Bydgoszcz.
Członkowie zorganizowanej grupy przestępczej, bracia Cezary i Jerzy
'Górek” Klimowie, podczas rutynowej wizyty u dłużniczki ich
szefa, zostają zaskoczeni przez jej walecznego sąsiada,
niespełnionego artystę Tomasza Marczyka, który z tej konfrontacji
wyjdzie z bolesnymi obrażeniami. Najgorsze, że bandyci kradną mu
serię obrazów z rudowłosą pięknością, a rozpaczliwe próby ich
odtworzenia nie przynoszą rezultatu. Problemu mężczyzna upatruje w
farbie, dochodzi do wniosku, że jedynym sposobem na odzyskanie
wizerunków ukochanej jest pozyskanie świeżej krwi innych kobiet.
Tymczasem jego bezcenne obrazy trafiają do podrzędnej galerii,
gdzie zostają zauważone przez senatora Zygmunta Wirskiego,
niemającego wątpliwości, że to akty jego jedynej córki Justyny.
Obawiając się kompromitacji w mediach wybraniec narodu zwraca się
do swojego młodszego brata, byłego milicjanta, a obecnego
współwłaściciela modnej restauracji, Jana Wirskiego, który
zgadza się przechwycić niegodne dzieła sztuki i poszukać ich
twórcy, aby upewnić się, że nie ma ich więcej.
|
Okładka książki. „Miłość”, Wydawca Arkadiusz Siejda 2023 |
Thriller
kryminalny z elementami horroru ekstremalnego od Tadeusza
Oszubskiego, polskiego powieściopisarza, dziennikarza i publicysty,
autora między innymi nominowanej do Nagrody im. Janusza A. Zajdla
powieści fantastycznej pt. „Sfora” pierwotnie wydanej w 2021
roku, cyklu science fiction „Cienie Hatta”, na który składają
się „Twierdza nienawiści” (2023), „Demony światła” (2023)
i „Biała bestia” (2023) oraz „Drapieżnika” (1999) zbioru
opowiadań grozy, który w 2018 roku doczekał się czegoś w rodzaju
kontynuacji w postaci „Miasta”. Pisana od 2010 do 2014 roku, po
raz pierwszy opublikowana w roku 2015 przez Instytut Wydawniczy Erica
i wznowiona w 2023 roku, przez Wydawcę Arkadiusza Siejdę, który
zaprojektował soczyście makabryczną okładkę. „Miłość” to
otwarcie mrocznych przygód byłego milicjanta z Bydgoszczy (Jana
Wirskiego spotkać też można w powieści „Młode” z 2017 roku),
rodzinnego miasta autora książki, współzałożyciela, dyrektora
kreatywnego i przewodniczącego rady nadzorczej „Fundacji Nasza
Tradycja – Nasza Przyszłość”. Przyzwyczajony do poruszania się
w ramach szeroko pojętej fantastyki (w tym horroru), Tadeusz
Oszubski długo siłował się z kryminalną formą „Miłości” -
na rynek trafiła dopiero trzecia wersja tych różnych oblicz
tytułowego uczucia. Miłości destrukcyjnej i budującej, skrajnie
patologicznej i zbawiennej. Dla jednych pięknego daru, dla innych
szkaradnego przekleństwa.
Tadeusz
Oszubski zdradził, że ludność świata przedstawionego w „Miłości”
w niemałym stopniu była inspirowana ludnością autentyczną, a
przynajmniej niektóre z zaprezentowanych tutaj osobowości po części
zostały żywcem przeniesione z twardej rzeczywistości. Do
alternatywnej Bydgoszczy, w większości idealnie pokrywającej się
z doskonale znaną Oszubskiemu z życia topografią największego
miasta województwa kujawsko-pomorskiego. W centrum autor postawił w
sumie trzech mężczyzn (narracja trzecioosobowa) – nierównomierna
przeplatanka nitek Jana Wirskiego, Tomasza Marczyka i Cezarego Klima
– odgrywających różne role w tej samej sprawie. Fatalne
zrządzenie losu sprawiło, że zatwardziali przestępcy przejęli
przypuszczalnie największy skarb utalentowanego człowieka, który
okopał się w zatęchłej „jaskini” z żółtą elewacją.
Cezary Klim i jego młodszy brat zwany Górkiem, od dawna pracują
dla niejakiego pana Kazimierza, bezwzględnego zgreda czerpiącego
zyski z nielegalnych i półlegalnych źródeł. Imperium w
półświatku, którym jednoosobowo – i bardzo twardą ręką –
zarządza człowiek z blizną, przeciwko któremu knuje jego prawa
ręka. Cezary Klim ma serdecznie dość swojego pierwszego życia,
tym bardziej, że wcześniej czy później może ono definitywnie
zakończyć to drugie, lepsze w każdym calu. Od pana Kazimierza nie
można tak po prostu odejść, kulturalnie pożegnać się z bossem
najpewniej uważającym, że Cezary wiele mu zawdzięcza (wyciągnął
do z więzienia i zapewnił popłatne zajęcie, z którego ten
zepsuty młodzieniec w bonusie czerpał perwersyjną przyjemność),
dlatego Brutus opracował szczegółowy plan pozbycia się tego
upierdliwego starca, w który odważył się wtajemniczyć wyłącznie
Jerzego 'Górka'. Można powiedzieć, że piętą achillesową
Cezarego Klima jest jego boska małżonka Monika Jesion, jedyne
dziecko właściciela wielkiej wielopokoleniowej firmy obuwniczej. W
przeciwieństwie do Cezarego wychowana w dobrobycie, dobrze
wykształcona, poukładana pani, która stała się istną obsesją
wcześniej „wiernego pieska” pana Kazimierza. Kobieta z
monstrualnym apetytem seksualnym, bez trudu zaspokajanym przez jej
bad boya. To zdecydowanie najbardziej pikantna nitka „Miłości”
Tadeusza Oszubskiego - drobiazgowe opisy miłosnych igraszek Cezarego
i Moniki. Opowieść erotyczna w konwencji mafijnej, która
dostarczyła mi najmniej (właściwie to żadnych) wrażeń.
Zwolenników krwawej makabry zapewne najbardziej zainteresują
rozdziały skoncentrowane na Tomaszu Marczyku, ledwo wiążącym
koniec z końcem kawalerze bestialsko okradzionym przez braci Klim.
Serial killer thriller, psychothriller z elementami
horroru ekstremalnego, potencjalnie doprawiony nadprzyrodzonym. Albo
to tylko halucynacje upadłego umysłu. Po głowie uparcie chodził
mi tutaj krótkometrażowy film Nacho Cerdy pt. „Genesis”, część
jego Trylogii Śmierci, obstawiam jednak, że podobieństwa były
zupełnie przypadkowe. Artysta w paszczy szaleństwa. Miłość
wymagająca krwi – zaciekle dopominająca się o ten życiodajny
płyn, żądająca, nękająca beznadziejnie zakochanego mężczyznę,
ewidentnie marnującego swój talent. Najczarniejszy charakter
tutejszej galerii niesław. A najbielszym były milicjant? Jan
Wirski, w przeciwieństwie do wielu swoich kolegów, po tak zwanej
zmianie ustroju w Polsce (jeden model partiokracji wymieniony na inny
model partiokracji dla niepoznaki nazywany demokracją), nie brał
udziału w bitwie o stołeczki w sektorze publicznym. Nowy start... i
tak doszedł do Baśki, wspólniczki w satysfakcjonującym biznesie.
Razem otworzyli „Kino Cafe”, stylową restaurację nawiązującą
do pasji Jana. Młodszego brata senatora Zygmunta Wirskiego, który z
wiadomych powodów unika kontaktów z byłym milicjantem. Kocha
swojego braciszka, ale gdyby jakiś dziennikarz dowiedział się, że
jest blisko spokrewniony z byłym milicjantem... Cóż, z moich
obserwacji polskiej sceny politycznej wynika, że Zygmunt grubo
przesadza. Są jednak rzeczy ważne i ważniejsze. A najważniejsza
jest Justysia, jedyne córka starszego Wirskiego.
|
źródło, zwiastun książki: https://www.youtube.com/watch?v=P4QjZ6Jmaow |
Nieoficjalne
śledztwo w rytmie noir, nietajemniczy seryjny morderca z
sercem przeszytym zatrutą strzałą Amora i mimowolni sprawcy całego
tego zamieszania od lat spiskujący przeciwko najgrubszej rybie
lokalnego półświatka. Detektyw z hardboiled, chora miłość
i podwójne życie zakochanego kundla, że się tak brzydko wyrażę;)
Femme fatale, portrety krwią malowane i gniazdko rodzinne z
trudem pielęgnowane. W zasadzie przeciwko Janowi Wirskiemu przemawia
tylko jego przeszłość, a przynajmniej ja nie wyparzyłam żadnych
wielgachnych skaz na jego obecnym wizerunku. Bezinteresownie pomaga
nie tylko bratu i najwidoczniej nieświadomej zagrożenia ukochanej
bratanicy (w końcu krew nie woda), ale także Pani Doktorowej, na
dobrą sprawę obcej kobiecie, przy czym w tym przypadku Jan chyba po
cichu liczy na godziwą zapłatę za swoje usługi. Pani Doktorowa
ponad wszelką wątpliwość wpadła w oko uczciwemu restauratorowi z
haniebną przeszłością. Zdecydowanie jest w jego typie, w
odróżnieniu od kobiety, do której Wirski ma nieporównywalnie
większe zaufanie. Niebezpieczne związki Tadeusza Oszubskiego.
Rudowłosa bogini uwieczniona na płótnach przez mocno zaburzoną
jednostkę, której mieszkanie po części zaprojektował sam Edgar
Allan Poe (prawie na pewno jedna z muz faktycznego stwórcy tego
obskurnego światka); komnatę tortur Tomasza Marczyka. Właściwie
mężczyzna nie utrzymuje „swoich zdobyczy” długo przy życiu –
drapieżnik zaciąga biedne kobiety do wynajętej groty, nie po to by
godzinami się nad nimi pastwić, napawać ich niewyobrażalnym
cierpieniem, jak pierwszy gorszy sadysta, tylko w celu pozyskania
najważniejszego materiału malarskiego. Niezwłocznie spuszcza cenną
krew, a resztę istoty ludzkiej traktuje jak zwykłe odpady, których
należy czym prędzej się pozbyć. Z drugiej strony nie podejmie
Tomek wielkiego ryzyka jeśli od czasu do czasu sobie poużywa –
jego bogini chyba nie będzie zazdrosna, nie uniesie się gniewem,
jeśli zabawi się z jakimś trupem? Druga i ostatnia - tego jest
absolutnie pewien - kobieta, którą obdarzył tytułowym uczuciem,
chce wrócić do domu. Żyje sobie spokojnie ze swoim Tomeczkiem, aż
tu nagle wpadają jakieś zakapiory i wynoszą ją nie wiadomo gdzie
(czytelnik wie gdzie). Zostaje tylko jej głos – głos rozgniewanej
kobiety, żądającej od swojego kochanka naprawienia tego, co inni
zepsuli. Albo to tylko szaleństwa drastycznie skrzywionego umysłu.
Wyimaginowana sobowtórka Justyny Wirskiej, która równie dobrze
może być istotą z innego świata, zupełnym przypadkiem łudząco
podobną do bratanicy niestrudzonego poszukiwacza problematycznego
artysty. Może być też tak, że to Justyna Wirska z jakiejś
równoległej rzeczywistości. Tak czy inaczej, zafrapowała mnie ta
sprawa. Postacie płaskie, język siermiężny, ale intryga całkiem
zacna. Dostatecznie absorbująca, sprytna konstrukcja fabularna (ale
czy aby nie za dużo tych zbiegów okoliczności?), w którą jednak
przydałoby się tchnąć więcej emocji. W moim odczuciu nazbyt
sucha to „relacja” - o potężnych uczuciach i w jakiejś części
na pewno z nich wynikających potwornych zbrodniach na chłodno.
Mechaniczny seks, mechaniczna przemoc. Zdarzenia, które powinny
budzić odrazę, przyjmowałam zupełnie jak prozaiczną przygodę
Jana w kuchni „Kina Cafe”. A największe porywy namiętności
Cezarego i Moniki, prawdopodobnie wymęczyły mnie bardziej, niż
wspomniane wyczyny młodszego Wirskiego w modnej restauracji. Są
jeszcze wycieczki w przeszłość, interesujące wspomnienia postaci
przewodnich, żywoty nieświętych, z naciskiem na przełomowe
momenty w ich egzystencjalnych wędrówkach. Dzieciństwo przyszłego
seryjnego mordercy, największa miłość i największa rozpacz
przyszłego restauratora oraz sekretna historia pewnej miłości od
pierwszego wejrzenia.
Powieściowy
dreszczowiec dla niewybrednych „zjadaczy gatunku”? Nie jestem
pewna, wiem tylko, że nie odważyłabym się polecać „Miłości”
Tadeusza Oszubskiego poszukiwaczom szalenie emocjonujących opowieści
mrocznych. Wielokrotnie złożonych zagadek kryminalnych, misternych
intryg, drobiazgowych śledztw i/lub stosownie niewygodnych wycieczek
w głąb solidnie zwichrowanych jednostek; pieczołowitych
eksploatacji paskudnych umysłów. Makabra, obok której przeszłam
praktycznie obojętnie i „miłosne” opętanie, które mnie
zaintrygowało. A i parę innych smaczków znalazłam w tej
niegrzecznej opowieści.
Za
książkę bardzo dziękuję
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz