ojca opiekuje się swoją
sześcioletnią siostrą Chloe i stara się dojść do porozumienia z
siedemnastoletnią siostrą Beccą, która bynajmniej jej tego nie
ułatwia. Zachowanie Beccy z dnia na dzień się pogarsza, co w końcu
doprowadza Angelę do przekonania, że jej starszą siostrę opętała
mroczna siła, która ma jakieś niecne plany względem Chloe.
Scenariusz
tego brytyjsko-chorwacko-niemieckiego filmu grozy napisał Konstantin
Georgiou. Prawdopodobnie akcja będzie rozgrywać się w usytuowanym
z dala od skupisk ludzkich sanatorium i skupiać się na czterech
nowo przybyłych pacjentach mających różne problemy emocjonalne.
Ludzie ci przejdą tutaj przez istne piekło, jak wiele na to
wskazuje zgotowane im przez szalonego lekarza.
Debiut
Luisa Serrano, także jako scenarzysty, producenta i montażysty,
mający być kolejną cegiełką franczyzy o laleczce Chucky. Wygląda
na to, że będzie to kolejny sequel, ewentualnie prequel. Nie
remake, chyba że krążący już w Sieci bardzo skrótowy opis
fabuły „Charlesa” okaże się fałszywy. Jak na razie brzmi on
tak: młoda para wprowadza się do swojego pierwszego wspólnego
mieszkania, w którym znajdują dobrze znaną fanom horrorów
rudowłosą lalkę. Nie muszę chyba dodawać, że niedługo potem
odkryją oni, że zabawka ta żyje i ma mordercze zapędy...
Australijski
horror debiutującego w pełnym metrażu, tak jako reżyser, jak i
scenarzysta Jamesa Di Martino. Sophie Thurling kreuje tutaj postać
Emily Beckman, młodej kobiety, który niedawno wygrała walkę z
nowotworem złośliwym. Jej najlepsza przyjaciółka Nina z obawy
przez nawrotem choroby organizuje wypad do wiejskiego domu, na który
zaprasza jeszcze cztery zaprzyjaźnione z nimi osoby. Nina ma
nadzieję, że jej przyjaciółka porządnie wypocznie w gronie
życzliwych jej osób, ale jej nadzieje okazują się płonne. Bo
niedługo po dotarciu na to australijskie odludzie młodzi ludzie
odkrywają, że tubylcy są wrogo nastawieni do przyjezdnych i jakby
tego było mało zaczyna na nich polować jakaś potworna istota.
„Mama 2”
„Mama 2”
Póki
co jest to bardzo luźna zapowiedź. Pod wielkim znakiem zapytania
jest to, czy kontynuacja dosyć głośnego horroru Andy'ego
Muschiettiego z 2013 roku w ogóle powstanie. Ani zarys fabuły, ani
nawet nazwiska twórców „Mamy 2” nie są jeszcze znane, więc
jeśli już doczekamy się tego tytułu to raczej wątpliwe, że w
roku 2019. Niemniej na ten właśnie okres wstępnie zaplanowano
premierę, a przynajmniej taka niezobowiązująca informacja już
krąży w Internecie.
Pamiętacie
„Krwawe wzgórza”, slasher Dave'a Parkera z 2009 roku? I
kogo tam mieliśmy? Taaak, zgadza się, „zacnego” Babyface'a.
Caleb Ham inspirował się tym obrazem (bo to on pisał scenariusz
„BabyFace”), najwidoczniej uznając, że „Krwawe wzgórza”
nie wyczerpały potencjału tej postaci. Caleba Hama prawdopodobnie
zobaczymy w obsadzie, ale główna (pozytywna) rola przypadła w
udziale Elanie Dunlap. Aktorka wykreuje postać Kylee Heathers,
młodej kobiety, która zostaje na weekend sama w domu. I jak można
się tego domyślić właśnie wtedy zostanie zaatakowana przez
osobnika zasłaniającego twarz znaną z „Krwawych wzgórz”
maską.
Wszystko wskazuje na to, że kontynuacja „Szubienicy” (2015) pojawi się już w roku 2019. Scenariusz i reżyserię tak jak w przypadku pierwszej odsłony wzięli na siebie Travis Cluff i Chris Lofing. Zdjęcia, które ruszyły w październiku 2016 roku zostały już zakończone – film teraz już tylko czeka na swoją premierę. O fabule wiadomo na razie tyle (i oczywiście nie jest to całkowicie pewne), że będzie koncentrować się na młodej kobiecie, Anie Rue (w tej roli Ema Horvath), która zaczyna naukę w prestiżowej szkole aktorskiej, gdzie wkrótce weźmie udział w wyzwaniu, które nieoczekiwanie sprowadzi na nią złego ducha.
„I
Spit on Your Grave: Deja Vu”, reż. Meir Zarchi
Sequel
kultowego rape and revenge „Pluję na twój grób” Meira
Zarchiego z 1978 roku. Tak, po ponad czterdziestu latach Zarchi wraca
do tego tytułu – sam pisze scenariusz i sam zasiada na krześle
reżyserskim, czyli dokładnie tak, jak było to w przypadku części
pierwszej. „I Spit on Your Grave: Deja Vu” nie będzie łączył
się z remakiem i jego sequelami (polskie „Bez litości”) tylko z
kontrowersyjnym pierwowzorem. Zarchi przedstawi dalsze losy Jennifer
Hills, w którą tak jak w wersji z 1978 roku wcieli się Camille
Keaton. Akcja filmu najprawdopodobniej będzie się rozgrywała lata
po wydarzeniach przedstawionych w „Pluję na twój grób”.
Dowiemy się, że Jennifer Hills napisała książkę o zbiorowym
gwałcie, którego ofiarą padła i głośnym procesie, który
skończył się dla niej uniewinnieniem. Książka ta stała się
bestsellerem, a teraz Jennifer mieszka sobie spokojnie w Nowym Jorku
ze swoją córką, modelką Christy, która to rola przypadła w
udziale Jamie Bernadette. Spokój ów przerwie jednak pojawianie się
krewnych mężczyzn, którzy przed laty zgwałcili Jennifer Hills.
Czyli... nie mogę się już doczekać!O kolejnym amerykańskim filmie z serii „The Grudge” mówiono już w roku 2011, ale jakoś długo nie potrafiono się zdecydować, w jakim kierunku popchnąć scenariusz. W 2014 roku ogłoszono, że scenarzystą będzie Jeff Buhler (nowsze dane wskazują, że wspomagał go w tym Nicolas Pesce, reżyser „Grudge”, twórca „Oczu matki” i „Piercingu” z 2018 roku), który to poinformował opinię publiczną, że będzie to reboot, zachowujący ducha tej serii, ale nienawiązujący bezpośrednio do wydarzeń przedstawionych w poprzednich odsłonach. Buhler zdradził też, że wprowadzi nowych bohaterów, nowe duchy i stworzy nową mitologię.
Horror bądź thriller science fiction „Replicate” został rozpisany przez Johna Murlowskiego i Stevena Palmera Petersona. Ten pierwszy wziął na siebie też reżyserię. Ma on już na koncie między innymi takie filmy, jak „Amityville Horror – Następne pokolenie”, „Wirus” (2002) i „Czarny Cadillac” (2003). O fabule „Replicate” jeszcze nic nie wiadomo, ale ogłoszono już obsadę. W jej skład najprawdopodobniej weszli między innymi: Joel Courtney, Andi Matichak, Calum Worthy i Cam Gigandet.
Ariego Astera chyba nikomu przedstawiać nie trzeba, ale na wypadek gdyby jednak komuś to umknęło: człowiek ten stworzył jeden z najgłośniejszych horrorów ostatnich lat, „Dziedzictwo. Hereditary”. Scenariusz tamtego filmu napisał sam i nie inaczej jest w przypadku „Midsommar”. W tym co ujawniono już na temat fabuły przytaczanej tutaj produkcji można dostrzec pewne podobieństwo do jego poprzedniego przedsięwzięcia, aczkolwiek oczywiście na razie trudno o pewność. W każdym razie „Midsommar” ma opowiadać o młodej parze, która wybiera się do Szwecji, do swojego znajomego, gdzie będą mieli wątpliwej jakości okazję goszczenia na wiejskim letnim festiwalu, na którym zetkną się z dziwnymi i niepokojącymi tradycjami mieszkańców regionu, do którego trafią. Domniemanego pogańskiego kultu.
Remake kultowego obrazu Adriana Lyne'a z 1990 roku pod tym samym tytułem. Już w 2013 roku ogłoszono, że trwają pracę nad tą pozycją i już wtedy zdradzono, że scenariusz napisze Jeff Buhler (tak, znowu on), do którego wkrótce dołączyła Sarah Thorpe. Wówczas mówiono nie o remake'u sensu stricto (kopiowaniu) tylko o czymś w rodzaju hołdu dla oryginału. Buhler powiedział później, że w świetle ostatnich wojen, w których udział brali (i wciąż biorą) Amerykanie kulturowe zrozumienie doświadczenia wojny nie przedstawia się już tak, jak w 1990 roku, kiedy to na ekrany kin weszła „Drabina Jakubowa”, pierwowzór tego obrazu w reżyserii Davida M. Rosenthala. Mimo wszystko film jest zapowiadany jako remake. Luźny. Buhler określił to jako próbę odtworzenia ducha i koncepcji pierwowzoru, jednocześnie opowiadając inną historię.
„Apparition” to pierwszy pełnometrażowy horror Waymona Boone'a, a przynajmniej do tego gatunku wstępnie został zaklasyfikowany. W obsadzie widnieją między innymi Mena Suvari, Kevin Pollak, Megan West i Jon Abrahams, a fabuła ma koncentrować się na grupie ludzi, która trafia do opuszczonego zamku, gdzie wkrótce odkryją, że każdy z nich jest jakoś związany z tym miejscem, że jego historia jakoś się z nimi łączy. Jak? Tego także, najpewniej na swoje nieszczęście, już niedługo się dowiedzą.
Film twórców między innymi „Widzę, widzę”, oparty na scenariuszy, który napisali wespół z Sergio Casci, pomysłodawcą tej historii. Opowieści o kobiecie wychowującej dwójkę dzieci narzeczonego, która spędza z nimi wakacje w pewnej oddalonej od większych skupisk ludzkich wiosce, gdzie dochodzi do przerażających wydarzeń, w centrum których stoją ta konfrontująca się z demonami przeszłości kobieta i jej bliscy.
Gary Oldman, Jennifer Esposito i Emiily Mortimer w nastrojowym horrorze twórcy między innymi „Megan Is Missing”, Michaela Goi, scenariusz którego napisał Anthony Jaswinski (m.in. „W głębi lasu” z 2008 roku, „Zniknięcie na 7. ulicy”, „Kristy”, „183 metry strachu”, „Satanic” z roku 2016). „Mary” ma opowiadać o rodzinie, która chcąc rozpocząć działalność gospodarczą w branży czarterowania łodzi, kupuje statek, który jak wkrótce się przekonają skrywa mroczne tajemnice. (Czyżby jakieś nawiązania do Mary Celeste?)
Ciaran Foy jest kojarzony głównie z „Sinister 2”, kontynuacją głośnego horroru Scotta Derricksona, którą to wyreżyserował. „Eli” też ma być horrorem, ale niezwiązanym z żadnym już nakręconym filmem. Scenariusz opracowali David Chirchirillo, Ian Goldberg i Richard Naing, a obsadę zasilili między innymi Lili Taylor, Kelly Reilly, Charlie Shotwell, Max Martini i Sadie Sink. Tytułowy Eli to chłopiec borykający się z chorobą autoimmunologiczną, który odkrywa, że dom, w którym mieszka nie jest miejscem bezpiecznym.
O pełnometrażowym debiucie Natalie Eriki James (zarówno jako reżyserki, jak i scenarzystki) na razie niewiele wiadomo, choć obraz jest już w fazie postprodukcji. W filmie prawdopodobnie wystąpiły Bella Heathcote, Emily Mortimer i Robyn Nevin, jako córka, matka i babka nawiedzane przez jakąś siłę, która powoli pochłania ich rodzinny dom.
Opowieść o introwertycznej nastolatce imieniem Chelsea (w tej roli Amanda Arcuri), która zostaje uprowadzona przez niejakiego Brada (Jackson Rathbone) i umieszczona w aplikacji, w której mężczyzna trzyma też inne dziewczyny. Zabijane w świecie wirtualnym giną naprawdę. Chelsea będzie musiała najpierw przekonać pozostałe zniewolone przez Brada młode kobiety do podjęcia próby wydostania się z tej morderczej pułapki, a potem poszukać sposobu na wyjście z niej. Reżyserzy „Do Not Reply”, Daniel Woltosz i Walter Woltosz, są też autorami scenariusza.
Ależ smakowitości nas czeka w 2019 roku... :) Nie mogę się doczekać!!! Dzięki za świetną listę i ciekawe opisy ')
OdpowiedzUsuńPewnie połowa okaże się kompletną kaszanką :(
OdpowiedzUsuńHm, zapowiada się rok sequelo-reeboto-remakeów. Zdecydowanie czekam na "Śmierć nadejdzie dziś 2". Ale również jestem ciekawy "Charlesa" oraz "Drabiny Jakubowej". Zauroczył mnie plakat Candy Corn.
OdpowiedzUsuńŚmierć nadejdzie dziś widziałam jedynkę, więc chętnie sięgnę po 2.
OdpowiedzUsuń