W
sylwestrowy wieczór 1999 roku w wypożyczalni kaset wideo sieci
Blockbuster w Linden w stanie New Jersey dochodzi do poczwórnego
morderstwa członków personelu. Jedyną ocalałą jest nastoletnia
Ella Monroe, a jedynym podejrzanym chłopak jednej z ofiar, któremu
udaje się zbiec. Piętnaście lat później w tym samym mieście
dochodzi do podobnej masakry. Niezidentyfikowany osobnik z zimną
krwią zabija pracownice lodziarni, celowo bądź przypadkiem darując
życie siedemnastoletniej klientce Jessice Duvall. W sprawę zostaje
zaangażowana psychoterapeutka Ella Monroe, której udaje się
nawiązać więź najwidoczniej z twardszą od niej finałową
dziewczyną. Śledztwo prowadzi szorstki detektyw z wydziału
zabójstw Joe Arpeggio, który nie kryje swojego niezadowolenia z
decyzji przełożonych o zawiązaniu współpracy z Federalnym Biurem
Śledczym. Sarah Keller, agentka specjalna w zaawansowanej ciąży
bliźniaczej, razem z młodym Atticusem Singhem z biura prokuratora
okręgu Union, skupia się na pamiętnej rzezi w wypożyczalni wideo,
szukając ewentualnych powiązań z ostatnią masakrą w Linden, a
najbardziej licząc na odnalezienie Vincenta Whitakera, domniemanego
architekta koszmaru z 1999 roku.
|
Okładka książki. „The Night Shift”, Czarna Owca 2023 |
Historia
zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Zabójstwem młodych
pracowników kawiarni w Waszyngtonie z 1997 roku oraz atakiem
zamaskowanych osobników na sklep sportowy blisko domu późniejszego
autora „The Night Shift”, do którego doszło dekadę później.
Wzięty prawnik ze stolicy Stanów Zjednoczonych, po sukcesie swojej
debiutanckiej powieści „Every Last Fear” (pol. „W otchłani strachu”), opublikowanej pod pseudonimem Alex Finlay w 2021 roku
(światowa premiera) – trwają prace nad serialową wersją tego
poczytnego thrillera – puścił w obieg następny bestseller.
Lockdownową powieść o spuściźnie traumy, z nostalgicznym
„powrotem do lat 90. XX wieku”. Z udziałem entuzjastycznie
przyjętej przez czytelników jego poprzedniego dziełka, fikcyjnej
agentki FBI – pierwotnie wydany w 2022 roku „The Night Shift”
Alexa Finlaya jest bardzo luźnym prequelem jego „W otchłani
strachu”. Pierwszym – i jak na razie jedynym – polskim
dystrybutorem twórczości tego amerykańskiego autora, jest
wydawnictwo Czarna Owca, które jego drugi thriller, w tłumaczeniu
Tomasza Wyżyńskiego, wypuściło w roku 2023 pod oryginalnym
tytułem. W tym samym roku na amerykańskim rynku wydawniczym
pojawiła się premierowa edycja kolejnego dreszczowca Alexa Finlaya,
zatytułowanego „What Have We Done”.
Miłośnik
twórczości między innymi Lee Childa najpewniej zupełnie niechcący
przypomniał mi „Final Girls” Ostatnie ocalałe” Grady'ego
Hendrixa. Powieść, która chyba w odróżnieniu od „The Night
Shift” Alexa Finlaya, jest świadomym hołdem dla kina slash.
Wprawdzie w pierwszej z sentymentalnych podróży autora omawianej
pozycji przewija się jeden z najsłynniejszych slasherowych
tytułów („Piątek trzynastego” Seana S. Cunninghama), niemniej
zarówno konstrukcja fabularna, jak i publiczne wypowiedzi stwórcy
„wybuchowej agentki FBI”, nie wskazują na celową działalność
w ramach rzeczonego podgatunku horroru. Dla twórcy „The Night
Shift” Ella Monroe i Jessica 'Jesse' Duvall prawdopodobnie nie są
jakimiś final girls, a rzeź w wypożyczalni kaset VHS, tylko
takiej skrzywionej niezawodowo osobie jak ja, mogła skojarzyć się
z „Intruzem” (aka „Szaleniec”) Scotta Spiegela; slasherem z
1989 roku, który przecież rozgrywał się w supermarkecie!
Apokaliptyczne wizje jakiejś części amerykańskiego społeczeństwa,
niepotrzebny strach przed przejściem z 1999 na 2000 rok, nie dotarł
do wypożyczalni wideo sieci Blockbuster w Linden w stanie New
Jersey. Finlay z premedytacją zderzył młodzieńczą beztroskę ze
zbiorową paranoją. Późniejsza agentki FBI Sarah Keller pewnie
opisałaby to w następujący sposób: „Owca przez cale życie
boi się wilka, a później zjada ją farmer” - ulubione
przysłowie postaci znanej odbiorcom poprzedniej powieści Alexa
Finlaya. Gdy wielu mieszkańców Linden lękliwie wypatrywało
spełnienia mrocznych przepowiedni, terror niepostrzeżenie wdarł
się do enklawy beztroski. Wypożyczalnia wideo sieci Blockbuster
spłynęła krwią, a jakby tego było mało, masowemu zabójcy udało
się uniknąć kary. Osiemnastoletni Vincent Whitaker przepadł jak
kamień w wodę, a śledczy nie mieli wątpliwości, że to on
odpowiada za poczwórne morderstwo w tę okropną sylwestrową noc.
Przeskakujemy piętnaście lat do przodu – możemy jednak liczyć
na krótkie powroty do 1999 roku – i najpierw przyglądamy się
Elli Monroe, psychoterapeutce, która cudem przeżyła. Jedynej
ocalałej z sylwestrowej masakry w Linden, którą te straszne
przeżycia natchnęły do niesienia pomocy innym cierpiącym duszom.
Jeszcze nie przepracowała własnej traumy – i wcale, by się nie
zdziwiła, gdyby to nigdy nie nastąpiło – ale uważa, że ma
lepsze przygotowanie od większości psychologów w kraju; praktyczne
doświadczenie w walce z wewnętrznymi demonami. Rozumie swoich
pacjentów, bo sama była w piekle. Wygląda na to, że Jesse Duvall,
ostatnia klientka lodziarni w Linden w dniu ataku tajemniczego
mordercy, właśnie to przekonało do otworzenia się przed Ellą.
Nie wiedzieć czemu Finlay szczędzi nam szczegółów na temat
masakry z 2015 roku (umowna teraźniejszość) – nie mam nawet
pewności, co do liczby ofiar – pewne jest jednak to, że na
miejscu zbrodni znalezioną jedną żywą uczennicę klasy
maturalnej, którą oczywiście niezwłocznie przetransportowano do
najbliższego szpitala. Gdzie poznała Ellę Monroe, terapeutkę z
autodestrukcyjnymi skłonnościami – spuścizną koszmaru 1999 -
centralną postać części rozdziałów „The Night Shift”
(tytułowane imionami i nazwiskiem). Nierównomierna przeplatanka
(narracja trzecioosobowa) ze sznurkami młodego obrońcy z urzędu
Chrisa Forda i oczywiście agentki specjalnej Sarah Keller. Z
vlogerowymi dodatkami.
|
Okładka książki. „The Night Shift”, Head of Zeus / Aries 2022
|
Alex
Finlay zarzeka się, że nie planował udziału Sarah Keller w jego
drugim prozatorskim widowisku, że ta szlachetna przedstawicielka
federalnych organów ścigania, fikcyjna agenta z wielkim sercem,
wprosiła się na to „kryminalne przyjęcie”. Naturalną koleją
rzeczy, ciągnąc za sobą swojego sympatycznego męża Boba –
idealnie dobrana para – niecierpliwie wypatrującego kochanych
bliźniaków. Sarah jest w ósmym miesiącu ciąży, Bob nie ma
jednak zamiaru w związku z tym czynić jej wymówek, gdy daje się
wciągnąć w aktualnie najgłośniejszą sprawę w Linden, a może i
całym New Jersey. „Sparowana” z dwudziestoparoletnim Atticusem
Singhem, obiecującym narybkiem biura prokuratora okręgu Union. Albo
policji okręgu Union – Keller raz tak przedstawia swojego
okazjonalnego partnera. Tak czy inaczej, wszystko wskazywało mi na
to, że jego bezpośrednim przełożonym jest Hal Kowalski, główny
prokurator w Union, zaprzyjaźniony z Keller i jej szefem Stanem
Webbem. Imiennik jednej z najważniejszych postaci „Zabić drozda”
Harper Lee, który w pracy ma opinię największego eksperta od rzezi
w wypożyczalni kaset VHS sieci Blockbuster. Keller nie uśmiecha się
niańczenie żółtodzioba, ale na szczęście nie ma w zwyczaju
wykłócać się z osobami decyzyjnymi. Na szczęście, bo współpraca
z tryskającym entuzjazmem młodym mężczyzną układa jej się
nadspodziewanie dobrze. Urodzony detektyw; człowiek, który mrówczej
pracy się nie boi i ma oko do detali. Właściwie śledztwo tej
dwójki do żmudnych nie należy – preferowany przez Finlaya
(czytelnika i pisarza) dynamiczny przebieg, który generalnie trzymał
w napięciu, ale „autor zjadał końcówki”. Chcę przez to
powiedzieć, że aż prosiło się dokładniej omówić niektóre
wątki, jak by nie patrzeć, złożonego śledztwa w okręgu Union.
Takich zastrzeżeń nie mam do frapującej relacji final girls,
niepewnej, żeby nie powiedzieć alarmującej, przyjaźni Elli Monroe
i Jesse Duvall. Na pierwszy rzut oka jedyne, co ich łączy, to
przeżycie podobnych tragedii. Ocalałe w masakrach, które mogą,
ale nie muszą być ściśle ze sobą związane. Jedna pochodzi z
zamożnej rodziny, druga nie ma rodziny, bo trudno za takową uznać
jej adopcyjną matkę. Jesse nie miała takiego szczęścia jak
zawiedziony adwokat z New Jersey. Christopher Ford zazdrości
podróżnikowi o ksywce Nirwana, vlogerowi (wątek niejako z życia
wzięty, podczas pandemii COVID-19 Alex Finlay pocieszenie znajdował
bowiem między innymi w przeglądaniu wideoblogów podróżniczych),
który nie pokazuje swojej twarzy. Nikt też nie zna jego prawdziwej
tożsamości – wiadomo jedynie, że pochodzi ze Stanów
Zjednoczonych – nikt poza Chrisem. W każdym razie przedwcześnie
wypalony prawnik, młody obrońca z urzędu, który w pewnym sensie
też ukrywa się przed światem, ma podejrzenie graniczące z
pewnością, że Nirwana to ktoś, kogo bardzo dobrze znał w
przeszłości. Przerażającej przeszłości, która w normalnym
świecie nie miałaby prawa zaistnieć. W świecie, w którym reaguje
się na krzywdę nieletnich. W alternatywnej rzeczywiści, w której
tacy ludzie jak ojciec Chrisa nie mają takiej swobody działania.
Powiedziałabym, że to zdumiewająco długi okres domowego terroru,
gdyby nie wyrastające jak muchomory po deszczu doniesienia medialne
o niewidzialnych oprawcach, którzy często niespecjalnie kryją się
ze swoimi zbrodniczymi praktykami. Chris to rzadki przypadek
stworzenia wyrwanego z domowego piekła, ale czy można tutaj mówić
o happy endzie? Jakoś to życie mu się ułożyło, może nie do
końca po jego myśli, niemniej w porównaniu do... Tak, Chris trochę
zazdrości swojemu ulubionemu vlogerowi, ale czy chętnie by się z
nim zamienił? Ze ściganym? Naprawdę interesująca saga rodzinna.
Autentyczna w swojej brutalności, poruszająca, przebiegła i co dla
mnie najważniejsze, dająca ważne lekcje o życiu – o uleganiu
zgubnym podszeptom, o zrozumiałych emocjach, którym czasami (tylko
czasami?) lepiej nie ulegać, o palącej potrzebie maksymalnego
wyczulenia na cudzą krzywdę, o samozwańczych sędziach i katach z
nieodległej przeszłości i teraźniejszości („Działo się to
w czasach, gdy jeszcze nie istniał Twitter, który pozwala każdemu
tchórzowi anonimowo wylewać kubły pomyj na innych ludzi”), o
heroicznych zmaganiach z wewnętrznymi demonami, wadliwym, wręcz
oburzająco ułomnym systemie reagowania na zbrodnie popełniane w
tak zwanym zaciszu domowym, o niedostatecznym wspieraniu swoich
latorośli i niszczącej tęsknocie za tymi, których bezczelnie
zabrano, być może doprawianej nieznośnym przeczuciem, że winny
nigdy nie zostanie należycie ukarany. I wreszcie, to opowieść o
empatycznej przedstawicielce organów ścigania, która chyba nie
powinna tak mocno imponować mi podejściem do niepełnosprawnego
młodzieńca i jego skutego ojca. To powinno być coś
najnormalniejszego pod słońcem, scena jakby żywcem wyjęta z
realnego świata. A dla mnie taka nie była. Jakbym patrzyła na
kosmitkę – przerażające, jak przyzwyczaiłam się do zgoła
innych postaw tych co podobno chronią i służą. „The Night
Shift” Alexa Finlaya nie powinien też zawiść zwolenników
zaskakujących zwrotów akcji. Muszę przyznać, sporo tego, przy
czym na najważniejsze z pytań nader szybko znalazłam odpowiedź.
Szybko
czytający się, a przy tym całkiem emocjonujący thriller od autora
„W otchłani strachu”. Amerykański powieściopisarz znany jako
Alex Finlay, natchniony potwornymi autentycznymi historiami, wrzucił
bohaterów „The Night Shift” w niejeden kryminalny magiel.
Wielowątkowa intryga z dostatecznym podłożem psychologicznym,
angażująca powieść poruszająca ważne problemy nie tylko
współczesnego świata (bynajmniej tak zwane tematy zastępcze,
obliczone na odwrócenie uwagi opinii publicznej od rzeczy
ważniejszych, na zakrzyczenie prawdziwych problemów). Rozpędzony,
stosownie nieprzytulny pociąg z mnóstwem niespodzianek. Myślę, że
nie zaszkodziłoby odrobinkę przykręcić tempo, ale taki szczegół
nie powstrzyma mnie przed polecaniem tej pozycji fanom gatunku,
niezależnie od ich prędkościowych preferencji.
Za
książkę bardzo dziękuję wydawnictwu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz