Stronki na blogu

czwartek, 17 listopada 2022

Elina Backman „Kiedy znikają ślady”

 

Na terenie rezerwatu przyrody w Vanhankaupunginlahti zostaje odnalezione ciało studenta Johannesa Järvinena. W sprawę od początku zaangażowana jest inspektor dochodzeniowa z Helsinek Heidi Nurmi, która po przejęciu śledztwa przez Centralne Biuro Kryminalne dołączą do zespołu kierowanego przez jej przyjaciela Jana Leino, od niedawna spotykającego się z dziennikarką Saaną Havas. Zainteresowanie tej ostatniej wzbudza świeża sprawa zaginięcia studenta Jeremiasa Silvasta, który wraz z Johannesem Järvinenem i jeszcze jednym kolegą w ramach szkolnego projektu pracowali nad filmem dokumentalnym o Royu Kuusisto, nagradzanym dokumentaliście, od jakiegoś czasu prowadzącego pustelniczy żywot na wyspie Kuusiluoto. Saana postanawia zrobić podcast na temat tego tajemniczego zaginięcia, mogąc przy tym liczyć na pomoc starszego brata Jeremiasa.

Kiedy znikają ślady” (oryg. „Kun jäljet katoavat”) to druga odsłona kryminalnego powieściowego cyklu fińskiej autorki Eliny Backman, która swoją światową premierę miała w roku 2021. Część pierwsza „Kun kuningas kuolee” (pol. „Kiedy umiera król”, Czarna Owca 2021) pierwotnie ukazała się w roku 2020 i została wyróżniona Storytel Audiobook Award za najlepszą powieść kryminalną oraz Elisa Audio Book Award za najlepszy debiut. Ponadto otrzymała nominację do Martin Beck Award, przyznawanej przez Szwedzką Akademię Twórców Literatury Kryminalnej. Mroczne przygody między innymi dziennikarki Saany Havas i policyjnego detektywa Jana Leino, które dotąd sprzedały się już w przeszło pięćdziesięciu tysiącach egzemplarzy, niebawem mają doczekać się swojego serialowego odpowiednika – projekt wdrożony przez fińską firmę Aurora Studios. W 2022 roku światło dzienne ujrzała trzecia odsłona przebojowej serii Backman, którą w oryginale zatytułowano „Ennen kuin tulee pimeää”. W tym samym roku na polski rynek wydawniczy wkroczyła część druga – edycja Czarnej Owcy w cudnym tłumaczeniu Bożeny Kojro w zaadaptowanej z oryginalnego wydania, poruszającej wyobraźnię, diabelnie klimatycznej, a przy tym przyjemnie minimalistycznej miękkiej okładce zaprojektowanej przez Elisę Konttinen.

Powrót do magicznej Finlandii. Z królestwa Hartoli na wyspy w Helsinkach Lammassaari i Kuusiluoto. Gdzie gęgają gęsi, a w trzcinowiskach podobno mieszkają niezwykłe istoty. W takiej scenerii trzech studentów szkoły filmowej spędziło sporą część letnich wakacji. Głównym obiektem ich zainteresowania był pustelnik Roy Kuusisto, legendarny dokumentalista, który jakiś czas temu przerwał karierę i przeniósł się na Kuusiluoto. Do jedynego domu stojącego na tej malowniczej wyspie, będącego własnością bliżej nieznanej Fundacji Asio. Najbliższymi, sezonowymi, sąsiadami Roya byli ludzie odpoczywający od miejskiego zgiełku na Lammassaari, dumni posiadacze domków letniskowych rozsianych na tym przepięknym terenie. Spośród nich Elina Backman wyróżni niezbyt towarzyską - ale nie aż tak jak Roy Kuusisto – emerytkę, która może być w posiadaniu ważnych informacji na temat kryminalnej sprawy z pierwszych stron gazet. Wygląda na to, że kobieta coś ukrywa. Takie wrażenie przez długi czas będzie jednak towarzyszyło jedynie odbiorcom „Kiedy znikają ślady”. Jeśli starsza pani faktycznie nie mówi śledczym wszystkiego, to oni, w przeciwieństwie do czytelników, nie mają powodów ją o to podejrzewać. Początkowo najnowsze śledztwo Jana Leino i Heidi Nurmi (rzecz jasna też z udziałem innych osób, policjantów z Centralnego Biura Kryminalnego), nadzorowane przez nową szefową, dotyczy wyłącznie potencjalnego zabójstwa młodego mężczyzny Johannesa Järvinena, jednego ze studentów pracujących nad filmem dokumentalnym z Royem Kuusisto w roli głównej. Właściwie wszystko wskazuje na to, że to był jedyny członek ich obsady, nie licząc zwierzęcych mieszkańców magicznych wysp w Helsinkach. Tak czy owak, śledztwo szybko obejmie również inne ogniwo małej studenckiej grupy, która zawiązała współpracę ze stroniącym od ludzi alkoholikiem, niegdyś wielką gwiazdą dokumentalizmu. Utalentowanym skandalistą, można by rzecz. Leino nie wierzy w przypadki, a w każdym razie za mało prawdopodobne uznaje to, że śmierć Johannesa Järvinena nie ma żadnego związku z zaginięciem jego kolegi Jeremiasa Silvasta. Instynkt i doświadczenie w zawodzie podpowiadają mu, że te sprawy są ze sobą ściśle połączone. Problem w tym, że ilekroć jego zespół skupia się na nienaturalnej śmierci Johannesa, zamiast przybliżać się do Jeremiasa, jak na złość się od niego oddalają. A przynajmniej takie wrażenie można odnieść. Prawdę mówiąc ze strony Jana Leino i jego ekipy w końcu przestałam spodziewać się postępów w poszukiwaniach Jeremiasa Silvasta. Żywego lub martwego. Tutaj bardziej liczyłam na Saanę Havas, dziennikarkę prywatnie związaną z Janem Leino. Zbliżyli się do siebie w pierwszym odcinku tej kryminalnej serii Eliny Backman noszącej taki sam tytuł, jak planowany podcast jej bohaterki. Zanim Saana zaangażuje się w sprawę zaginięcia Jeremiasa Silvasta jej myśli będą skupiać się na starej sprawie z miejscowości, w której mieszka jej ukochana cioteczka, tj. z królestwa Hartoli (patrz „Kiedy umiera król” Eliny Backman). Potem dojdzie do wniosku, że to może poczekać, na razie ustąpić miejsca osobistej tragedii majętnej rodziny Silvasto. Ze wskazaniem na starszego brata zaginionego, Samuliego, grafika w firmie, w której Saana właśnie zaczęła pracę w charakterze dziennikarki. Kobieta szczerze współczuje temu, naturalnie, zrozpaczonemu mężczyźnie, który, ku jej zaskoczeniu, od razu zapala się do jej pomysłu. Podcast o chłopaku, który przepadł jak kamień w wodę. I tak na naszych oczach równolegle będą się toczyć dwa śledztwa, które prawdopodobnie w końcu spotkają się w tym samym punkcie. Innymi drogami do nie tak znowu zaskakującego rozwiązania zagadki niejednej przedwczesnej śmierci i przynajmniej jednego zaginięcia.

Człowiek nie żyje poza przyrodą […] Człowiek nie może wybrać, czy będzie z nią związany, czy nie. Jesteśmy jej częścią, nie różnimy się od niej.”

Hikikomori: izolowanie się od społeczeństwa zazwyczaj przez młode osoby płci męskiej. Martwy chłopak znaleziony w rezerwacie przyrody, zdaniem śledczych, mógł być jednym z takich przypadków. Dopiero jego (i jego bardziej luźnych znajomych niż przyjaciół) „Blair Witch Project”, czy raczej „Roy Kuusisto Project” skłonił go do częstszego opuszczania własnego pokoju, odklejenia się od komputera. Samotność w połączeniu ze stanem zwłok Johannesa Järvinena, przynajmniej w pierwszej fazie śledztwa, nie pozwala odrzucić możliwości samobójstwa. Na cele młodzieńca nie ma żadnych widomych oznak przemocy – zupełnie jakby położył się na łonie Matki Natury i zasnął na wieki – ale jeśli przyjrzeć się bliżej można odnieść wrażenie, że odbył się tu jakiś rytuał. Czyżby Johannes oddał się w ofierze jakiemuś leśnemu bóstwu? Pogańskie wierzenia, w których tragicznie zatracił się człowiek na progu dorosłości? Zrobił to sam czy pozwolił, by śmierć sprowadził na niego ktoś inny? Pozwolił czy padł ofiarą ordynarnej zbrodni? W „Kiedy znikają ślady” Eliny Backman myśli Jana Leino nader szybko – zastanawiająco szybko – powędrują w stronę seryjnego mordercy terroryzującego olśniewające wyspy w obrębie stolicy Finlandii. Obok rozdziałów, w większości niedługich, reprezentowanych przez Saanę Havas i Jana Leino (każde oznaczone jednym imieniem) mamy między innymi fragmenty skoncentrowane na wspominanej już emerytce, zazdrośnie strzegącej swojej prywatności właścicielce jednego z domków letniskowych na wyspie Lammaassari oraz wycieczki w nieodległą przeszłości, gdzie rolę przewodnika pełni Jeremias Silvasto. Wypada też wspomnieć o sesjach terapeutycznych prowadzonych przez przyjaciela Jana Leino, które długo mogą się wydawać kompletnie oderwane od fabuły „Kiedy znikają ślady”. Bo jaki związek z domniemanym samotnym drapieżnikiem grasującym w „fińskiej dziczy” i „wyparowaniem” ucznia wyższej szkoły filmowej, może mieć młoda kobieta z niskim poczuciem własnej wartości, która desperacko poszukując jakiejś bratniej duszy dotarła do istnego grzęzawiska? Kiedy miłość miesza się ze strachem. Kiedy wiążesz się z typem spod ciemnej gwiazdy. Pikanterii tym intrygującym spotkaniom dodaje postawa terapeuty. Powiedzmy, coraz mniej profesjonalna, choć to może zbyt daleko idące określenie. Wydaje się jednak, że idzie ku niedobremu. Budzą się „zakazane żądze” (jak w „Nagim instynkcie 2” Michaela Catona-Jonesa?), na horyzoncie pojawia się widmo rozpadu szczęśliwej rodziny, ale nie wiemy na pewno, czy właśnie tak to się skończy. Nic nie wskazuje na to, by pacjentka podzielała uczucia psychiatry, by nawiedzały ją podobne myśli (zabarwione erotycznie). Wszystkie znaki na niebie i ziemi świadczą raczej za tym, że jest ślepo zapatrzona w innego. Wierna swojemu rycerzowi w czarnej zbroi. Życie miłosne Saany Havas też jakby zaczynało się lekko komplikować. Ta niezależna młoda dama, której w przeciwieństwie do tajemniczej pacjentki jej znajomego, samotność nigdy specjalnie nie doskwierała, przeważnie dobrze się czuła także kompletnie sama w swoim niedużym mieszkaniu w Helsinkach, teraz zaczyna tęsknić za towarzystwem. Wychodzi na to, że Jan Leino, chcący czy nie, sprawił, że druga czołowa postać poczytnego cyklu Eliny Backman, zaczęła doceniać bliskość drugiego człowieka. Myślała, że to idealny układ dla niej – on pracoholik, ona lubiąca mieć dużo przestrzeni tylko siebie – ale coraz częściej zastanawia się nad tym, czy jednak nie wolałaby spędzać więcej czasu... ze swoim ukochanym? Miłość czy chwilowe zauroczenie? A jeśli ktoś inny zdążył już skraść jej serce? Jak przyjmie to bez pamięci zakochany detektyw z Centralnego Biura Kryminalnego? Niewtajemniczony w najnowszy internetowy projekt swojej upartej wybranki, która jest świadoma ryzyka, ale nie potrafi stać bezczynnie w obliczu cierpień, jakie niejednej osobie przysporzyło nagłe zniknięcie młodego mężczyzny. Jej determinacja nie osłabnie nawet wtedy, gdy jej obawy nabiorą bardziej realnego kształty. Ktoś cię obserwuje? Tylko kto? Według mnie to najbardziej zaniedbany przez Backman wątek w tej całkiem złożonej sprawie. Po wielu nitkach do dość skromnego kłębka. Niespecjalnie efektywnego (obyło się bez silniejszych wstrząsów), ale poszczególne elementy tej dużej układanki, jak na moje oko, idealnie wskoczyły na wyznaczone przez Backman miejsca. Nienaciągana, spójna opowieść kryminalna, która na szczęście dla mnie, nie odeszła od najbardziej charakterystycznego aromatu „Kiedy umiera król”. Twardy kryminał w magicznej otoczce. Zielona Kraina Czarów. Zapierająca dech w piersiach, ale i niesamowicie mroczna, groźna przyroda. Te niezwykle plastyczne obrazki w „Kiedy znikają ślady” okazały się dla mnie jeszcze bardziej przydatne niż w „Kiedy umiera król”, ponieważ zarówno śledztwo policyjne, jak i prywatna działalność dziennikarki i grafika, nieraz utykały jakby w martwym punktach. Męczące przestoje, ale nie aż tak jak romantyczne chwile głównych postaci. Niemniej zdecydowana większość tego owocu pracy pani Backman upłynęła mi w stanie umiarkowanego zainteresowania, poprzetykanego zainteresowaniem wzmożonym. Jak dla mnie nie tak smaczne jak „Kiedy umiera król”, ale daleko od poprzeczki to na pewno bym tego dokonania nie postawiła. Całkiem interesujące dzieło fińskiej powieściopisarski ponad wszelką wątpliwość szczerze kochającej niezabetonowane, naturalne, zielone przestrzenie na tym okrutnie sponiewieranym globie, a już zwłaszcza w jej ojczyźnie. Nie mam wątpliwości, że Elina Backman wielką patriotką jest; miłość do kraju wprost emanuje z jej bogatych w szczegóły, niemal hipnotycznych opisów.

Mogło być lepiej, ale nie jest źle. Druga odsłona kryminalnego cyklu zdolnej Finki, Eliny Backman, z dziennikarką Saaną Havas i policyjnych detektywem Janem Leino, raczej nie zawiedzie dobrych przyjaciół tej dwójki. Czytelników, którzy mieli niekłamaną przyjemność poznać ich wcześniej. Znajomość „Kiedy umiera król” nie jest konieczna do pełnego zrozumienia treści „Kiedy znikają ślady”, więc zachęcam do lektury tych amatorów gatunku, którzy w tej chwili dysponują jedynie tą drugą literacką pozycją. Nie że jakoś szczególnie gorąco, ale przecież nie mogę nie polecić. Jakiś - mam nadzieję, że niezłośliwy - głosik w mojej głowie dość zawzięcie się o to dopomina.

Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz