Zmagająca
się z koszmarami sennymi autorka książek dla dzieci Jessica, jej
mąż Max oraz jego dzieci z poprzedniego związku, nastoletnia
Taylor i młodsza Alice, jeszcze przed ukończeniem remontu
wprowadzają się do domu, w którym kobieta spędziła pierwsze pięć
lat swojego życia. Jess nie zachowała prawie żadnych wspomnień z
tamtego okresu, dlatego nie rozpoznaje nowego przyjaciela Alice,
jedynej pasierbicy, z którą ma dobry kontakt. Znalezionego w
piwnicy misia Chaunceya, wiecznie głodnej maskotki wiernie
dotrzymującej towarzystwa dziewczynce po przejściach. Pozostali
domownicy wychodzą z założenia, że Alice, jak wiele dzieci, ma
wyimaginowanego przyjaciela i nie widzą powodu, by się tym martwić.
Tymczasem dziewczynka angażuje się w wymagającą zabawę podobno
zorganizowaną przez Chaunceya. Niedługo niewinną rozrywkę dziecka
zafascynowanego opowieściami o NeverEver.
|
Plakat filmu. „Imaginary” 2024, Blumhouse Productions, Lionsgate Films, Tower of Babble Entertainment |
Horror
familijny w reżyserii Jeffa Wadlowa, twórcy między innymi
„Kłamstwa” (2005), „Prawda czy wyzwanie” (2018) i „Wyspy Fantazji” (2020), na który największy wpływ miał „Duch”
Tobe'ego Hoopera. Twórcom „Urojenia” (oryg. „Imaginary”, w
nawiązaniu do zjawiska psychologicznego i społecznego, w krajach
anglosaskich najczęściej nazywanego imaginary friend)
zależało na „zachowaniu podobnej równowagi między strachem a
łagodnym poczuciem zachwytu”. Trochę mniej film zawdzięcza
takim produkcjom, jak „Labirynt Fauna” Guillermo del Toro,
„Śmierć nadejdzie dziś” Christophera Landona i „M3GAN”
Gerarda Johnstone'a. Scenariusz „Urojenia” to wspólne dzieło
Jeffa Wadlowa (też współproducent filmu), Grega Erba i Jasona
Oremlanda, którego realizacja (zdjęcia główne) ruszyła w maju
2023 roku w Nowym Orleanie w stanie Luizjana, pod szyldem Blumhouse
Productions i Lionsgate Films, a zakończyła w następnym miesiącu.
Budżet wyniósł nie mniej niż dziesięć i nie więcej niż
trzynaście milionów dolarów, a dystrybucja - szeroko zakrojona
„akcja kinowa” - rozpoczęła się w marcu 2024 roku, wtedy też
obraz dotarł do Polski: przedsięwzięcie Monolith Films.
Chauncey
Coming for You. „Najlepszy przyjaciel dziecka” czekający w
domu przy ulicy Wiązów w Springwood stanie Ohio. Ukłony dla
„Koszmaru z ulicy Wiązów” Wesa Cravena od stwórców
potencjalnie morderczej maskotki Alicji z Krainy Czarów: hołd dla
ponadczasowego utworu pióra Lewisa Carrolla (właściwie Charles
Lutwidge Dodgson) pierwotnie wydanego w 1865 roku. Co koresponduje z
innym pomnikiem ze świata przedstawionego w „Urojeniu Jeffa
Wadlowa. UWAGA SPOILER Pomnikiem dla „Labiryntu”Jima
Hensona, konkretnie rzecz ujmując postawionym w NeverEver, Krainie
Wiecznego Dzieciństwa, Marzeń i Wyobraźni; Nibylandii Jeffa
Wadlowa KONIEC SPOILERA, która z kolei zazębia się z
niezwykłym przypadkiem Freelingów, amerykańskiej rodziny z
głównego źródełka inspiracji architektów „Urojenia”.
Bohaterów „Ducha” Tobe'ego Hoopera - owocna współpraca między
innymi ze Stevenem Spielbergiem - z 1982 roku; widywanych też
później, choć nie zawsze w pełnym składzie („Duch II: Druga
strona” Briana Gibsona, „Duch III” Gary'ego Shermana; wypada
dodać, że powstał też remake części pierwszej z rodziną
Bowenów: „Poltergeist” Gila Kenana). Nowoczesna konstrukcja na
spielbergowskim fundamencie z drugiej połowy XX wieku – bodaj
największa ambicja zespołu tworzącego konkurencję dla Kubusia
Puchatka:) Można powiedzieć mroczne alter ego niedźwiadka o małym
rozumku i wielkim zamiłowaniu do miodu. Hipotetycznej nadnaturalnej
obecności okrutnie manipulującej dzieckiem. Czyli metoda Dusiciela
z Lakeshore Charlesa Lee Raya, fikcyjnego seryjnego mordercy
wodzącego na pokuszenie małego Andy'ego Barclay („Laleczka Chucky” z 1988 roku w reżyserii Toma Hollanda, też współautora
scenariusza: początek fikcyjnego terroru „Grzecznego Chłopca”,
niekończącej się historii z królestwa horroru). Scenariusz
„Urojenia” - z przerwami - powstawał cztery lata i choć autorzy
wypróbowywali różne pomysły, przynajmniej postacie przetrwały do
ostatecznej wersji (to samo towarzystwo, co w pierwszych skryptach).
Nauczony doświadczeniem Wadlow w centralnym punkcie postawił tylko
jedną postać – nie chciał powtarzać błędu z „Wyspy
Fantazji”, gdzie jak uświadomił sobie poniewczasie, narracja
została nadmiernie rozproszona. Wrócił więc pamięcią do lepiej
przyjętego zespołu z „Prawda czy wzywanie”; dopilnował, by
przewodniczka nie zgubiła się w tłumie „turystów”, jak Gwen
Olsen, w którą w „Wyspie Fantazji” wcieliła się Maggie Q. Ale
nie odbierajmy zasług DeWandzie Wise, upatrzonej odtwórczyni dobrej
macochy, która na szczęście przyjęła zaproszenie na pokład
„Imaginary”. Zaszczyciła kapitana swoją obecnością. Jessicę
poznajemy jako autorkę poczytnej serii książek dla dzieci –
przygody pająka Simona i stonogi Molly – od niedawna pozostającą
w związku małżeńskim z działającym w branży muzycznej Maxem
(bezbarwna rola Toma Payne'a), który w związku z chorobą
poprzedniej partnerki, uzyskał wyłączną opiekę nad dwiema
córkami: obecnie piętnastoletnią Taylor (niezgorszy występ Taegen
Burns) i małą Alice (uwaga: zjawiskowa istota Pyper Braun kradnie
„spektakl”). Jess niemal każdej nocy nawiedzają koszmary senne
z upiorniejszą wersją (anty)bohatera jej opus magnum, w
których mogą, ale nie muszą być zawarte jakieś wskazówki na
temat zapomnianej przeszłości. W piątym roku życia, niedługo po
śmierci matki, główna bohaterka „Urojenia”, została oddana
pod opiekę babci. Ojciec został sam w kiedyś przytulnym gniazdku
rodzinnym przy ulicy Wiązów, a kiedy utracił zdolność do
samodzielnej egzystencji, trafił do domu spokojnej starości. A
Jessica i Max podjęli decyzję o przeprowadzce do rodzinnej mieściny
kobiety, gdzie przez te wszystkie lata(?) czekał miś w czerwonym
kubraczku.
|
Plakat filmu. „Imaginary” 2024, Blumhouse Productions, Lionsgate Films, Tower of Babble Entertainment |
Jeśli
oczekujesz oryginalnej opowieści przerażającej, to poszukaj gdzie
indziej. Nie w filmografii Jeffa Wadlowa. Oczywiście można się
spierać na temat innowacyjności jego „Kłamstwa” i upiorności
jego wersji gry w „Prawda czy wyzwanie”, ale przed „Urojeniem”
myślałam, że ten pan w światku horroru wyrobił sobie już opinię
„człowieka od lżejszych klimatów”. Zwątpiłam wsłuchując
się w chór głosów rozczarowanych. Niemroczny, niemocny,
niestraszny. Wtórny i przyziemny. Stawiany w jednym rzędzie choćby
z wydaną w tym samym roku „Przeklętą wodą” Bryce'a McGuire'a.
Rozrywka dla niewymagających albo beznadziejnie zakochanych w
opowieściach o nawiedzonych domach. Przeprowadzka do uroczego domku
w malowniczej okolicy, przeklęta zabawka lub wyimaginowany
przyjaciel, domniemana trauma z dzieciństwa, podejrzana sąsiadka i
drastyczna wersja popularnej zabawy (Scavenger Hunt). O potędze
dziecięcej wyobraźni i słabości umysłów racjonalnych. Jessica
jest gdzieś pośrodku – jedną nogą w nudnym świecie dorosłych,
a drugą w Fantazji ostatnio podgryzanej przez Nicość. Szuka
natchnienia autorka wyśmienicie sprzedających się książek dla
najmłodszych. Bogata wyobraźnia zapewne pomogła jej w nawiązaniu
więzi z młodszą córką ukochanego męża, ale gorzej sprawy
układają się ze starszą. Niezbuntowaną nastolatką (woli
obejrzeć „Wiecznie żywego” Jonathana Levine'a zamiast raczyć
się trunkami ojca czy specjałami przystojniaka z sąsiedztwa)
mającą dobry kontakt z ojcem i siostrą, a Jess postrzegającą jak
intruzkę. Ukradła męża jej biologicznej matce? Tak czy inaczej, w
przeciwieństwie do Alice dziewczyna nie potrafi zaakceptować wyboru
Maxa. Albo rodzicielka, albo nikt! Zbliży je nowy Nightmare on Elm
Street? Podczas zabawy w chowanego najmłodsza lokatorka bynajmniej
przypadkiem znajdzie nowego towarzysza zabaw. Starą maskotkę ukrytą
w ciemnej piwnicy i niewykluczone, że przez te wszystkie lata
pielęgnującą urazę do dziewczynki, która ją porzuciła. Nawet
jeśli Chauncey kiedyś należał do Jessiki, to kobieta go nie
rozpoznaje. Nie pamięta też Glorii (Betty Buckley, która swój
aktorski debiut miała w „Carrie” Briana De Palmy), ciekawskiej
sąsiadki w podeszłym wieku twierdzącej, że była jej nianią w
pierwszych latach życia. Mogłaby sporo naszej bohaterce wyjaśnić,
ale ciekawa wydarzeń, które zaprowadziły ją do domu babci Jessica
jakoś nie wpada na to, by gadatliwą staruszkę w swoim małym
śledztwie wykorzystać. Za to próbuje nakłonić do zwierzeń
wyrodnego ojca z demencją. Dowiedzieć się, dlaczego ją okaleczył.
Blizna z domowego piekiełka? Kolejna rzecz, która łączy ją z
Alice? W każdym razie młodsza pasierbica miała jakiś wypadek z
ogniem, po którym, oprócz jej zdaniem paskudnego śladu na ręce,
została jej pirofobia. Nie wspominając już o przykrych
wspomnieniach. Pomimo przeświadczenia, że obecnie bardziej
rozchwytywane są (pewniejszy zarobek) horrory dynamiczne, Jeff
Wadlow zaryzykował z lekkim spowolnieniem akcji. To jeszcze nie jest
slow burn, ale reżyser eksperymentował z tempem. Chyba
potraktował to jako wyjście ze strefy komfortu, aczkolwiek
pamiętający „Kłamstwo” z 2005 roku mogą odbierać to inaczej.
Zwłaszcza w efekciarskich momentach. Tandetny duży miś, który
może sobie przybić piątkę z monstrualnym pająkiem w przegiętym
środowisku (nie)naturalnym. Ostateczna konfrontacja w cudacznym
wystroju, w którym wypatrzyłam małą wieszczkę z uniwersum
Freddy'ego Kruegera (tak mi się przyjemnie skojarzyło).
Zdecydowanie moja ulubiona scenka z „Urojenia”, największa
atrakcja – śliczna twarzyczka i niezłe głosisko - z
niedostatecznie fantazyjnego parku rozrywki Chaunceya. UWAGA
SPOILER Według tutejszej specjalistki od zjawisk niecodziennych,
stworzenia znanego we wszystkich kulturach, tyle że pod różnymi
imionami. Na przykład Cucuy, który na terytorium horroru już się
wypuszczał (m.in. „Cucuy: The Boogeyman” Petera Sullivana)
KONIEC SPOILERA. W opozycyjnym obozie jest pomoc wezwana przez
zaniepokojoną macochę (alarm w ogrodzie) – zaskakująca wizyta
zaufanej ekspertki, a przynajmniej ja na taką wiadomość
przygotowana nie byłam. Doceniłabym też polowanie na sznurek,
gdyby filmowcy tego nie zepsuli. Obiecujący start w łazience
(incydent z ręcznikiem), trzymające w napięciu rozwinięcie i
niezamierzenie zabawne „buu!” w nagrodę za wytrwałość. Lekcja
pokory dla niemiłego chłoptasia.
Była
„Wyspa Fantazji” - kolej na Dom Wyobraźni. Była „Prawda czy
wyzwanie” - czas na polowanie na padlinożerców. Było „Kłamstwo”
- pora na „Urojenie”. Po po prostu walcz! z Chaunceyem. Jeff
Wadlow i jego bajeczki:) Tym razem Poltergeist w Springwood.
Historia nieprawdziwej przyjaźni i prawdziwych traum kłaniająca
się sławnym gatunkowym kolegom. Pluszowy Piotruś Pan i Alicja
marząca o Krainie Czarów. Połączenie tradycji z nowoczesnością
dla szukających odskoczni od śmiertelnie poważnych klimatów.
Nieperfekcyjny, ale dość sympatyczny horror delikatny.
podobno to bardziej komedia niz horror, zbiera same negatywne oceny...
OdpowiedzUsuń