Grace,
okulistka z Anglii, zostaje zawiadomiona telefonicznie przez
detektywa Harrisa ze Szkocji o śmierci swojego brata Michaela, jak
się dowiaduje, ostatnio przebywającego w jednym z tamtejszych
klasztorów. Kobieta niezwłocznie udaje się do Szkocji, na
spotkanie z detektywem Harrisem, prowadzącym śledztwo w kierunku
morderstwa połączonego z samobójstwem. Grace jest sceptycznie
nastawiona do tej hipotezy, w związku z czym po obejrzeniu zwłok
Michaela, decyduje się przeprowadzić własne śledztwo w murach
feralnego klasztoru. W którym to postanowieniu tylko umacniają ją,
alarmujące obrazy momentami przewijające się w jej głowie, wizje
tym bardziej niepokojące, że rozdrapujące stare rany,
przypominające jej traumatyczne dzieciństwo. Sojusznika Grace
znajduje w osobie ojca Romero, wysłanniku Watykanu wyznaczonego do
zbadania tej tajemniczej sprawy, a największą nieufność w
Angielce budzi siostra przełożona.
|
Plakat filmu. „Consecration” 2023, AGC Studios, Bigscope Films, Moonriver |
Twórca
między innymi „Lęku” (2004), „Redukcji” (2006), „Piątego
wymiaru” (2009), „Czarnej śmierci” (2010) i „The Banishing”
(2020), Christopher Smith, daje wyraz swojej fascynacji wyznaniami
religijnymi, tajemną energią, którą zwykle wyczuwa w różnych
świątyniach. Wierzy w naukę, ale też nie jest zagorzałym
ateistą. Scenariusz amerykańsko-brytyjskiej „Konsekracji”
(oryg. „Consecration”) Smith przygotował razem z Laurie'em
Cookiem, jednym z głównym producentów wyżej wymienionego „The
Banishing”, dodatkową inspirację czerpiąc między innymi z
takich obrazów jak „Dolina pszczół” Františeka Vláčila,
„Tajemnica klasztoru Marii Magdaleny” Normana Jewisona (postać
Meg jest swego rodzaju ukłonem dla tamtejszej siostry Agnes
wykreowanej przez Meg Tilly, jedną z ulubionych aktorek Christophera
Smitha), „Zbrodnie i wykroczenia” Woody'ego Allena i może
odrobinkę z „Porywaczy ciał” Abla Ferrary (znowu Meg Tilly).
Starał się też Smith przelać na karty skryptu „Konsekracji”
trochę swojej miłości do horrorów ludowych. Film kręcono w
Londynie i w Szkocji, głównie na Wyspie Skye, w klasztorze
zamkniętym w latach 30. XX wieku, który potem przez jakiś czas
funkcjonował jako prywatna szkoła dla chłopców. Główne zdjęcia
ruszyły w październiku 2021 roku, a dystrybucję otwarto w lutym
2023 roku (Wielka Brytania). W Stanach Zjednoczonych film uwolniono w
marcu 2023 roku – firma IFC Films wprowadziła obraz do kin, a
Shudder do internetu. Prawa do dystrybucji „Konsekracji” w
reżyserii Christophera Smitha w kinach na terenie Polski nabyła
natomiast firma Kino Świat, a akcja ruszyła 28 kwietnia 2023 roku.
Jena
Malone (m.in. „Donnie Darko” Richarda Kelly'ego, „Ruiny”
Cartera Smitha na podstawie powieści Scotta Smitha, „Neon Demon”
Nicolasa Windinga Refna, „Zwierzęta nocy” Toma Forda,
„Antebellum” Gerarda Busha i Christophera Renza) jako pogrążona
w żałobie okulistka z Anglii, desperacko goniąca za prawdą o
śmierci swojego brata. I jego związkach z klasztorem na szkockiej
Wyspie Skye, wielowiekową budowlą zamieszkałą przez podejrzane
panie w bieli. Siostry zakonne w przekonaniu naszej bohaterki z
premedytacją wprowadzające w błąd szkocką policję. W zasadzie
korzystającą z uprzejmości Watykanu, ponieważ technicznie rzecz
biorąc do domniemanego samobójstwa połączonego z morderstwem
doszło na terenie należącym do tego niby najmniejszego kraju
współczesnego świata, a zatem poza jurysdykcją zespołu detektywa
Harrisa (w tej roli Thoren Ferguson, który nie miał dostatecznego
pola do popisu: niecharakterna, żeby nie powiedzieć mdła i w sumie
niewielka rólka. W przeciwieństwie do pani Malone, którą to
zadanie chyba trochę przerosło...). To on w pierwszej partii
„Konsekracji” zawiadamia Grace o śmierci jej ukochanego brata
Michaela. Kobieta mieszka i pracuje w Londynie, czas wolny zazwyczaj
spędzając w pojedynkę w swoim przestronnym gniazdku, w którym tuż
przed nieszczęsną rozmową zamiejscową rozegra się całkiem
smakowita, a w każdym razie dosyć obiecująca scenka. Jakaś
zagadkowa postać, którą Grace najwyraźniej tylko wyczuwa –
potencjalnie nadnaturalna obecność, „zamazana” sylwetka na
naszych oczach wyrastająca nie tuż za placami gospodyni. I
przechodzimy do głównego wątku „Konsekracji”: podejrzanej
śmierci dwóch osób w nieprzytulnej zabytkowej budowli
wkomponowanej w malowniczy, wręcz zapierający dech w piersiach
naturalny krajobraz. Imponująca i jednocześnie lekko odpychająca,
„chłodna w obyciu” obiektywnie całkiem rozległa, ale
subiektywnie (nie)dziwnie ciasna, posiadłość będąca własnością
Watykanu. Zabytkowe ruiny, nad którymi góruje „upiorne
zamczysko”, a to wszystko w pobliżu przepięknego i zarazem
złowieszczego klifu. Wyspiarska sceneria to w moim odczuciu
najlepsze, co się tej pozycji „przytrafiło”. Właściwie z
większą niecierpliwością wyczekiwałam kolejnych pocztówkowych
zdjęć otoczenia, oszałamiającej próbki bogactwa Matki Natury,
aniżeli postępów w śledztwie Grace. Zaintrygowana, a potem...
potem to już bardziej znudzona. „Niefortunną serią zdarzeń” w
odizolowanym, nieprzystępnym, niemal odciętym od reszty świata
zakonie sióstr (nie)miłosierdzia. Ale otwartym dla Grace,
zrozpaczonej siostry biednego Michaela. Mężczyzna z jakiegoś
zagadkowego dla głównej bohaterki „Konsekracji” powodu, wstąpił
do tej ortodoksyjnej wspólnoty. Zawsze był człowiekiem pobożnym -
ale niepopadającym w skrajności - i pewnie ubolewał nad tym, że
Grace odwróciła się od Boga, że przeszła na stronę „przeklętej
nauki”. Nieuleczalna sceptyczka? Matka przełożona (przykuwająca
uwagę kreacja Janet Suzman) chyba nie uważa jej za przypadek
beznadziejny, a przynajmniej ja nie mogłam oprzeć się wrażeniu,
że ta starsza kobieta spodziewa się rychłego nawrócenia Grace. Co
jeszcze nie znaczy, że zamierza z otwartymi ramionami powitać
„siostrę marnotrawną” w chrześcijańskiej społeczności.
Zwłaszcza, że może mieć inne wyobrażenie Boga Wszechmogącego od
ojca Romero. Tak czy inaczej, Grace woli połączyć siły z
wysłannikiem Watykanu niż z przywódczynią sekty. Uprzedzenia
bezbożnej kobiety? Być może, ale twórcy sygnalizują coś
zupełnie przeciwnego. Nie dość, że sekta, to jeszcze splamiona
ludzką krwią. Tak, wszystko wskazuje na to, że Michael padł
ofiarą jakiegoś spisku zawiązanego przez siostry zakonne. A Grace
ma być następna? Chodzący trup z jej wizji wysyła takie
ostrzeżenie - bawi się w Victora Pascowa ze „Smętarza dla
zwierzaków” aka „Cmętarza zwieżąt” Stephena Kinga;) - radzi
czym prędzej opuścić te bodaj ekstremalnie niegościnne progi, ale
nasza niestabilna, coraz bardziej skołowana przewodniczka po tym
mistycznym świecie przedstawionym ani myśli wracać do Londynu bez
upragnionych odpowiedzi.
|
Okładka DVD. „Consecration” 2023, AGC Studios, Bigscope Films, Moonriver |
„Konsekracja”
Christophera Smitha najzacieklej zdawała mi się walczyć o względy
miłośników tak zwanej stary szkoły straszenia. Oczywiście na
jednych zadziała to lepiej, na innych gorzej, ale czuć, że ta
historia przynajmniej próbuje wleźć pod skórę. Woli pełzać niż
skakać. Wolniej niż szybciej. Dobra moja... byłaby, gdyby
atmosfera panująca w tym „strasznym zamczysku”, na tej
przypuszczalnie skażonej, przeklętej ziemi, trochę bardziej mi się
udzielała, czemu prędzej zaradzić mogli scenarzyści niż ekipa
techniczna. Innymi słowy, płaszczyzna audiowizualna (tutaj wyróżnić
muszę jeszcze uduchowione melodie, wyśmienicie korespondującą ze
zdjęciami podniosłą, poruszającą pieśń), uważam, zrobiłaby
lepszą robotę, gdyby wysmażono ciekawszą treść. Doceniam UWAGA
SPOILER odwrócenie konwencji – folk horror przechodzi w
opowieść o Antychryście, czy jak kto woli Antychrystce albo
niesprawiedliwie osądzonej cudotwórczyni/kobiety z niezwykłymi
zdolnościami – ale można to było przedstawić mniej czytelnie.
Swoje podejrzenia miałam właściwie od początku pobytu Grace w
problematycznym klasztorze, a wszelkie wątpliwości rozwiała
dziewczynka w klatce. Może gdybym nie widziała „Przypadku 39”
Christiana Alvarta...? KONIEC SPOILERA. Z kolei za lekką
przesadę uważam „rozdział z Cieniem”, ale też nie sądzę,
że to miało się podobać osobom takim jak ja, czyli z reguły dość
nieufnie podchodzącym do wypróbowywania jakichś fabularnych
prototypów w filmowym horrorze, czy po prostu jeszcze
niewyświechtanych/niepospolitych „okazów fabularnych”.
Interakcje Grace z siostrą przełożoną i jedną z jej
podopiecznych, młodą niewiastą imieniem Meg (zamierzenie odrobinkę
zabawny, naprawdę przyjemny dla oka i ucha występ Eilidh Fisher; no
może - a może nie;) - poza momentami, które przyjemne być nie
miały) dla mnie okazały się nieporównywalnie bardziej zajmujące
od najwyraźniej faworyzowanej przez scenarzystów relacji z ojcem
Romero (taki tam sobie Danny Huston). Napięcie między Grace i
przeoryszą, nieskrywana wrogość tej pierwszej i jakby słodkie
tajemnice tej drugiej (słodkie dla zakonnicy, ale już niekoniecznie
dla jej niewdzięcznego gościa) – aż iskry lecą, tym bardziej
więc ubolewam nad tym, że autorzy tej historii nie pozwolili tym
dwóm kobietom spotykać się częściej w tym już nie niepodzielnym
królestwie jednej z nich. Po przybyciu ojca Romero matka przełożona
chcą nie chcąc musiała zejść ze swojego wysokiego tronu, ustąpić
miejsca tymczasowemu lokatorowi tej przepastnej, ponurej budowli.
Ojciec Romero nie tylko zajmuje wyższą pozycję w hierarchii
kościelnej, ale też nie zamierza tolerować nawet najmniejszych
przejawów niesubordynacji. Może i zdarzało mu się rezygnować ze
swoich uprawnień, nie korzystać z przywilejów wynikających z
piastowanego stanowiska, a może najzwyczajniej nie jest typem
ugodowca, nas jednak najbardziej powinien interesować jego osobisty
stosunek do tutejszej przełożonej. Świeckiego śledczego instynkt
mógł zawieść, detektyw Harris może i nazbyt poważnie
potraktował zeznania przeoryszy i jej najwierniejszego zastępu
siostrzyczek, ale ojciec Romero przekonuje Grace, że on również
wietrzy tu jakiś odrażający spisek. Czuje w kościach, że z
ukochanego braciszka Grace próbuje się zrobić kozła ofiarnego.
Zrzucić na tego przedwcześnie zmarłego młodego mężczyznę winę
za niemałe trzęsienie ziemi w tym... normalnie spokojnym zakątku?
Są jeszcze wizje Grace: retrospekcje i inne rzekomo zagadkowe
obrazki. Nieprzepracowane traumy, częściowo czy w całości wyparte
dziecięce koszmary na jawie i ujęcia już bardziej utrzymane w
poetyce horroru, skąpane w onirycznej mgiełce, która zresztą
momentami jakby wdzierała się również w opowieść o małej
dziewczynce z ogromnymi problemami (sen o średniowieczu, nietypowa
dziecięca zabawa albo jakaś chora akcja dorosłych i moja ulubiona
scenka z „Konsekracji”, czyli modlitwa przerażonego dziecka).
Dar lub przekleństwo, z którego można było wycisnąć dużo
więcej, ale jakąś tam odskocznią od nudnawego wątku kryminalnego
te nierelaksujące, niespokojne, ale też niezbyt ostro obchodzące
się z widzem (asekuranckie, prędzej szturchające niż okładające)
spacery w „Nibylandii Grace”, dla mnie mimo wszystko były.
Lepszy rydz niż nic.
„Konsekracja”
Christophera Smitha to w mojej ocenie zawodnik wagi lekkiej. Horror
religijny folk horrorem doprawiony, który wprawdzie nie
upłynął mi pod znakiem permanentnej obojętności, ale jednak
chciałabym móc bardziej się w to zaangażować. Wszystko się
zgadzało – chwytliwa sceneria, niedynamiczny rozwój wydarzeń,
tj. preferowane przeze mnie nieśpieszne, w każdym razie niezawrotne
tempo, większe wsparcie w klimacie niż w efektach specjalnych, tym
bardziej komputerowych – wszystko poza fabułą. Tak, może się
podobać – pewnie, że tak! - ale akurat do mnie jakoś tak
słabiutko, bez większego przekonania warstwa tekstowa przemawiała.
Nie oczarowała, nawet trochę zmęczyła, ale bywało dużo gorzej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz