W
halloweenowy wieczór roku 1992 rusza nowy program stacji BBC noszący
tytuł Ghostwatch. Transmisja na żywo ze studia, gdzie gospodarzem
jest znany brytyjski prezenter Michael Parkinson oraz z
prawdopodobnie najbardziej nawiedzonego domu w Wielkiej Brytanii,
nieruchomości przy Foxhill Drive w londyńskiej dzielnicy Northolt
zamieszkałej przez zdesperowaną Pamelę Early i jej dwie córki,
nastoletnią Suzanne oraz młodszą Kim, podobno prowadzącą rozmowy
z duchem najbardziej dręczącym jej siostrę. Głównym gościem
programu jest największa sojuszniczka rodziny utrzymującej, że
jest ofiarą poltergeista tytułującego się Pan Pipes, ekspertka od
zjawisk paranormalnych, doktor Lin Pascoe, a śledztwo w
problematycznym domu prowadzi reporterka Sarah Greene, żona
nadzorującego telefony od widzów Mike'a Smitha, która zgłosiła
się na ochotnika do spędzenia całej nocy w naszpikowanym kamerami
hipotetycznym gnieździe nieprzyjaznej istoty z zaświatów.
|
Plakat filmu, okładka Blu-ray. „Ghostwatch” 1992, British Broadcasting Corporation (BBC)
|
Audycja
porównywana do radiowego popisu amerykańskiego reżysera, pisarza,
aktora i producenta George'a Orsona Wellesa, nader przekonującej
adaptacji powieści Herberta George'a Wellsa pt. „The War of the
Worlds” (pol. „Wojna światów”), transmisji na żywo 30
października 1938 roku, która wywołała panikę wśród części
słuchaczy przekonanych, że to autentyczna relacja o marsjańskiej
inwazji. 31 października 1992 roku o godzinie 21:00 na kanale BBC
One odbył się premierowy pokaz „Ghostwatch”, mockumentary supernatural horror
w reżyserii Lesley Manning i na podstawie scenariusza Stephena Volka
(m.in. „Gotyk” Kena Russella, „Pocałunek” Pena Denshama,
„Strażnik” aka „Opiekunka” Williama Friedkina i późniejsze
„Szepty” Nicka Murphy'ego), wyprodukowanej dla antologicznego
serialu telewizyjnego „Screen One” (1989-1998) fikcyjnej
opowieści zainspirowanej sprawą Poltergeista z Enfield, hipotezie o
nadprzyrodzonej aktywności podobno obserwowanej w latach 1977-1979 w
budynku mieszkalnym przy Green Street 284 w dzielnicy Brimsdown.
Mimo
że „Ghostwatch” pierwotnie został zaprezentowany pod szyldem
„Screen One” i był opatrzony stosowaną czołówką oraz planszą
końcową (informacje o twórcach), reporterska forma - rzekomy
late-night talk show emitowany na żywo: prosto ze studia i
nawiedzonego domu w Northolt - tego halloweenowego widowiska BBC
miała wprowadzić w błąd niemałą część widzów, wśród
których były także dzieci. Sosunkowo wczesna pora emisji
fałszywego pierwszego odcinka nowego programu BBC oraz obalona
później plotka o reklamowaniu „Ghostwatch” w sobotnim porannym
programie dla dzieci przez Elizabeth Sarah Greene skłoniły
niektórych rodziców do dopuszczenia przed ekrany swoich pociech.
Opublikowany w lutym 1994 roku raport tygodnika „British Medical
Journal” wskazywał na dwa przypadki zespołu stresu pourazowego u
małoletnich odbiorców kontrowersyjnej – nigdy nie powtórzonej –
transmisji BBC; dziesięcioletnich chłopców, którzy, jak wynikało
z odpowiedzi czytelników na ten artykuł, nie były jedynymi
małoletnimi osobami w ten sposób poszkodowanymi (później diagnozę
zmieniono na przejściowy stan lękowy) przez telewizję uznaną za
winną celowego wytworzenia poczucia zagrożenia w społeczeństwie -
orzeczenie Broadcasting Standards Commission w odpowiedzi na skargę
rodziców osiemnastoletniego mężczyzny z niepełnosprawnością
umysłową - i ponad trzydziestu innych osób - który popełnił
samobójstwo parę dni po obejrzeniu „Ghostwatch”. Głównym
dowodem w sprawie był list pożegnalny, w którym domniemana ofiara
śmiertelna nieszczęsnego „talk show” BBC One, między innymi w
interpretacji jej bliskich, jasno dała do zrozumienia, że
pozostawała pod wpływem fikcyjnej opowieści o duchach: młodzieniec
„zahipnotyzowany i opętany” przez quasi-dokument nadawcy
publicznego. Broadcasting Standards Commission najpierw skargę
odrzuciła, ale po przeprowadzeniu kontroli sądowej - zleconej przez
Sąd Najwyższy – przychyliła się przynajmniej do niektórych
zarzutów skarżących. Komisja zawyrokowała, że British
Broadcasting Corporation „miała obowiązek zrobić coś więcej
niż tylko zasugerować oszustwo”. Stwierdziła też, że
„Ghostwatch” powinien być wyemitowany w późniejszych
godzinach, gdyż „program był nadmiernie niepokojący i
drastyczny” i że „obecność prezenterów znanych z
programów dla dzieci zaskoczyła niektórych rodziców”. BBC
zarzekała się, że ich zamiarem nie było wywołanie masowej paniki
– mieli działać w przekonaniu, że dopełnili obowiązku
uprzedzenia widzów o fikcyjnym charakterze prezentowanego dzieła.
Spełnili absolutne minimum, wychodząc z założenia, że
wyraźniejsze zaakcentowanie fabularnego charakteru „Ghostwatch”
(mockumentary horror movie) zepsułoby cały efekt, znacznie
obniżyłoby wartość artystyczną dzieła Lesley Manning i Stephena
Volka. Pierwotny plan scenarzysty nietradycyjnej brytyjskiej ghost
story - podejrzewanej o zainspirowanie choćby Eduardo Sáncheza
i Daniela Myricka, którzy siedem lat później wywołali podobne
zamieszanie swoim „Blair Witch Projekt” oraz Camerona i Colina
Cairnesów, którzy ponad trzy dekady później pochwalili się swoim
„Late Night with the Devil”; podejrzenia demontowane przez
twórców obu tych pozycji, za to nie ulega wątpliwości, że „Host”
Roba Savage'a powstał pod silnym natchnieniem „Ghostwatch”
(opowiadał o tym choćby Jed Shepherd, współautor scenariusza
„Host, znajomy Stephena Volka) – zakładał stworzenie cyklu
sześciu filmów o fikcyjnym badaczu zjawisk paranormalnych, który
wraz z reporterem telewizyjnym, ewentualnie reporterką telewizyjną,
prowadzi śledztwo w sprawie nietypowych zjawisk zachodzących na
osiedlu mieszkaniowym w Londynie. To miało być coś w stylu
serialów BBC „The Quatermass Experiment” (1953), „Quatermass
and The Pit” (1958-1959) i wyprodukowanego we współpracy z
Lionheart Television International „Edge of Darkness” (1985), ale
ciągu dalszego „Ghostwatch” doczekał się jedynie w krótkiej
formie literackiej – wyróżnione przez Horror Writers'
Association, nominowane do Bram Stoker Award i British Fantasy Award
opowiadanie Stephena Volka pt. „31/10” zamieszczone w zbiorze
„Dark Corners” (2006) i udostępnione na jego oficjalnej stronie
internetowej. A w 2012 roku wypuszczono retrospektywny film
dokumentalny Richa Lawdena pod nazwą „Ghostwatch: Behind the
Curtains”. Pomijając już działalność w cyberprzestrzeni:
między innymi kanał na YouTube uruchomiony w 2008 roku pod nazwą
„GhostwatchBtC” i coroczne wydarzenie National Séance,
rocznicowe obchody „Ghostwatch”.
|
Okładka DVD. „Ghostwatch” 1992, British Broadcasting Corporation (BBC) |
Grający
samych siebie – jakkolwiek to brzmi – sir Michael Parkinson,
Craig Joseph Charles, Chris Miller, Mike Aiton, Elizabeth Sarah
Greene i jej małżonek Michael George 'Smithy” Smith w
halloweenowym polowaniu na poltergeista z Northolt. Docenionym przez
krytyków filmowych i miłośników kina grozy, potencjalnie
wstydliwym przedsięwzięciu telewizji BBC. Poza oficjalnymi skargami
do brytyjskiego odpowiednika polskiej Krajowej Rady Radiofonii i
Telewizji oraz zaangażowaniem Sądu Najwyższego (w drodze
odwoławczej), stacja miała odebrać około miliona telefonów od
oburzonych (i zachwyconych) widzów. W większości(?) oszukanych,
nie pomijając rodzicielki Michaela Parkinsona, przerażonej starszej
pani oczywiście uspokojonej (nieuprzedzonej zawczasu?) po
dodzwonieniu się do miejsca pracy syna. Z kolei aktorka Judi Dench w
noc premierowej emisji „Ghostwatch” nagrała się na
automatycznej sekretarce swojej koleżanki Gillian Bevan, żartobliwie
utyskując na zepsucie jej zabawy odgrywaniem ekspertki od zjawisk
paranormalnych, niejakiej doktor Lin Pascoe. Postaciami całkowicie
fikcyjnymi są też terroryzowane mieszkanki Wielkiego Londynu,
Pamela Early, jej nastoletnia córka Suzanne i młodsza Kim, w które
wcieliły się odpowiednio Brid Brennan oraz Michelle i Cherise
Wesson. W tym damskim gronie moim zdaniem najlepiej wypadła pani
Bevan, ale największe talenty aktorskie na tym zwariowanym planie –
„Ghostwatch” kręcono w Studio D, BBC Elstree Studios przy
Clarendon Road oraz w plenerze w angielskim hrabstwie Hertfordshire –
ujawnili prezenterzy telewizyjni, a w szczególność Michael
Parkinson i Craig Charles, gospodarz fałszywego talk show i
nadpobudliwy dziennikarz w terenie, przepytujący gapiów dowcipny
kolega Sarah Greene, niesceptycznie nastawionej do różnie
przyjmowanych opowieści samotnej matki, od czasu do czasu opętywanej
i okaleczanej nastolatki oraz dziewczynki mającej niezupełnie
niewidzialnego przyjaciela. Uważni - albo obdarzeni szczególną
wrażliwością;) - widzowie nieraz ujrzą tego paskudnego (w opinii
małej Kim) jegomościa w klaustrofobicznym gniazdku badanym przez
amatorów z potężnym zapleczem elektronicznym, technicznych i
eksperckim. Znawczyni tematu jest tylko jedna, zaryzykuję jednak
twierdzenie, że nawet sławni demonolodzy ze Stanów Zjednoczonych,
Edward i Lorraine Rita Warren, nie zakwestionowaliby ogromnych zasług
doktor Lin Pascoe dla parapsychologii. Intruz z zaświatów, podobno
z okaleczoną twarzą, najpierw chowający się za storą w pokoju
dziewczynek – niepotwierdzona przez doktor Pascoe obserwacja
przekazana przez „dzwoniących”. Ale większe wrażenie zrobił
na mnie przelotny widok w pierwszych minutach ewakuacji: nieruchoma
sylwetka zarejestrowana przez kamerzystę towarzyszącego Sarah
Greene, postać niewyłapana przez mieszkańców tego nadzwyczaj
realistycznego świata przedstawionego. Swoją drogą numer telefonu
wyświetlany u dołu ekranu podczas premierowego pokazu „Ghostwatch”
był obsługiwany przez pracowników stacji, którzy informowali
prawdziwych dzwoniących o fikcyjnym charakterze programu i mimo
wszystko prosili o podzielenie się swoim doświadczeniem
paranormalnym, licząc na wykorzystanie co ciekawszych historii w
przyszłości, w innych projektach BBC albo rozbudowie ich wątpliwego
sukcesu halloweenowego. Kultowa produkcja zaczynająca w atmosferze
ohydnego skandalu, który oczywiście znacznie podniósł jej
popularność, a może nawet uchronił (czy aby nie zbyt dużym
kosztem?) „Ghostwatch” od szybkiego osunięcia się w historyczny
niebyt. Solidnego reprezentanta mockumentary horror movies
(brytyjskie „kino prawdy”, czyli wykorzystanie stylu, którego
szczyt popularności przypadł na lata 60. XX wieku; francuski
wynalazek nazwany cinéma vérité), efektywnej sztuki
minimalistycznej, złożonej z nieinnowacyjnych motywów fabularnych.
Tradycyjna opowieść o nawiedzonym domu, w swoich czasach dość
mocno wyróżniająca się formą (po „Blair Witch Project”
Eduardo Sáncheza i Daniela Myricka już mniej: popularyzacja found
footage i tym podobnych). Skuteczna także po definitywnym
odarciu z autentycznej otoczki – emocjonujące igranie z
sadystycznym duchem UWAGA SPOILER i godna odnotowania
mistyfikacja w mistyfikacji KONIEC SPOILERA.
Naturalistic
climate BBC. Wysoka (jak na film fabularny) społeczna
szkodliwość czynu, poważne zakłócenie spokoju publicznego w
pierwszej połowie ostatniej dekady XX wieku. Halloweenowe
oszukiwanie telewidzów. Brytyjski chuligan, który na trwałe
zapisał się w annałach kina grozy, ale nie tak pogrubionym
drukiem, jak późniejsza filmowa mistyfikacja o wiedźmie z Blair.
Okryty hańbą, otulony dozgonną miłością wielu fanów opowieści
mrocznych - wielka kompromitacja i sukces zarazem - mockumentary
paranormal horror w mojej opinii w każdym calu przewyższający
opus magnum Eduardo Sáncheza i Daniela Myricka; „Ghostwatch”
Lesley Manning stawiam w jednym rzędzie z „Porwanymi przez obcych”
Deana Alioto, nieudaną próbą artystycznego oszustwa, ale
zaskakująco intensywnym przedstawicielem podobnego nurtu (found
footage), którego wielką miłośniczką nie jestem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz