środa, 2 kwietnia 2025

Anna Trojanowska „Niewidzialni mordercy. Dżuma, ospa, cholera”

 
Dręczyły ludzkość od zarania dziejów. Zrywały więzi międzyludzkie, antagonizowały, siały strach, terror i paranoję. Torturowały i zabijały. Najwięksi masowi mordercy w historii świata, niewidoczni gołym okiem burzyciele porządku publicznego, atakujący znienacka i w krótkim czasie zbierający obfite żniwo. Najbardziej śmiercionośne wirusy i bakterie, najgroźniejsze drobnoustroje na planecie Ziemia. Niszcząca potęga, w obliczu której człowiek jest praktycznie bezradny. Dwaj jeźdźcy Apokalipsy:
I ujrzałem: oto biały koń, a siedzący na nim miał łuk. I dano mu wieniec, i wyruszył jako zwycięzca, by [jeszcze] zwyciężać […] I ujrzałem: oto koń trupio blady, a imię siedzącego na nim Śmierć, i Otchłań mu towarzyszyła. I dano im władzę nad czwartą częścią ziemi, by zabijali mieczem i głodem, i morem, i przez dzikie zwierzęta. (Apokalipsa św. Jana 6,2 i 6,8)

Okładka książki. „Niewidzialni mordercy. Dżuma, ospa, cholera”, Wydawnictwo RM 2024

W 2021 roku nakładem Wydawnictwa RM ukazała się popularnonaukowa książka Anny Trojanowskiej zatytułowana „Epidemie. Krótka historia”, a trzy lata później ta sama oficyna wypuściła poprawioną i uaktualnioną wersję rzeczonego tekstu pod nazwą „Niewidzialni mordercy. Dżuma, ospa, cholera”. Anna Trojanowska z wykształcenia jest farmaceutką i enolożką, powieściopisarką (thriller/kryminał „Człowiek z brzytwą” 2018, powieści historyczne - dylogia - „Piołun na zapomnienie” 2018, „Smak dymu” 2020) i autorką/współautorką książek oraz artykułów non-fiction („Materia pharmaceutica” 1999, „Rośliny odurzające w polskiej literaturze naukowej XIX wieku” 2007, „Wiedza o grzybach leczniczych w polskiej literaturze naukowej XIX wieku” 2008, „Farmakopealne leki pochodzenia zwierzęcego w polskiej literaturze naukowej” 2012). Na powstanie najpoczytniejszego utworu pani Trojanowskiej – krótkiej historii epidemii – złożyło się kilka czynników. Wciąż żywe wspomnienie z dzieciństwa: widok dziewczynki z niesprawną nogą włożoną w szynę, asekurowaną przez osobę dorosłą, niemogącą swobodnie biegać po plaży z innymi dziećmi; niewinna ofiara polio, która uświadomiła małej Ani, że nie tylko ludzie starsi są narażeni na poważne choroby. I wspomnienie masowych szczepień przeciwko polio. Natomiast ostatnim impulsem była pandemia COVID-19, która dla jednych była bolesnym przebudzeniem, przypomnieniem o ogromnym niebezpieczeństwie, wbrew pozorom wiszącym nawet - albo zwłaszcza – nad państwami wysoko rozwiniętymi, a dla innych dowodem na istnienie bardzo szeroko zakrojonego spisku depopulacyjnego: fałszywa pandemia, eksterminacja szczepionkami. „Stosowanie antybiotyków łagodzących przebieg wielu chorób zakaźnych oraz masowe szczepienia sprawiły, że choroby zakaźne przestano postrzegać jako poważne zagrożenie i, paradoksalnie, niektórzy bardziej obawiają się szczepień niż choroby i epidemii” - stwierdza Anna Trojanowska w „Niewidzialnych mordercach”, przerażającym przeglądzie pandemicznym.

Drastyczna historia w dwunastu częściach (z czarno-białymi ilustracjami umieszczonymi nad tytułami). W pierwszej Anna Trojanowska ogólnie omawia „plagę, mór, morowe powietrze, zarazę” w zamierzchłej przeszłości - beznadziejną walkę z niewidzialnymi wrogami, najczęściej nieskuteczne zapobieganie i zwalczanie chorób zakaźnych, „leczenie” między innymi ziołami, modłami, amuletami, ścisłym postem i oczywiście upuszczaniem krwi. Następnie (najobszerniejsza partia) autorka przechodzi do zdecydowanie bardziej szczegółowej prezentacji niezwykle złożonego, monstrualnego problemu. Ostatnie dwadzieścia parę stron (z trzystu pięćdziesięciu; wydanie z 2024 roku) - tuż po stosunkowo niedługim, dającym do myślenia podsumowaniu twórczyni tego niebanalnego dzieła - zajmują bibliografia i przypisy. Anna Trojanowska nie ukrywa, że największym wyzwaniem w pracy nad „Niewidzialnymi mordercami. „Dżumą, ospą, cholerą” (wtenczas „Epidemie. Krótka historia”) był wybór chorób, ale niemałe trudności pojawiły się też po zebraniu przepastnego materiału (kroniki, poradniki, artykuły prasowe, broszury etc.) – konieczny był przesiew informacji, przeprowadzenie selekcji, wyodrębnienie najważniejszych i najbardziej charakterystycznych dla poszczególnych pandemii danych, które w następnej kolejności autorka musiała dopasować do swego konspektu: objawy niszczycielskiej choroby i przebieg epidemii, profilaktyka i leczenie, strategia instytucjonalna mająca zapobiec szerzeniu się zarazy. Mimo swoich niewielkich gabarytów, „Niewidzialni mordercy” Anny Trojanowskiej to dość wymagająca lektura – wielowątkowa opowieść poprzetykana językiem staropolskim (wyjątki ze starych dokumentów, zbiorów historycznych, różnego rodzaju archiwów) – ale z całą pewnością mogąca znacznie poszerzyć wiedzę przeciętnego czytelnika o wielkich katastrofach w dziejach świata. Niekończący się koszmar gatunku z chroniczną niezdolnością do wyciągania odpowiednich wniosków z historii. Zdumiewające podobieństwa, ale i ewidentnie różnice w postępowaniu z tytułowymi mordercami dawniej i dziś. „Zamknięto szkoły, teatry i restauracje. Jedynie kościoły, na rozkaz króla Fryderyka Wilhelma III, miały pozostać otwarte” - takie zarządzenia, w związku z wybuchem cholery, wydawano w Królestwie Pruskim w latach 30. XIX wieku, wzorując się na antypandemicznych działaniach prowadzonych w wiekach poprzednich i takie zarządzenia wydawano w latach 20. XXI wieku po rozpanoszeniu się SARS-CoV-2. Wreszcie wyjaśniło mi się, dlaczego kościoły i inne obiekty sakralne zostały uznane za bezpieczne w epoce lockdownów – skąd wziął się pomysł na zamykanie wszystkiego (w tym lasów) poza świątyniami; przekonanie(?) choćby polskich polityków (części klasy politycznej), że zabójczy koronawirus w takich miejscach się nie rozprzestrzenia.

Okładka książki. „Epidemie. Krótka historia”, Wydawnictwo RM 2021
Dżuma, trąd, cholera, ospa prawdziwa, tyfus - dur plamisty i dur brzuszny, błonica, grypa, polio, AIDS, gorączki krwotoczne (żółta febra, gorączka denga, wirus Marburg, ebolawirusy), koronawirusy (SARS-CoV, MERS-CoV, SARS-CoV-2). „Gromada wybrańców” Anny Trojanowskiej – sprawców gargantuicznych nieszczęść scharakteryzowanych w jej depresyjnie obrazowej książce o najskuteczniejszych zabójcach w historii świata. Szczególną uwagą autorka obdarza oczywiście Polskę, ale każdorazowo przytacza odpowiednio szeroki kontekst geograficzny (domniemane źródło zakażenia/rezerwuar, prawdopodobne drogi szerzenia się śmiercionośnych zakażeń, tak zwany łańcuch epidemiologiczny; przełomowe odkrycia i wynalazki w dziedzinie medycyny, kulturowe i społeczne reperkusje oraz zarządzanie kryzysowe w różnych zakątkach globu ziemskiego). Pierwsze wydanie omawianej pozycji wymagało poprawek po trzech latach, a drugie zaledwie po paru miesiącach (przynajmniej jedna drobna korekta już by się przydała). „Niewidzialni mordercy. Dżuma, ospa, cholera” na polski rynek wydawniczy wjechali w listopadzie 2024, a w marcu 2025 zdezaktualizowało się uspokajające zdanie: „Od 2001 roku nie odnotowano żadnego przypadku błonicy na terenie Polski”. Jak widać sytuacja jest bardzo dynamiczna – odwieczna wojna z zarazkami ciągle przynosi zwroty akcji. Szala zwycięstwa raz przechyla się na stronę ludzkości, innymi razy górą są zabójcze drobnoustroje, w tym wirusy (przez jednych nazywane mikroskopijnymi drobnoustrojami, przez innych nie zaliczane do tych organizmów). Globalizacja, zmiany klimatyczne, rozwój komunikacji (internet efektywniej wykorzystywany przez laików, też różne grupy interesu niż obiektywnych ekspertów), spadające zaufanie do organów i instytucji państwowych, medyków, naukowców i przede wszystkim prywatnych firm farmaceutycznych, nieetyczne praktyki, niekwestionowane błędy człowieka i niezależne od niego wypadki zwykle mocnej nagłaśniane od sukcesów na liniach epidemiologicznego frontu – to „wiatry sprzyjające” tytułowym antybohaterom ambitnej publikacji pani Trojanowskiej. Nie pomija też autorka, jak się wydaje coraz większego wpływu tak zwanych ruchów antyszczepionkowych na kształtowanie opinii publicznej; ich udziału w przywracaniu chorób niemal zapomnianych – krztusiec, szkarlatyna, odra, ospa, błonica. W „Niewidzialnych mordercach” Anna Trojanowska obok rzetelnych (z jakimś marginesem błędu, autorka bowiem uprzedza o brakach w dokumentacji historycznej i rozbieżnościach w danych; jak się okazuje podawanie różnych liczb – przez media, samorządy, rządy – nie jest współczesnym „wynalazkiem propagandowym”) statystyk śmierci w Polsce, Europie, na Ziemi spowodowanych przez rzekomo pokonane choroby zakaźne, opisuje wierzenia i rytuały, mity i teorie spiskowe, którymi obrosły epidemie/pandemie. „Magiczne działania” stosowane także w XXI wieku (np. picie metanolu rzekomą ochroną przed COVID-19), szukanie kozłów ofiarnych wśród bliźnich (obsesyjne poświęcanie innych, „by życie wróciło do normalności”), bezlitosne segregowanie ludzi (dosłowne wyrzucanie sąsiadów, przyjaciół i krewnych poza margines społeczny, zamykanie w leprozoriach i innych umieralniach, głodzenie w jakichś zapyziałych chatach pośrodku niczego, karanie nawet śmiercią za łamanie tego, co w naszych czasach jest znane jako obostrzenia, restrykcje epidemiczne/sanitarne), obwinianie, pomawianie, a niekiedy zabijanie osób, które miały przywlec zarazę. Żydzi, Romowie, muzułmanie, homoseksualiści, Azjaci, Bill Gates. Z drugiej strony wielowiekowe zmagania Homo sapiens z niewidzialnymi masowymi mordercami pokazują, jak wielki upór tkwi w człowieku. Pasja, wytrwałość, akty heroizmu (na przykład testowanie szczepionek na sobie, świadome wchodzenie w epicentrum epidemii: opiekowanie się chorymi, zbieranie danych z myślą o wykorzystaniu ich przeciwko zarazie, informowaniu i edukowaniu społeczeństwa oraz stworzeniu skutecznej broni – szczepionki, leki), bezkresna kreatywność, imponująca inteligencja. Anna Trojanowska nie wybiela środowiska naukowego, nie przemilcza potencjalnie niewygodnych dlań faktów – lista zasług i hańby; osiągnięcia wybitne, zachowania co najmniej wątpliwe moralnie oraz jednoznacznie negatywne, niekiedy prowadzące do nieodwracalnych tragedii. Z innej beczki: wygląda na to, że system podatkowy w Polsce też niewiele się zmienił przynajmniej od XVII wieku. W każdym razie pani Trojanowska napomyka, że „w 1653 roku w Warszawie […] król Jan Kazimierz nakazał burmistrzom Starej i Nowej Warszawy zebrać od wszystkich mieszkańców miasta (jednak z wyjątkiem duchownych i szlachty) sześć tysięcy złotych”, które miały tworzyć specjalny fundusz na rzecz walki z morem, morowym powietrzem.

Zaryzykuję twierdzenie, że takich pozycji, jak „Niewidzialni mordercy. Dżuma, ospa, cholera” Anny Trojanowskiej powinno być dużo więcej. Marzy mi się też większa promocja (tak dla równowagi) tego rodzaju literatury w mass mediach, bo jak na razie reklamuje się (w myśl jednej z podstawowych zasad marketingu: nieważne, co mówią, byle mówili) głównie tezy współczesnych przeciwników szczepień, czy w ogóle medycyny konwencjonalnej. Mrożąca krew w żyłach książka, którą ośmielę się polecić wszystkim. Naukowym sceptykom też.

Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz