środa, 13 listopada 2024

„Monster Summer” (2024)

 
Rok 1997. Na wyspie Martha's Vineyard w stanie Massachusetts dochodzi do serii zagadkowych zdarzeń z udziałem nieletnich. Dzieci i młodzież wpadają w stan bliski katatonii, a lokalna policja tłumaczy to jako rezultat niepowiązanych ze sobą nieszczęśliwych wypadków. Przyjaciel jednej z ofiar, aspirujący dziennikarz kryminalny, nastoletni Noah Reed ma własną teorię na ten temat. Chłopak podejrzewa, że na wyspie grasuje najprawdziwsza czarownica, a pomocy szuka w najmniej spodziewanym miejscu. Na owianej złą sławą posesji należącej do domniemanego mordercy Gene'a Carruthersa, emerytowanego policjanta, który wprawdzie nie pozostawia Noahowi wątpliwości, że jego opowieści o wiedźmie polującej na małoletnich mieszkańców wyspy traktuje jak zwykłe bajki, niemniej po bliższym przyjrzeniu się sprawie, zgadza się, że sprawa wymaga porządnego śledztwa. Senior i junior łączą siły w polowaniu na niezwykłego drapieżnika.

Plakat filmu. „Monster Summer” 2024, Pastime Pictures, Nickel City Pictures, Novo Media Group

W listopadzie 2021 roku ujawniono, że trwają prace nad przygodowym filmem fantasy, opartym na scenariuszu Corneliusa Uliano i Bryana Schulza zatytułowanym „Boys of Summer”, który będzie drugim pełnometrażowym osiągnięciem reżyserskim (po wydanym w 2020 roku komediodramacie „This Is the Year”) amerykańskiego aktora Davida Henrie'ego, zapowiadającego nostalgiczną opowieść retrospektywną przywołującą magię dzieciństwa. Walkę z potworami wzorowaną na starych baśniach i bajkach, które nie traktowały kilkulatków, jak niemowlaków. Dawały siłę dzieciom w konfrontacji z ich największymi lękami. Zdjęcia główne do „Boys of Summer” ruszyły w grudniu 2021 roku w Karolinie Północnej, a w maju 2024 roku opinia publiczna została poinformowana o zmianie tytułu na „Monster Summer”. Światowa premiera filmowej opowieści o hipotetycznej czarownicy żerującej na urokliwej wyspie w Nowej Anglii odbyła się w drugiej połowie września 2024 w DGA Theater w Los Angeles, a szeroka dystrybucja wystartowała w pierwszym tygodniu następnego miesiąca.

Porównywany do „Goonies” Richarda Donnera, „Łowców potworów” Freda Dekkera, „Super 8” J.J. Abramsa i „Stranger Things” Matta i Rossa Dufferów, intencjonalny powrót do popkulturowych korzeni. Bajek na dobranoc uczących małych słuchaczy przezwyciężania lęków, przygotowujących do życia w prawdziwym świecie, w którym aż roi się od „potworów”. David Henrie chciał dać dzieciakom coś, czego sam w ich wieku miał w nadmiarze - film grozy dla całej rodziny, a przynajmniej dozwolony dla młodszych nastolatków. W swoich rodzimych Stanach Zjednoczonych „Monster Summer” dostał kategorię wiekową PG-13, co niektórzy mogą potraktować jako potwierdzenie restrykcyjnego podejścia do najmłodszych widzów, nadmiernej ostrożności w przekazywaniu treści tak strasznych... jak „Jaś i Małgosia” braci Grimm. Sami więc widzicie, że to poważna sprawa: to nie jest „Świnka Peppa” ani „Psi patrol”, tylko prawdziwie mroczna opowieść o kanibalu z haczykowatym nochalem. Właściwie tajemniczej istocie zamieniającej młodych ludzi w istoty przypominające zombie. W każdym razie główny bohater „Monster Summer” nie może się oprzeć skojarzeniom z „Nocą żywych trupów” George'a A. Romero, co boli go tym bardziej, że ofiarą domniemanej wiedźmy padł jego najlepszy przyjaciel. Nastoletni Noah Reed (przekonująca kreacja Masona Thamesa; m.in. „Czarny telefon” Scotta Derricksona), Ben Driskel, Eugene Wexler i Sammy Devers (też niezawodzący odpowiednio Noah Cottrell, Julian Lerner i Abby James Witherspoon, siostrzenica Reese Witherspoon) grają w tej samej drużynie baseballowej i zwykle wspólnie badają najbardziej podejrzane sprawy na wyspie Martha's Vineyard w stanie Massachusetts. W tę ostatnią działalność najbardziej zaangażowany jest Noah, syn tragicznie zmarłego dziennikarza śledczego, który marzy o realizowaniu się w tym samym zawodzie. Chłopak pragnie iść śladami ojca, ale redaktor naczelny lokalnej gazety, któremu Noah niestrudzenie podsuwa swoje sensacyjne artykuły, najwyraźniej się na niego uwziął. Zamiast pomóc ambitnemu chłopakowi, zachowuje się, jakby za punkt honoru postawił sobie zawrócenie Noaha z obranej drogi zawodowej. Sugeruje, że to nie jest jego powołanie, że zwyczajnie nie nadaje się na dziennikarza. Takie wrażenie najprawdopodobniej odnosi przyszły zdobywca Nagrody Pulitzera:), ale ciągle odrzucający jego teksty mężczyzna w rzeczywistości może wskazywać mu lepszą ścieżkę rozwoju w jego wymarzonej karierze. Faktycznym celem redaktora naczelnego może być zawrócenie zdolnego pisarza z prostej drogi do brukowców, bo nie ma wątpliwości, że chłopaka zbytnio ponosi wyobraźnia. Zamiast gonić za prawdą, wymyśla niestworzone historie o mieszkańcach idyllicznej wyspy albo niebezpiecznie zbliża się do prawdy o tym raju dla turystów. Noah nie rozumie, że w interesie całej tutejszej społeczności jest podtrzymywać ten mit. Chłopak wciąż wierzy, że świat woli brzydkie fakty od pięknych kłamstw. Nie liczy się z ewentualnymi konsekwencjami finansowymi dla swojej małej ojczyzny i co gorsza, młodzieńczy entuzjazm zasłania mu to, co było najważniejsze dla jego autorytetu. Nieodżałowany rodziciel Noaha w swojej dziennikarskiej misji nigdy nie stawiał historii na pierwszym miejscu. Dla niego nade wszystko liczył się człowiek.

Plakat filmu. „Monster Summer” 2024, Pastime Pictures, Nickel City Pictures, Novo Media Group

Mel Gibson w „Monster Summer” Davida Henrie'ego wciela się w antybohatera urban legend, boogeymana z amerykańskiej wyspy, który latam 1997 roku stał się obiektem zainteresowania nastoletniego pismaka samotnie wychowywanego przez właścicielkę uroczego pensjonatu, którą chłopak w swoim przekonaniu nieustannie zawodzi. Noah nienawidzi rozczarowywać swojej ukochanej matki, chciałby być takim synem i młodszym bratem, o jakim marzy ciężko pracująca Abby Reed (Nora Zehetner). Zadowalając matkę zdradziłby jednak ojca – mniej więcej tak to odbiera nastoletni protagonista „Monster Summer”. Trwa niekoniecznie w słusznym przekonaniu, że jedyną drogą do serca matki jest porzucenie pasji, którą (celowo bądź przypadkiem) zaszczepił w nim wspaniały tata. W zbieraniu informacji do artykułów, mniej czy bardziej chętnie, zwykle pomagają członkowie jego małego „gangu” - Gang Scooby'ego:) - i nie inaczej jest w przypadku sprawy Gene'a Carruthersa, właściciela najstraszniejszego domu na wyspie, który podobno zamordował swojego jedynego syna i żonę. Ich ciał nigdy nie odnaleziono, ale najbardziej prawdopodobnym miejscem tych nielegalnych pochówków jest przydomowy ogródek pustelnika Carruthersa. Gburowatego emeryta regularnie nachodzonego przez najodważniejsze dzieciaki z Martha's Vineyard. Przyzwyczajonego do nieproszonych gości, roztrzęsionych włamywaczy pokroju Noaha, Bena, Eugene'a i Sammy. Wrzeszczących wniebogłosy, uciekających w popłochu z zagraconej szopy nieporuszonego starszego pana. Z jaskini ogra! Potwora zwracającego zgubę intruzowi z czymś ekstra. Prezent od bezwzględnego mordercy? To daje do myślenia Noahowi – prędzej spodziewałby się krwawej zemsty, ewentualnie nakablowania matce o jego nielegalnych rozrywkach, kiedy więc jego przyjaciel „zamienia się w zombie”, a jedyny świadek naprowadza go na władającą nadnaturalnymi mocami staruchę w czerni, młody łowca czarownic, wampirów, wilkołaków i innych fantastycznych bandytów, stwierdza, że nie zaszkodzi spróbować szczęścia u Gene'a Carruthersa. Łatwo się domyślić, jak emerytowany detektyw z wydziału zabójstw reaguje na opowieść o wiedźmie wysysającej esencję życiową, zatapiającej brudne zębiska w nieśmiertelnych duszach młodych mieszkańców wyspy. Dzieciak bredzi, ale w odróżnieniu od tutejszych przedstawicieli organów ścigania, Gene uznaje rzecz za godną wnikliwego zbadania. Podczas gdy on powoli utwierdza się w przekonaniu, że na Martha's Vineyard grasuje seryjny morderca lub, co bardziej prawdopodobne, seryjna morderczyni, autorzy „Monster Summer” wielce podejrzliwym okiem spoglądają na panią Halverson (cudna Lorraine Bracco), letniczkę, która wynajęła pokój w pensjonacie Abby Reed. Dama w czerni łakomie patrząca na słodką siostrzyczkę głównego bohatera rozbrajającej opowieści bardzo delikatnie upiornej. Soft dark fantasy, która we mnie najzacieklej ożywiała wspomnienia „Postrachu nocy” Toma Hollanda, „Straconych chłopców” Joela Schumachera, „Strasznych historii” Davida Yarovesky'ego i „Ulicy Strachu: części 1: 1994” Leigh Janiak. Niejako wbrew sobie wracałam też myślami do „To” Stephena Kinga – rozum usiłował odgonić te niestosowne skojarzenia, bo jak by nie patrzeć to zupełnie inny kaliber opowieści mrocznej, ale serce wytrwale torpedowało owe wysiłki. W gruncie rzeczy bezsensowne, bo zawsze miło powspominać sympatyczną bandę z Derry stawiającej czoła pradawnemu złu, podobnie jak dzieciaki z „Monster Summer”, małych-wielkich ludzi nieuginających się pod ciężarem strachu. Albo jeden dzieciak, jak to się mówi ratujący honor drużyny Noah, niedający się zniechęcić ani ślepym dorosłym, ani zmiennokształtnej bestii w szybkim i wściekłym wozie. Żadna z niego Christine, ale stracha napędzić potrafi. Wścibskiemu rowerzyście. Bezczelnie wtykającemu nos w cudze sprawy, wyobrażającemu sobie, że jest w stanie pokrzyżować szyki wyjątkowo przebiegłemu drapieżnikowi. Wymyśliła baba-jaga sposób na przetrwanie w świecie, w którym nie przewidziano miejsca dla takich jak one? Tak czy inaczej, czarny charakter najciekawszy kontratak przeprowadzi w centrum dowodzenia nowych przyjaciół. Zdecydowanie moja ulubiona scenka „Monster Summer”; przemoc psychiczna z wykorzystaniem niezwyczajnych zdolności, kreatywne (no tak, lekko zapachniało The Ring Franchise) rozjuszenie wewnętrznych demonów nieszczęsnej jednostki. Iście diabelska inicjatywa, bo obliczona na definitywne złamanie ciężko doświadczonego człowieka. Ofiary bezrozumnie pomawianej – tradycyjna rozrywka w świecie ludzi, czyli kopanie leżącego, która nader często ma podłoże czysto sadystyczne (czerpanie przyjemności z krzywdy bliźnich), ale „Monster Summer” Davida Henrie'ego porusza raczej problematykę oceniania ludzi po pozorach. Pochopne wyciąganie wniosków i podawanie dalej, przerażająca łatwość w wydawaniu wyroków, skrajnie nieodpowiedzialne szufladkowanie, polowanie na czarownice... Ciekawostka: burmistrz miasta Southport w Karolinie Północnej, gdzie kręcono „Monster Summer” wręczył odtwórcy roli Gene Carruthersa klucze do miasta, a 16 grudzień 2023 roku uroczyście ogłosił Dniem Mela Gibsona, co po trosze było żartem podpowiedzianym przez niektórych członków ekipy filmowej, ale głównie wyrazem wdzięczności gospodarza miejscowości za zatrudnienie setek mieszkańców Southport przy tej produkcji.

Osadzona w latach 90. XX wieku, ale nieskąpana w klimacie retro fantastyczna historia dla młodszych i starszych. Młodzieżowa opowieść grozy zainspirowana czasami (nie)słusznie minionymi. Magia dzieciństwa zawarta w „Monster Summer” Davida Henrie'ego. Ciepła opowieść o przyjaźni, odwadze, marzeniach, traumach i innych potworach. Bajka o czarownicy z Nowej Anglii lub innym groźnym stworzeniu pewnego upalnego lata nawiedzającym malowniczą wyspę na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Przemiła przygoda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz