Lata
30. XX wieku. W elitarnej brytyjskiej żeńskiej szkole z internatem
St. Mathilda's prym wiedzie trenerka skoków do wody panna G,
światowa dama z liberalnym podejściem do kształtowania młodych
umysłów. Jej ulubienicą jest kapitanka drużyny Di Radfield,
popularna uczennica zauroczona elokwentną instruktorką z barwnym
doświadczeniem życiowym. Kiedy w szkole pojawia się pochodząca ze
szlacheckiej hiszpańskiej rodziny Fiamma Corona, nastoletnia liderka
zaczyna obawiać się o swoją pozycję. Panna G jest pod wrażeniem
nowej członkini uprzywilejowanego zespołu sportowego,
charyzmatycznej dziewczyny, która nie odwdzięcza się jej tym
samym. Fiamma nawet nie stara się ukryć niechęci do jedynego
autorytetu Di, której przykro patrzeć na cierpienie, jakie
znienawidzona uczennica zadaje pannie G. Lojalna wychowanka
przebojowej nauczycielki nie zamierza tolerować takiego zachowania,
spokojnie patrzeć na oburzającą postawę wywyższającej się
rówieśniczki względem jej idolki.
|
Plakat filmu. „Cracks” 2009, Antena 3 Films, Bord Scannán na hÉireann / The Irish Film Board, Element Pictures
|
Adaptacja
powieści południowoafrykańskiej autorki Sheili Kohler pierwotnie
wydanej w 1999 roku. Koprodukcja
brytyjsko-irlandzko-hiszpańsko-francusko-szwajcarska, mroczny dramat
psychologiczny, wyreżyserowany przez Jordan Scott, córkę sławnego
Ridleya Scotta, przy tym projekcie raczej luźno współpracującą z
jego młodszym bratem, nieżyjącym już Tonym Scottem (jeden z
producentów wykonawczych). Nad scenariuszem „Pęknięć” (oryg.
„Cracks”) Jordan pracowała z Benem Courtem i Caroline Ip,
mających już doświadczenie w „przekładaniu powieści na język
filmu”: genialny thriller psychologiczny „Bunkier” (2001),
adaptacja utworu Guya Burta w reżyserii Nicka Hamma. „Pęknięcia”
kręcono głównie w irlandzkim hrabstwie Wicklow w 2008 roku, a
światowa premiera przypadła na wrzesień 2009: w ramach
Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Toronto. W Polsce film po raz
pierwszy został pokazany mniej więcej dwa miesiące później na
Międzynarodowym Festiwalu Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych
Camerimage w Łodzi. W szerszy obieg obraz wszedł w grudniu tego
samego roku, poczynając od Wielkiej Brytanii i Irlandii.
Historia
porównywana do „Pikniku pod Wiszącą Skałą” Joan Lindsay,
powieści z 1967 roku przeniesionej na ekran przez Petera Weira w
roku 1975; „Władcy much” pióra Williama Goldinga, utworu po
raz pierwszy opublikowanego w 1954 roku, który doczekał się kilku
filmowych edycji (m.in. obraz Petera Brooka z 1963 roku oraz
propozycja Harry'ego Hooka z 1990 roku); a także „Niebiańskich
stworzeń” w reżyserii Petera Jacksona, które swoją światową
premierę miały w roku 1994. Z kolei wcielająca się w
skomplikowaną postać panny G (właściwie Gribben) Eva Green, która
później wystąpi choćby w takich produkcjach jak „Mroczne
cienie” i „Osobliwy dom pani Peregrine” (adaptacja/ekranizacja
powieści Ransoma Riggsa) Tima Burtona, „Prawdziwa historia”
Romana Polańskiego na podstawie fenomenalnej powieści Delphine de
Vigan czy „Nocebo” Lorcana Finnegana - a mnie jak na razie
najbardziej uwiodła w „300: Początku imperium” Noama Murro -
nieprzesadnie (według Green żadna z nich nie oddaje w pełni
charakteru fascynującej trenerki ze St. Mathilda's) wzorowała się
na Blanche DuBois, wykreowanej przez Vivien Leigh w „Tramwaju
zwanym pożądaniem” Tennessee'ego Williamsa oraz na tytułowej
postaci „Pełni życia panny Brodie” Ronalda Neame'a, w którą
wcieliła się Maggie Smith. Dodatkową inspirację Green mogła
czerpać z własnych doświadczeń, jak to ujęła, ze „spiętym,
burżuazyjnym establishmentem” szkolnym. Reżyserka i
współscenarzystka „Pęknięć” Jordan Scott, podobnie jak
największa gwiazda jej pierwszej samodzielnej produkcji
pełnometrażowej, nigdy nie uczęszczała do szkoły z internatem,
ale miała okazję od środka obserwować dynamikę relacji
(właściwie w tym uczestniczyć) w szkole dla dziewcząt. Dobrze
wspomina lata spędzone w żeńskiej placówce oświatowej, na dobrą
sprawę nie mogła więc odwoływać się do jakichś konkretnych
wspomnień, przykrych incydentów z własnej przeszłości, mogła je
jednak wykorzystywać w ukazywaniu tej lepszej strony nastoletnich
przyjaźni. Wzajemnego wsparcia, poczucia przynależności,
mobilizującego przekonania, że ewentualne potknięcia będą
korygowane siłami wspólnymi. Jedna za wszystkie, wszystkie za
jedną. W odizolowanej Akademii St. Mathilda's – przybrzeżne
„pustkowie” pod lasem, sąsiadujące z malowniczym miasteczkiem
najwidoczniej nieodwiedzanym, w odróżnieniu od kadry
nauczycielskiej, przez pochodzące z tak zwanych dobrych domów
uczennice w tradycyjnych, od pokoleń niezmienianych mundurkach –
najbardziej wpływową grupą uczniowską jest drużyna sportowa
panny G: skoki do wody, pływanie, nurkowanie pod okiem teoretycznie
pasującej tutaj jak pięść do nosa kosmopolitki. Kolorowy ptak w
szarym świecie latorośli niechcianych, ale w zdecydowanej
większości nietracących nadziei na rychły powrót na łono
rodziny. Z obserwacji panny G wynika, że tylko Di Radfield
(doskonała kreacja Juno Temple, która potem pokaże się choćby w
„Magii” Sebastiána Silvy czy ekranizacji powieści Joe Hilla,
„Rogach” Alexandre Aja) nie podtrzymuje w sobie fałszywej
nadziei, nie karmi nierealnymi marzeniami o nagłym zainteresowaniu
bliskich jej losem. W przeciwieństwie do usychających z tęsknoty
koleżanek, urodzona liderka, szybko pogodziła się ze smutną
prawdą – zrozumiała, że rodzice nie wyciągną jej z tej ciasnej
klatki – i skupiła na wspinacze po tutejszej drabinie społecznej,
niewątpliwie imponując przy tym pannie G sprawnością (i
bezwzględnością?) oraz na przygotowaniach do samodzielnej
egzystencji. Podczas gdy inne dziewczęta żyją przeszłością, Di
myśli o przyszłości i nie ma wątpliwości, że konserwatywny
personel szkoły nie przekaże jej żadnej przydatnej wiedzy o
szerokim świecie. Świecie dorosłych, którzy przed Bogiem i przed
troską o bliźnich stawiają Pragnienie. Tylko panna G może czegoś
nauczyć pannę Radfield. Ulepić ją na swój obraz i podobieństwo,
tym samym spełniając największe Pragnienie niedługo już
faworyzowanej uczennicy.
|
Plakat filmu. „Cracks” 2009, Antena 3 Films, Bord Scannán na hÉireann / The Irish Film Board, Element Pictures |
Źle
się dzieje w królestwie panny G odkąd drużyna powiększyła się
o wyniosłą Fiammę. Dotychczasowa ulubienica diablo intrygującej
trenerki zostaje odstawiona na boczny tor – przestaje wyznaczać
poziom w skokach do wody i co gorsza ma powody przypuszczać, że
kobieta, którą stawia sobie za wzór nie ma już ochoty poświęcać
jej tyle uwagi, co przedtem. Przed księżniczką z astmą. Błękitna
hiszpańska krew, która podważa autorytet zarówno panny Radfield,
jak panny G. Wspaniała jest ta dziewczyna – znająca swoją
wartość i niemająca potrzeby komukolwiek jej udowadniać, myśląca
samodzielnie, niemająca parcia na bycie lubianą, oczytana
nastolatka, która zdążyła posmakować życia, o jakim marzą jej
współlokatorki. Pozostałe dziewczyny z pokoju na poddaszu, gdzie
dotąd niepodzielną władzę (może nie licząc dyrektorki)
sprawowała apodyktyczna Di. Atomowy duet aktorski: Eva Green i María
Valverde. Perfekcyjnie kreacje panny G i Fiammy Corony, których
połączenie groziło wybuchem:) Nieziemska chemia, urzekająca
mieszanka dodatkowo podgrzewana przez Juno Temple. Żeński trójkąt
niekoniecznie miłosny. Destrukcyjna obsesja? Tak czy inaczej, nie
ulega wątpliwości, że Di jest zapatrzona w pannę G, na którą w
pewnym (niedosłownym) sensie urok rzuciła Fiamma. Zupełnie
niechcący, bo Hiszpanka jest jedyną członkinią ekskluzywnego
zespołu w Akademii St. Mathilda's, która nader stanowczo
(niegrzecznie!) odmawia udziału w przepychance do panny G. Nowej w
ogóle nie zależy na spędzaniu czasu z jedyną wyluzowaną dorosłą
w tym surowym środowisku edukacyjnym. Kompletnie nieczuła na magię
roztaczaną przez pannę G, obojętna na awanse bogini Di. Zamczysko
na brytyjskim odludziu, w którym panują jasno określone zasady.
Pedagogia oparta na wartościach chrześcijańskich, bezczelnie
torpedowanych przez... zdeklarowaną hedonistkę? Daleko idąca
ingerencja w życie prywatne uczennic (od wyznaczenia maksymalnej
ilości przedmiotów, które wolno kłaść na stolikach nocnych po
sprawdzanie korespondencji). Solidnie osadzone w epoce widowisko
artystyczne bazujące na niepewności. Złe przeczucia podsycane z
niebywałą precyzją w ponurym (wyblakłe zdjęcia za zaparowanym
szkłem) zakątku, jakby żywcem wyjętym z gotyckiej opowieści o
nawiedzonym domu. Historia budująca się na relacjach
międzyludzkich, frapujących związkach wielokrotnie złożonych
osobowości. Wyczerpująca analiza psychologiczna jednostek
uwięzionych w klaustrofobicznej przestrzeni, poskramianie „demonów
dojrzewania”, które może, ale nie musi przynosić skutek odwrotny
do zamierzonego. Spektakularne starcie charakterów w uświęconej
tradycjami, powszechnie szanowanej instytucji, która dla
przynajmniej jednej osoby okaże się prawdziwą szkołą życia
(ostatnia rozmowa z surową panią dyrektor). „Kobieta prawdziwie
wyzwolona” w sidłach niezastawionych przez nastolatkę
skonfliktowaną z dziewczyną beznadziejnie zauroczoną. Warstwy
panny G, wewnętrzna siła panny Corony i zagubienie panny Radfield.
Paląca zazdrość, rozdzierająca tęsknota, paraliżujące lęki,
toksyczne kompleksy, buzujące hormony, żałosna małostkowość,
przerażające wyrachowanie. Fiamma faktycznie zagraża czyjejś
pozycji w „stadzie St. Mathilda's”, ale najbardziej rozdrażniona
członkini tego małego społeczeństwa, najmniej skora do
zacieśniania kontaktów z tą rzekomą mącicielką kapitanka
drużyny G, chyba niepotrzebnie bała się o siebie. Powinna bać się
o pannę G, podziwianą kobietę, którą Fiamma z jakiegoś sobie
tylko znanego powodu traktuje jak istotę niegodną jej towarzystwa.
Poniża osobę najdroższą sercu Di. Dlaczego panna G jej na to
pozwala? Dlaczego nie wyrzuci z drużyny tej impertynenckiej
dziewuchy? Dlaczego płaszczy się przed szkolną outsiderką z
cudacznym inhalatorem? „Pęknięcia” Jordan Scott to empatyczne
kino pozostawiające dość szerokie pole dla wyobraźni widzów.
Historia podobno mniej dosadna od swojej literackiej odpowiedniczki –
reżyserka nie ukrywała, że mniej brutalna droga została wybrana z
premedytacją, a w największym stopniu miała przysłużyć się
pannie G; w ten sposób twórcy chcieli ułatwić odbiorcom
zrozumienie tej postaci, dodać jej człowieczeństwa. Sugestywna
ballada, w której totalnie się zasłuchałam.
Stylowa
historia niewesoła. Produkcja z duszą powstała pod kierownictwem
córki „konstruktora” legendarnego statku kosmicznego z
nieludzkim pasażerem na gapę. Klimatyczne dokonanie Jordan Scott na
kanwie powieści Sheili Kohler. Nieefekciarskie kino psychologiczne,
pierwszorzędna opowieść z niezapomnianymi kreacjami aktorskimi.
Mroczna saga o ludziach odizolowanych. Piekielnie gorąco polecam
zwolennikom slow burn arthouse.
Nieźle!
OdpowiedzUsuń