Stronki na blogu

sobota, 11 listopada 2023

Przemysław Borkowski „Diabelski krąg”

 
Gabriela Seredyńska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie przybywa do rodzinnego miasteczka pod Olsztynem na pogrzeb ojca, z którym nie miała kontaktu od okresu nastoletniego. Kobieta zamierza jeszcze tego samego dnia wrócić do stolicy, zaraz po dopełnieniu formalności związanych ze sprzedażą odziedziczonego domu, w którym się wychowała, ale ceremonia pogrzebowa nieoczekiwanie się opóźnia, a niedługo potem Gabriela odkrywa domniemane miejsce nielegalnego pochówku. Nabiera podejrzeń, że na posesji wchodzącej w skład spadku po rodzicielu Wiktorze Seredyńskim pogrzebano ciało człowieka, ale na przeprowadzenie czynności policyjnych musi poczekać do następnego dnia. Wynajmuje więc pokój w miejscowym pensjonacie, prowadzonym przez mężczyznę wyraźnie niezadowolonego z jej obecności, członka tutejszego koła łowieckiego, do którego swego czasu należał też jej ojciec. Kierując się przeczuciem prokurator Seredyńska, niejako wbrew sobie, rozpoczyna prywatne śledztwo w bliżej nieznanej sprawie, a w centrum jej podejrzeń jest krąg ludzi uprzywilejowanych.

Okładka książki. „Diabelski krąg”, Czwarta Strona 2023

Czwarta księga kryminalnej serii z fikcyjną warszawską prokurator Gabrielą Seredyńską tworzoną przez Przemysława Borkowskiego, współzałożyciela Kabaretu Moralnego Niepokoju (też współautor tekstów i aktor), scenarzysty, felietonisty, poety i oczywiście powieściopisarza, między innymi stwórcę psychologa Zygmunta Rozłuckiego, głównego bohatera poczytnej trylogii „Zakładnik” (2017), „Niedobry pasterz” (2018), „Widowisko” (2019). Ponadto Przemysław Borkowski wraz z żoną Gabrielą prowadzi podcast „Żona Kryminalisty”, gdzie między innymi oprowadzają internautów po nawiedzonych zakątkach Polski (cykl „Wakacje z duchami”). Wydawniczym opiekunem serii z zawziętą prokurator jest Czwarta Strona, która zadbała o spójną szatę graficzną (edycja w miękkiej oprawie) kolejno „Rytuału łowcy” (2020), „Śmierć nie ucieknie” (2021), „Wieży strachu” (2022) i wreszcie „Diabelskiego kręgu” (2023) – projekt okładki: Daniel Rusiłowicz.

Samotne zmagania warszawskiej prokurator na złowieszczej prowincji. W nienazwanym miasteczku w województwie warmińsko-mazurskim, w którym spędziła pierwsze kilkanaście lat życia. Malowniczej miejscowości, do której wolałaby nigdy nie wracać. Mimo wszystko wypadało jednak zjawić się na ceremonii pogrzebowej biologicznego rodzica – mimo głębokiego zawodu, jaki jej sprawił. Poza tym prokurator Gabriela Seredyńska chciała jak najszybciej sfinalizować sprzedaż rodzinnego domu, niechcianej schedy po ojcu. Wiktor Seredyński niegdyś był ważnym członkiem tego małego społeczeństwa, ale między wyprowadzką jego żony i córki a śmiercią Wiktora Seredyńskiego najwyraźniej sporo się zmieniło. Większość tego czasu mężczyzna spędził w pobliskim Olsztynie, coś jednak skłoniło go do powrotu w rodzinne strony, gdzie w końcu dopadła go niewzruszona dama z kosą. Seredyńska nie ma powodu doszukiwać się w tym znamion przestępstwa, posiada wszak niezbity(?) dowód na to, że jej rodziciel umarł z przyczyn naturalnych. Początkowo nie przywiązuje też większej wagi do zamieszania spowodowanego przez tutejszy zakład pogrzebowy: skandalicznego opóźnienia pochówku. Przyjmuje wyjaśnienia zawstydzonych pracowników firmy – takie sytuacje nie zdarzają się wprawdzie często, ale to możliwe, że ktoś pomylił terminy – nie ma jednak najmniejszej ochoty wraz z pozostałymi żałobnikami przeczekać w restauracji, którą niegdysiejszy przyjaciel denata, przedsiębiorca Janusz Zagoński, wynajął na stypę. Czołowa postać „Diabelskiego kręgu” Przemysława Borkowskiego postanawia zabić czas przechadzką po „starych śmieciach”, która szybko nabiera niemal mistycznego wymiaru. Pierwsze spotkanie „ze zwierzęciem totemicznym”, niewiarygodnym przewodnikiem zasłużonej pracownicy Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Kolejna zastanawiająca rzecz rozegra się pod koniec „wytęsknionej” ceremonii pogrzebowej, opłaconej przez jedyną sukcesorkę Wiktora Seredyńskiego – zaniedbywaną córkę, którą wielce zastanowi nietypowe zachowanie jednego z uczestników pogrzebu i bezpardonowa reakcja paru innych mężczyzn. Ale do przedłużenia pobytu w tym nieprzytulnym miasteczku skłoni Gabrielę dopiero późniejsze znalezisko na odziedziczonej posesji. Przypadkowe oględziny przydomowego podwórka rodzą podejrzenia – poparte zawodowym doświadczeniem – że to miejsce nielegalnego pochówku. I tak prokurator Seredyńska zalicza pierwsze zderzenie kulturowe. Układ zamknięty. Typowa lokalna klika – nadzwyczajna kasta, kolesiostwo gminne – nietypowa zorganizowana grupa przestępcza, czy stara, niedobra zasada sektora publicznego mówiąca „co masz zrobić dzisiaj, zrób jutro”? Tak czy inaczej, nasza przewodniczka po klimatycznym świecie przedstawionym w „Diabelskim kręgu” w pewnym sensie zostaje zmuszona do przenocowania w tym upiornym miasteczku, a najbliższy przystanek to pensjonat „Damian”, zapuszczony przybytek nad jeziorem, którego właścicielem jest Janusz Kutera, znajomy Wiktora Seredyńskiego, który bynajmniej nie cieszy się na widok jego niekochającej córeczki. Przypomniała sobie o ojcu dopiero po jego śmierci – niewykluczone, że nieskrywana niechęć tego starszego mężczyzny do Gabrieli bierze się właśnie z takiego przekonania. Męska solidarność, nieobiektywna ocena sytuacji rodzinnej, zamykanie oczu na ewidentne zaniedbania ojca. Bo jak by nie patrzeć piłka najpierw była po stronie Wiktora; nastoletnia dziewczyna po przeprowadzce zorganizowanej przez matkę, miała prawo oczekiwać choćby minimalnego zainteresowania ze strony ojca. Nie odwiedził jej ani razu, nawet nie zadzwonił, dał aż nadto wyraźnie więc do zrozumienia, że mu na niej nie zależy. To samo zresztą Gabriela mogłaby powiedzieć o swojej biologicznej matce, która uwiła sobie w Olsztynie nowe rodzinne gniazdko, z ulgą przyjmując wyjazd „piątego koła u wozu”, czyli swojej pierworodnej, na studia. I chyba nie przejęła się, gdy Gabrysia przestała składać jej wizyty, uznając, że nie jest osobą najbardziej pożądaną w tym skromnym mieszkanku nieopodal przeklętego miasteczka, w którym przeprowadzi prawdopodobnie najbardziej ryzykowne śledztwo w swojej prokuratorskiej karierze.

Materiał promocyjny. „Diabelski krąg”, Czwarta Strona 2023

Wszelkie fazy rozkładu jego ciała pozostaną ukryte. Nikt nie będzie widział, jak rozpada się i gnije. Wiele rzeczy możemy robić wspólnie, lecz ten proces musimy przejść w samotności.”

Powolne zanurzenie. Błądzenie w intuicyjnej mgle. Prokurator Gabriela Seredyńska normalnie nie zdaje się na przeczucia, normalnie podąża za twardymi dowodami i miękkimi poszlakami, w bezimiennym rodzinnym miasteczku zaskakuje więc samą sobie, bo tak naprawdę nic dobitnie nie przemawia za jej prywatną inicjatywą dochodzeniowo-śledczą. Centralna postać „Diabelskiego kręgu” nie zna nawet charakteru swojej sprawy. Szuka dziury w całym? Wydawać by się mogło, że do działania popchnie ją domniemanie zabójstwa Wiktora Seredyńskiego, ale to prędzej suma innych okoliczności i czystych emocji. Zagadkowe poczucie zagrożenia, podskórny horror rudowłosej prokurator ryzykownie działającej poza swoją jurysdykcją. Rzucającej na szalę swoją satysfakcjonującą karierę tylko dlatego, że coś jej tutaj nie gra. Skrzywienie zawodowe, początki paranoi, a może najzwyczajniej nie służy jej tutejsze powietrze? Za dużo tlenu:) W każdym razie to może być swego rodzaju reakcja alergiczna na atmosferę panującą w tym znajomym i zarazem zupełnie obcym miejscu. Nie zmieniło się nic i zmieniło się wszystko. Nieśmiała dziewczynka przeistoczyła się w pewną siebie, ważną panią prokurator; twardą na zewnątrz, roztrzęsioną w środku. Zupełnie sama w potencjalnym gnieździe jadowitych węży. Seredyńska nie może bowiem liczyć na wsparcie innych przedstawicieli organów ścigania, w przynajmniej nie takie, do jakiego zdążyła przywyknąć. Umiesz liczyć, licz na siebie – ale co jeśli zapomniałaś, kim jesteś? Syndrom Simby... „Bates Motel” Przemysława Borkowskiego, czyli obskurny pensjonat „Damian” w niespokojnym zakątku kingowskiego miasteczka. Zgnilizna niedokładnie przykryta idyllą. Sprawnie autor pogrywa samym klimatem tego dusznego miejsca, wyraźnie flirtując z horrorem nadnaturalnym. Tajemne rytuały w naturalnym środowisku (nie)naturalnego lisa. Krzyki słyszane nocą w niegościnnym pensjonacie myśliwego, członka najważniejszego koła w tej nieszczęsnej mieścinie. Koła łowieckiego dawno temu założonego przez znienawidzonego ojca głównej bohaterki tej nieśpiesznie budującej się powieści. Nie ukrywam, że miejscami odrobinę męczącej – choć wprost przepadam za takimi klimatami, w pierwszej partii „Diabelskiego kręgu” zaliczyłam parę nużących przystanków. Wyglądało to trochę tak, jakby „władca marionetek” na głos zastanawiał się, w którym kierunku pchnąć, ten poza tym bardzo zajmujący, „teatrzyk”. Kryminalno-psychologiczny spektakl, który spokojnie można obejrzeć bez znajomość poprzednich przygód prokurator Gabrieli Seredyńskiej. Zagubionej w małomiasteczkowym piekiełku. Ostrożnie, z namysłem poruszającej się po mocno niepewnym, grząskim gruncie. Jeden fałszywy kroczek może zakończyć jej, w gruncie rzeczy świetlaną, karierę w sektorze publicznym. To ta lepsza opcja, bo zgodnie z przewidywaniami, Gabriela będzie tylko utwierdzać się w przekonaniu, że ściśle tajna (dla niej na pewno) misja, której się podjęła może być czymś w rodzaju misji samobójczej. Dlaczego zawsze musi się prosić o kłopoty? Jakie licho ją podkusiło do organizowania długiego weekendu (właściwie dwa dni urlopu okolicznościowego plus zwykły weekend) w tej koszmarnej mieścinie? Zawsze jednak może się wycofać, prawda? Tak jej się wydaje, ale czytelnik pewnie nie podzieli tego odczucia. Za daleko zabrnęła, żeby mieć szansę na bezpieczny odwrót. Tylko kiedy dokładnie? Już w dniu pogrzebu ojca (rzekomy trup w ogrodzie) czy na etapie przepytywania mieszkańców? Wyciągania mniej i bardziej przydatnych informacji od ludzi... zastraszonych? Oczywiście nie wszyscy, w zdecydowanej większości niechętni, rozmówcy Seredyńskiej na takich wyglądają, ale nie ulega wątpliwości, że działa tu jakaś siła, której interesy drastycznie rozmijają się z interesami prokurator Seredyńskiej. Łatwo się domyślić jaka to siła, ale jeszcze łatwiej zagalopować się z oskarżeniami. Gdzieś między słowami Przemysław Borkowski przypominał mi, żeby zanadto nie przywiązywać się do jednej teorii, tym bardziej, że niektóre elementy tej kryminalnej układanki nijak do niej nie pasują. Brzytwa Ockhama to zawodna bestyjka, a już na pewno w świecie Gabrieli Seredyńskiej, która nigdy wcześniej nie była tak wylewna jeśli chodzi o jej rodzinę. Może dlatego, że niewiele o niej wiedziała? Niewtajemniczona w największe sekrety onegdaj szanowanego rodu z miasteczka łowców. Warto dodać, że na sam koniec pan Borkowski przygotował małą niespodziankę dla swoich wiernych czytelników.

Tajemnice lasu Przemysława Borkowskiego. Mistyczne polskie miasteczko nową obsesją prokurator Gabrieli Seredyńskiej. Czwarta powieść z jej udziałem, „Diabelski krąg”, to kryminał obyczajowy/thriller psychologiczny delikatnie ocierający się o opowieść niesamowitą, (nie)klasyczną ghost story, który na dobrą sprawę jest bardziej wymagający od swoich poprzedniczek. Wymaga większej cierpliwości od spragnionych kryminalnych wrażeń czytelników. Slow burn w literaturze. Niewyborna, ale wciąż smaczna, nastrojowa powieść „łowcy duchów”.

Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu

1 komentarz: