Australia. Kierowca ciężarówki, Patrick 'Pat' Quid, podczas postoju pod motelem zwraca uwagę na nieznajomego kierowcę zielonej furgonetki, który wynajął pokój na jedną noc w tym przybytku. Mężczyzna uporczywie wpatruje się w dingo Quida, którego zainteresował wypchany worek na odpady leżący obok śmietnika. Quid nie sprawdza jego zawartości, przywołuje swojego pupila i rusza do Universal Meats, po ładunek mięsa, który ma przewieźć do Perth. W drodze dowiaduje się o seryjnym mordercy kobiet, podobno grasującym w tej okolicy, a wkrótce potem znowu przyłapuje kierowcę furgonetki w zastanawiającej sytuacji. Quid nabiera przekonania, że to ten człowiek odpowiada za bestialskie zbrodnie szeroko omawiane w mediach, a do swojej teorii bez trudu przekonuje młodą autostopowiczkę, Pamelę Rushworth, którą nazywa Hitch.
Podczas prac nad „Patrickiem”, horrorem science fiction z 1978 roku, reżyser tego filmowego przedsięwzięcia, Richard Franklin, który później stworzy również między innymi sequel ponadczasowej „Psychozy” Alfreda Hitchcocka i animal attack pt. „Link”, przekazał scenarzyście Everettowi De Roche'owi (m.in. „Długi weekend” Colina Egglestona i jego remake w reżyserii Jamiego Blanksa, „Razorback” Russella Mulcahy'ego, „Forteca” Archa Nicholsona i rzecz jasna wspomniane „Patrick” oraz „Link”) kopię „Okna na podwórze” Alfreda Hitchcocka, dając przy tym do zrozumienia, że chciałby popracować nad podobną konstrukcją fabularną. De Roche podzielił jego zachwyt „Oknem na podwórze” i zaproponował thriller drogi. Pomysł rozwinęli wspólnie – historię na karty scenariusza Everett De Roche przelał jednak w pojedynkę – na Fidżi, gdzie Franklin przebywał w związku z pracami nad „Błękitną laguną” (1980), której był jednym z producentów. „Niebezpieczną grę” aka „Gry na drodze” (oryg. „Roadgames”/„Road Games”) kręcono głównie na The Nullarbor Plain i w Melbourne, przy budżecie opiewającym na blisko milion osiemset tysięcy dolarów, co w tamtym czasie czyniło ją najdroższą pozycją w historii australijskiego kina. Na odtwórcę roli głównej Richard Franklin upatrzył sobie Seana Connery'ego, ale stawki aktora przekraczały finansowe możliwości ekipy od „Niebezpiecznej gry”. Ostatecznie postać Quida powierzono Stacy'emu Keachowi. Jeśli zaś chodzi o Pamelę Rushworth, główny żeński pierwiastek „Niebezpiecznej gry”, najpierw obsadzono Lisę Peers, ale amerykańscy dystrybutorzy nalegali na wybór gwiazdy z ich stron. Franklin skontaktował się więc ze swoim przyjacielem Johnem Carpenterem – tak, TYM Johnem Carpenterem – i poprosił o namiar na Jamie Lee Curtis, którą spotkał na planie „Mgły” (1980). Wpadł z wizytą towarzyską:) Hitch, pseudonim nadany Pameli przez jej nowego znajomego Quida, jest oczywistym hołdem dla Alfreda Hitchcocka, z twórczości, którego, już bardziej subtelnie, czerpał duet Franklin-De Roche opracowując fabułę „Niebezpiecznej gry”. Jednego z najukochańszych filmów Quentina Tarantino i obrazu pod natchnieniem którego, między innymi, pozostawał Greg McLean tworząc swój głośny survival horror/torture porn „Wolf Creek”.
Obraz z kategorii ozploitation, któremu, zdaniem jego nieżyjącego już reżysera Richarda Franklina, bardzo zaszkodził nietrafiony, żeby nie powiedzieć kłamliwy, marketing na terenie Stanów Zjednoczonych – podobno próbowano sprzedać go jako slasher. A to tylko skromny dreszczowiec. Z drugiej strony chodzą słuchy, że właśnie „Niebezpiecznej grze” Franklin zawdzięcza „fuchę” przy „Psychozie II”. Tak czy inaczej, reżyser omawianej pozycji później wyrzucał sobie, że nie rozbudował roli Jamie Lee Curtis. Poza tym nigdy nie przekonał się do zakończenia „Niebezpiecznej gry”. „Zbyt niesmaczne”: tak to ujął. W zasadzie to jedyny mocniejszy akcent zawarty w tym klimatycznym widowisku. Chociaż za takowy można też uznać atak ujawniony na początku filmu. Na dobrą sprawę od tego zaczynają się kłopoty przebojowego kierowcy ciężarówki, Patricka 'Pata' Quida, dowcipnego gościa, który zwykł umilać sobie podróże różnymi grami. Wpływ „Okna na podwórze” Alfreda Hitchcocka najjaskrawiej ujawnia się po wspomnianym ataku na młodą kobietę w jednym z australijskich moteli (w czym sumie można też dopatrywać się delikatnej inspiracji „Psychozą” mistrza suspensu, pierwszą ekranizacją powieści Roberta Blocha pod tym samym tytułem). Niedopowiedzianym, ale dobitnie zasugerowanym zabójstwie popełnionym przez dusiciela i pseudorzeźnika – ma w zwyczaju ćwiartować zwłoki. Ciekawostka: postać odegrana przez Jamie Lee Curtis później porówna go do Dusiciela z Bostonu, Alberta DeSalvo, co z pewnością było oczkiem puszczonym do widzów, którzy przynajmniej słyszeli o „Dusicielu z Bostonu” Richarda Fleischera, gdzie w roli tytułowej wystąpił ojciec aktorki, Anthony 'Tony' Curtis (wcześniej Bernard Schwartz). Ale do meritum: wczesnym rankiem, tuż po przebudzeniu w swoim ruchomym miejscu pracy, Quid wypuszcza swego wiernego towarzysza, dingo o imieniu Boswell, który kieruje się w stronę najbliższego pojemnika na odpady. I przypuszcza szturm na jeden z wypchanych worków spoczywających obok. Wtedy czekający w ciężarówce Quid w jednym z okiem motelu dostrzega jakąś postać, która bacznie przygląda się jego przyjacielowi. Nie „jakąś postać” tylko kierowcę zielonej furgonetki, który poprzedniego wieczora „sprzątnął mu sprzed nosa” ostatni wolny pokój w tym raczej podrzędnym przybytku. Pokój i dziewczynę, choć gdy już lepiej poznamy pierwszoplanowego bohatera „Niebezpiecznej gry” możemy dojść do wniosku, że z dziewczyną to tylko sobie żartował. Nie zamierzał zawiązywać znajomości z tą, jak szybko się okaże, nieszczęsną autostopowiczką. Regulamin firmy, dla której pracuje ta barwna postać, zabrania podwożenia innych i choć niektórym Quid wygląda na takiego, który nie przestrzega reguł, to jego niewidzialny compadre może mieć inne zdanie na ten temat. To nie tak, że Quid nie szanuje prawa i polityki firmy przewozowej, w której jakiś czas temu się zakotwiczył, ale w pogoni za domniemanym seryjnym mordercą, łatwo można się zapomnieć. Zdarza się nawet najlepszym śledczym, a cóż dopiero osobie niemającej żadnego doświadczenia w podobnych akcjach? Ani doświadczenia, ani zaplecza. Nie licząc kobiety, dla której Quid po raz pierwszy na naszych oczach, świadomie łamie jedną z zasad firmy, która ostatnio zleciła mu przewóz wieprzowiny do miasta Perth, gdzie trwa potężny strajk – główna przyczyna coraz dotkliwszych niedoborów mięsa w tamtym rejonie Australii. Ten duet moim zdaniem miał przeogromny potencjał. Gdyby tylko Richard Franklin zareagował w porę, miast potem żałować.
(źródło: https://www.amazon.com/)
Solidne rzemiosło z australijskiej ziemi. Takich dreszczowców już się właściwie nie kręci. Bo taki nieefekciarski, taki nieplastikowy, taki brudny. Thriller drogi opracowany pod natchnieniem niektórych dzieł - a na pewno jednego - Alfreda Hitchcocka, który może też przywoływać wspomnienia „Pojedynku na szosie” Strevena Spielberga czy późniejszych „Autostopowicza” Roberta Harmona i „Kalifornii” Dominica Seny. Tak czy owak, uważam, że warto odkurzyć tę „Niebezpieczną grę” Richarda Franklina, mocno wspieranego przez Everetta De Roche'a. Klimatyczny dreszczowiec z humorystyczną polewą. Nie taki znowu ponurak:) Dość łagodnie obchodzący się z widzem, nietwardy owoc pracy zręcznych rąk, do którego zwolennicy mocniejszego, bezkompromisowego kina, według mnie, nie powinni się jednak zrażać. Chociaż zerknijcie, poświęćcie mu parę minut... I jak? Zostało się do napisów końcowych?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz