Obchodząca
czterdzieste piąte urodziny w eleganckiej londyńskiej restauracji w
towarzystwie swego dużo starszego męża, szwaczka Josie Fair zwraca
uwagę na huczną imprezę przy innym stoliku, a szczególnie
solenizantkę Alix Summer, która wydaje się być jej zupełnym
przeciwieństwem. Josie nie ma wątpliwości, że jej urodzinowa
bliźniaczka jest kobietą sukcesu, że osiągnęła w życiu
wszystko, czego ona zawsze pragnęła. A teraz zaczyna marzyć o
bliższym poznaniu błyszczącej w towarzystwie, pięknej Alix... i
szybko znajduje sposób na zbliżenie się do tej fascynującej
postaci. Autorki popularnego podcastu o kobietach spełniających
marzenia po latach udręki, której Josie przedstawia propozycję nie
do odrzucenia. Zamierza definitywnie zakończyć toksyczny związek z
kontrolującym emerytem i jest gotowa podzielić się swoją
szokującą prawdą z jedyną osobą, którą uważa za przyjaciółkę
i jej słuchaczami. Nieoceniającą podcasterką, która czuje, że
wreszcie znalazła temat do nowego programu, a zatrważająca ilość
wstrząsających faktów z życia Josie Fair każe jej sądzić, że
jest w trakcie tworzenia największego dzieła w dotychczasowej
karierze zawodowej. Z drugiej strony nie może oprzeć się wrażeniu,
że główna bohaterka spodziewanego viralowego słuchowiska zanadto
wnika w jej życie, przejmuje kontrolę nad jej małym światem.
|
Okładka książki. „Nic tu nie jest
prawdą”, Czwarta Strona 2024
|
Lisa
Jewell, brytyjska autorka między innymi „Niewidzialnej dziewczyny”
(2020), „Nocy, w której zniknęła” (2021), „Idealnej rodziny”
(2019) i jej sequela „Pozostałej rodziny” (2022), przez jakiś
czas nosiła się z zamiarem oparcia powieści na motywie
prześladowcy; stworzenia literackiego dreszczowca w duchu
„Sublokatorki” Barbeta Schroedera. Potem przyszło jej do głowy,
by uczynić przewodnie postacie urodzinowymi bliźniaczkami -
podstawa, miała nadzieję, ciekawej dynamiki relacji - czyli
niespokrewnionymi(?) osobami, które przyszły na świat w tym samym
dniu i miejscu, nie miała jednak pomysłu na rozwinięcie ich
historii. Zwykle inspirację znajduje w szarej prozie życia:
przyziemnych sprawach, błahych zdarzeniach, banalnych obserwacjach
nieznajomych. Czynnikiem napędzającym fabułę „Nic tu nie jest
prawdą” (oryg. „None of This Is True”) okazał się kadr
uchwycony podczas spaceru z psem. W zaniedbanej, bocznej uliczce
Kilburn w Londynie, Lisa Jewell ujrzała niepozornie wyglądającego
mężczyznę w średnim wieku siedzącego przed laptopem w jednym z
mieszkań. Ten zwyczajny widok obudził dobrze jej znane pragnienie
zgłębienia tajemnic „tego dżentelmena”. Oczami wyobraźni
zobaczyła zamknięte drzwi w jego skromnym lokum, sekretne
pomieszczenie gdzieś za jego plecami. Tak narodził się Walter
Fair, niebudzący zaufania małżonek podejrzanie zachowującej się
bohaterki lub antybohaterki podcastu, który w tym świecie
przedstawionym stał się podstawą scenariusza serialu
dokumentalnego - true crime story - wyprodukowanego i
dystrybuowanego przez firmę Netflix. A pomysł na zawartość
tajemniczego pokoju w wiktoriańskiej kamienicy autorce „Nic tu nie
jest prawdą” podsunęła siostra.
Mocno
oparta na suspensie, entuzjastycznie przyjęta przez krytyków i
miłośników gatunku, przebiegła powieść, która światową
premierę miała w roku 2023, a polską w 2024 – wydanie Czwartej
Strony w tłumaczeniu Agnieszki Brodzik (oryginalny projekt okładki:
Karl Hendon, Getty Images; adaptacja: Magda Bloch). Narracja
trzecioosobowa, dwie przewodniczki i główny budulec suspensu,
fragmenty scenariusza „Hej, urodzinowa bliźniaczko!” - Netflix
serial oryginalny z wykorzystaniem wywiadów przeprowadzonych przez
Alix Summer, jedną z tytułowych postaci, twórczynią podcastowego
pierwowzoru dokumentalnego przeboju z umownej przyszłości. Właściwa
akcja książki zawiązuje się w czerwcu 2019 roku, a pierwszy
odcinek fikcyjnego hitu streamingowego, reklamowanego jako podument
twórców „Potwora z sąsiedztwa” i „Seryjnego randkowicza”,
został udostępniony w maju 2021 roku. Natomiast ostatni odcinek
pierwszej wersji „Hej, urodzinowa bliźniaczko!”, popularnego
podcastu Alix Summer, opublikowano w sierpniu 2020. Najpierw
przenosimy się do londyńskiego gastropubu, gdzie Josie i Walter
Fair zarezerwowali stolik dla dwóch osób z zamiarem uczczenia
czterdziestych piątych urodzin kobiety, która traktuje to jako
pierwszy krok ku nowej drodze życia – dotąd urodziny spędzała w
ich ponurym mieszkanku w paskudnym zakątku miasta; w zniszczonej
kamienicy, blisko przystanku autobusowego (kłopotliwe, hałaśliwe
sąsiedztwo). Siedemdziesięciodwuletni Walter nie zdaje sobie sprawy
z przełomowej decyzji, która bardzo długo dojrzewała w udręczonym
umyśle jego dużo młodszej wybranki, z którą doczekał się dwóch
sprawiających problemy córek. U młodszej, obecnie
dwudziestojednoletniej Roxy (o ile nadal żyje), swego czasu
zdiagnozowano zaburzenie opozycyjno-buntownicze, a przed ukończeniem
szkoły średniej dziewczyna podobno uciekła z domu, całkowicie
zrywając kontakt z bliskimi. A przynajmniej jej matka od pięciu lat
nie dostała żadnej wiadomości od swojej zadziornej latorośli. To
samo zresztą można powiedzieć o tej, która została, o
dwudziestotrzyletniej Erin, niewidzialnej lokatorce „nawiedzonego
domu w Kilburn”. Duchy wspomnień, poltergeisty domniemanej ofiary
przemocy psychicznej, kobiety obsesyjnie kontrolowanej przez
niepozornie wyglądającego mężczyznę, najczęściej widywanego w
ich klaustrofobicznym salonie – domator przesiadujący przy oknie z
ukochanym laptopem. Josie z jakiegoś nieznanego powodu codziennie
zbiera się na odwagę, by choćby rzucić okiem na nieprzyjmującą
stałych pokarmów, żywiącą się papkami dla niemowląt (właściwie
zblendowane resztki z obiadów rodziców) pierworodną. Siódma
komnata Sinobrodego we współczesnym Londynie? Agorafobia?
Hikikomori? „Nekromantik” Jörga Buttgereita, „Mroczny instynkt”
Joe D'Amato...? Tak czy inaczej, w tym smutnym mieszkanku wyczułam
też ducha Trylogii Apartamentowej Romana Polańskiego - „Wstręt”
(1965), „Dziecko Rosemary” (1968), „Lokator” (1976) - ze
wskazaniem na część pierwszą. Pytanie: obłąkana jednostka czy
cała rodzina? Na pewno mocno toksyczne małżeństwo od dekad
ukrywające się na widoku. Do zawiązania współpracy z przypadkiem
poznaną urodzinową bliźniaczką. Wspólny projekt szarej myszki i
kolorowego ptaka ze stolicy Anglii. Podcast o rodzinie być może
dalece bardziej dysfunkcyjnej od rodu Foxworth-Dollanganger z
kultowej sagi Virginii Cleo Andrews.
|
Okładka książki. „None of This Is True”, Century Imprint, Penguin 2023
|
Fatalna
relacja przeciwieństw. Introwertyczki i ekstrawertyczki, samotniczki
i duszy towarzystwa, przedstawicielki klasy robotniczej i klasy
średniej, matki ignorowanej i kochanej, żony maniakalnie
kontrolowanej i adorowanej. Szwaczki Josie Fair i podcasterki Alix
Summer. W miarę zacieśniania tej niebezpiecznej znajomości w
jednej z nich rośnie pewność, że absolutnie nic ich nie łączy,
a w drugiej maleje. „Istoty z innych planet” urodzone tego samego
dnia i na tym samym oddziale położniczo-ginekologicznym, które
niefortunnym zrządzeniem losu spotkały się czterdzieści pięć
lat później. Jedna pożałowała, że w szpitalu nie doszło do
pomyłki, że przypadkiem (albo celowo, jak pewien niesłodki
chłopczyk między innymi z powieści Davida Seltzera i jej
wiekopomnej ekranizacji w reżyserii Richarda Donnera) nie
podmieniono dziecka chcianego i niechcianego, a druga w duchu pewnie
cieszy się, że nie trafiła pod dach lokalnej sławy, imponująco
zaangażowanej działaczki na rzecz wspólnoty mieszkaniowej z
domniemaną osobowością narcystyczną. Alix też ma problemy
małżeńskie. Matka bystrego przedszkolaka Leona i jego wygadanej
starszej siostry Elizy rozważa odejście od ich płomiennowłosego
ojca. Normalnie troszczącego się o bliskich, hojnego Nathana, który
niestety coraz częściej wpada w alkoholowy ciąg. Pijackie weekendy
z kolegami to właściwie jedyna pozycja na liście minusów „ryżego
męża jedynej przyjaciółki Josie”. Nie licząc jej groźnego
pieska, szpica miniaturowego o imieniu Fred, któremu w gruncie
rzeczy bliżej do substytutu dziecka. Miłość macierzyńska
przelewana na zwierzę dla zachowania równowagi psychicznej –
desperackie odganianie rozpaczy kobiety bestialsko okradzionej przez
własnego męża. Skradzione córki Josie Fair. Potwornie skrzywdzone
dziewczyny, które nie doczekały się pomocy rodzicielki. W „Nic
tu nie jest prawdą” Lisa Jewell w przewrotny sposób naświetla
jedną z nieakceptowalnych społecznie postaw – napiętnowaną w
przestrzeni publicznej bierność w obliczu przemocy, tym trudniejszą
do wyjaśnienia, że wymierzoną w dzieci pasywnej osoby. Najłatwiej
byłoby dołączyć do chóru oburzonych, ograniczyć się do
krytycznej recenzji rodzica dającego milczące przyzwolenie na
zbrodniczą działalność drugiego rodzica, nie ryzykować z
usprawiedliwianiem takich zachowań. Nie, „usprawiedliwianie” to
za mocne słowo, ale muszę przyznać, że pani Jewell (znowu)
zaimponowała mi swoim niedziennikarskim podejściem do tematu
bardziej skomplikowanego, niż zwykło się go przedstawiać w
tradycyjnych mediach, tym bardziej social mediach. Ciągłe
przechodzenie do porządku dziennego nad katuszami własnych dzieci,
udawanie, że nic złego się nie dzieje, zamykanie oczu i zatykanie
uszu w domowym piekle, więzieniu otwartym. Osobowość
anankastyczna? Narcystyczna? Typu borderline? Josie opowiada Alix o
życiu z przemocowcem, osobą kontrolującą i bodaj
najpaskudniejszym rodzajem manipulanta. W domowym studiu nagraniowym
sprezentowanym empatycznej podcasterce przez jej nieidealnego męża,
„nijaka kobieta w dżinsowych kreacjach” odsłania najbardziej
wstrząsającą historię rodzinną, na jaką Alix natrafiła w
swojej długiej karierze. Najmocniejsza autobiografia z archiwum
nieoceniającej autorki internetowego słuchowiska o długoletnich
ofiarach wyłącznie płci żeńskiej, które odzyskały moc
sprawczą, spełniły marzenia po różnych ciężkich przejściach.
Josie zaznacza, że jest świadoma ogromnych błędów, jakie w swoim
marnym żywocie popełniła, daje wyraźnie do zrozumienia, że czuje
się współodpowiedzialna za bezeceństwa, jakich dopuścił się
jej odrażający mąż (w sumie wszystko wskazuje na to, że ten
niedługo zagadkowy proceder trwa nadal), oczekuje jednak od Alix
takiego samego zrozumienia, jakie okazywała (przynajmniej
publicznie) bohaterkom swego poprzedniego podcastu. Kobieta, jaką
zawsze chciała być – w swoim przekonaniu osiągnęłaby nawet
więcej od wytwornej pani Summer, gdyby nie wpadła w sidła
lubieżnego starucha – miała być obiektywna, co Josie
najwyraźniej rozumie jako stanowcze opowiadanie się po jej stronie.
Alix miała mówić: to nie Twoja wina, Ty też byłaś ofiarą, moja
najlepsza przyjaciółko. Tym bardziej, że bajeczne życie
urodzinowej bliźniaczki Josie w rzeczywistości zbytnio nie odbiega
od koszmaru mocno hipotetycznej stalkerki (w ocenie tajemniczej pani
Fair) - może po prostu nieszczęsnej duszy spragnionej bliskości
drugiego człowieka, życzliwej osoby, z którą mogłaby dzielić
wszystkie smutki i radości. Czy aby Alex nie popełnia tego samego
błędu, co Josie? Szuka wymówek, oszukuje samą siebie, grzeszy
biernością... wybiera drogę łatwą, zamiast słusznej, jak by
powiedział pewien profesor z uniwersum J.K. Rowling? Może jedyna
różnica między nimi jest taka, że Josie już się obudziła, a
Alix jeszcze nie. Lisa Jewell każe nam upatrywać zagrożenia w
szeregach Fairów, co niektórzy (nie tylko stali czytelnicy tej
brytyjskiej mistrzyni gatunku) zapewne potraktują jako
najgłośniejszy, obok tytułu, sygnał, by uważniej przyglądać
się Summerom. Nie ukrywam, że moją pierwszą reakcją na
zapowiadany (suspens) zwrot akcji w dalszej partii tej tragicznej
„sztuki” rodzinnej było rozczarowanie. UWAGA SPOILER
Umowna rzeczywistości w mojej ocenie nie dogoniła fikcji, a mówiąc
wprost wersja rzekomej ofiary kontrolującego męża, pedofila
niestroniącego od kazirodztwa, podobała mi się bardziej.
Jakkolwiek to brzmi KONIEC SPOILERA. Jednak po przemyśleniu
sprawy, uporządkowaniu wszystkich wątków, poukładaniu sobie w
głowie także drobniejszych elementów tej fabularnej układanki, aż
przyklasnęłam ostatecznej decyzji pisarki uczciwie ostrzegającej,
że nic z tego nie jest prawdą.
Misterna
konstrukcja Lisy Jewell. Hipnotyzująca budowla, w której trudno
doszukać się jakichś niespotykanych elementów, oryginalnych
motywów czy innych wyrazistych ozdobników. Cierpliwe owinięcie
sobie czytelnika wokół palca. Wolno rozwijający się thriller
psychologiczny, który ponoć kłamie jak najęty. Toksyczna miłość,
toksyczna przyjaźń, toksyczne rodzicielstwo. Pranie mózgów po
brytyjsku:) Naprawdę sprytna, pożądanie obłudna powieść
wytrawnej „szachistki”. Śmiało czytajcie, ale pamiętajcie:
„Nic tu nie jest prawdą”.
Za
książkę bardzo dziękuję wydawnictwu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz