Na
niewielkiej wyspie Dawzy w angielskim hrabstwie Essex, stoi
imponująca rezydencja w stylu edwardiańskim, jedyna nieruchomość
wzniesiona w tym urokliwym miejscu. Luksusowy hotel o nazwie
Stanhope, który stał się więzieniem Hannah Langley,
dwudziestoośmioletniej kobiety z działu marketingu, panicznie
bojącej się wody od czasu utonięcia kilkorga gości w odmętach
Blackwater. W sprawę zamieszana była jej młodsza siostra Katalina,
uparcie odmawiająca rozmów o tamtym tragicznym weekendzie.
Przypadek kobiety uwięzionej na wyspie jest powszechnie znany, a
zdecydowana większość personelu Stanhope okazuje jej współczucie,
jednak niezręczna pomyłka popełniona przez jednego z gości
hotelu, zmusza Hannah do głębszych przemyśleń na temat swojego
położenia. Jej sytuacja może być dużo gorsza, niż myślała.
Nie dość, że utknęła na wyspie, to wszystko wskazuje na to, że
przebywa wśród ludzi, którym nie może ufać. Bo komuś bardzo
przeszkadza jej ciągła obecność w tym pełnym tajemnic
klaustrofobicznym zakątku. Więzieniu straumatyzowanej jednostki.
|
Okładka książki. „Czarna woda”, Czarna Owca 2023
|
Lockdownowa
powieść bestsellerowego brytyjskiego pisarza S.K. Tremayne'a, a
właściwie Seana Thomasa publikującego też pod pseudonimami Tom
Knox (thrillery religijne i archeologiczne) i A.J. Molloy (utwory
erotyczne). Autora poczytnych thrillerów psychologicznych:
uhonorowanych Silver Award (za sprzedaż ćwierci miliona
egzemplarzy) „Bliźniąt z lodu” (2015), „Dziecka ognia”
(2016), „Zanim umarłam” (2018) i „Asystentki” (2019).
Osadzona na fikcyjnej angielskiej wyspie „Czarna woda” (oryg.
„The Drowning Hour”) swoją światową premierę miała w 2022
roku, a pierwsze polskie wydanie, w tłumaczeniu Radosława
Madejskiego, przygotowała oficyna Czarna Owca na rok 2023.
Nastrojową okładkę zaprojektował Daniel Rusiłowicz.
„Całe
życie jest jak zbrodnia i wszyscy prędzej czy później wpadniemy.”
Człowiek
z burzliwą przeszłością, o której chętnie opowiada w
przestrzeni publicznej – między innymi o niegdysiejszych
uzależnieniach od narkotyków i pornografii internetowej oraz
aresztowaniu w związku z zarzutem o gwałt wniesionym w latach 80.
XX wieku przez jego ówczesną partnerkę; postawiony przed sądem i
uniewinniony – w zamknięciu tłumaczonym pandemią COVID-19 pisał
o innej nieskazanej więźniarce. Młodej kobiecie, która utknęła
na wymyślonej przez niego wyspie nieopodal Londynu. Kawałek ziemi
na rzece Blackwater z prastarym lasem objętym ścisłą ochroną i
zabytkowym hotelem częściowo odnowionym przez Olivera Seymoura St
Johna Ormonde'a, obecnego właściciela tego utrzymanego w stylu
edwardiańskim ogromnego gmaszyska. Pracodawcy głównej bohaterki i
zarazem narratorki w umownej teraźniejszości – cieńszą warstwę
retrospektywną reprezentuje jej młodsza siostra; tutaj narracja
trzecioosobowa – zmagającej się z aquafobią, niewątpliwie
spowodowaną koszmarem minionego lata. Najgorszy weekend w niezbyt
długiej hotelowej działalności Olivera Ormonde'a, z uporem maniaka
dążącego do przywrócenia temu obiektowi jego dawnej świetności.
Jego największym marzeniem jest odzyskanie przez Stanhope renomy,
jaką cieszył się w latach 20. XX wieku, a największe nadzieje
dyrektor pokłada w czołowej postaci „Czarnej wody” S. K.
Tremayne'a. A przynajmniej kiedyś pokładał, bo od utonięcia paru
gości w bezdusznych wodach Blackwater, dwudziestoośmioletnia
specjalistka ds. marketingu, mająca doświadczenie w promowaniu tego
rodzaju działalności gospodarczych, Hannah Langley, mogła mocno
stracić w oczach członków zarządu Stanhope. Stała się
problemem? Tak czy inaczej, Opatrzność okrutnie sobie z niej
zakpiła. Wyspa dla osoby panicznie bojącej się wody jest jak winda
dla człowieka z klaustrofobią. Życie w warunkach ekstremalnych.
Można oszaleć... albo oswoić wewnętrznego demona. Drastyczna
terapia ekspozycyjna. Nieprzekonująca w swojej konieczności.
Założenie ciekawe, ale nie mogłam zrozumieć, dlaczego Hannah w
swoich desperackich dążeniach do przeprawienia się na drugi brzeg,
pominęła kontakt ze służbami ratunkowymi. Co więcej, nie
pomyślała o tym ani poprzednia psychoterapeutka Han, ani jej
następca, specjalizujący się w fobiach Robert Kempe. A przecież
Hannah od początku miała dobry pomysł na wydostanie się z tego
przerażającego miejsca, tylko zamiast prosić o pomoc swojego
narzeczonego, świeżo upieczonego właściciela gastropubu w
Londynie, kucharza Bena, spokojnie mogła rozejrzeć się (w końcu
miała dostęp do internetu) za kimś doskonale przygotowanym do
przeprowadzenia takiej akcji. Przyznaję, że najpierw pomyślałam o
helikopterze, ale w przeciwieństwie do planu awaryjnego Hannah (gdy
wszystko inne zawiedzie), Tremayne przygotował przekonujące
wyjaśnienie nieskorzystania z tego rzekomego koła ratunkowego przez
niespokojną duszę snującą się po ponurej wyspie. Po nawiedzonym
hotelu i leśnym siedlisku wiedźm. Mroczne legendy w iście
gotyckiej scenerii, co chyba można już uznać za wizytówkę S.K.
Tremayne'a, którą dzieli choćby z takimi autorkami jak Ruth Ware i
Lisa Jewell. Thrillery psychologiczne (nie zawsze) w
charakterystycznym klimacie klasycznych opowieści nadnaturalnych,
między innymi wiktoriańskich ghost stories, naturalną
koleją rzeczy kojarzone też z twórczością Daphne du Maurier,
Shirley Jackson i Susan Hill. Nawiedzony dom na węgorzowym pustkowiu
obleganym przez drapieżne ptactwo. Niewolnica irracjonalnego
strachu, zakleszczona w paraliżującym lęku i powoli nabierająca
przekonania, że jej życie jest zagrożone. Wróg wewnętrzny i
zewnętrzny. Tajemnice nie do końca odrestaurowanego, w zasadzie
najbardziej zaniedbanego wschodniego skrzydła hotelu Stanhope,
upiorne zjawiska zachodzące w tej opustoszałej części przeklętej
rezydencji na wyspie Dawzy, ze wskazaniem na pokój numer 1408.
Poprawka: pokój numer dziesięć:) Tajemnice prastarego lasu,
sekrety rodzinne i zagadki ludzkiego umysłu. W labiryncie utkanym ze
wspomnień, luźnych skojarzeń, straszliwych podejrzeń, lokalnych
podań i legend.
|
Okładka książki. „The Drowning Hour”, HarperCollins 2022
|
Wiedźmy
z Dawzy. Obsceniczny(?) pomnik w wiekowym lesie. Kroczydło. Wielkie
Arkana. Zwierzęcy obserwatorzy. Podejrzane przeprawy przez morze. I
wreszcie Czarna Woda, niebezpieczny prąd, który prawdopodobniej
pochłonął istnienia wsłuchane w syreni śpiew. Gości Stanhope,
których celowo bądź przypadkiem ku zatraceniu powiodła ukochana
siostra głównej bohaterki omawianej powieści S.K. Tremayne'a.
Faworyzowana przez ojca, radośnie skacząca z kwiatka na kwiatek,
żyjąca chwilą poliglotka, beznadziejnie rozkochana w wiedzy
tajemnej. Wierząca w przeznaczenie, oszałamiająco piękna kobieta
z dyspraksją. Zupełne przeciwieństwo doskonale zorganizowanej
(przed rządami aquafobii i według jej psychoterapeuty pewnej formy
agorafobii) najbliższej przyjaciółki, która nigdy nie zazdrościła
jej nieporównywalnie większego powodzenia u płci przeciwnej, ani
nawet lepszych kontaktów z ojcem. W zasadzie od kiedy Hannah Langley
sięga pamięcią, Katalina była pobłażliwiej traktowana także
przez matkę, która zmarła przed kilkunastoma laty. Myślę, że ze
wszystkich dotychczasowych publikacji sygnowanych pseudonimem S.K.
Tremayne, „Czarna woda” wymaga największych pokładów
cierpliwości od spragnionego mocniejszych wrażeń czytelnika. Akcja
zawiązuje się tak długo, że można zwątpić w zewnętrzne
zagrożenia na wybornie klimatycznej wyspie. Przedłużająca się
izolacja w skrajnie niedogodnym dla niej miejscu i kiepskie
perspektywy przynajmniej na najbliższe kilka miesięcy, dotkliwe
poczucie beznadziei, okropna bezsilność, gorzki smak porażki w
nierównej walce z fobią, bolesna tęsknota za hałasem wielkiego
miasta i przede wszystkim towarzystwem najbliższych. „Środowisko”
wprost idealne dla paranoi. A to tylko wierzchołek góry lodowej.
UWAGA SPOILER Opowieść o dwóch siostrach/nieproszeni goście
według S.K. Tremayne'a KONIEC SPOILERA. W każdym razie z
jakiegoś zagadkowego powodu ani ojciec, ani siostra nie odwiedzają
Hannah w tym niezwykłym więzieniu. Han zakłada, że Kat
najzwyczajniej nie potrafi zmusić się do powrotu „na miejsce
zbrodni”, że zbiorowe utonięcie z poprzedniego lata, odcisnęło
ogromne piętno na jej psychice. Poza tym młodsza siostrzyczka
przynajmniej nie skąpi jej rozmów telefonicznych, czego niestety
nie można powiedzieć o ich rodzicielu. Tylko Rozmarzony Narzeczony
Hannah, od czasu do czasu składa jej, zazwyczaj rozczarowująco
krótkie, wizyty, co tłumaczy chronicznym brakiem czasu. W końcu
rozkręca własny biznes. Każdy skupia się na sobie, wiedząc, w
jak rozpaczliwej sytuacji znajduje się inna istota ludzka. Ona
usycha na wyspie, a oni nie uznają za stosowne należycie wspomóc
jej w poszukiwaniach wyjścia z tej piekielnej pułapki. Jeśli się
nad tym głębiej zastanowić, to można dojść do przykrego
wniosku, że to nie jest taki znowu nieprawdopodobny scenariusz. Nie
w zakresie niereagowania na cudzą krzywdę. Klasyczne umywanie
rączek. Dean Koontz napisał, że „świat byłby lepszym
miejscem, gdyby najbardziej inteligentnymi ziemskimi formami życia
były psy”, co udowodni najbardziej oddany sojusznik Hannah.
Chowaniec wiedźmy z Dawzy? Albo po prostu stworzenie, który
skutecznie odciąga nieszczęsną pustelnicę od myśli o
definitywnym zakończeniu swoich ziemskich katuszy. Pies jedynym
stworzeniem trzymającym człowieka przy życiu. Jakie to smutne. I
jakie prawdziwe. Przy całej mojej sympatii dla głównej
przewodniczki po hermetycznym świecie przedstawionym w „Czarnej
wodzie”, autor niejako zmusił mnie do zastosowania zasady
ograniczonego zaufania. Umowne sprawozdanie niestabilnej psychicznie
jednostki. Narracja obliczona na kwestionowanie przez czytelnika
jeśli już nie wszystkich, to na pewno niektórych obserwacji i
wniosków postaci prowadzącej. Pomijając powroty do nieodległej
przeszłości – obiektywne przedstawienie wydarzeń, które
diametralnie zmieniły życie Hannah. Nie ukrywam, że nie miałam
łatwych początków z „Czarną wodą” S. K. Tremayne'a.
Zderzenie z rutyną w chwytliwej scenerii. Monotonne życie w
konsekwentnie zagęszczanej atmosferze niesamowitości. Wzajemne
podejrzenia w nawiedzonym domiszczu. Niezdefiniowane zagrożenie w
nieubłaganie pustoszejącym angielskim odpowiedniku światowej sławy
hotelu Overlook, leżącym gdzieś w południowej części Gór
Skalistych;) Niemiłosiernie przeciągnięte wprowadzenie –
wyglądało mi trochę jak chodzenie w kółko dla zabicia czasu w
oczekiwaniu na autobus; skanowanie otoczenia Hannah w poszukiwaniu
jakiegoś punktu zaczepienia – i niemarna rekompensata w następnych
„aktach”. Jesień z duchami i okrucieństwo nie do przyjęcia. W
tej w gruncie rzeczy misternej układance zgubił się tylko jeden
element, jeden z rodzinnych sekretów. Istnieje też możliwość, że
Tremayne pominął go celowo, zostawił dla odbiorców „Czarnej
wody”, a ściślej poprzestał na sugestii.
Kolejny
gotycko pachnący thriller psychologiczny od S.K. Tremayne'a. Od
brytyjskiego powieściopisarza i dziennikarza Seana Thomasa.
Wyspiarskie szaleństwo pod batutą fobii. Aquafobii, agorafobii i
klaustrofobii. Uzbrój się w cierpliwość i wejdź do „Czarnej
wody”. Daj się porwać temu zdradzieckiemu prądowi, odwiedź
wyspę tajemnic autora „Bliźniąt z lodu” i zgub się w
poplątanych korytarzach udręczonego umysłu widzącej duchy. Taka
mała rada dla miłośników opowieści o duchach, czarownicach i
bardziej przyziemnych upiornościach. Nieidealny dreszczowiec grzechu
wart.
Za
książkę bardzo dziękuję wydawnictwu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz