Stronki na blogu

piątek, 25 listopada 2022

Przemysław Borkowski „Wieża strachu”

 

Na trzydziestym piętrze wieżowca Cosmopolitan w centrum Warszawy zostają odnalezione potwornie okaleczone zwłoki kobiety i niemające żadnych widocznych obrażeń martwe ciało mężczyzny. Zajmująca się sprawą ekipa śledcza pod nadzorem prokurator Gabrieli Seredyńskiej z Prokuratury Okręgowej w Warszawie zakłada, że to mieszkające tutaj bezdzietne małżeństwo, prawniczka Agnieszka Bejtner i niespełniony artysta Krystian Zapała, ale dokładniejsze oględziny potencjalnego miejsca zbrodni podają w wątpliwość tę teorię. Głównym świadkiem jest tajemniczy mężczyzna, który kwestionuje otaczającą go rzeczywistość. Prokurator Seredyńska jest coraz bardziej zafascynowana tym człowiekiem i sfrustrowana przedłużającym się brakiem postępów w śledztwie. Ze zgromadzonego materiału dowodowego nie wyłania się ani jedna prawdopodobna sekwencja zdarzeń w szklanym drapaczu chmur. Ekskluzywnej klatce, w której niekoniecznie doszło do podwójnego zabójstwa.

Trzecia odsłona kryminalnego cyklu literackiego z prokurator Gabrielą Seredyńską autorstwa Przemysława Borkowskiego, powieściopisarza, scenarzysty, felietonisty i artysty kabaretowego, na polski rynek wprowadzona w 2022 roku przez wydawnictwo Czwarta Strona w soczystej okładce zaprojektowanej przez Polę i Daniela Rusiłowiczów. Poprzednie tomy - „Rytuał łowcy” z 2020 roku i „Śmierć nie ucieknie” z roku 2021 - ukazały się pod szyldem tej samej oficyny, która zaopiekowała się też wcześniejszych większym projektem pana Borkowskiego, a mianowicie trylogią kryminalną z psychologiem Zygmuntem Rozłuckim i dziennikarką Karoliną Janczewską, w skład której wchodzą „Zakładnik” (2017), „Niedobry pasterz” (2018) oraz „Widowisko” (2019).

Wstręt” (1965), „Dziecko Rosemary” (1968), „Lokator” (1976) Romana Polańskiego... i „Wieża strachu” Przemysława Borkowskiego:) W paranoicznym imadle wysoko nad ziemią. W zimnym apartamencie w centrum Warszawy. Gdzie okna ciągną się od podłogi do samego sufitu. Zagadka zamkniętego pokoju (tj. mieszkania) w Strefie Mroku. A myślałam, że lepiej niż w „Rytuale łowcy” już nie będzie. Raptowna zmiana reguł gry, porywający eksperyment gatunkowy: kryminał romansujący z horrorem nadnaturalnym. Równoległa rzeczywistość. Iluzoryczna nierzeczywistość. Umowna teraźniejszość w „Wieży strachu” nierównomiernie przeplata się z nieodległą przeszłością. Przez pierwszy z wymienionych torów przeprowadza nas prokurator Gabriela Seredyńska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, a w centralnym punkcie obszaru retrospektywnego nieodmiennie stoi Krystian Zapała, absolwent Akademii Sztuk Pięknych, który od miesięcy nie wychodzi z domu. Chciał być Wielkim Malarzem, a został utrzymankiem swojej żony, wywodzącej się z wpływowego prawniczego rodu Agnieszki Bejtner. Kobieta pracuje w kancelarii należącej do jej matki, prawdziwej gwiazdy warszawskiej palestry, która nigdy nie ukrywała swojej niechęci do życiowego wybranka córki. W młodości Krystian był dosłownie oblegany przez kobiety. Mógł mieć każdą, a związał się z dziewczyną o raczej pospolitej urodzie. W każdym razie jej rodzicielka, Salomea Bejtner, nie nazwałaby jej jakąś wielką pięknością, uznała więc, że Krystian Zapała nie ożenił się z Agnieszką z miłości. Ona świata poza nim nie widziała – dwoiła się i troiła, by zadowolić kapryśnego partnera, bynajmniej nieodwdzięczającego się jej tym samym. Zdaniem Salomei, starej prawniczej wygi, która patrzyła na swojego zięcia, jak na pasożyta bez cienia wstydu żerującego na jej beznadziejnie zakochanej latorośli. We wszystkich innych kwestiach Agnieszka zawsze starała się sprostać wysokim wymaganiom szorstkiej matki, ale w przypadku Krystiana żadne racjonalne argumenty do niej nie trafiały. Uparła się... i najwyraźniej mocno tego pożałowała. Razem, a jakby osobno. W szklanej wieży, z której jedno przestało wychodzić po jakimś wypadku. Okres rekonwalescencji Krystiana dawno się skończył. Fizycznie nic mu nie dolega, ale jego kondycja psychiczna pozostawia wiele do życzenia. To może być agorafobia, ale gdyby zapytać Agnieszkę pewnie optowałaby za zwykłym lenistwem. Z jej postawy łatwo wyczytać, że teraz widzi Krystiana takim, jakim zawsze widziała go Salomea. Ortodoksyjnego wyznawcę kultu nieróbstwa. Piotrusia Pana z darmową służącą. Ona pracuje, a on buja w obłokach i oczywiście odpoczywa po nicnierobieniu. Biedny Krystian, marnuje się w tym bezdusznym mieszkaniu. Z naburmuszoną kobietą, która kiedyś traktowała go jak istny cud świata. Niedotykalską królową lodu, która według niego powinna wykazywać większe zrozumienie w obliczu jego potwornej niemocy twórczej. Przecież nie marzył o takim życiu, przecież zawsze miał większe ambicje. I może tak naprawdę dopiął swego. W prawdziwym świecie, a nie tej wyśnionej szklanej kuli. Nibylandii człowieka przebywającego w śpiączce. Czy możemy być pewni, że wszystko, co nas otacza nie jest iluzją? Sprytną sztuczką mózgu? Subiektywnie długim spektaklem rozgrywającym się wyłącznie w naszym umyśle? Doprawdy przerażający punkt wyjścia wybrał sobie Przemysław Borkowski dla trzeciego „odcinka serialu kryminalnego” z zawziętą młodą prokurator Gabrielą Seredyńską. Rozum podpowiadał, że długotrwała izolacja w połączeniu z działającą na wyobraźnię, złowróżbną wiadomością tekstową (o ile to nie była halucynacja) wpędził niedoszłego malarza w ostrą paranoję. Rozum podpowiadał, że to sprawa dla psychiatry, ewentualnie psychologa. Zalecał daleko idącą ostrożność w kontaktach z Krystianem Zapałą. A co jeśli...? Wysoce zaraźliwa paranoja albo kryminał postawiony na faktycznym fundamencie paranormalnym. Najprawdziwsza wycieczka do uniwersum, które ja nazywam Strefą Mroku, tutaj jeszcze podkręconą zawrotną wysokością.

Prokurator Gabriela Seredyńska zwykle twardo stąpa po ziemi, ale w liczącym sobie czterdzieści cztery piętra Cosmopolitanie jej wyobraźnia pracuje jak nigdy dotąd. Myśli dryfują w niepożądanych przez nią kierunkach. Specyficzny nastrój panujący w tym przeklętym apartamentowcu odrobinkę uchyla drzwi zagrzebane bardzo głęboko w jej wnętrzu. Na krótko, ale wystarczy, by główna bohaterka „Wieży strachu” zawstydziła się swoich nieracjonalnych myśli. Może to wina wysokości? Seredyńskiej w każdym razie trudno zrozumieć ludzi, którzy dobrowolnie wiją sobie gniazdka „w tak ekstremalnych warunkach”. Nie wydaje jej się, by organizm człowieka był przystosowany do życia w wyższych partiach takich molochów jak Cosmopolitan. Można nabawić się choroby wysokogórskiej albo czegoś jeszcze gorszego. Tak czy inaczej, charyzmatyczna prokurator powołana do życia przez Przemysława Borkowskiego, za nic nie zgodziłaby się na codzienne korzystanie z takich „luksusów”. Udręka, której próbkę dostaje po otrzymaniu, jak się okaże, najbardziej zagadkowej sprawy w jej dotychczasowej prokuratorskiej karierze. „Wieża strachu” to według mnie najbardziej pomysłowa i zarazem najbardziej kameralna cegiełka z tych trzech, które jak dotąd ukazały się w tej serii. Cudownie ciasna i niesamowicie zagadkowa. W subiektywnym odczuciu intryga na styku dwóch niby podobnych, ale w rzeczywistości skrajnie różnych światów. Przeraźliwie zimny pobyt wysoko nie w górach. W nieprzytulnym nowoczesnym mieszkaniu, które mogłoby ubiegać się o tytuł najczystszego mieszkania w Polsce. Gdyby nie parę anomalii. W takiej świątyni czystości szkarłatna plama na podłodze w salonie tym bardziej rzuca się w oczy. Nie wspominając już o męskich zwłokach leżących w tej krwawej kałuży. Tyle na widoku – pozostała makabryczna zawartość tej szklanej klatki jest bardziej ukryta. Trzeba się uważniej rozejrzeć także w pozostałych pomieszczeniach. Na przykład w kuchni. Tutaj Seredyńska dokona prawdopodobnie najbardziej szokującego odkrycia w swojej bogatej w nieprzyjemne doznania karierze. Interesujący pomysł, że tak skromnie tę petardę podsumuję. Nie zapominajmy o kobiecie ze zmasakrowaną twarzą - kolejne ciało, które wedle wszelkiego prawdopodobieństwa należy do prawniczki Agnieszki Bejtner. W takim razie martwy mężczyzna znaleziony w salonie musi być jej mężem, Krystianem Zapałą. Kłótnia małżeńska, która wymknęła się spod kontroli? Zabójstwo połączone z samobójstwem czy po prostu pozabijali się nawzajem? Sęk w tym, że na ciele mężczyzny nie ma żadnych widomych oznak przemocy. Atak serca? Może, ale ważniejsze pytanie brzmi: kim jest ten człowiek? Bo Serdyńska nie może mieć już takiego zaufania do wstępnej identyfikacji przynajmniej zwłok mężczyzny. Największe nadzieje wiąże, jak jej się wydaje, z naocznym świadkiem tragicznych wydarzeń na trzydziestym piętrze warszawskiego wieżowca, ale i tutaj zderza się ze ścianą. Niebezpiecznie(?) pociągającą ścianą. Zostaje rodzicielka Agnieszki Bejtner, wyniosła prawniczka, która albo skrzętnie ukrywa swoje emocje, albo w ogóle nie przejęła się informacją o śmierci córki. Wyrodna matka? Seredyńska nie potrzebuje dużo czasu, by znielubić tę starszą damę. Salomea traktuje ją protekcjonalnie, jak nieopierzone pisklę w środowisku prawniczym. Zachowuje się jak królowa polskiej palestry, czym chyba najskuteczniej zraża do siebie znającą swoją wartość i na pewno zasłużoną młodą prokurator. Jak na profesjonalistkę przystało Seredyńska stara się nie formułować wniosków na podstawie swoich osobistych sympatii i antypatii, ale czytelnik może mieć mniejsze opory przed wciągnięciem niewylewnej mamusi na listę podejrzanych. O co konkretnie? Bo czołowa postać „Wieży strachu” ma coraz większe wątpliwości, że w mieszkaniu Agnieszki Bejtner i Krystiana Zapały popełniono jakiś czyn karalny. Spisek zawiązany przeciwko przynajmniej jednemu lokatorowi Cosmopolitana? A może oscarowy występ podręcznikowego psychopaty? Ofiara czy oprawca? Paranoik czy człowiek pogrążony w nienaturalnie długim śnie? Mistyfikacja mózgu czy istoty ludzkiej? Co tu się, u licha, wyrabia? Diabelnie intensywne przeżycie. Zgniatająca wieża strach. Ultra klaustrofobiczna, arcyparanoiczna, pysznie ponura, nieziemsko frapująca. Wytrawna złodziejka czasu, którą bez obaw mogą przetestować także osoby niezaznajomione z poprzednimi odsłonami kryminalnej serii Przemysława Borkowskiego z fikcyjną prokurator Gabrielą Seredyńską.

Fanów kryminałów, thrillerów psychologicznych i/lub horrorów nadnaturalnych grzecznie uprasza się o przejście do „Wieży strachu” Przemysława Borkowskiego. Zderzcie się z paranoiczną zagadką kryminalną w Strefie Mroku. Wysoko nad poziomem asfaltu, w dusznym, niemal sterylnym pudełku z przeszkloną ścianą. Skorzystajcie z atrakcji przygotowanych przez powieściopisarza, który tak szeroko swoich olśniewającej skrzydeł nigdy wcześniej na moich oczach nie rozwinął. Nie w ramach powieściowej operacji pod kryptonimem „Gabriela Seredyńska”. Ogniście polecam wszystkim, mniej i bardziej wytrwałym, badaczom mroczniejszej strony beletrystyki. Bo to rewelacyjna rzecz jest!

Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz