Czytelnicy
kochają powieści Stephena Kinga, ale i jego opowiadania - zawsze
mocne i zapadające w pamięć - są prawdziwą mroczną ucztą dla
zmysłów. „Jest krew…" to cztery nowe, znakomite opowieści,
które z pewnością staną się równie sławne jak „Skazani na
Shawshank".
W styczniu 2021 roku mała wyściełana koperta zaadresowana do detektywa Ralpha Andersona doręczona zostaje jego sąsiadom, państwu Conradom. Rodzina Andersonów jest na długich wakacjach na Bahamach, skąd mają wrócić trzeciego lutego, i Conradowie zgodzili się do tego czasu odbierać ich pocztę. Kiedy Ralph otwiera przesyłkę, w środku znajduje pendrive’a nazwanego „Jest krew", co prawdopodobnie nawiązuje do starego dziennikarskiego powiedzenia „Jest krew, są czołówki". Pendrive zawiera dwie rzeczy. Jedna to katalog ze zdjęciami i spektrogramami dźwięku.
Drugą jest rodzaj raportu, czy może raczej pamiętnik mówiony sporządzony przez Holly Gibney, z którą detektyw prowadził śledztwo rozpoczęte w Oklahomie, a zakończone w teksaskiej jaskini.
Sprawa ta nieodwracalnie zmieniła sposób, w jaki Ralph Anderson postrzega rzeczywistość. Ostatnie słowa swojego raportu Holly nagrała 19 grudnia 2020. Mówi zdyszanym głosem:
Zrobiłam, co w mojej mocy, Ralph, ale nie wiem, czy to wystarczy.
Pomimo wszystkich moich przygotowań istnieje możliwość, że nie wyjdę z tego żywa. Gdybyśmy mieli nigdy więcej się nie zobaczyć, chcę, żebyś wiedział, jak wiele twoja przyjaźń dla mnie znaczyła. Jeśli mimo wszystko zginę, a ty postanowisz dokończyć to, co zaczęłam, proszę, bądź ostrożny. Pamiętaj, że masz żonę i syna.
Fragment
książki
King mnie jakoś wyjątkowo męczy i nudzi. Tylko Mroczna Wieża do mnie przemówiła, choć zastanawiam się nad Bastionem obecnie...
OdpowiedzUsuńEj! A King mówi: nie porównywać:)
UsuńNiemniej tak, przyznaję, że mnie też się skojarzyło i to już jak tylko pierwsze doniesienia z Chin się pojawiły. Mea culpa.
Ooooo no ciekawe ciekawe, King się ostatnio popsuł no ale może ... ;] szkoda ze tak długo trzeba czekac akurat teraz jest tyle czasu że by się przydał na już ;]
OdpowiedzUsuńZakładając, że w podanym terminie wyjdzie, bo jakoś wątpię... No zobaczy się.
UsuńCzekam z utęsknieniem na premierę. I nie uważam, żeby King się "popsuł" (jak twierdzi ktoś powyżej) ale to temat na dłuższą dyskusję;)
OdpowiedzUsuń