Stronki na blogu

piątek, 18 listopada 2011

"Smakosz" (2001)

Recenzję dedykuję mojemu młodszemu bratu - Michał, przestań już katować mnie niezliczonymi seansami tego filmu:)

Rodzeństwo, Trish i Darry, wracają do domu starym samochodem. Na wyludnionej drodze natykają się na kierowcę zdezelowanego wozu, który początkowo próbuje zepchnąć ich z drogi, a następnie jakby nigdy nic odjeżdża. Przerażone rodzeństwo wkrótce natyka się na owego tajemniczego kierowcę ponownie, kiedy wrzuca coś do rury w ziemi obok opuszczonego kościoła. Młodzi ludzie podejrzewając, że to ciało postanawiają sprawdzić, czy się nie mylą , i czy ofiara jeszcze żyje. Wkrótce oboje zderzą się z prawdziwym koszmarem - staną się kolejnym celem odrażającego mordercy.

Głośny teen-horror Victora Salvy, którego producentem jest sam Francis Ford Coppola. Niewątpliwą siłą tego obrazu jest oczywiście fabuła, która oferuje nam coś nowego poprzez powielanie utartych schematów. Z jednej strony dostajemy nietuzinkowego antybohatera, a z drugiej zapoznajemy się ze znakomicie nam znanym zarysem fabularnym. W scenach początkowych poznajemy Trish i Darry'ego przemierzających opustoszałą szosę starym samochodem. Twórcy pokrótce zapoznają nas z bohaterami, po czym w znaną, realną rzeczywistość widzów wprowadzają wątek wymykający się logice. Stosunkowo szybko zostajemy zderzeni z nową, odrażającą rzeczywistością protagonistów. Poznajemy tajemniczego mordercę oraz oglądamy jego świątynię złożoną z zakonserwowanych, potwornie okaleczonych ciał. Jednakże jeszcze nie jesteśmy w stanie zobaczyć twarzy owego degenerata. No właśnie, ten obraz jest kolejnym dowodem na to, że publiczność o wiele bardziej interesuje w horrorach to czego nie widać, to czego nie da się racjonalnie wytłumaczyć. Do momentu poznania prawdziwej tożsamości Smakosza publika dostaje niezwykle nastrojowy, trzymający w napięciu film, od którego nie sposób się oderwać. Reżyser z mistrzowską skrupulatnością dba o nastrój tajemniczości. Do połowy ta produkcja jest niebywałą ilustracją elektryzującego suspensu, który coraz bardziej rozbudza wyobraźnię widza. "Smakosz" w większości jest tzw. horrorem drogi, sporo wydarzeń istotnych dla dalszego rozwoju akcji rozgrywa się w samochodzie, który staje się dla naszych bohaterów pewnego rodzaju gwarantem powrotu do dobrze im znanej rzeczywistości. W końcu, za każdym razem, gdy opuszczają swój azyl zostają skonfrontowani z nieznanym.

W drugiej połowie projekcji reżyser rezygnuje z suspensu na rzecz akcji. Poznajemy prawdziwe oblicze Smakosza. UWAGA SPOILER Dowiadujemy się, że jest on przerażającym stworem, budzącym się co 23 lata i wyruszającym na żer, trwający 23 dni. Wprowadzenie postaci jasnowidzącej kobiety pozwala twórcom na charakterystykę mordercy - to od niej słyszymy, że tytułowy Smakosz gustuje w wybranych częściach ciała, wybranych osób - zjada je, aby się regenerować. Tym razem upatrzył sobie jakiś organ Darry'ego lub Trish i nic go nie powstrzyma przed zdobyciem go KONIEC SPOILERA. Gdy otoczka tajemniczości zostaje rozwiana niestety cała atmosfera niepokoju zwyczajnie wyparowuje - widzowie zostają skonfrontowani z koszmarem, który niestety nie okazuje się dla nich tak przerażający, jak to sobie wyobrażali. Od tego momentu będą świadkami eliminacji kolejnych bohaterów epizodycznych (przede wszystkim policjantów) przez potwora rodem z baśni. Jego wygląd nie budzi takiego lęku jak zapewne chcieliby tego twórcy filmu, ale za to modus operandi okazuje się całkiem interesujący. Smakosz na naszych oczach dokonuje istnej rzezi, a mroczne przeznaczenie naszych głównych protagonistów zdaje się nieuniknione - nie ważne co zrobią, morderca i tak będzie deptał im po piętach. Oczywiście, pierwsza połowa filmu jest niewątpliwie lepsza - osobiście wolę suspens od akcji, ale to wcale nie znaczy, że w dalszej części seansu widzowie nie znajdą niczego godnego uwagi. "Smakosz" oferuje nam zarówno nastrój jak i rzeź, tak więc każdy wielbiciel horroru powinien znaleźć tutaj coś dla siebie.

Zaskakuje obsada filmu. W rolach głównych zobaczymy Justina Longa oraz Ginę Philips - oboje spisali się nadzwyczaj przekonująco. Ich role, oczywiście, nie są niczym odkrywczym w tym gatunku, sztampowe aż do bólu, ale gwarantuję wszystkim, że aktorom udało się wycisnąć z nich maksimum możliwości. Pokazali nam coś znanego w całkowicie nowym wymiarze. Maskę potwora przywdział Jonathan Breck, ale jego rola ogranicza się jedynie do karkołomnych popisów kaskaderskich oraz nabożnego konsumowania części ciał swoich ofiar:)

"Smakosz" jest pozycją obowiązkową dla każdego wielbiciela filmów grozy. Jako teen-horror wypada nadzwyczaj przekonująco, a przy okazji oferuje nam coś iście oryginalnego. W 2003 roku miała miejsce premiera drugiej części filmu, również w reżyserii Victora Salvy, ale fabularnie wypada o wiele słabiej od pierwowzoru. Na rok 2013 zaplanowano trzecią odsłonę "Smakosza" - jednakże z uwagi na ciągłe przesuwanie domniemanej daty premiery możemy spodziewać się kolejnego opóźnienia.