czwartek, 24 sierpnia 2023

Lisa Jewell „Pozostała rodzina”

 
Inspektor Samuel Owusu z wydziału specjalnego Komisariatu Charing Cross w Londynie rozpoczyna śledztwo w sprawie ludzkich szczątków odnalezionych przez zbieracza na brzegu Tamizy. Z badań wynika, że kości należały do młodej kobiety, która najprawdopodobniej została zamordowana przed mniej więcej ćwierćwieczem, a śledztwo prowadzi inspektora do niesławnego domu spod Cheyne Walk 16 w Londynie.
Policja informuje mieszkającą w Anglii Rachel Rimmer o odnalezieniu zwłok jej męża Michaela w piwnicy jego domu we Francji i otwarciu śledztwa w sprawie zabójstwa.
Henry Lamb junior, człowiek, który dorastał w domu grozy, wyrusza na poszukiwania Phineasa Thomsena, obiektu swojej długoletniej obsesji, biologicznego ojca jego niedawno odnalezionej siostrzenicy Libby Jones i syna samozwańczego uzdrowiciela, od dawna nieżyjącej diabolicznej jednostki, która okrutnie zmanipulowała niegdysiejszych właścicieli domu przy Cheyne Walk. Wyprawa Henry'ego alarmuje jego siostrę Lucy Lamb, która obawiając się o bezpieczeństwo Phina, wraz z dwójką swoich młodszych dzieci, spróbuje dotrzeć do krewnego, zanim ten dogoni swoją obsesję.

Okładka książki. „Pozostała rodzina”, Czwarta Strona 2023

Kontynuacja „Idealnej rodziny” (oryg. „The Family Upstairs”) z 2019 roku, jednej z najgłośniejszych powieści brytyjskiej mistrzyni thrillera psychologicznego Lisy Jewell, autorki między innymi „Kiedy ciebie nie ma” (oryg. „Then She Was Gone”), „Widzę cię” (oryg. „Watching You”), „Niewidzialnej dziewczyny” (oryg. „Invisible Girl”) i „Nocy, w której zniknęła” (oryg. „The Night She Disappeared”). Pierwotnie wydana w 2022 roku „Pozostała rodzina” (oryg. „The Family Remains”) - pierwsza polska edycja wyszła w roku 2023 nakładem wydawnictwa Czwarta Strona; tłumaczyła Agnieszka Brodzik, a okładkę zaprojektował Mariusz Banachowicz (spójna szata graficzna z pierwszym wydaniem „Idealnej rodziny”) - została wyproszona przez czytelników, żywotnie zainteresowanych dalszymi losami niektórych postaci. Niezadowolona z kształtu swojego poprzedniego sequela, powieści obyczajowo-romantycznej „Po imprezie” (oryg. „After the Party”), rozgrywającej się kilkanaście lat po wydarzeniach przedstawionych w jej debiutanckim utworze pt. „Impreza u Ralpha” (oryg. „Ralph's Party”), Jewell początkowo stanowczo odmawiała powrotu do świata Lambów, ale ciągle wracała myślami do Henry'ego i Phina, a potem zaczęła się też zastanawiać nad żoną Michaela Rimmera. W końcu w jej głowie padło pytanie: co by się stało, gdyby ktoś odnalazł szczątki jednej z postaci „Idealnej rodziny”?

Kiedy jesteś rodzicem i nie możesz nakarmić własnego dziecka, to niszczy cię od środka w niewyobrażalny wręcz sposób.”

Ciąg dalszy „Kwiatów na poddaszu” Lisy Jewell:) Wierna poprzedniej formie, niezupełnie wierna bohaterkom i bohaterom. Autorka „Pozostałej rodziny” uznała, że Libby Jones, wcześniej Serenity Lamb, opowiedziała już swoją historię i jedyne co może jej zaoferować w drugim tomie, to przewijanie się w tle. Tym bardziej, że autorka nie dopatrzyła się miejsca na rozwój tej prostodusznej niewiasty. Według niej archetypowej „grzecznej dziewczynki”, do której prawdę mówiąc Jewell nie przywiązała się tak bardzo jak do Lucy i Henry'ego Lambów – pisząc „Idealną rodzinę” zdecydowanie bardziej od głównej bohaterki powieści fascynowali ją jej zaginieni krewni. W „Pozostałej rodzinie” trudniej wyłonić czołową postać prowadzącą. Powiedziałabym, że działają na równych prawach, niemniej dla niektórych czytelników elementem rozstrzygającym może być pierwszoplanowa narracja w przestrzeni Henry'ego Lamba juniora. W pozostałych przypadkach – inspektor Samuel Owusu, Rachel Rimmer (wcześniej Gold) i oczywiście Lucy Lamb – mamy tak zwanego narratora wszechwiedzącego. Mamy też dwie osie czasu: właściwa akcja rozgrywa się w roku 2019 (umowna teraźniejszość), a warstwa retrospektywna otwiera się w 2018 roku, a potem cofamy się o dwa lata, by już w porządku chronologicznym prześledzić losy trzydziestoparoletniej złotniczki z Londynu. Przyszłej drugiej żony Michaela Rimmera, którego Rachel przypadkiem poznała podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych. Przystojnego Amerykanina z mrocznym spojrzeniem, który ma wspólną przeszłość z Lucy Lamb. Poruszająca historia toksycznej miłości, przy której w moim odczuciu blakły nawet obarczone największym ryzykiem doświadczenia Henry'ego Lamba, pedantycznego geja desperacko uciekającego od samego siebie. Obsesja, która narodziła się w domu grozy. Na użytek czytelników niezaznajomionych z „Idealną rodziną” autorka przedstawia bardzo ogólny obraz gehenny małoletnich w rezydenci przy Cheyne Walk 16 w Londynie, która miała miejsce mniej więcej trzydzieści lat przed odnalezieniem ludzkich szczątków na brzegu Tamizy. W czerwcu 2019 roku inspektor Samuel Owusu zjawia się na plaży w związku z makabrycznym znaleziskiem doświadczonego zbieracza. Kości młodej kobiety, NN nieżyjącej od około dwudziestu pięciu lat, a przyczyną jej śmierci przypuszczalnie był silny cios tępym narzędziem w głowę. Rokowania inspektora Owusu są bardzo ostrożne, ale nie należy do ludzi, którzy szybko się poddają – nie daje się zniechęcić przybliżonej dacie śmierci kobiety, którą na wstępie postara się zidentyfikować. Po nitce do cuchnącego kłębka. Determinacja detektywa z wydziału specjalnego Komisariatu Charing Cross w Londynie to nowe zagrożenia dla rodzeństwa Lamb, z którego oni póki co nie zdają sobie sprawy. Każde z nich prowadzi własne poszukiwania – Henry szuka Phina, a Lucy szuka Henry'ego. Mroczny prześladowca i poczciwa kobieta, dla której najważniejsza jest rodzina. Kochająca matka i siostra, mimo wszystko mająca bardzo złe przeczucia w związku z człowiekiem, który od dawna chce być Phinem, biologicznym ojcem starszej córki Lucy, niedawno odzyskanej, cudownej Libby. Czy będzie musiała wybierać między bratem i wytęsknionym rodzicielem jej pierworodnego dziecka? Dramatyczna pogoń za straszliwie zagubioną jednostką, niestabilnym psychicznie mężczyzną, niewolnikiem chorobliwych pragnień, opętanym przez dawno nieaktualne – i być może od początku przekłamane – wspomnienie jasnowłosego młodzieńca, o spotkanie z którym zawzięcie, szaleńczo zabiega. Nemezis Phineasa Thomsena?

Okładka książki. „The Family Remains”, Atria 2022

Czym najbardziej imponuje mi Lisa Jewell? Chyba niestereotypowym myśleniem. W dylogii „The Family Upstairs” bestsellerowa brytyjska autorka redefiniuje pojęcie rodziny dysfunkcyjnej i patologicznej. Pokazuje jak niebezpieczne może być ocenianie innych po pozorach. Uprzedzenia nowotworem w tkance społecznej. Szufladkowanie ludzi na podstawie pobieżnych obserwacji, sensacyjnych nagłówków, zdań wyjętych z kontekstu, zwykłych życiowych potknięć oraz błędów, grzechów, zaniedbań rodziców determinujących „nieciekawą” przyszłość następnego pokolenia. Śmiem twierdzić, że rezydencja Henry'ego seniora i Martiny Lamb przez postronnego obserwatora zostałaby nazwana dobrym domem. Modelowa angielska rodzina, istny wzór do naśladowania – gniazdko, które pewnie zrobiłoby furorę w mediach społecznościowych, gdyby rodzice „panicza Henry'ego” i „księżniczki Lucy” urodzili się później. Instagramowy domek z kart, który w końcu by runął - i to z wielkim hukiem - ale znając życie, to piekło, a nie przytulne gniazdo rodzinne, nie zostałoby potraktowane jako okoliczność łagodząca dla innej „niedobrej matki”. Bezdomnej kobiety, żebraczki ze skrzypcami, dwójką dzieci i psem. Lucy w naszej niby oświeconej epoce najpewniej zostałaby zaszufladkowana jako matka w najlepszym razie skrajnie niezaradna, a w najgorszym wyrodna. Mieliśmy „idealną rodzinę”, a tutaj mamy „rodzinę dysfunkcyjną”. To ja już wolałabym tę drugą. Zdecydowanie! W zasadzie głód już nie zagląda w oczy Lucy, Marcowi i Stelli, ale Jewell znalazła sposób na ponowne poruszenie tej czułej struny. Empatia dla ludzi bezdomnych. Zrozumienie dla ludzi żyjących w skrajnym ubóstwie. Niewidzialnych (chyba że akurat trwa kampania wyborcza), ewentualnie opluwanych (kopanie leżących zawsze modne), rzadziej autentycznie poruszających ludzkie sumienia. A przynajmniej ja - nieuleczalna pesymistka - nie mogę oprzeć się wrażeniu, że znieczulica wygrała z miłosierdziem. Innym ważnym tematem poruszonym przez Lisę Jewell na kartach „Pozostałej rodziny” jest życie z przemocowcem – warto dodać, że zahaczymy też o child grooming, wstrętne zjawisko szerzej omówione w części pierwszej tej mrocznej sagi rodzinnej – co architektka tego depresyjnego, ale i zupełnie niewyzutego z nadziei świata przedstawionego, zna z własnego doświadczenia. Michael Rimmer miał być ostatnią przygodą Rachel Gold przed uroczystym otwarciem poszukiwań odpowiedniego kandydata na męża. Dobrze sytuowany Amerykanin po czterdzieste nie potrzebował jednak dużo czasu, by przekonać swoją trzydziestoparoletnią księżniczkę do zostania panią Rimmer. Kobieta wyzwolona – ale nie niezależna finansowo – nagle zniewolona przez bezlitosnego manipulanta. Z premedytacja podkopującego jej pewność siebie, odzierającego z godności, na przemian osaczającego, zaborczego oraz ignorującego, jak gdyby nigdy nic zajmującego się swoimi, podobno ekscytującymi, sprawami, po skrupulatnym zasianiu w swojej małżonce wątpliwości, uruchomieniu katastroficznych wizji definitywnego rozpadu dotąd wspaniałego związku. Oczywiście to wszystko jej wina i to ona powinna zawalczyć o odzyskanie względów boskiego Michaela. Przemoc psychiczna i seksualna. Żałosny drapieżnik nieświadomie pokonuje ostatni odcinek swojej egzystencjalnej trasy. Jestem pewna, że dałoby się wycisnąć więcej z tej złożonej historii, a już zwłaszcza po stronie Henry'ego Lamba juniora. Niekompletna dusza goniąca za mirażem. Zamiast skupiać się na odkopywaniu swojego unikalnego „ja”, ta rozchwiana, a zatem nieobliczalna, obłędnie poplątana, wewnętrznie skonfliktowana i oczywiście straumatyzowana jednostka - wchodzi pani Jewell jeszcze głębiej w absorbującą osobowość pierwotnie obsadzoną w „Idealnej rodzinie” - szuka sposobu na wchłonięcie innej jaźni. Ostatnia próba by naprawdę stać się Phinem, nareszcie pozbyć się nieznośnego poczucia niekompletności... połknąć nieśmiertelną duszę już nie wymuskanego jasnowłosego młodzieńca, tylko wyraźnie niezawracającego sobie głowy wyglądem zewnętrznym (a już na pewno nie w takim stopniu jak Henry), dojrzałego mężczyzny ze smutnym spojrzeniem i zagadkowymi preferencjami seksualnymi, o czym wspominam dlatego, że częściowego narratora „Pozostałej rodziny” ta kwestia zdaje się mocno ciekawić. Tak zwany narrator niegodny zaufania, ale czy niegodny współczucia?

A podobno sequele nie są mocną stroną Lisy Jewell. Zniechęcona pierwszym takim „eksperymentem”, ale chyba podbudowana drugim? Wyproszoną przez jej czytelników kontynuacją przebojowej „Idealnej rodziny”. W mojej ocenie udaną kontynuacją; emocjonującym thrillerem psychologicznym (bardzo w stylu Jewell – ten suspens), którego co prawda nie postawiłabym w jednym rzędzie z pierwszą odsłoną tej bynajmniej niecukierkowej sagi rodzinnej, ale „Pozostała rodzina” i tak pozytywnie mnie zaskoczyła. Niepotrzebnie się obawiałam i zupełnie niepotrzebnie lękała się pani Jewell.

Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz