Stronki na blogu

czwartek, 20 czerwca 2024

„Nędzne psy” (1971)

 
Amerykański matematyk David Sumner, po uzyskaniu grantu naukowego, razem z żoną Amy podejmuje decyzję o przeprowadzce na angielską prowincję, na odosobnioną Trencher's Farm w Kornwalii, dawniej należącej do ojca kobiety. Pokrycie dachowe na budynku gospodarczym wymaga wymiany, para zatrudnia więc miejscowych mężczyzn, grupkę przyjaciół: Normana Scutta, Chrisa Cawseya, Phila Riddawaya, Bobby'ego Heddena i jego kuzyna Charliego Vennera, byłego chłopaka Amy, któremu nie podoba się, że dziewczyna pochodząca z ich stron poślubiła osobę z zewnątrz. David ma powody przypuszczać, że jest pośmiewiskiem lokalnej społeczności, zamierza jednak udowodnić swoją wartość, pokazać wszystkim, że jest przystosowany do życia w twardym środowisku. Poczynając od sfrustrowanej żony, nietraktującej poważnie jego pracy i jak obawia się David, przekonanej, że to jego tchórzliwa ucieczka od życia. Napięcie w związku Sumnerów rośnie, a sytuacji bynajmniej nie poprawia bardziej zdecydowana próba wkupienia się w łaski wynajętych pracowników fizycznych, nieokrzesanego towarzystwa, w przeciwieństwie do Davida, obytego z bronią palną i wyrażającego gotowość na przeszkolenie rzekomego aspirującego myśliwego. Zdaniem zagniewanej małżonki obcego w obcym kraju, towarzystwa, któremu nie powinni ufać.

Plakat filmu. „Straw Dogs” 1971, Amerbroco Productions

Nominowane do Oscara (najlepsza muzyka oryginalna) kontrowersyjne dzieło Krwawego Sama, zmarłego w pierwszej połowie lat 80. XX wieku, Sama Peckinpaha, niegrzecznego filmowca najbardziej kojarzonego z westernami. Thriller psychologiczny i dramat społeczno-obyczajowy bardzo luźno oparty na powieści Gordona Williamsa z 1969 roku pt. „The Siege of Trencher's Farm” (w Polsce wydanej pod tytułem „Nędzne psy”), którą reżyser adaptacji miał nazwać „rotten book”, a Williams miał gorzko pożałować sprzedaży praw do sfilmowania swego utworu – podobno zarzekał się, że nigdy więcej nie podpisze tego rodzaju umowy z Amerykaninem. Twórca „Dzikiej bandy” (1969), gremialnie okrzykniętej jednym z najwspanialszych filmów wszech czasów, nad scenariuszem „Straw Dogs” (pol. „Nędzne psy”) - tytuły robocze: „The Siege of Trencher's Farm”, „The Square Root of Fear” - pracował z Davidem Zelagiem Goodmanem, który, pomijając już inne jego przedsięwzięcia, parę lat później podobną współpracę zawiąże z samym Johnem Carpenterem; „Oczy Laury Mars” w reżyserii Irvina Kershnera. Czołowym producentem oprotestowanego dreszczowca Sama Peckinpaha, głównie za „gloryfikowanie gwałtu, mizoginistyczny sadyzm, męski szowinizm, faszystowskie celebrowanie przemocy i samodzielnego wymierzania sprawiedliwości”, został Daniel Melnick (m.in. producent wykonawczy później wydanych „Odmiennych stanów świadomości Kena Russella), a plan zdjęciowy zorganizowano w Twickenham Film Studios w Londynie oraz w Kornwalii, w pobliżu wsi St Buryan (okolice Penzance), w tym w St Buryan's Church. Budżet „Nędznych psów” Sama Peckinpaha wyniósł nie mniej niż dwa miliony dwieście tysięcy dolarów i nie więcej niż trzy i pół miliona dolarów. Dystrybucja tej kultowej pozycji filmowej ruszyła w listopadzie 1971 roku, a w 2011 roku odbyła się światowa premiera remake'u wyreżyserowanego przez Roda Lurie.

Uwzględniony na długiej liście Amerykańskiego Instytutu Filmowego obejmującej najbardziej poruszające filmy amerykańskie i liście „1001 filmów, które musisz zobaczyć przed śmiercią” ułożonej pod redakcją producenta filmowego Stevena Schneidera (m.in. „Paranormal Activity” Orena Peliego, „Naznaczony” Jamesa Wana, „Wizyta” i „Pukając do drzwi” M. Nighta Shyamalana, „Smętarz dla zwierzaków” Kevina Kölscha i Dennisa Widmyera, „Watcher” Chloe Okuno, „Late Night with the Devil” Camerona i Colina Cairnesów) surowy traktat o męskości stworzony pod kierownictwem artystycznym uroczego awanturnika zwanego Krwawym Samem. Zakazany w Republice Południowej Afryki i pocięty w Wielkiej Brytanii, ale dopiero w latach 90. XX wieku - przez British Board of Film Classification. Wcześniej na tamtejszym rynku udostępniono zarówno pełną wersję „Nędznych psów” Sama Peckinpaha, teoretycznie tylko dla pełnoletnich widzów i lekko złagodzoną edycję amerykańską dozwoloną od lat siedemnastu – przeróbka najmocniejszej sceny, motywowana pragnieniem uzyskania kategorii R od Motion Picture Association. Do pierwszoplanowej roli męskiej w tej obraźliwej dla niektórych produkcji, podobno rozważano Anthony'ego Hopkinsa, Jacka Nicholsona, Donalda Sutherlanda, Beau Bridgesa i Sidneya Poitiera, ostatecznie jednak zatrudniono Dustina Hoffmana, który w tamtym czasie miał być „zaintrygowany postacią pacyfisty nieświadomego swoich uczuć i skłonności do przemocy”, a później miał przyznać, że przyjął tę rolę wyłącznie dla pieniędzy, gdyż nigdy nie był miłośnikiem brutalnych filmów. Podobno nie był też zadowolony z decyzji reżysera o powierzeniu pierwszoplanowej roli żeńskiej wtedy mało znanej aktorce Susan George (m.in. „Naoczny świadek” Johna Hougha, „Fright” Petera Collinsona, późniejsze „Jad” Piersa Harggarda i Tobe'ego Hoopera, „Dom, w którym czai się zło” Kevina Connora, miniserial „Kuba Rozpruwacz” Davida Wickesa) – chodzą słuchy, że tutaj brano pod uwagę też Helen Mirren, Judy Geeson, Jacqueline Bisset, Charlotte Rampling, Carol White, Dianę Rigg i Hayley Mills – uważał bowiem, że jego bohater nigdy nie związałby się z dziewczyną w typie lolity. Chcąc nie chcąc, Hoffman przynajmniej na ekranie stworzył niesamowitą relację z „idealną blondynką Alfreda Hitchcocka”; ofiara doskonała... męskiej próby sił. Kobieta wyzwolona w małżeńskiej pułapce? Tak czy inaczej, źle się dzieje u państwa Sumnerów. Przeprowadzka ze Stanów Zjednoczonych na angielską prowincję dla Amy była wytęsknionym powrotem do ojczyzny i nadzieją na zacieśnienie więzi „z bujającym w obłokach”, wiecznie zamyślonym mężem, natomiast David w odizolowanej farmie wcześniej należącej do jego teścia, widział wymarzoną przystań dla takiego intelektualisty, jak on. Oaza spokoju ambitnego astromatematyka (David Sumner chwali się, że to on wymyślił tę nazwę), czy jak kto woli człowieka zawodowo zajmującego się matematyką stosowaną. Oboje wiązali więc duże nadzieje z Trencher's Farm w Kornwalii i jak to zwykle w dreszczowcach bywa, sromotnie się rozczarowali. Matka głupich znowu się popisała.

Plakat filmu. „Straw Dogs” 1971, Amerbroco Productions

Eskalacja przemocy na magnetycznie ponurym odludziu. Piorunująco intensywne doznania w klaustrofobicznej przestrzeni małżeńskiej. Pracując nad „Nędznymi psami” Sam Peckinpah (fanom tej pozycji polecam „Wybawienie” aka „Uwolnienie” Johna Boormana; podobne klimaty) pozostawał pod niemałym wpływem „The Territorial Imperative: A Personal Inquiry Into the Animal Origins of Property and Nations” i „African Genesis: A Personal Investigation into the Animal Origins and Nature of Man”, książek non-fiction Roberta Ardreya. Człowiek rozumny istotą mięsożerną z silnym instynktem terytorialnym. Przyczajony drapieżnik - bestia budząca się przy każdej próbie sforsowania świętych granic. Cienka fasada cywilizacji w spektakularnym stylu starta na proch w dusznym świecie Davida i Amy Sumnerów. Idealistyczne spojrzenie na naturę człowieka bezczelnie zdeptane przez „amoralnego” Sama Peckinpaha. Poglądy a praktyka. Główny bohater (antybohater?) uniwersalnej opowieści z Niedzikiego Zachodu, brytyjskiej produkcji niestarzejącej się, postrzega się jako istotę pozbawioną instynktu mordu. Stojącą wyżej na drabinie ewolucyjnej od dawnego partnera jego małżonki Charliego Vennera (intrygująca kreacja Dela Henneya) i jego, w gruncie rzeczy jeszcze bardziej prymitywnych, kumpli: Chrisa Cawseya (Jim Norton), Phila Riddawaya (Donald Webster), Bobby'ego Heddena (Len Jones) i największej tykającej bomby Normana Scutta (stosownie obleśny występ Kena Hutchisona). Historia rozwija się powoli, przy maksymalnym skupieniu na płaszczyźnie emocjonalnej. Nieubłaganie zagęszcza się atmosfera w osamotnionym domku poważnego matematyka i niepoważnej gospodyni domowej. Och Amy, kiedy ty wreszcie dorośniesz? Lekceważący stosunek męża do rozpaczliwie zabiegającej o jego uwagę, łaknącej bliskości partnerki. Obcokrajowiec kradnący nasze kobiety – takie myśli prawdopodobnie krążą w głowach roześmianych robotników wynajętych przez „tego przemądrzałego Amerykanina”. Mającego się za lepszego od wszystkich (może poza sędzią?) pełnoprawnych członków ich małej społeczności. Wspólnoty lokalnej załatwiającej sprawy po swojemu. Obcego protekcjonalnie traktującego nawet swoją piękną małżonkę, być może długoletnią obsesję Charliego Vennera. Porzucony kochanek w końcu dowiadujący się, że został wymieniony na żenujący model. Obraza dla prawdziwego mężczyzny, za jakiego Venner niewątpliwie się uważa. „Chłop na schwał” dotknięty do żywego przez zastąpienie go takim słabeuszem jak David Sumner. Damskim bokserem czy człowiekiem okazującym anielską cierpliwość złośliwej żonie? Szczeniackie żarty z jego superważnej pracy i chyba jeszcze bardziej irytujące poszukiwania tego przeklętego kota. Nieszczęsnego stworzenia, na którym David przy pierwszej okazji weźmie odwet – sadystyczna zabawa w kuchni, „ostrzał” owocami i warzywami. Niesterowalny mąż niewyrachowanej kusicielki. Bezmyślnie (a może to sekretna zemsta na nieczułym ukochanym?), w porywie gniewu bezwstydnie kokietującej wynajętych pracowników fizycznych. Albo sygnalizującej Vennerowi, że jej miłość do niego nie wygasła. Rozdarta między dwoma mężczyznami? W kryzysie małżeńskim tęsknie patrząca w stronę byłego partnera? Jak odczytywać najszerzej komentowaną, najmocniej krytykowaną scenę „Nędznych psów”? Kość niezgody między Susan George i Samem Peckinpahem, a przynajmniej aktorka później opowiedziała o naciskach reżysera w kwestii nagości (właściwie nie mogła oprzeć się wrażeniu, że Peckinpahowi chodziło o coś więcej; nie tyle granie, ile całkowite poświęcenie dla roli) na zaledwie dwudziestoletnią członkinię obsady, która w końcu zagroziła mu wejściem na drogę prawną z powodu niedotrzymania warunków kontraktu. Spór miał zakończyć się kapitulacją Peckinpaha, czyli daniem wolnej ręki odtwórczyni ofiary wstrętnie niejednoznacznej. W każdym razie to właśnie reakcja kobiety napadniętej we własnym domu najbardziej zniesmaczyła część opinii publicznej, w tym „paru” krytyków filmowych – nieetyczne aspekty badania przemocy seksualnej, poniżanie straszliwie poszkodowanych ludzi, wybielanie oprawców... a wręcz sugerowanie, że tego właśnie pragną znudzone gospodynie domowe? Tak czy inaczej, kiedy szeroko rozpowszechniono oryginalną, nieocenzurowaną wersję „Nędznych psów”, organizacja British Board of Film Classification w 2002 roku „ogłosiła koniec wojny z autorami gehenny Amy”. Wyrwane z kontekstu przez oficjalnych strażników moralności; podłej dwuznaczności wprowadzonej przez cenzorów(!), a nie twórców problematycznego filmu. UWAGA SPOILER Przywrócenie jednoznacznie nieprzyjemnego drugiego gwałtu miało rozwiać wszelkie wątpliwości, co do kontrowersyjnej napaści seksualnej od początku ujawnianej w całości KONIEC SPOILERA. Niektórzy mogą jednak uznać, że przekaz wcale nie nabrał takiej klarowność, o jakieś w swoim uroczystym komunikacie donosiła BBFC. Ja nie jestem jedynie pewna uczuć Amy (nie mam wątpliwości, że potwornie skrzywdzonej przez ewentualny obiekt ukradkowych westchnień), z jednej strony ewidentnie przeżywającej wewnętrzne katusze, co doskonale widać na spotkaniu mieszkańców – na pokazie talentów poprzedzającym Mszę Świętą - podejrzanej kornwalijskiej wsi (gdzie zboczeńcy ścigają przezeń domniemanych zboczeńców), na którym panuje nieznośnie radosna atmosfera; bezpardonowo atakowanej przez niewątpliwie dla niej bolesne wspomnienia, a z drugiej w decydującym momencie (odważne, a przy tym niespecjalnie makabryczne – bez epatowania graficzną przemocą; najdosadniejszy moment w tym nierównym „samczym starciu” to przestrzelenie stopy – wykorzystanie cennego żelastwa Sumnerów), podczas ostatecznej konfrontacji, wyrywa jej się z ust imię człowieka, którego parę dni wcześniej, na swoje nieszczęście, wpuściła do domu pod nieobecność Davida. Brzmi to jakby kibicowała zaciekłemu, wstrętnemu konkurentowi, bądź co bądź, niepozbawionego wad mężczyzny, któremu solennie przyrzekała miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Ale nie pomoc w pozbywaniu się nieproszonych gości. Eliminowanie zabójczych intruzów? W każdym razie szykujcie się na prawdziwie oblężoną twierdzę w „dziurze zabitej dechami”.

Nihilizm, brutalizm, dekadentyzm, izolacjonizm - „Kevin sam w domu” dla dorosłych:) Wiekopomne dzieło „Rewolwerowca Dzikiego Zachodu” Sama Peckinpaha. Dzieło wyklęte przez strażników kręgosłupów moralnych, które chyba nigdy nie straci na aktualności. Krwawy spór terytorialny, ale też konflikt wartości, odmiennych podejść do życia ludzkiego, innych pomysłów na wymiar sprawiedliwości. Męskie kino bez zahamowań? Na pewno pierwszorzędny popis artystycznych umiejętności Krwawego Sama i „jego dzikiej bandy” niedysponującej dużym zapleczem finansowym. Imponująca intensyfikacja pożądanie niewygodnych emocji! „Nędzne psy” w amoku... Polecam najmocniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz