Galaxy
'Alex' Stern, członkini Lete, sekretnego stowarzyszenia magicznego
działającego na terenie Uniwersytetu Yale, po wpadnięciu swojego
Wergiliusza, Daniela Tabora Arlingtona V zwanego Darlingtonem, w
otchłań piekła, w tajemnicy przed zarządem prowadzi poszukiwania
legendarnego Womitorium, bramy do świata demonów, z którego
zamierza wyciągnąć swojego przewodnika. W sprawę równie mocno
jest zaangażowana Pamela Dawes, obecny Oculus w Domu Lete, a stawką
jest nie tylko natychmiastowe wydalenie z prestiżowej organizacji,
ale przede wszystkim wieczne potępienie. Tymczasem na kampusie
dochodzi do wielce zagadkowych zgonów, mogących mieć związek z
magiczną działalnością w New Haven. Śledztwo prowadzi detektyw
Abel Turner, Centurion z Lete, współpracujący z niepokorną Alex,
chwilowo bardziej zajętą skrajnie niebezpieczną misją ratowania
Darlingtona oraz niewygodnym spełnianiem żądań szefa jednej ze
zorganizowanych grup przestępczych z jej rodzinnych stron.
|
Okładka książki. „Wrota
piekieł”, MAG 2023
|
Środkowa
część planowanej powieściowej trylogii dark fantasy pióra
poczytnej amerykańskiej autorki, Leigh Bardugo. Urodzonej w
Jerozolimie, dorastającej w Los Angeles absolwentki Uniwersytetu
Yale, byłej członkini tajnego stowarzyszenia Wolf's Head, której
debiutancka powieść ukazała się w roku 2012 - „Cień i kość”
(oryg. „Shadow and Bone”), pierwsza z wielu historii osadzonych w
uniwersum Griszów, od 2021 roku istniejącym także na ekranie:
serial Erica Heisserera zamówiony przez firmę Netflix. Uhonorowaną
Goodreads Choice Awards i nominowaną do Locus Award, Dragon Award
oraz Audie Award poprzedniczkę pierwotnie wydanych w 2023 roku „Wrót piekieł” (oryg. „Hell Bent”), pierwszą odsłonę literackiego
cyklu z Alex Stern zatytułowaną „Dziewiąty dom” (oryg. „Ninth
House”), zachwalali między innymi Stephen King, Joe Hill,
Charlaine Harris, Lev Grossman i Kelly Link, a firma Amazon Studios
nabyła prawa do przeniesienia tej historii na ekran; w planach
serial z Alex Stern, którego Leigh Bardugo ma być producentką
wykonawczą.
Pierwszą
polskojęzyczną edycję „Wrót piekieł” Leigh Bardugo
przygotowało wydawnictwo MAG – także wydawca „Dziewiątego
domu” - na rok 2023, zaledwie parę miesięcy po światowej
premierze książki. Ubrana w twarde szaty zaprojektowane przez Dark
Crayon, przełożona przez Małgorzatę Strzelec, prawdopodobnie
przedostatnia publikacja osadzona w świecie Galaxy 'Alex' Stern;
świecie magii i czarodziejstwa nadzorowanym przez Dom Lete. Myślę,
że znajomość „Dziewiątego domu” jest niezbędna w kontakcie z
„Wrotami piekieł”, a i to może się okazać niewystarczające
przynajmniej na pierwszym odcinku tej krętej drogi pani Bardugo.
Chaotyczne wprowadzenie w kolejną mroczną przygodę młodej
zabójczyni z niezwykłymi zdolnościami – niepłynne przejścia,
rzucanie bohaterką „z kąta w kąt”, nieskoordynowane zmiany
dekoracji, bardziej migawki z życia panny Stern niż ciągły
strumień wydarzeń. Warto jednak uzbroić się w cierpliwość, bo
autorka w końcu poskromi tego narowistego konika. Z czasem sytuacja
pięknie się wyklaruje i pod pewnymi względami uspokoi. Zamiast
szaleńczego biegu, (nie)spokojny spacerek po mistycznej krainie
Leigh Bardugo. New Haven w stanie Connecticut za zasłoną, sekretna
warstwa Uniwersytetu Yale utkana z faktów i mitów na krośnie
wyobraźni cenionej artystki specjalizującej się w gatunku fantasy,
przed „Dziewiątym domem” kojarzonej wyłącznie(?) z literaturą
młodzieżową. W każdym razie magiczne opowieści pod patronatem
fikcyjnego Lete to pierwsza zdecydowana próba poszerzenia „swojego
elektoratu” o osoby celujące w mroczniejsze, brutalniejsze klimaty
fantastyczne. Mroczniejsze i brutalniejsze od „Igrzysk śmierci”
Suzanne Collins z „oficjalną pieczątką” powieści dla
młodzieży? Nie sądzę. We „Wrotach piekieł” Alex po raz
pierwszy spotykamy w umownej przyszłości: prolog z listopada,
którego ciąg dalszy nastąpi w części drugiej tej „księgi
Galaxy Stern”, a tymczasem prześledzimy wydarzenia z poprzedniego
miesiąca. Część pierwszą (z wyjątkiem prologu) można więc
traktować jako płaszczyznę retrospektywną, w dodatku poprzetykaną
scenami z odleglejszej przeszłości. Bo przeszłość niektórych
postaci odegra kluczową rolę we „Wrotach piekieł”. W
„piekielnym napadzie Leigh Bardugo”. Powieść „pisała się”
pod tytułem „Gentleman Demon” (robocza nazwa), ale po głębszym
zastanowieniu autorka uznała, że niezbyt pasuje do klimatu książki,
nie oddaje charakteru czołowego duetu świata za zasłoną. Nie tak
jak „Hell Bent”, na który to tytuł ostatecznie się
zdecydowała, pomimo lekkich obaw o reakcję opinii publicznej, a
przynajmniej środowiska księgarskiego i bibliotekarskiego. Martwiła
się - niepotrzebnie - że jej książka nie będzie wystawiana w
witrynach sklepowych i udostępniania przez część bibliotek tylko
dlatego, że ma piekło w nazwie. Więzienie dżentelmena z Lete,
którego członkowie zarządu tej tajnej instytucji najwyraźniej
spisali już na straty i oczekują, że jego przyjaciele też przejdą
nad nim do porządku dziennego. Daniel Tabor Arlington V według
ważniaków z Lete jest bezpowrotnie stracony, ale Alex Stern i
Pamela Dawes nie spoczną dopóki nie skosztują zakazanego owocu
biurokratów z ustroju magicznego. Dopóki nie przetestują mocno
hipotetycznej ostatniej deski ratunku dla Darlingtona, złotego
chłopca Lete. Cała nadzieja w skrzętnie ukrytym – albo
nieistniejącym – Womitorium. Bramie do królestwa Księcia
Kłamstw, gdzie trafiła nieśmiertelna dusza młodego człowieka
wybitnie złaknionego wiedzy, któremu udało się skruszyć gruby
mur, jakim otoczyła się dziewczyna z egzotycznym talentem. Darem i
przekleństwem. Niewyczerpanym źródłem nadludzkiej siły i nie
zawsze chcianych informacji. Studentka Yale z potężnym bagażem
doświadczeń, widząca zmarłych, których nazywa Szarymi. Alex może
z nimi rozmawiać, ale zdecydowanie częściej po prostu pożycza
sobie ich energię. Kondycja fizyczna zza światów, sprawność,
która z jednej strony pomaga jej przetrwać w ekstremalnie
niebezpiecznych realiach, a z drugiej przysparza dodatkowych
kłopotów.
|
Okładka książki. „Hell Bent”, Flatiron Books 2023
|
We
„Wrotach piekieł” Leigh Bardugo panna Stern prowadzi poczwórne
życie: zwykłej studentki, usłużnej członkini Lete, dziewczyny z
zakazaną misją i wreszcie niechętnego pionka lidera grupy
przestępczej z Los Angeles, miejsca kaźni, z którego wyrwała się
w krwawym stylu. Alex nie żałuje, że została zabójczynią, ale
nie może sobie wybaczyć, że nie udało jej się uratować
przyjaciółki i królika. A do krótkiej listy jej wyrzutów
sumienia niedawno dołączył Darlington, jej oczytany przewodnik po
magicznym świecie. Elegant z Domu Lete. We „Wrotach piekieł”
pani Bardugo otwiera skrytki w przepastnych sferach wewnętrznych
wybranych postaci. Przeprowadza dokładną wiwisekcję paru
udręczonych dusz z uniwersum Lete, prowadzi czytelników przez
najgłębiej skrywane korytarze banku pamięci sympatycznych
antybohaterów lub antypatycznych bohaterów. Nieidealnych herosów,
postaci prędzej złożonych z różnych odcieni szarości aniżeli
czerni lub bieli. Właściwie odnajdziemy na kartach „Wrót
piekieł” charaktery jednoznacznie negatywne, dosłownie
demoniczne, ale poszukiwacze zaginionego Wergiliusza – może nawet
z nim włącznie – to grzesznicy przekonujący, że zasługują na
naszą przyjaźń. Ich argumenty pewnie nie trafią do wszystkich
odbiorców „Wrót piekieł”, ale odważę się wysnuć
przypuszczenie, że większość nie będzie krzywić się na takie
towarzystwo. Bandę czworga z rękami splamionymi ludzką krwią i
niewinną studentkę niepokojąco entuzjastycznie nastawioną do
tajnej misji czynnych i byłych członków magicznych stowarzyszeń
Uniwersytetu Yale. W sumie tylko Tripp Helmuth oficjalnie zakończył
swoją działalność na rzecz jednego z domów nadzorowanych przez
Lete, nie musi się więc martwić ewentualnym wydaleniem z sekretnej
„wspólnoty”. Detektyw Abel Turner niechętnie dorabia sobie jako
Centurion, Pamela Dawes z radością pełni funkcję Oculusa, a Alex
Stern to najprawdopodobniej nowy Wergiliusz – cała trójka jest
związana z Domem Lete, ukochaną instytucją Darlingtona, której
jego Dante nie raczyła obdarzyć porównywalnym uczuciem. Wielka
szansa Alex okazała się deprymująco ociężała, nadmiernie
przywiązana do bezsensownych rytuałów, żałosnych tradycji,
przestarzałych metod rzekomego nadzoru pozostałych Domów Zasłony,
które w jej przekonaniu zdecydowanie śmielej sobie poczynają.
Ostatnie zbrodnie popełnione na kampusie mogą być kolejnym
bolesnym dowodem nieskuteczności Domu Lete. Alex mocno w to wątpi,
ale detektyw Turner obawia się, że jego najnowsza sprawa kryminalna
ma ścisły związek z całym tym „magicznym syfem”. Ma powody
przypuszczać, że sprawca jest związany z którąś z tych
przeklętych organizacji stacjonujących na terenie Uniwersytetu
Yale. To prawda, że Abel Turner też pracuje dla tych „wstrętnych
czarownic i czarodziejów”, ale absolutnie nie jest takim
pasjonatem jak Darlington czy Pamela Dawes. A nawet Alex Stern, z
którą chcąc nie chcąc zdążył się zakumplować. Szorstka
przyjaźń... bo podobieństwa się przyciągają:) Jedna z moich
ulubionych relacji międzyludzkich we „Wrotach piekieł”, ale coś
mi mówi, że najskuteczniejszym złodziejem uwagi czytelników
będzie uroczo naiwny, rozbrajająco nieszkodliwy, uprzywilejowany
młodzieniec, któremu przez myśl nie przejdzie, że w desperackiej
pogoni za zastrzykami gotówki, może wykorzystać swoje szacowne
nazwisko. Nagiąć fakty, a nawet bezczelnie skłamać w curriculum
vitae – gdyby Alex była na miejscu tej czarnej owcy majętnego
rodu z całą pewnością w ten sposób przetarłaby sobie drogę do
wymarzonej kariery. A Tripp? Tripp z wdzięcznością przyjmuje chyba
najgorszą z możliwych ofert pracy. No, chyba że ktoś marzy o
wycieczce do piekła. Tam i z powrotem... jeśli drużynie koła się
poszczęści. Pielgrzymom mężnie stającym na ubitej ziemi z
najprawdziwszymi demonami. Jedna nieśmiertelna dusza cenniejsza od
ustalonego porządku wszechświata? Niezupełnie, bo choć zespół
Galaxy zna przybliżony rozmiar katastrofy, jaką może spowodować
ich zuchwała inicjatywa, zgodnie z utartym zwyczajem ludzkości,
trzymają się wiary w najlepszy z możliwych scenariuszy. Pewności
mieć nie mogą, ale uważają, że są w stanie wykraść
Darlingtona zachłannym mieszkańcom miejsca spoza czasu i
przestrzeni, nie wyrządzając przy tym żadnych poważniejszych
szkód w swoim świecie. Wiedzą, że nie tylko mogą zginąć, ale i
skazać swoje dusze na wieczne potępienie (zakładając, że jeszcze
nie mają „rezerwacji w piekle”, że grzechy zostały im
odpuszczone), ale przysłowiowa matka głupich te troski też dość
skutecznie ucisza. Zanosi się więc na ekscytujące starcie z
potwornymi stworzeniami żywiącymi się emocjami. Wampirami
energetycznymi, ale pozwolę sobie zdradzić, że Bardugo pomyślała
też o entuzjastach popularniejszych wyobrażeń Dzieci Nocy.
Archetyp nieumarłego krwiopijcy przepuszczony przez czarodziejską
wyobraźnię psotnej Leigh. Organizatorki emocjonującej przygody
między innymi z Żołnierzem, Uczonym, Kapłanem i Księciem:
Pielgrzymami Womitorium.
Początek
bym poprawiła, ale summa summarum „Wrota piekieł” Leigh Bardugo
uznałam za godną kontynuatorkę „Dziewiątego domu”. Ne tak
dopieszczoną – może dlatego, że rodzącą się w szalonym
okresie pandemicznym? - mnie jednak odrobina niechlujstwa nigdy nie
zaszkodziła;) Artystyczny nieład wcześniej niż później
uprzątnięty przez posiadaczkę czarodziejskiego pióra. Bogatej
wyobraźni i imponującej zdolności do ubierania jej w słowa. Nie
wspominając już o zachwycająco zręcznej żonglerce rozlicznymi
elementami jej niepospolitych światów przedstawionych. Cudowne
rozmnażanie wątków i co ważniejsze panowanie nad tym fantazyjnym
tłumem także we „Wrotach piekieł”, środkowej części
planowanego tryptyku z drapieżną Alex Stern. Charakterną
dziewczyną z Yale.
Za
książkę bardzo dziękuję księgarni internetowej
Więcej nowości literackich
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz