
Film głośny jak cholera. Ludzie oszaleli na jego punkcie, a liczne reklamy tylko dodatkowo potęgowały to ogólne szaleństwo. Dlatego między innymi tak długo zwlekałam z obejrzeniem tej produkcji. Nie lubię filmów rozreklamowanych, więc oglądam je tylko wtedy, gdy nie mam niczego innego pod ręką. I odkładam tę „przyjemność” tak długo, jak tylko się da. Ale szczerze mówiąc mogłam obejrzeć „Wyspę tajemnic” o wiele wcześniej, bo ku mojemu niezmiernemu zaskoczeniu nie była taka zła. Nie mówię, że jest to jakaś genialna pozycja, nie jest nawet dobra (przynajmniej moim zdaniem), ale do tragicznych także nie należy. Mam ambiwalentny stosunek do tego filmu, ponieważ moje odczucia względem niego utrzymują się na średnim poziomie. Z jednej strony mamy doskonałe aktorstwo, profesjonalną realizację, oryginalny scenariusz, nastrojową muzykę i kontrowersyjne zakończenie. Ale z drugiej strony mamy produkcję rozwleczoną tak bardzo, iż przez większą część seansu nie dzieje się nic godnego uwagi, co trochę męczy, a już na pewno zanudza.
Jeśli chodzi o obsadę to byłam absolutnie zadowolona z obecności w tym filmie Leonarda DiCaprio – możecie mówić, że zachowuję się jak tępa nastolatka, ale ten aktor zawsze mi się podobał ze względu na jego talent i oczywiście wygląd:) Nastrój też chwilami daje radę, ale do najwspanialszych nie należy. Tymczasem zakończenie to chyba największy atut tej produkcji. Szczerze mówiąc można go interpretować na dwa sposoby, przez co zdania widzów są podzielone. I dobrze, bo takie zmuszające do dyskusji momenty w filmach, jak najbardziej mnie zadowalają. Dodam, że ja też opowiedziałam się po jednej ze stron tego sporu, ale nie zdradzę tutaj, jak ja rozumiem zakończenie:) Sporo osób twierdzi, że „Wyspa tajemnic” jest kinem ambitnym, zmuszającym do myślenia i niezwykle skomplikowanym, ale ja nie podzielam tego zdanie. Scenariusz jest niebanalny, wręcz niepowtarzalny, ale czy tak bardzo trudny do skumania? Dla mnie nie, ale każdy musi to ocenić sam.
Podsumowując, jeśli ktoś ma trochę czasu i nie boi się, że przez większą część filmu skazany będzie na nudę to niech zaryzykuje, bo chyba warto trochę pocierpieć dla takiego zakończenia oraz wszystkich plusów wymienionych przeze mnie. Nie ma czym się podniecać, ale nie ma też potrzeby mieszać tego filmu z błotem.