poniedziałek, 10 października 2022

Alex Finlay „W otchłani strachu”

 

W miejscowości Tulum w Meksyku zostają odnalezione zwłoki amerykańskiej rodziny, która przebywała na wakacjach: Evana i Olivii Pine oraz dwójki ich dzieci, siedemnastoletniej Margaret i sześcioletniego Thomasa. Studiujący na Uniwersytecie Nowojorskim Matthew Pine informację o śmierci rodziców i młodszego rodzeństwa dostaje od zaangażowanej w sprawę agentki FBI, specjalistki od przestępstw finansowych Sarah Keller. Według meksykańskich służb przyczyną zgonu bliskich Matta było zatrucie gazem, ale w toku śledztwa agentki Keller pojawiają się przesłanki wskazujące na udział osób trzecich. Niewykluczone, że sprawa ma ścisły związek z prywatnym dochodzeniem Evana i Maggie dotyczącym najstarszego z rodzeństwa Pine'ów, Daniela, który od siedmiu lat przebywa w więzieniu. Mężczyzna został skazany za zabójstwo swojej dziewczyny Charlotte Rose, a potem pojawił się głośny film dokumentalny, który przekonał dużą część opinii publicznej, że skazano niewinnego człowieka.

Alex Finlay to pseudonim artystyczny prawnika z Waszyngtonu, a „W otchłani strachu” (oryg. „Every Last Fear”) to jego debiutancka powieść. Po raz pierwszy wydany w 2021 roku thriller, który wkrótce może doczekać się swojego serialowego odpowiednika. Prace nad „W otchłani strachu” ruszyły podczas wakacji Finlaya w meksykańskiej miejscowości Tulum. Zainstalował się w hotelu w leśnym zakątku, gdzie, jak przystało na mieszczucha z krwi i kości, czuł się dość nieswojo. Pewnej nocy, po zagaszeniu świateł Finlay urządził sobie w pokoju hotelowym mały maraton kryminalnych filmów dokumentalnych, które oglądał na swoim laptopie. Wtedy przypomniał mu się artykuł prasowy o turystach, którzy giną na zagranicznych wakacjach. Około północy człowiek, który na scenie literackiej objawi się pod wymyślonym nazwiskiem Alex Finlay, napisał pierwsze zdanie „W otchłani strachu”, a chwilę później miał już cały pierwszy rozdział. W 2022 roku swoją światową premierę miała druga powieść Alexa Finlaya, „The Night Shift”, a na rok 2023 zaplanowano amerykańskie wydanie kolejnej, która ma nosić tytuł „What Have We Done”. Na polskim rynku wydawniczym Finlay zadebiutował w roku 2022 – pierwsza edycja „W otchłani strachu” przygotowana przez wydawnictwo Czarna Owca. Okładkę zaprojektował Krzysztof Rychter, a tłumaczył Tomasz Wyżyński.

Pierwszym utworem literackim, który głośno przemówił do przyszłego Alexa Finlaya był „A Separate Peace” Johna Knowlesa z 1959 roku, a książką, o której długo nie mógł przestać myśleć była „Droga” (oryg. „The Road”) Cormaca McCarthy'ego z roku 2006. Tą ostatnią Finlay uczynił ulubionym utworem Evana Pine'a, człowieka, który nigdy nie zwątpił w niewinność swojego pierworodnego dziecka. Największym źródłem informacji w pracy nad „W otchłani strachu” była dla Finlaya „Anatomia niewinności. Świadectwa niesłusznie skazanych” (oryg. „Anatomy of Innocence: Testimonies of the Wrongfully Convicted”), literackie dziełko, które swoją światową premierę miało w roku 2017. Akcja powieści toczy się dwutorowo, w dwóch okresach: przed i po śmierci rodziców oraz młodszego rodzeństwa Matthew Pine'a, dwudziestojednoletniego studenta Uniwersytetu Nowojorskiego, jednej z centralnych postaci w umownej teraźniejszości. Drugą jest agentka FBI Sarah Keller, która zwykle zajmuje się przestępstwami finansowymi. Do sprawy tajemniczej śmierci Amerykanów w turystycznej miejscowości Tulum w Meksyku, doprowadziło ją inne śledztwo, w którym przewinęło się nazwisko Pine. Natomiast po płaszczyźnie retrospektywnej (nieodległa przeszłość) oprowadzają nas rodzice Matta i jego siedemnastoletnia siostra Maggie. Wbrew pozorom fabuła nie jest zbyt skomplikowana. Jak mogliście się już tego domyślić, wszystko kręci się wokół amerykańskiej rodziny, której życie bynajmniej nie oszczędzało. Zaczęło się w małym miasteczku Adair w Nebrasce. Daniel Pine był gwiazdą szkolnej drużyny futbolowej. Pewny siebie licealista, który zdaniem Matta był ulubionym dzieckiem ich ojca. I to się nie zmieniło po skazaniu go za zabójstwo jego ówczesnej dziewczyny, nastolatki imieniem Charlotte. Evan od samego początku był pewien, że Danny nie miał nic wspólnego ze śmiercią swojej rówieśnicy. Ukarany za zbrodnię, której nie popełnił. Z czasem obóz zwolenników Danny'ego Pine'a znacznie się rozrósł. Ludzie obejrzeli film dokumentalny Netfliksa pt. „Brutalni i agresywni” i już wiedzieli, że chłopak jest niewinny. Ofiara systemu, czy raczej niekompetentnych ludzkich trybików machiny „sprawiedliwości”. Sprawą zainteresował się nawet prezydent Stanów Zjednoczonych, zaalarmowany przez swoją córkę, bezkrytyczną odbiorczynię „Brutalnych i agresywnych”. To przypomina fenomen „Making a Murder”, autentycznego obrazu dokumentalnego Netfliksa, ale Alex Finlay utrzymuje, że pisząc „W otchłani strachu” nie pozostawał pod natchnieniem ani tego, ani żadnego innego konkretnego filmu dokumentalnego, tj. nie obracał w głowie pojedynczych dokonań dokumentalistów, tylko traktował to jako jedną skondensowaną masę. Ogólne spojrzenie na produkcje, które „pokazują brzydkie podbrzusze systemu”, tym samym zachęcając zwykłych obywateli do walki o reformowanie wymiaru sprawiedliwości, ale mają też skutki uboczne. Na przykład odmawianie obywatelom prawa do uczciwego procesu przed niezawisłym sądem. Skazywanie ludzi w mediach społecznościowych głównie w oparciu o doniesienia medialne. Zdarza się, że dotyczy to całych społeczności – ta czy inna miejscowość w oczach „praworządnych ludzi” staje się cuchnącym wrzodem na zdrowej amerykańskiej tkance. O tym wszystkim Alex Finlay pisze w swojej debiutanckiej powieści. O wadach i zaletach takich produkcji jak „Brutalni i agresywni”. W akcję powieści autor wplótł fragmenty scenariusza w tym świecie przedstawionym opracowanego przez parę dokumentalistów, która wskazała liczne nieprawidłowości w sprawie Danny'ego Pine'a. Z ich filmu wynikało, że chłopaka posadzono za niewinność. Jednym z głównym argumentów świadczących na korzyść Danny'ego było ujawnione w filmie nagranie z policyjnego przesłuchania prowadzonego przez małomiasteczkowych gliniarzy niemających doświadczenia w sprawach takiego kalibru. Przestarzała technika, która, jak dowiedział się autor „W otchłani strachu” w rzeczywistości niejedną niewinną osobę skłoniła do przyznania się do zarzucanych jej czynów. Ale niekompetencja mundurowych zajmujących się sprawą Danny'ego Pine'a, to tylko jedna z możliwości, nie można bowiem wykluczyć celowego działania rzekomych stróżów prawa. Kozioł ofiarny, przypadkowa ofiara czy winny zabójstwa ciężarnej nastolatki? Z całej rodziny Pine'ów tylko Matthew nie kwestionował wyroku sądu. Tej feralnej nocy zobaczył bowiem coś, co zachował dla siebie. Tym samym pozwalając, by jego najbliżsi żyli w błędnym przekonaniu na temat Danny'ego? Tym samym pozwalając, by rozwijała się obsesja jego ojca i siostry? Holmesa i Watsona, nieustających w wysiłkach, by uwolnić ich zdaniem niewinnego człowieka.

W otchłani strachu” Alexa Finlaya nie obfituje w zaskakujące zwroty akcji i co dla mnie nieporównywalnie ważniejsze, w pogłębione portrety psychologiczne choćby tylko kluczowych postaci. Myślę, że zwolennikom dynamicznych dreszczowców łatwiej będzie odnaleźć się na tym wzburzonym morzu, gdzie przypuszczalnie wpływa niejedna kryminalna rzeka. Zabójstwo Charlotte sprzed siedmiu laty i jakieś przekręty finansowe korporacji, w której pracował Evan Pine mogą mieć związek z tragedią w meksykańskiej miejscowości. Wszystkie drogi prowadzą do Adair w stanie Nebraska, a w każdym razie w tej nieprzyjaznej mu mieścinie, Matthew Pine w końcu wyląduje. Tutaj spędził pierwsze czternaście lat swojego życia. A potem już nic nie było takie samo. Niekończący się koszmar Pine'ów, który też stał się prawdziwą zmorą stałych mieszkańców niegdyś spokojnego, niczym niewyróżniającego się miasteczka z Południa. Zdecydowana większość ludności Adair niczym sobie nie zasłużyła na oskarżenia płynące z zewnątrz. Nie mieli nic wspólnego z tym, jak podobno potraktowano Daniela Pine'a, ale w pewnym sensie na ich czołach też wypalono piętno w najlepszym razie niekompetentnych, a w najgorszym wyrachowanych gwałcicieli praw obywatelskich. Miłośnicy filmu dokumentalnego „Brutalni i agresywni” potępili całą społeczność, która tymczasem swoją nienawiść skupiła na Pine'ach. Jego ciotka i dziadek wprawdzie wciąż mieszkają w Adair, ale Matt jest tutaj kimś w rodzaju persona non grata. Wiedział, że tak będzie, ale pragnienie uczestniczenia w ceremonii pogrzebowej rodziców było silniejsze od spodziewanej ciężkiej aury panującej w tym miejscu. Ciężkiej dla niego, młodego człowieka okrutnie okaleczonego niekoniecznie przez ślepy los. Śmierć jego rodziców i młodszego rodzeństwa przez meksykańskie władze została uznana za tragiczny wypadek – wyciek gazu – ale amerykańskie śledztwo prowadzonego przez Federalne Biuro Śledcze i Departament Stanu przynosi coraz to więcej dowodów na to, że Pine'owie zostali zamordowani przez jedną lub więcej osób, które mogły też maczać swoje brudne palce w najbardziej dotkliwej dla Adair kryminalnej sprawie, która na zawsze odmieniła życie niejednej amerykańskiej rodziny. Alex Finlay skupia się na krewnych domniemanego sprawcy; zdecydowanie mniej uwagi poświęca bestialsko zamordowanej Charlotte, można się jednak domyślić, jakie piekło przeżyła przynajmniej większość osób z najbliższego otoczenia dziewczyny. Tak czy inaczej, zapunktował Finlay w moich oczach nieobojętnym podejściem do nader rzadko dostrzeganych ofiar zbrodniczych czynów. Odpowiedzialność zbiorowa – gdzie byli rodzice i rodzeństwo? Wszyscy mają krew na rękach, tylko dlatego że są spokrewnieni z zabójcą. Daniel zawinił, rodzinę też powiesili. To znaczy niedelikatnie zepchnęli tę wcześniej szanowaną familię na margines społeczny. Patrzyli na nich z nieskrywaną wrogością, nie szczędzili przykrych słów, aż w końcu Evan i Olivia nabrali przekonania, że najbezpieczniej dla wszystkich będzie, jeśli poszukają innego miejsca do zamieszkania. Potem na świat przyszedł Tommy, czwarte, nieplanowane dziecko Pine'ów. Chłopiec, który stał się swoistym kołem ratunkowym dla tonącej Olivii. Evan i Maggie mieli swoje projekty, że tak to ujmę, pod hasłem „Uwolnić Danny'ego Pine'a!”, a małżonka tego pierwszego małą iskierkę, którą mogła się zaopiekować. Matt natomiast wyfrunął z rodzinnego gniazda, z nadzieją na ułożenie sobie życia w oderwaniu od sprawy Danny'ego. Odciął się od tego wszystkiego, a przynajmniej tak mogło mu się wydawać. Alex Finlay na grzbiecie fikcyjnej opowieści, jak dla mnie mocno przewidywalnej intrygi, niesie cenne obserwacje (twarde fakty i trzeźwe przemyślenia) na temat wymiaru sprawiedliwości w państwie demokratycznym. „W otchłani strachu” to szybko czytająca się powieść, obok której mimo jej niedoskonałości (w subiektywnym ujęciu) nie przeszłam zupełnie obojętnie. Smutna to historia, która w lepiej zorganizowanym ustroju miałaby mniejsze szanse na zaistnienie. Gdyby architekci systemu bardziej się postarali, udałoby się uniknąć niejednej podobnej tragedii. Zmarnowane żywoty w sumie w globalnym królestwie ignorancji i okrucieństwa. Megalomanii, chodzenia na skróty, żądzy pieniądza i władzy, ogromnej potrzeby znalezienia winnego – byle szybko, mniejsza z celnością.

Rozpędzony dreszczowiec od debiutującego amerykańskiego powieściopisarza publikującego pod pseudonimem Alex Finlay. Doświadczonego prawnika mieszkającego w stolicy Stanów Zjednoczonych, gdzie niejednego klienta (w sumie trzeba ich już liczyć w dziesiątkach) miał okazję reprezentować w gmachu Sądu Najwyższego. „W otchłani strachu” w jakimś stopniu opiera się na tym zawodowym doświadczeniu, wyjątkach z rozległej prawniczej wiedzy autora tego dostatecznie emocjonującego „produktu” światowej sceny wydawniczej, ale uspokajam zaniepokojonych: nie jest to thriller prawniczy sensu stricto. Thriller kryminalny, to już prędzej. Psychologiczny, to już mniej. Polecam więc... poszukiwaczom szybszych powieściowych przejażdżek po gatunkowych ziemiach. Nie takich znowu mrocznych, ale też niezbyt podnoszących na duchu.

Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz