Na
plaży Kasinonranta na niewielkiej wyspie Lauttasaari w zachodnich
Helsinkach zostają znalezione zwłoki emerytowanego nauczyciela
historii, Harriego Vaary. Lekarz medycyny sądowej nie ma
wątpliwości, że przyczyną śmierci mężczyzny było zamknięcie
dopływu tlenu do płuc przez innego człowieka, który przed
uduszeniem starszego mężczyzny zadał mu silny cios w głowę, a
zwłoki wrzucił do Zatoki Fińskiej prawdopodobnie licząc na to, że
nigdy nie wypłyną. Sprawę prowadzą aspirant Anton Koivu i
posterunkowa Oona Laine z wydziału kryminalnego helsińskiej
policji, którzy niezwłocznie zawiadamiają o zdarzeniu najbliższą
krewną ofiary, jego trzydziestoparoletnią córkę Ronję, pracującą
dorywczo w Londynie dziennikarkę internetową, która wychowała się
na Lauttasaari, przez mieszkańców zwaną Wyspą Szczęścia, ale
większość dorosłego życia spędziła za granicą. Ronja nie
miała bliskiej relacji z wiecznie ponurym ojcem, jego nagła śmierć
nie jest jej jednak obojętna. Po powrocie w rodzinne strony narasta
w niej potrzeba rozwiązania zagadki zbrodni na wietrznej wyspie i
odkrycia prawdziwej historii Harriego Vaary, wyświadczenia ostatniej
przysługi nieidealnemu rodzicowi. Staruszkowi, który najwyraźniej
miał śmiertelne sekrety.
|
Okładka książki. „Morderstwo
na Wyspie Szczęścia”, Czwarta Strona 2024
|
„Morderstwo
na Wyspie Szczęścia” (oryg. „Onnellisten saari”, ang. „Murder
on the Isle of Bliss)” to debiutancka powieść - pierwotnie wydana
w 2021 roku - reporterki i specjalistki ds. komunikacji z Espoo,
wieloletniej miłośniczki literatury kryminalnej i opowieści grozy
Eevy Louko, która o zostaniu pisarką marzyła od kiedy nauczyła
się czytać. Jedną z jej największych ambicji zawsze było
stworzenie długiej serii powieści kryminalnych czytanej w różnych
zakątkach świata i wygląda na to, że ten cel pomoże jej osiągnąć
Ronja Vaara, główna bohaterka entuzjastycznie przyjętego nie tylko
w swojej rodzimej Finlandii, klimatycznego kryminału z grubą
warstwą psychologiczną. W 2023 roku swoje światowe premiery miały
dwa kolejne tomy (powieści „Käärmeiden maa” i „Pakene ennen
aamua”) mrocznych przygód Ronji z klaustrofobicznej wyspy
„unoszącej się samotnie na zachodnim wybrzeżu Helsinek, w
kroplach niesionych przez wiatr na Zatoce Fińskiej i bez szemrania
przyjmującej wszystko to, co daje jej natura”. Eeva Louko,
melomanka (nie tylko słucha, ale też gra na pianinie i saksofonie)
i kawoszka często przesiadująca nad morzem, inspirację czerpie
głównie z nierozwiązanych spraw kryminalnych oraz opowieści o
zjawiskach nadprzyrodzonych. Pierwsze polskie wydanie „Morderstwa
na Wyspie Szczęścia” przygotowało wydawnictwo Czwarta Strona na
rok 2024 w cudnym tłumaczeniu Doroty Kyntäjä. Okładkę
zaprojektował Mariusz Banachowicz.
Tajemnice
emeryta z Wyspy Szczęścia. Oficjalne i nieoficjalne śledztwo w
sprawie zabójstwa na drugiej co do wielkości (całkowita
powierzchnia: niecałe cztery metry kwadratowe) fińskiej wyspie,
powroty do przeszłości (historia miłosna z roku 1975) i „Dziennik
pokładowy”, czyli zapiski „bezimiennej postaci” bezpośrednio
zwracającej się do jakiegoś mężczyzny (narracja drugoosobowa) w
epistolarnej klamrze. Właściwą akcję „Morderstwa na Wyspie
Szczęścia” Eevy Louko zawiązuje makabryczne znalezisko na plaży
Kasinonranta, a właściwie wstępne czynności policji prowadzone na
potencjalnym miejscu zbrodni. Aspirant Anton Koivu i jego zawodowa
partnerka, posterunkowa Oona Laine, pod uwagę biorą też
samobójstwo i nieszczęśliwy wypadek, ale skrócony raport z sekcji
zwłok rozwieje wszelkie(?) wątpliwości: Harri Juhani Vaara,
emerytowany nauczyciel historii jest ofiarą zabójstwa. Do zdarzenia
- zabójstwo w afekcie czy z premedytacją? Może napad rabunkowy? -
najprawdopodobniej doszło w niedzielny (październikowy) wieczór w
opustoszałym zakątku wyspy, wszak warunki pogodowe nie zachęcały
do spacerów po plaży. Harri Vaara nie był jakimś bezmyślnym
turystą, tylko pełnoprawnym członkiem społeczności Lauttasaari
raczej niesłynącym z aż tak ryzykownych wypadów nad morze.
Widywano go w różnych „dziwnych” miejscach, ale nigdy w taką
zawieruchę, jaka panowała tego feralnego wieczora (w zasadzie
jesienna norma na tytułowej wyspie). Oczywiście zawsze musi być
ten pierwszy raz, ale nawet gdyby Harriego nagle naszła ochota na
niebezpieczną przechadzkę po Kasinonranta, to z pewnością
poświęciłby parę minut na dobranie garderoby do warunków
panujących na zewnątrz. Mówiąc wprost: ubrałby się cieplej.
Śledczych zastanawia też widokówka, którą nieszczęsny senior
miał przy sobie – przesyłka z Hiszpanii z sentencją „ab
alio exspectes, alteri quod feceris”. Wiadomość od
tajemniczego dusiciela? Tak czy inaczej, przeszukanie mieszkania
ofiary utwierdza policjantów w przekonaniu, że frapująca pocztówka
nie była wiadomością dla nich. A jeśli już to wskazówka od
ofiary, a nie sprawcy, który przecież próbował pozbyć się
zwłok, a przynajmniej tak aspirant Koivu i posterunkowa Laine
interpretują działalność poszukiwanego przez nich człowieka tuż
po odebraniu życia nieszkodliwemu(?) staruszkowi. Ponurakowi z Wyspy
Szczęścia. Wampir energetyczny, od którego najpierw uciekła żona,
a potem jedyna córka? Permanentny minorowy nastrój Harriego Vaary
niewątpliwie udzielał się jego bliskim, ale to wcale nie musiała
być główna przyczyna rozpadu trzyosobowej komórki społecznej z
Lauttasaari. Protagonistka „Morderstwa na Wyspie Szczęścia”
Eevy Louko, niespełniona dziennikarka od lat mieszkająca w
Londynie, Ronja Vaara, chowa urazę do obojga rodziców. Ojca wini za
posępną atmosferę zalegającą w ich ciasnym mieszkaniu na wyspie,
za niesamowicie przykre zdystansowanie od własnego dziecka, za
małomówność, oziębłość, szorstkość. W odczuciu Ronji
człowiek, który praktycznie rzecz biorąc wychował ją w pojedynkę
(nie licząc pierwszych sześciu lat życia „córki marnotrawnej”)
bardziej interesował się historią niż swoim dzieckiem. A matka?
Kochająca mamusia, wytworna dama Anita, zostawiła ją z tym
negatywnie nastawionym do życia, zarażającym smutkiem mężczyzną,
by w końcu znaleźć szczęście we Francji. Własną córkę
potraktowała jak zbędny bagaż, gładko oczyszczając sumienie
rzekomym kierowaniem się wyłącznie dobrem dziecka. Anita wmówiła
sobie, że Ronji będzie wygodniej na ciasnej, chłodnej wyspie z
introwertycznym ojcem niż na słonecznej obczyźnie z
ekstrawertyczną matką. Ale utrzymała kontakt telefoniczny, a i od
czasu do czasu nawet uwzględniła w swoim napiętym grafiku
spotkanie z bezcenną latoroślą. A największą dumą napawa Anitę
fakt, że córka wdała się w nią. Kosmopolitka... i egoistka?
|
Okładka książki. „Onnellisten saari”, Otava 2021
|
Jesienna
szarzyzna na Wyspie Nieszczęścia. Misternie spleciona intryga w
klimacie gotyckim z wyrazistymi postaciami i dość skomplikowaną
osobowością przewodnią. Główna bohaterka „Morderstwa na Wyspie
Szczęścia” Eevy Louko jest niespokojnym duchem, sporadycznie
nawiedzającym senną dzielnicę Helsinek. Zmarznięty obszar lądu
otoczony kapryśnymi wodami (zatoka w północno-wschodniej części
Morza Bałtyckiego), na którym „kobieta-kot” się wychowała.
Chodząca własnymi drogami Ronja Vaara. Przesadnie niezależna,
chorobliwie bojąca się bliskości i zaangażowania, tęskniąca za
miłością, w głębi duszy marząca o ustatkowaniu, ale
niepotrafiąca przebić się przez gruby mur, stopniowo wznoszony po
rozwodzie rodziców. Notorycznie salwująca się ucieczką i
przekonana, że byłaby taką samą matką jak jej matka. Czyli
rozprawa o długotrwałym wpływie stylu wychowawczego rodziców na
samodyscyplinę, relacje interpersonalne i umiejętność
podejmowania decyzji. Choroba sieroca? Nie ulega wątpliwości, że
więź emocjonalna Ronji z ludźmi, którzy sprowadzili ją na świat
w najlepszym razie została mocno osłabiona, a w najgorszym
całkowicie zerwana po odejściu matki. Z czasem najbliższe stały
się dla niej Milla Marjaranta (po ślubie Saari) i Anna-Mari
Saarenrinne, rówieśniczki, które uchroniły ją od piekła
samotności na Lauttasaari. Przyjaźń Trzech Muszkieterek z Wyspy
Szczęścia teoretycznie przetrwała, niby nic się nie zmieniło,
ale... Ronja zdaje sobie sprawę, że przez ostatnie piętnaście lat
nie angażowała się w dostatecznym stopniu w sprawy najlepszych
przyjaciółek. Widywały się rzadko, zawsze przy okazji
obowiązkowych wizyt rodzinnych. Bo Ronja chyba tak to traktowała -
jak okropny obowiązek - w każdym razie niezmiennie zmuszała się
do spędzenia najwyżej paru dni w depresyjnym mieszkaniu mrukliwego
ojca. Zaskoczyła ją więc jej własna reakcja na wiadomość o
śmierci problematycznego rodzica, w jej odczuciu, zerwaniu jedynej
nici łączącej ją z Lauttasaari (fatalne rokowanie dla
długoletniej przyjaźni dziennikarki, internistki i „od Bóg
wie ilu lat na zasiłku rodzicielskim”). Zdjęto z jej barków
straszliwy ciężar, ale ulga bynajmniej jej nie ogarnęła. Szok,
niedowierzanie, zagubienie i wreszcie poważne wątpliwości, czy ma
prawo do żałoby po stracie rodzica. W końcu łączyły ich tylko
(i aż?) więzy krwi. Ona ewidentnie nie znała jego, on
przypuszczalnie nie znał jej. Dlaczego więc Ronja tak bardzo
przejmuje się nieudolnym śledztwem aroganckiego aspiranta?
Tinderowego kochanka, opcji wyłącznie na jedną noc dla starannie
wybranych (a wysoko się ceni) pań, którym nie robi złudzeń.
Anton Koivu stawia sprawę jasno: żadnych miłosnych związków i
łóżkowych powtórek. Jednorazowa transakcja bezgotówkowa,
niezobowiązująca rozrywka, przy odpowiednim podejściu przyjemna
przygoda dla obu stron. Ronja Vaara z miejsca go znielubiła - można
to nazwać niechęcią/nieufnością/antypatią (niepotrzebne
skreślić) od pierwszego wejrzenia – tłumacząc to sobie jego
opryskliwością, pyszałkowatością i niekompetencją czy zwykłym
lenistwem, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że instynktownie
wyczuła niepokojące podobieństwo charakteru. Lustro, w którym
niechcący mogłaby się przejrzeć. Ostrzeżenia podświadomości
przed mocno hipotetyczną/wątpliwą osobowością narcystyczną
wysyłane niegotowej świadomości. Niegotowej na wyjście ze strefy
komfortu, zmierzenie się z lękami i innymi wewnętrznymi demonami.
„Morderstwo
na Wyspie Szczęścia” Eevy Louko to nie tylko, nawet nie przede
wszystkim, emocjonujące śledztwo w sprawie zagadkowej śmierci
pozornie nikomu niewadzącego wyspiarza w podeszłym wieku („emeryta
z tajemnicą. Tak wielką, że obejmującą ponad trzydzieści lat.
Tak wielką, że w końcu go dosięgła i zabiła”) - to
imponująco wnikliwe studium niezwykle złożonego stworzenia, jakim
niewątpliwie jest człowiek. Dopieszczona psychologicznie i
klimatycznie (diabelnie plastyczne opisy, miejscami bliżej liryki
niż epiki; sugestywne poetyckie brzmienie), perfekcyjnie
skonstruowana, dogłębnie poruszająca, wielowątkowa historia
tragiczna. Wyspiarski kryminał z aromatem gothic fiction.
Zniewalający debiut!
Za
książkę bardzo dziękuję wydawnictwu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz