Wracająca
do domu z próby orkiestry dwunastoletnia Sandy Fremont wybiera
popularny wśród uczniów skrót w Cromley Woods i staje się
tragiczną bohaterką jednej z najgłośniejszych i najbardziej
tajemniczych spraw w historii Anglii. Trzy lata po niewyjaśnionym
zaginięciu Sandy nowa gwiazda szkolnej orkiestry, czternastoletnia
Joanne Fowler, przeżywa głęboki zawód miłosny, gdy ojciec
informuje ją, że nie może spełnić swojej obietnicy o przyjściu
na najważniejszy koncert w jej muzycznej działalności z powodu
konieczności stawienia się na przesłuchaniu w związku z
wypadkiem, który wydarzył się w pracy. Czara goryczy przelewa się,
kiedy sprawdzony szantaż emocjonalny wyrachowanej nastolatki po raz
pierwszy okazuje się nieskuteczny. Ian Fowler wreszcie postępuje
zgodnie z wytycznymi żony Dianny, nie pozwalając by rozpieszczona
córka znowu narzuciła mu swoją wolę. Pozornie wyzwala się spod
wpływu Joanne, odbiera jej władzę, przywraca właściwą
hierarchię w rodzinie, nie znając przy tym całego zakresu
możliwości zdetronizowanej królowej. Niezwykłej siły tkwiącej w
jego jedynym dziecku.
 |
Plakat filmu. „The Appointment” 1981/1982, First Principle Film Productions Ltd. |
Zaginiony
film Lindseya C. Vickersa, brytyjskiego filmowca, który w roli
reżysera i scenarzysty zadebiutował w 1978 roku, krótkometrażowym
dramatem pt. „The Lake”. Doświadczenie (na stanowisku asystenta
reżysera) zbierał przy choćby takich produkcjach jak „Skosztuj
krwi Draculi” Petera Sasdy'ego, „Wampiryczni kochankowie” i
„Ukąszenia Draculi” Roya Warda Bakera, „Horror Frankensteina”
Jimmy'ego Sangstera, „Krew z grobowca mumii” Setha Holta i
niewymienionego w czołówce Michaela Carrerasa oraz „Cyrk
wampirów” Roberta Younga. Jedyny pełnometrażowy obraz Lindseya
C. Vickersa miał być thrillerem telewizyjnym, ale jeszcze na etapie
przedprodukcji pojawił się dodatkowy inwestor, który znacząco
podreperował budżet. Zdjęcia główne odbyły się w 1980 roku we
wsi Bray w angielskim hrabstwie Berkshire i leżącej nieopodal, w
osadzie Water Oakley, placówce filmowej i telewizyjnej najbardziej
znanej ze współpracy z Hammer Film Productions, Bray Film Studios.
Starania o szeroką dystrybucję kinową dla nadprzyrodzonego
horroru/thrillera psychologicznego „The Appointment” w reżyserii
i na podstawie scenariusza Lindseya C. Vickersa, trwały ponad rok,
nie udało się jednak znaleźć ani jednego chętnego (dystrybutora)
do tego zadania. W październiku 1981 roku miał odbyć się
specjalny pokaz (dla wybranej publiczności) „The Appointment” w
BAFTA w Londynie, zabytkowym obiekcie przeznaczonym do organizacji
różnych imprez. W 1982 roku „niechciany film Vickersa” trafił
na rynek VHS w Wielkiej Brytanii. W latach 80. kilkukrotnie był
emitowany w brytyjskiej telewizji, a potem przepadł bez śladu.
Zupełnie jak dwunastoletnia bohaterka wybitnego prologu „The
Appointment”. Właściwie Brytyjski Instytut Filmowy (British Film
Institute, BFI) - który ponad trzydzieści lat po skromnym
uwolnieniu niemal zapomnianego utworu Lindseya C. Vickersa wdrożył
działania ukierunkowane na wpuszczenie „The Appointment” na
rynek DVD – dysponował mocno zniszczoną kopią filmu znalezioną
w sklepie charytatywnym zaledwie parę lat przed oficjalnym
rozpoczęciem misji BFI na rzecz swego czasu wzgardzonego utworu
solidnie opartego na suspensie. W 2021 roku firma Sony Pictures
znalazła w swoich archiwach dużo lepszą kopię zapisaną na taśmie
filmowej o średnicy jednego cala i pierwotnie przeznaczonej do
użytku telewizyjnego. Właśnie tę (telewizyjną) wersję „The
Appointment” przywrócono światu w lipcu 2022 roku –
odrestaurowana edycja z materiałami dodatkowymi, w tym komentarzami
Lindseya C. Vickersa; wydanie Blu-ray Brytyjskiego Instytutu
Filmowego.
Historia
„The Appointment” Lindseya C. Vickersa pokazuje jak ważne jest
gromadzenie wszelkich zasobów filmowych przez prywatne wytwórnie,
rzetelne prowadzenie archiwów przez firmy producenckie i
dystrybucyjne. Mało brakowało, żeby jeden z najefektywniejszych
brytyjskich horrorów przedostatniej dekady XX wieku został
bezpowrotnie stracony. Właściwie wydajność „The Appointment”
to kwestia dyskusyjna – specyfika niniejszego dzieła, jego
eksperymentalny charakter i przede wszystkim bardzo wolne tempo nie
wpisują się w dzisiejsze potrzeby społeczne. Estetyka jednego z
dwóch dokonań reżyserskich Lindseya C. Vickersa nie jest
uniwersalna, obawiam się wręcz, że coś takiego w naszej epoce
przemówić może tylko do mniejszości. Najprędzej miłośników
arthouse horror and thriller, sztuki minimalizmu i
hitchcockowskiego suspensu. Otwarcie „The Appointment” to perła
dramaturgii filmowej – zdecydowanie najbardziej doceniony przez
recenzentów fragment tej dziwnej opowieści pana Vickersa – jeden
z najmocniej trzymających w napięciu momentów, jakie w życiu na
ekranie widziałam. Postawiłabym w jednym rzędzie z niezapomnianym
wprowadzeniem - i zakończeniem - do „Kiedy dzwoni nieznajomy”
Freda Waltona. Stary reportaż telewizyjny; prawdopodobnie świadoma
stylizacja. Rekonstrukcja zdarzenia lub, co bardziej prawdopodobne,
„prawdziwa” Sandy Fremont (aktorski debiut Auriol Goldingham) na
drodze bez powrotu, w odróżnieniu od nas, niesłysząca
komentatora, narratora z nieodległej przyszłości – tak zwany
głos z offu, domniemany reporter kryminalny streszczający
niewyjaśnioną sprawę zaginięcia trzy lata później, po
odtajnieniu raportu policyjnego. Poprzedzonego upiornym nawoływaniem
zniknięcia w Cromley Woods, o którym krążą różne niestworzone
historie, urban legends bynajmniej odstraszające lokalną
młodzież. Następnie poznajemy rodzinę Fowlerów: Iana (niezawodny
Edward Woodward), jego żonę Diannę (bezbłędna Jane Merrow) i ich
czternastoletnią córkę Joanne (zjawiskowa Samantha Weysom). Ta
ostatnia jest największą szkolną gwiazdą, najbardziej
utalentowaną członkinią orkiestry, urodzoną skrzypaczką, wokół
której nawet nauczyciele chodzą na palcach. A przynajmniej jej
matka nie może oprzeć się poczuciu, że Joanne jest faworyzowaną
uczennicą, zepsutą ciągłym znajdowaniem się w centrum uwagi.
Najpierw tylko w domu, a po zagadkowym zaginięciu Sandy Fremont
także w szkole. Córeczka tatusia, którą najwyższy czas
odpowiednio wychować. W każdym razie wszystko wskazuje na to, że w
ocenie Dianny relacja pozostałych domowników jest niezdrowa,
potencjalnie najbardziej szkodliwa dla Joanne (teraz infantylna
egoistka zapatrzona w ojca, a za niedługo wyrachowana manipulatorka
z zaburzeniem preferencji seksualnych), ale pożycie małżeńskie
Fowlerów na pewno też na tym cierpi. Dianna czuje się wykluczona z
życia rodzinnego, wiecznie w cieniu wielkiej miłości, bezsilna i
zwykle niewidzialna obserwatorka alarmująco zacieśniającego się
związku Iana i Joanne. Kompleks Elektry? Niedojrzałość
psychoseksualna?
 |
Materiał promocyjny. „The Appointment” 1981/1982, First Principle Film Productions Ltd. |
Aluzyjny
film uprzedzający fakty. A przynajmniej teoretycznie przepowiadający
przyszłość, która dzięki temu może zostać zmieniona. „Oszukać
przeznaczenie” Lindseya C. Vickersa:) Ale najpierw burzliwe
popołudnie i wieczór w domu Fowlerów, nietypowa zasadniczość
faworyzowanego rodzica i gniewne spojrzenia zaborczej dziewczyny,
przewiercanie wzrokiem zaskakująco nieuległego tatusia (wspaniała
gra twarzą młodej Samanthy Weysom). Trochę później wymowne
wahanie, mimo wszystko poczuwającego się do winy Iana. Zażarta
walka z samym sobą, a za „magnetycznymi drzwiami” podniecające
(niekoniecznie dla widzów) oczekiwanie. Napalona nastolatka w
myślach dopingująca upragnionego kochanka, błagająca, by otworzył
te cholerne drzwi. Środkowy „akt” tej rodzinnej „sztuki
potencjalnie tragicznej” opiera się na motywie snu – intrygujące
połączenie w głównej sypialni, prawie na pewno ściśle powiązane
(celowy zabieg bądź skutek uboczny wywoływania „demonów z
lasu”) z tajemną mocą skumulowaną w drugiej sypialni. UWAGA
SPOILER
W tle – czy to na jawie, czy we śnie – home
invasion,
animal
attack:
opowieści chytrze (przewrotność) niedokończone. Zawieszenie
akcji. Zmiana planów – miejsca ofensywy – narzucona przez
diaboliczną nastolatkę, ewentualnie nadnaturalną energię, mroczną
moc, która nią zawładnęła. „Były
to psy – psy czarne jak węgiel, olbrzymie – takie, jakich dotąd
nie widziały oczy żadnego śmiertelnika. Z ich otwartych paszcz
buchał ogień, ślepia żarzyły się jak węgle, a po całych ich
ciałach pełzały migotliwe płomyki. Nigdy, nawet w majaczeniach
chorego umysłu, nie mogło powstać nic równie dzikiego,
przerażającego, szatańskiego, jak te czarne potwory”.
[Arthur Conan Doyle „Pies Baskerville'ów. Dziwne przygody
Sherlocka Holmesa”, tłum. Eugenia Żmijewska, Wydawnictwo Armoryka
2012; cytat niedokładny) KONIEC
SPOILERA.
Przypuszczalnie prorocze sny, poprzetykane przebudzeniami Iana (o ile
to nie są sny w śnie) i bardziej złowieszczymi widokami na
skąpanej w nocnych ciemnościach posesji Fowlerów. Rozciągnięte
do granic możliwości „uzbrajanie bomby” w toksycznym gnieździe
rodzinnym dotąd ukrytym za różaną fasadą. Tykającej bomby,
czego głównym symbolem jest cenny zegarek mechaniczny ręcznie
nakręcany Iana, a pomniejszymi zegary ścienne w jego domu i zegar
samochodowy. Z samego rana mężczyzna rusza w długą podróż do
Londynu, zorganizowaną naprędce poprzedniego dnia. Z bólem serca,
bo wcześniej przyrzekł swojej hołubionej córce, że będzie
obecny na jej Wielkim Występie. Zawsze dotrzymywał danego jej
słowa, spełniał wszystkie zachcianki, dawał wszystko, czego sobie
zażyczyła - z wyjątkiem żywego jednorożca:) - ale tym razem,
mimo usilnych starań, nie udało mu się znaleźć wygodnego wyjścia
z sytuacji nagłej. Nie mógł odmówić pomocy koledze, który
przecież znalazł się w naprawdę trudnym położeniu, a
obowiązkowe stawiennictwo na przyszłych, zapewne większych,
koncertach Orkiestry Symfonicznej i być może recitalach Joanne,
powinno uspokoić jego sumienie. Wynagrodzi to córce, jeśli tylko
dostanie drugą szansę. A na to się nie zanosi. Wszystkie znaki na
pochmurnym niebie i posępnej ziemi - klimatyczne zdjęcia Briana
Westa (m.in. „Na krańcu świata” Teda Kotcheffa) i przepysznie
korespondująca z nimi, melancholijna ścieżka dźwiękowa Trevora
Jonesa (m.in. „Nadawca” Rogera Christiana, „Harry Angel”
Alana Parkera, „Arachnofobia” Franka Marshalla, „Kryjówka
diabła” Bretta Leonarda, „Z piekła rodem” Alberta i Allena
Hughesów); miejscami przegląd fotografii różnych; kolaże zapewne
„sklejone” przez Seana Bartona, kierownika montażu, który
później zabłyśnie choćby w body
horrorze
„Mucha 2” Chrisa Walasa – wskazują na powtórkę tragicznego
scenariusza. Film drogi (hipnotyczny krajobraz naturalny, lekko
obskurny krajobraz miejski/wiejski) sadystycznie bawiący się
widzem. Demonstracyjna przewlekłość postępowania, „czysta
kpina” z obywateli czekających na wszystkim znany finał. Znany co
do szczegółu? Tak czy inaczej, w międzyczasie nastąpi kolejne
dziwne połączenie – jak z wydanej trochę później „Christine”
Stephena Kinga, czy jak kto woli Johna Carpentera, z fantazyjnym
bonusem krwistym (oryginalny pomysł). Cudownie dłużąca się
podróż UWAGA
SPOILER
sfinalizowana niespodziewanym, niezapowiedzianym w onirycznej
środkowej partii, karkołomnym wyczynem filmowców notabene
niedysponujących pokaźnym budżetem. Widowiskowy przewrót (a na
dokładkę straszliwie wygięta, zmiażdżona dłoń) i widowiskowe
rozwiązanie zagadki mocno zaciśniętego pasa bezpieczeństwa KONIEC
SPOILERA.
Znowu nerwowe czekanie na (nie?)uniknione zderzenie ze Śmiercią, a
na wypadek, gdyby ktoś się tego nie domyślił będzie jeszcze
wyjaśnienie scenki z Cromley Woods - spotkania Joanne Fowler z...
Suspensywny
film szczęśliwie odzyskany przez Brytyjski Instytut Filmowy z
istotnym udziałem Sony Pictures. Diament wrzucony w błoto w
dwudziestym i szczęśliwie wydobyty w dwudziestym pierwszym wieku.
Piorunująca mikstura gatunkowa i podgatunkowa, kunsztowna sztuka
filmowa, dramaturgia najwyższej próby... i kuriozum na skalę
światową:) O zachowanie takiego dziedzictwa kulturowego, takich
dzieł sztuki warto walczyć. Może i „The Appointment” Lindseya
C. Vickersa to rażąco niemodny film grozy, może nie pasuje do
naszych szaleńczo rozpędzonych czasów, może dzisiaj płynie pod
prąd lub w poprzek prądu potocznych oczekiwań, może okrutnie
trąci myszką (ja zupełnie tego nie czuję, nie wykluczam jednak,
że mam przytępione zmysły), ale mówią, że wszystko w świecie
zmienne jest, więc może kiedyś zrobi się naprawdę głośno o
tym, w moim przekonaniu, fenomenalnym filmie grozy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz