Stronki na blogu

piątek, 7 czerwca 2024

Stephen King „Im mroczniej, tym lepiej”

 
Różnorodność gatunkowa amerykańskiego powieściopisarza nazywanego mistrzem literatury grozy i królem horroru. Dwanaście historii młodszej i starszej wersji Stephena Kinga – w tym pięć wcześniej niepublikowanych – zebranych w jednym tomie, pierwotnie wydanym 21 maja 2024 roku przez wydawnictwo Scribner pod tytułem „You Like It Darker”, a zapowiedzianym już w pierwszym tygodniu listopada 2023 przez magazyn „Entertainment Weekly”, który zamieścił między innymi fragment jednego z opowiadań wcielonych do niniejszej kolekcji: kontynuacji powieści „Cujo” z 1981 roku, dwa lata później przeniesionej na ekran przez Lewisa Teague. Pierwszą polską edycję wypuszczono już dzień później pod nazwą „Im mroczniej, tym lepiej” - oferta oficyny Albatros - w okładce zaprojektowanej przez Agnieszkę Drabek i tłumaczeniu Janusza Ochaba. Blaski i cienie życia na różnych obszarach gatunkowych. Aksjologiczne wymiary egzystencji ludzkiej według starszego pana z Maine, a zatem osoby z doświadczenia znającej wszystkie etapy życia człowieka. Cztery pory istnienia: dzieciństwo, młodość, dorosłość i starość.

Okładka książki. „Im mroczniej, tym lepiej”, Albatros 2024

My Number One:
Zły sen Danny'ego Coughlina” (oryg. „Danny Coughlin's Bad Dream”)
Mieszkający na osiedlu przyczep kempingowych Oak Grove w miejscowości Manitou w stanie Kansas, konserwator liceum Wilder Daniel Coughlin ma niezwykle wyrazisty sen o częściowo odgrzebanych przez bezdomnego psa zwłokach kobiety, ukrytych za opuszczoną stacją benzynową w miasteczku Gunnel niedaleko granicy z Nebraską. Nazajutrz mężczyzna odnajduje w internecie wyśniony przybytek i utwierdza się w przekonaniu, że nigdy nie widział go na jawie. Nie mogąc wyrzucić z głowy koszmarnych obrazów ze snu, organizuje wycieczkę do Gunnel i bez trudu znajduje ciało nagryzione przez znajome zwierzę. Anonimowo zawiadamia policję o swoim makabrycznym znalezisku, ale niedługo potem w pracy odwiedzają go detektywi z Biura Śledczego Kansas, inspektorzy Franklin Jalbert i Ella Davis. Danny mówi im całą prawdę, a w kolejnych dniach na własnej skórze przekonuje się o prawdziwości powiedzenia, że za dobre uczynki trzeba płacić.
Gorsze od nieukarania winnego jest tylko ukaranie niewinnego. Cieszy mnie, że coraz więcej literatów w swojej twórczości porusza szerzący się niczym śmiertelna zaraza problem pochopnego osądzania innych przez „praworządnych” obywateli. Współczesnego polowania na czarownice. „Co się stało z domniemaniem niewinności?” - pytają bohaterowie chwytającej za serce minipowieści o zaszczutym człowieku, którego jedyną zbrodnią było zainteresowanie się porzuconymi zwłokami najprawdopodobniej bestialsko zamordowanej młodej kobiety. O zacietrzewieniu tych, którzy powinni chronić i służyć; o klasycznych błędach nowicjuszy popełnianych także, jeśli nie przede wszystkim, przez policjantów z wieloletnim stażem (dopasowywanie dowodów do ulubionej teorii, zamykanie oczu na inne możliwości); o niepoczytalnych jednostkach cieszących się na tyle dużym zaufaniem społecznym, by bez trudu nastawiać sąsiadów przeciwko sobie. Wmawiać społeczeństwu, że wskazany przez nich człowiek w pełni zasłużył sobie na życie w piekle. Dzisiaj on, jutro Ty. Igrzyska śmierci w świecie cywilizowanym. Przykra opowieść o średniowiecznych zwyczajach, które przetrwały do czasów współczesnych. Elektryzująca niedługa powieść kryminalno-obyczajowa z potężnym przesłaniem. Dowód dojrzałość emocjonalnej Stephena Kinga, obiektywnego obserwatora ludzkich zachowań. Rewelacyjny tekst!

W największym stopniu powieści grozy doceniają ci, którzy są empatyczni i pełni współczucia. Paradoksalne, ale prawdziwe. Uważam, że to właśnie ludzie pozbawieni wyobraźni, którzy nie potrafią docenić mrocznej strony wymyślonych historii, są odpowiedzialni za większość nieszczęść trapiących nasz świat.” - Stephen King, posłowie „Im mroczniej, tym lepiej”

Okładka książki. „You Like It Darker”, Scribner 2024

Wysoki poziom w mojej ocenie prezentują też:
Dwóch utalentowanych skubańców” (oryg. „Two Talented Bastids”)
W 1978 roku przyjaciele i współpracownicy z miasteczka Harlow w hrabstwie Castle stanu Maine, Laird Carmody i David 'Butch' LaVerdiere, na tradycyjnej myśliwskiej wyprawie do Trzydziestomilowego Lasu przeżyli coś, co na zawsze ich odmieniło. Lairda uczyniło wybitnym powieściopisarzem, a Butcha cenionym malarzem. Takie podejrzenia może żywić uparta dziennikarka zbierająca materiały do artykułu o dwóch utalentowanych skubańcach z Maine. Jedyny syn emerytowanego prozaika, nietwardo odmawiającego współpracy zdeterminowanej publicystce, Mark Carmody, również nie może oprzeć się wrażeniu, że jego ukochany staruszek przed czterdziestoma laty doświadczył czegoś niezwykłego.
Pomysłowe wykorzystanie klasycznego motywu fantastycznego. Poruszające opowiadanie szkatułkowe utrzymane w tonacji melancholijnej. oszczędnie posłodzonej humorem. Atmosfera tajemniczości niepostrzeżenie, podstępnie oplatająca czytelnika, obcość wisząca nad codzienną rutyną człowieka żyjącego w cieniu ojca. Troskliwego syna z cichymi marzeniami. Sekrety mrocznego lasu i męskich serc, do których droga podobno jest kamienista (patrz: „Smętarz dla zwierzaków” aka „Cmętarz zwieżąt” Stephena Kinga). Świeżutki (niepublikowany wcześniej) nastrojowy utwór utalentowanego skubańca będącego w sentymentalnym nastroju.
Czerwony ekran” (oryg. „Red Screen”)
Policyjny detektyw Frank Wilson zajmuje się intrygującą sprawą Leonarda Crockera, który ponad wszelką wątpliwość zadźgał swoją małżonkę. Albo istotę podszywającą się pod nią. Mężczyzna sam wezwał policję i przyznał się do popełnienia czynu zabronionego, upiera się jednak, że nie zabił człowieka tylko Obcego, który od dłuższego czasu dość nieudolnie odgrywał jego życiową wybrankę.
Opowieść niekoniecznie o opętaniu. Prędzej „Inwazja łowców ciał” Philipa Kaufmana niż „Egzorcysta” Williama Friedkina, jak zaznacza sam autor. Oczywiście długoletni miłośnicy gatunku, „wsłuchując się” w zeznania mężczyzny aresztowanego w związku ze śmiercią jego teoretycznej małżonki, nie będą mieć wątpliwości, że to kolejna wariacja na temat jednej z najważniejszych inwazji Obcych w historii horroru science fiction. Paranoja finneyowska. Subtelnie, z wyczuciem, z zegarmistrzowską precyzją pleciona opowieść o... zaraźliwym szaleństwie? Jedno jest pewne: King doskonale wie, które guziki i kiedy wcisnąć, by rozpalić wyobraźnię czytelnika. Poparzyć podejrzeniami.
Grzechotniki” (oryg. „Rattlesnakes”)
Kolejne premierowe wydanie. Siedemdziesięciodwuletni Vic Trenton podczas pandemii COVID-19 wprowadza się do willi przyjaciela na Wyspie Grzechotników położonej u wybrzeży Florydy. Jego najbliższą sąsiadką jest Alita Bell, starsza pani spacerująca z wózkiem dziecięcym, w którym podobno siedzą jej czteroletnie bliźnięta, Jacob i Joseph. Chłopcy śmiertelnie pokąsani przez grzechotniki przed czterdziestoma laty, co zmobilizowało tutejszą społeczność do urządzenia wielkiego polowania na węże i żmije, w tamtych czasach w ogromnych ilościach gniazdujące na wyspie. Vic stara się być miły dla nieszczęsnej kobiety, przez miejscowych uznawanej za nieszkodliwą ekscentryczkę, w obecności pani Bell turysta w jesieni życia udaje więc, że widzi jej ukochane dzieci. Nie jest tylko pewien, czy ona naprawdę wierzy, że wózek z upiornie skrzypiącym kółkiem nie jest pusty.
Minipowieść, czy jak kto woli dłuższe opowiadanie skąpane w nieutulonym żalu, poczuciu niepowetowanej straty, cichej rezygnacji, ale też akceptacji nieubłaganej przemijalności istnienia. Melancholijna wycieczka do słonecznej krainy potencjalnie nawiedzonej przez psotne duszyczki. Nieśpiesznie zagęszczająca się atmosfera nadnaturalna, starannie doprawiona paranoją i najgorszym ze wszystkiego zwątpieniem w świadectwo własnych zmysłów. Wspomnienia „Cujo” oraz (nie?)ostateczne pożegnanie z Duma Key, rzekomym rajem ze zjawiskowej „Ręki mistrza”, ghost story Stephena Kinga z 2008 roku.
Strzeżcie się snów” (oryg. „The Dreamers”)
Lata 70. XX wieku. Dwudziestoczteroletni weteran wojny wietnamskiej, William Davis, znajduje w gazecie ogłoszenie o poszukiwanym asystencie do pomocy w serii eksperymentów prowadzonych przez niejakiego Naukowca Dżentelmena. Jak się okazuje właściciela okazałej rezydencji nad dobrze znanym Wiernym Czytelnikom Stephena Kinga, jeziorem Dark Score, zamożnego człowieka nazwiskiem Elgin, przekonanego, że jego badania nad snami zmienią świat. Nowy pracownik nieodpowiedzialnego badacza, obdarzony rzadkim telnetem kawaler Davis, ma zajmować się stenografowaniem i transkrybowaniem notatek ze spotkań z ochotnikami poddawanymi wielce ryzykownym testom z wykorzystaniem środka o łagodnym działaniu hipnotycznym.
List miłosny do „Wielkiego Boga Pana” Arthura Machena, utworu niewątpliwie uwielbianego przez Stephena Kinga (wyraz temu uczuciu dał choćby w swoim „Danse Macabre”, wspaniałej publikacji z 1981 roku). W „Strzeżcie się snów” wspomina Howarda Phillipsa Lovecrafta i nie wątpię, że potworne obrazy Samotnika z Providence wirowały w głowie faktycznego sprawozdawcy (narracja pierwszoosobowa, z perspektywy fikcyjnego asystenta wątpliwej osobowości makiawelicznej, ale tak czy inaczej typowego burzyciela lovecraftowskiego) niewiarygodnych wydarzeń sprzed dekad. Obłąkańczej opowieści o skrajnie niebezpiecznym zaglądaniu za Zasłonę Snu, mimo wyraźnych wskazówek autora, mnie najsilniej kojarzącej się z arcydziełem Wielkiego Arthura, praojca mitologii Cthulhu. Kosmiczna groza w pełnym rozkwicie. Pomysłowo, mrocznie i z pazurem. Diabelnie sugestywny lovecraftian horror.
Wszystkowiedzący” (oryg. „The Answer Man”)
W 1937 roku absolwent wydziału prawa Uniwersytetu Harvarda, Philip Yeager Parker, po raz pierwszy spotkał Wszystkowiedzącego, tajemniczą istotę, która rozwiała wszelkie wątpliwości odnośnie planu zamieszkania i otworzenia pierwszej kancelarii prawnej w sennym miasteczku Curry w stanie New Hampshire, wbrew woli rodziców i przyszłych teściów. Znający przyszłość nieznajomy zaręczył, że marzenie Philipa się spełni i choć zgodnie z przewidywaniami narazi się na długoletni gniew dobrze sytuowanego ojca swojej drugiej połówki, ukochana zostanie przy nim. Do ponownego spotkania człowieka sukcesu z prowincji z niestarzejącym się prorokiem dojdzie parę lat po narodzinach jedynego syna Parkerów.
Dlaczego ja?!”. Życie usłane płatkami róż i trującymi kolcami. Wzruszająca historia człowieka, który chciał znać odpowiedzi, ale nie potrafił zadawać właściwych pytań. Jak większość ludzi. Radosne wzloty, bolesne upadki... i przeklęte Przeznaczenie? Gorzka opowieść egzystencjalna - dokończona po latach i dotąd niepublikowana (pisana przez trzydziestoletniego i siedemdziesięciopięcioletniego Stephena Kinga) - z niewątłym światełkiem w tunelu. Mimo wszystko, mimo (nie)ludzkich cierpień poczciwego protagonisty, podnosząca na duchu.

Poziom według mnie dobry:

Piąty krok” (oryg. „The Fifth Step”)
Opowiadanie, które zadebiutowało w 2020 roku na łamach „Harper's Magazine”. Harold Jamieson, emerytowany naczelny inżynier w departamencie wywozu odpadów miasta Nowy Jork, zostaje zagadnięty w Central Parku przez obcego mężczyznę, proszącego o drobną przysługę. Przedstawia się jako Jack i przyznaje do wieloletniego uzależnienia od alkoholu.
Zwierzenia zdesperowanego człowieka. Z pozoru zwyczajna rozmowa o życiowych błędach Anonimowego Alkoholika; zwyczajna przysługa, maleńki akt łaski wobec przypadkowego przechodnia, bezinteresowna pomoc bliźniemu w ogromnej potrzebie. Od początku udziela się jednak poczucie surrealizmu uprzejmego słuchacza „grzecznego natręta” ze zbolałym głosem. Wrażenie swoistego oderwania od bezdusznej rzeczywistości. Zajmująca rzecz, jak jeden z Insygniów Śmierci J.K. Rowling, otwierająca się na sam koniec:)
Willie Popapraniec” (oryg. „Willie the Weirdo”)
Dziesięcioletni Willie nawet przez własnych rodziców i starszą siostrę jest postrzegany jako stworzenie niepokojąco dziwne. Głównie przez swoją niezdrową fascynację śmiercią. Chłopiec ma tylko jednego przyjaciela, dziadka nader chętnie raczącego „małego popaprańca” fantastycznie brzmiącymi opowieściami ze swego przesadnie długiego życia. Willie wprawdzie podejrzewa, że staruszek zmyśla, nie umniejsza to jednak jego zainteresowania barwnymi przygodami „starego popaprańca”. Wspomnieniami z bardzo odległej przeszłości.
Tragiczna historia rodzinna z domniemanym materiałem na seryjnego mordercę na pierwszym planie. Aspołeczny chłopiec, którego największą radością są obserwacje martwych stworzeń i makabryczne historie starszego krewniaka. Mającego specyficzne metody wychowawcze dziadziunia. Fatalny wzór dla dziecka, ale też jedyna osoba w domu – na calutkim świecie! - okazująca troskę małej istocie z wielkimi problemami. A przynajmniej rozpraszająca samotność. Depresyjna historia solidnie oparta na suspensie, która swoją światową premierę miała w roku 2022 w wiosennym numerze „Timothy McSweeney's Quarterly Concern”, amerykańskiego czasopisma literackiego założonego w 1998 roku.
Laurie” (oryg. „Laurie”)
Tekst, który pierwszą prezentację miał w internecie (stephenking.com). Sześć miesięcy po śmierci żony Lloyda Sunderlanda zaniepokojona starsza siostra wciąż pogrążonego w żałobie mężczyzny, wręcza mu słodkiego szczeniaczka, mieszańca border collie z mudi, suczkę, której bynajmniej ucieszony z prezentu wdowiec nadaje imię Laurie i nie planuje gościć jej zbyt długo. Lloyd mentalnie szykuje się na kłopotliwą współlokatorkę, zapewne na niedługim okresie próbnym, który niechybnie zakończy się eksmisją, ale pewnego dnia już mniej smutny wdowiec uzmysławia sobie, że mocno przywiązał się do uroczej towarzyszki z bursztynowymi ślepkami.
Historia pięknej przyjaźni ze zdumiewającym pojedynkiem na deser. W ramach rozruszania tego sentymentalnego kawałka prozy obyczajowej. Kudłata kompanka w jesieni życia, niezawodne remedium na samotność. Ciepła opowieść z pewnością niewyszukana. Takie małe coś, a cieszy.

Okładka książki. „You Like It Darker”, Hodder & Stoughton 2024

Poziom niezły:
Finn” (oryg. „Finn”)
Opowiadanie premierowo wydane w formie elektronicznej (e-book) w roku 2022. Finn Murrie zawsze miał pecha. A to spadł z drabinek na miejskim placu zabaw i złamał rękę, a to doznał wstrząśnienia mózgu po uderzeniu pioruna blisko niego, ale szczególnie bolesne było wkraczanie w dorosłość. W osiemnastym roku życia Finn został przez pomyłkę porwany przez zorganizowaną grupę przestępczą, szalonych mężczyzn wyspecjalizowanych w uzyskiwaniu pożądanych informacji okrutnymi metodami.
Torturowany pechowiec. Ciekawy profil bohatera, ale szkielet fabularny nieco już wyświechtany. Historia jakich wiele, której charakteru mogłaby dodać chociażby większa dbałość o klimat (obskurniej i ciaśniej) panujący w bezlitośnie atakowanej głośną muzyką celi sympatycznego protagonisty. Sytuację w moich oczach podratowała końcówka: zmuszająca do myślenia puenta nieprawdopodobnej przygody niewolnika z przypadku. Młodzieńca niechcący wciągniętego w zagadkową intrygę zawiązaną w półświatku.
Droga do Zajazdu Zjazd” (oryg. „On Slide Inn Road”)
Frank Brown, jego żona Corinne, ojciec Daniel oraz dwoje dzieci, jedenastoletni Billy i dziewięcioletnia Mary, jadą do sławnego miasteczka Derry w stanie Maine (gdzie swego czasu mieszkał „niejaki” Pennywise), aby pożegnać się z umierającą krewną. Za radą Daniela rodzina korzysta ze skrótu, z rzadko uczęszczanej trasy dawno temu nazwanej Drogą Do Zajazdu Zjazd. Nieopodal porzuconej gospody samochód Brownów wpada do przydrożnego rowu, a pomoc rodzinie oferuje dwóch nieznajomych z nieczystymi intencjami.
Opowiadanie najsampierw zamieszczone w amerykańskim magazynie „Esquire” w ostatnim kwartale 2020 roku. Liczyłam na klimat w duchu „Dzieci kukurydzy” i „Desperacji” tego samego autora, a dostałam niezobowiązującą historyjkę o współczesnej rodzinie w sosie westernowym. Incydent z uzbrojonymi rzezimieszkami na opustoszałej amerykańskiej drodze. Zakapiory zasadzające się na niezbyt szczęśliwą rodzinkę w cichym miejscu. Lekko się czyta, ale w pamięci nie zostanie. Zabrakło pomysłu na rozwinięcie.
Ekspert od turbulencji” (oryg. „The Turbulence Expert”)
Opowieść z kolekcji przygotowanej przez Stephena Kinga i Beva Vincenta na rok 2018: antologia opowiadań pod tytułem „Flight or Fright: 17 Turbulent Tales” (pol. „17 podniebnych koszmarów”). Craig Dixon dostaje nowe zlecenie – lot z Bostonu do Sarasoty, jak zwykle w klasie ekonomicznej – choć nie zdążył nabrać sił po poprzednim, wyjątkowo ciężkim zadaniu od tajemniczego facylitatora. Craig przeczuwa, że odmowa wykonania rozkazu narazi go na większe przykrości niż dobrze znane wycieńczenie psychiczne wpisane w jego zawód, niechętnie żegna się więc z wygodnym pokojem hotelowym i z pełną świadomością zajmuje miejsce w samolocie, który ma się rozbić.
Oszukać przeznaczenie” Stephena Kinga. Kreatywna podniebna opowieść o szeregowym pracowniku tajnej organizacji, zawiązującym przypuszczalnie przydatną znajomość w dobrze mu znanych warunkach ekstremalnych. Katastrofa panicznym strachem kontrolowana. Paradoksalnie odprężająca przygoda w nieklaustrofobicznym wnętrzu „kevlarowego ptaka”.

W moim uznaniu ani nie najlepsza, ani nie najgorsza kolekcja krótszych utworów Stephena Kinga. Dla każdego coś miłego. Dla miłośników horrorów, kryminałów, dreszczowców, dramatów rodzinnych, opowieści obyczajowych, egzystencjalnych, lekko komediowych, a nawet westernów. Wbrew pozorom niebałaganiarski to układ; przyjemny dla oka pejzaż mieszany. „Im mroczniej, tym lepiej” - lektura warta zachodu. Tak myślę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz