Dręczyły
ludzkość od zarania dziejów. Zrywały więzi międzyludzkie,
antagonizowały, siały strach, terror i paranoję. Torturowały i
zabijały. Najwięksi masowi mordercy w historii świata, niewidoczni
gołym okiem burzyciele porządku publicznego, atakujący znienacka i
w krótkim czasie zbierający obfite żniwo. Najbardziej
śmiercionośne wirusy i bakterie, najgroźniejsze drobnoustroje na
planecie Ziemia. Niszcząca potęga, w obliczu której człowiek jest
praktycznie bezradny. Dwaj jeźdźcy Apokalipsy:
I
ujrzałem: oto biały koń, a siedzący na nim miał łuk. I dano mu
wieniec, i wyruszył jako zwycięzca, by [jeszcze] zwyciężać […]
I ujrzałem: oto koń trupio blady, a imię siedzącego na nim
Śmierć, i Otchłań mu towarzyszyła. I dano im władzę nad
czwartą częścią ziemi, by zabijali mieczem i głodem, i morem, i
przez dzikie zwierzęta. (Apokalipsa św. Jana 6,2 i 6,8)
 |
Okładka książki. „Niewidzialni mordercy. Dżuma, ospa, cholera”, Wydawnictwo RM 2024 |
W
2021 roku nakładem Wydawnictwa RM ukazała się popularnonaukowa
książka Anny Trojanowskiej zatytułowana „Epidemie. Krótka
historia”, a trzy lata później ta sama oficyna wypuściła
poprawioną i uaktualnioną wersję rzeczonego tekstu pod nazwą
„Niewidzialni mordercy. Dżuma, ospa, cholera”. Anna Trojanowska
z wykształcenia jest farmaceutką i enolożką, powieściopisarką
(thriller/kryminał „Człowiek z brzytwą” 2018, powieści
historyczne - dylogia - „Piołun na zapomnienie” 2018, „Smak
dymu” 2020) i autorką/współautorką książek oraz artykułów
non-fiction („Materia pharmaceutica” 1999, „Rośliny odurzające
w polskiej literaturze naukowej XIX wieku” 2007, „Wiedza o
grzybach leczniczych w polskiej literaturze naukowej XIX wieku”
2008, „Farmakopealne leki pochodzenia zwierzęcego w polskiej
literaturze naukowej” 2012). Na powstanie najpoczytniejszego utworu
pani Trojanowskiej – krótkiej historii epidemii – złożyło się
kilka czynników. Wciąż żywe wspomnienie z dzieciństwa: widok
dziewczynki z niesprawną nogą włożoną w szynę, asekurowaną
przez osobę dorosłą, niemogącą swobodnie biegać po plaży z
innymi dziećmi; niewinna ofiara polio, która uświadomiła małej
Ani, że nie tylko ludzie starsi są narażeni na poważne choroby. I
wspomnienie masowych szczepień przeciwko polio. Natomiast ostatnim
impulsem była pandemia COVID-19, która dla jednych była bolesnym
przebudzeniem, przypomnieniem o ogromnym niebezpieczeństwie, wbrew
pozorom wiszącym nawet - albo zwłaszcza – nad państwami wysoko
rozwiniętymi, a dla innych dowodem na istnienie bardzo szeroko
zakrojonego spisku depopulacyjnego: fałszywa pandemia, eksterminacja
szczepionkami. „Stosowanie antybiotyków łagodzących przebieg
wielu chorób zakaźnych oraz masowe szczepienia sprawiły, że
choroby zakaźne przestano postrzegać jako poważne zagrożenie i,
paradoksalnie, niektórzy bardziej obawiają się szczepień niż
choroby i epidemii” - stwierdza Anna Trojanowska w
„Niewidzialnych mordercach”, przerażającym przeglądzie
pandemicznym.
Drastyczna
historia w dwunastu częściach (z czarno-białymi ilustracjami
umieszczonymi nad tytułami). W pierwszej Anna Trojanowska ogólnie
omawia „plagę, mór, morowe powietrze, zarazę” w
zamierzchłej przeszłości - beznadziejną walkę z niewidzialnymi
wrogami, najczęściej nieskuteczne zapobieganie i zwalczanie chorób
zakaźnych, „leczenie” między innymi ziołami, modłami,
amuletami, ścisłym postem i oczywiście upuszczaniem krwi.
Następnie (najobszerniejsza partia) autorka przechodzi do
zdecydowanie bardziej szczegółowej prezentacji niezwykle złożonego,
monstrualnego problemu. Ostatnie dwadzieścia parę stron (z trzystu
pięćdziesięciu; wydanie z 2024 roku) - tuż po stosunkowo
niedługim, dającym do myślenia podsumowaniu twórczyni tego
niebanalnego dzieła - zajmują bibliografia i przypisy. Anna
Trojanowska nie ukrywa, że największym wyzwaniem w pracy nad
„Niewidzialnymi mordercami. „Dżumą, ospą, cholerą”
(wtenczas „Epidemie. Krótka historia”) był wybór chorób, ale
niemałe trudności pojawiły się też po zebraniu przepastnego
materiału (kroniki, poradniki, artykuły prasowe, broszury etc.) –
konieczny był przesiew informacji, przeprowadzenie selekcji,
wyodrębnienie najważniejszych i najbardziej charakterystycznych dla
poszczególnych pandemii danych, które w następnej kolejności
autorka musiała dopasować do swego konspektu: objawy
niszczycielskiej choroby i przebieg epidemii, profilaktyka i
leczenie, strategia instytucjonalna mająca zapobiec szerzeniu się
zarazy. Mimo swoich niewielkich gabarytów, „Niewidzialni mordercy”
Anny Trojanowskiej to dość wymagająca lektura – wielowątkowa
opowieść poprzetykana językiem staropolskim (wyjątki ze starych
dokumentów, zbiorów historycznych, różnego rodzaju archiwów) –
ale z całą pewnością mogąca znacznie poszerzyć wiedzę
przeciętnego czytelnika o wielkich katastrofach w dziejach świata.
Niekończący się koszmar gatunku z chroniczną niezdolnością do
wyciągania odpowiednich wniosków z historii. Zdumiewające
podobieństwa, ale i ewidentnie różnice w postępowaniu z
tytułowymi mordercami dawniej i dziś. „Zamknięto szkoły,
teatry i restauracje. Jedynie kościoły, na rozkaz króla Fryderyka
Wilhelma III, miały pozostać otwarte” - takie zarządzenia, w
związku z wybuchem cholery, wydawano w Królestwie Pruskim w latach
30. XIX wieku, wzorując się na antypandemicznych działaniach
prowadzonych w wiekach poprzednich i takie zarządzenia wydawano w
latach 20. XXI wieku po rozpanoszeniu się SARS-CoV-2. Wreszcie
wyjaśniło mi się, dlaczego kościoły i inne obiekty sakralne
zostały uznane za bezpieczne w epoce lockdownów – skąd wziął
się pomysł na zamykanie wszystkiego (w tym lasów) poza
świątyniami; przekonanie(?) choćby polskich polityków (części
klasy politycznej), że zabójczy koronawirus w takich miejscach się
nie rozprzestrzenia.
 |
Okładka książki. „Epidemie. Krótka
historia”, Wydawnictwo RM 2021 |
Dżuma,
trąd, cholera, ospa prawdziwa, tyfus - dur plamisty i dur brzuszny,
błonica, grypa, polio, AIDS, gorączki krwotoczne (żółta febra,
gorączka denga, wirus Marburg, ebolawirusy), koronawirusy (SARS-CoV,
MERS-CoV, SARS-CoV-2). „Gromada wybrańców” Anny Trojanowskiej –
sprawców gargantuicznych nieszczęść scharakteryzowanych w jej
depresyjnie obrazowej książce o najskuteczniejszych zabójcach w
historii świata. Szczególną uwagą autorka obdarza oczywiście
Polskę, ale każdorazowo przytacza odpowiednio szeroki kontekst
geograficzny (domniemane źródło zakażenia/rezerwuar,
prawdopodobne drogi szerzenia się śmiercionośnych zakażeń, tak
zwany łańcuch epidemiologiczny; przełomowe odkrycia i wynalazki w
dziedzinie medycyny, kulturowe i społeczne reperkusje oraz
zarządzanie kryzysowe w różnych zakątkach globu ziemskiego).
Pierwsze wydanie omawianej pozycji wymagało poprawek po trzech
latach, a drugie zaledwie po paru miesiącach (przynajmniej jedna
drobna korekta już by się przydała). „Niewidzialni mordercy.
Dżuma, ospa, cholera” na polski rynek wydawniczy wjechali w
listopadzie 2024, a w marcu 2025 zdezaktualizowało się uspokajające
zdanie: „Od 2001 roku nie odnotowano żadnego przypadku błonicy
na terenie Polski”. Jak widać sytuacja jest bardzo dynamiczna
– odwieczna wojna z zarazkami ciągle przynosi zwroty akcji. Szala
zwycięstwa raz przechyla się na stronę ludzkości, innymi razy
górą są zabójcze drobnoustroje, w tym wirusy (przez jednych
nazywane mikroskopijnymi drobnoustrojami, przez innych nie zaliczane
do tych organizmów). Globalizacja, zmiany klimatyczne, rozwój
komunikacji (internet efektywniej wykorzystywany przez laików, też
różne grupy interesu niż obiektywnych ekspertów), spadające
zaufanie do organów i instytucji państwowych, medyków, naukowców
i przede wszystkim prywatnych firm farmaceutycznych, nieetyczne
praktyki, niekwestionowane błędy człowieka i niezależne od niego
wypadki zwykle mocnej nagłaśniane od sukcesów na liniach
epidemiologicznego frontu – to „wiatry sprzyjające” tytułowym
antybohaterom ambitnej publikacji pani Trojanowskiej. Nie pomija też
autorka, jak się wydaje coraz większego wpływu tak zwanych ruchów
antyszczepionkowych na kształtowanie opinii publicznej; ich udziału
w przywracaniu chorób niemal zapomnianych – krztusiec,
szkarlatyna, odra, ospa, błonica. W „Niewidzialnych mordercach”
Anna Trojanowska obok rzetelnych (z jakimś marginesem błędu,
autorka bowiem uprzedza o brakach w dokumentacji historycznej i
rozbieżnościach w danych; jak się okazuje podawanie różnych
liczb – przez media, samorządy, rządy – nie jest współczesnym
„wynalazkiem propagandowym”) statystyk śmierci w Polsce,
Europie, na Ziemi spowodowanych przez rzekomo pokonane choroby
zakaźne, opisuje wierzenia i rytuały, mity i teorie spiskowe,
którymi obrosły epidemie/pandemie. „Magiczne działania”
stosowane także w XXI wieku (np. picie metanolu rzekomą ochroną
przed COVID-19), szukanie kozłów ofiarnych wśród bliźnich
(obsesyjne poświęcanie innych, „by życie wróciło do
normalności”), bezlitosne segregowanie ludzi (dosłowne
wyrzucanie sąsiadów, przyjaciół i krewnych poza margines
społeczny, zamykanie w leprozoriach i innych umieralniach, głodzenie
w jakichś zapyziałych chatach pośrodku niczego, karanie nawet
śmiercią za łamanie tego, co w naszych czasach jest znane jako
obostrzenia, restrykcje epidemiczne/sanitarne), obwinianie,
pomawianie, a niekiedy zabijanie osób, które miały przywlec
zarazę. Żydzi, Romowie, muzułmanie, homoseksualiści, Azjaci, Bill
Gates. Z drugiej strony wielowiekowe zmagania Homo sapiens z
niewidzialnymi masowymi mordercami pokazują, jak wielki upór tkwi w
człowieku. Pasja, wytrwałość, akty heroizmu (na przykład
testowanie szczepionek na sobie, świadome wchodzenie w epicentrum
epidemii: opiekowanie się chorymi, zbieranie danych z myślą o
wykorzystaniu ich przeciwko zarazie, informowaniu i edukowaniu
społeczeństwa oraz stworzeniu skutecznej broni – szczepionki,
leki), bezkresna kreatywność, imponująca inteligencja. Anna
Trojanowska nie wybiela środowiska naukowego, nie przemilcza
potencjalnie niewygodnych dlań faktów – lista zasług i hańby;
osiągnięcia wybitne, zachowania co najmniej wątpliwe moralnie oraz
jednoznacznie negatywne, niekiedy prowadzące do nieodwracalnych
tragedii. Z innej beczki: wygląda na to, że system podatkowy w
Polsce też niewiele się zmienił przynajmniej od XVII wieku. W
każdym razie pani Trojanowska napomyka, że „w 1653 roku w
Warszawie […] król Jan Kazimierz nakazał burmistrzom Starej i
Nowej Warszawy zebrać od wszystkich mieszkańców miasta (jednak z
wyjątkiem duchownych i szlachty) sześć tysięcy złotych”,
które miały tworzyć specjalny fundusz na rzecz walki z
morem, morowym powietrzem.
Zaryzykuję
twierdzenie, że takich pozycji, jak „Niewidzialni mordercy. Dżuma,
ospa, cholera” Anny Trojanowskiej powinno być dużo więcej. Marzy
mi się też większa promocja (tak dla równowagi) tego rodzaju
literatury w mass mediach, bo jak na razie reklamuje się (w myśl
jednej z podstawowych zasad marketingu: nieważne, co mówią, byle
mówili) głównie tezy współczesnych przeciwników szczepień, czy
w ogóle medycyny konwencjonalnej. Mrożąca krew w żyłach książka,
którą ośmielę się polecić wszystkim. Naukowym sceptykom też.
Za
książkę bardzo dziękuję wydawnictwu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz