sobota, 27 lipca 2024

„Ghostwatch” (1992)

 
W halloweenowy wieczór roku 1992 rusza nowy program stacji BBC noszący tytuł Ghostwatch. Transmisja na żywo ze studia, gdzie gospodarzem jest znany brytyjski prezenter Michael Parkinson oraz z prawdopodobnie najbardziej nawiedzonego domu w Wielkiej Brytanii, nieruchomości przy Foxhill Drive w londyńskiej dzielnicy Northolt zamieszkałej przez zdesperowaną Pamelę Early i jej dwie córki, nastoletnią Suzanne oraz młodszą Kim, podobno prowadzącą rozmowy z duchem najbardziej dręczącym jej siostrę. Głównym gościem programu jest największa sojuszniczka rodziny utrzymującej, że jest ofiarą poltergeista tytułującego się Pan Pipes, ekspertka od zjawisk paranormalnych, doktor Lin Pascoe, a śledztwo w problematycznym domu prowadzi reporterka Sarah Greene, żona nadzorującego telefony od widzów Mike'a Smitha, która zgłosiła się na ochotnika do spędzenia całej nocy w naszpikowanym kamerami hipotetycznym gnieździe nieprzyjaznej istoty z zaświatów.

Plakat filmu, okładka Blu-ray. „Ghostwatch” 1992, British Broadcasting Corporation (BBC)

Audycja porównywana do radiowego popisu amerykańskiego reżysera, pisarza, aktora i producenta George'a Orsona Wellesa, nader przekonującej adaptacji powieści Herberta George'a Wellsa pt. „The War of the Worlds” (pol. „Wojna światów”), transmisji na żywo 30 października 1938 roku, która wywołała panikę wśród części słuchaczy przekonanych, że to autentyczna relacja o marsjańskiej inwazji. 31 października 1992 roku o godzinie 21:00 na kanale BBC One odbył się premierowy pokaz „Ghostwatch”, mockumentary supernatural horror w reżyserii Lesley Manning i na podstawie scenariusza Stephena Volka (m.in. „Gotyk” Kena Russella, „Pocałunek” Pena Denshama, „Strażnik” aka „Opiekunka” Williama Friedkina i późniejsze „Szepty” Nicka Murphy'ego), wyprodukowanej dla antologicznego serialu telewizyjnego „Screen One” (1989-1998) fikcyjnej opowieści zainspirowanej sprawą Poltergeista z Enfield, hipotezie o nadprzyrodzonej aktywności podobno obserwowanej w latach 1977-1979 w budynku mieszkalnym przy Green Street 284 w dzielnicy Brimsdown.

Mimo że „Ghostwatch” pierwotnie został zaprezentowany pod szyldem „Screen One” i był opatrzony stosowaną czołówką oraz planszą końcową (informacje o twórcach), reporterska forma - rzekomy late-night talk show emitowany na żywo: prosto ze studia i nawiedzonego domu w Northolt - tego halloweenowego widowiska BBC miała wprowadzić w błąd niemałą część widzów, wśród których były także dzieci. Sosunkowo wczesna pora emisji fałszywego pierwszego odcinka nowego programu BBC oraz obalona później plotka o reklamowaniu „Ghostwatch” w sobotnim porannym programie dla dzieci przez Elizabeth Sarah Greene skłoniły niektórych rodziców do dopuszczenia przed ekrany swoich pociech. Opublikowany w lutym 1994 roku raport tygodnika „British Medical Journal” wskazywał na dwa przypadki zespołu stresu pourazowego u małoletnich odbiorców kontrowersyjnej – nigdy nie powtórzonej – transmisji BBC; dziesięcioletnich chłopców, którzy, jak wynikało z odpowiedzi czytelników na ten artykuł, nie były jedynymi małoletnimi osobami w ten sposób poszkodowanymi (później diagnozę zmieniono na przejściowy stan lękowy) przez telewizję uznaną za winną celowego wytworzenia poczucia zagrożenia w społeczeństwie - orzeczenie Broadcasting Standards Commission w odpowiedzi na skargę rodziców osiemnastoletniego mężczyzny z niepełnosprawnością umysłową - i ponad trzydziestu innych osób - który popełnił samobójstwo parę dni po obejrzeniu „Ghostwatch”. Głównym dowodem w sprawie był list pożegnalny, w którym domniemana ofiara śmiertelna nieszczęsnego „talk show” BBC One, między innymi w interpretacji jej bliskich, jasno dała do zrozumienia, że pozostawała pod wpływem fikcyjnej opowieści o duchach: młodzieniec „zahipnotyzowany i opętany” przez quasi-dokument nadawcy publicznego. Broadcasting Standards Commission najpierw skargę odrzuciła, ale po przeprowadzeniu kontroli sądowej - zleconej przez Sąd Najwyższy – przychyliła się przynajmniej do niektórych zarzutów skarżących. Komisja zawyrokowała, że British Broadcasting Corporation „miała obowiązek zrobić coś więcej niż tylko zasugerować oszustwo”. Stwierdziła też, że „Ghostwatch” powinien być wyemitowany w późniejszych godzinach, gdyż „program był nadmiernie niepokojący i drastyczny” i że „obecność prezenterów znanych z programów dla dzieci zaskoczyła niektórych rodziców”. BBC zarzekała się, że ich zamiarem nie było wywołanie masowej paniki – mieli działać w przekonaniu, że dopełnili obowiązku uprzedzenia widzów o fikcyjnym charakterze prezentowanego dzieła. Spełnili absolutne minimum, wychodząc z założenia, że wyraźniejsze zaakcentowanie fabularnego charakteru „Ghostwatch” (mockumentary horror movie) zepsułoby cały efekt, znacznie obniżyłoby wartość artystyczną dzieła Lesley Manning i Stephena Volka. Pierwotny plan scenarzysty nietradycyjnej brytyjskiej ghost story - podejrzewanej o zainspirowanie choćby Eduardo Sáncheza i Daniela Myricka, którzy siedem lat później wywołali podobne zamieszanie swoim „Blair Witch Projekt” oraz Camerona i Colina Cairnesów, którzy ponad trzy dekady później pochwalili się swoim „Late Night with the Devil”; podejrzenia demontowane przez twórców obu tych pozycji, za to nie ulega wątpliwości, że „Host” Roba Savage'a powstał pod silnym natchnieniem „Ghostwatch” (opowiadał o tym choćby Jed Shepherd, współautor scenariusza „Host, znajomy Stephena Volka) – zakładał stworzenie cyklu sześciu filmów o fikcyjnym badaczu zjawisk paranormalnych, który wraz z reporterem telewizyjnym, ewentualnie reporterką telewizyjną, prowadzi śledztwo w sprawie nietypowych zjawisk zachodzących na osiedlu mieszkaniowym w Londynie. To miało być coś w stylu serialów BBC „The Quatermass Experiment” (1953), „Quatermass and The Pit” (1958-1959) i wyprodukowanego we współpracy z Lionheart Television International „Edge of Darkness” (1985), ale ciągu dalszego „Ghostwatch” doczekał się jedynie w krótkiej formie literackiej – wyróżnione przez Horror Writers' Association, nominowane do Bram Stoker Award i British Fantasy Award opowiadanie Stephena Volka pt. „31/10” zamieszczone w zbiorze „Dark Corners” (2006) i udostępnione na jego oficjalnej stronie internetowej. A w 2012 roku wypuszczono retrospektywny film dokumentalny Richa Lawdena pod nazwą „Ghostwatch: Behind the Curtains”. Pomijając już działalność w cyberprzestrzeni: między innymi kanał na YouTube uruchomiony w 2008 roku pod nazwą „GhostwatchBtC” i coroczne wydarzenie National Séance, rocznicowe obchody „Ghostwatch”.

Okładka DVD. „Ghostwatch” 1992, British Broadcasting Corporation (BBC)

Grający samych siebie – jakkolwiek to brzmi – sir Michael Parkinson, Craig Joseph Charles, Chris Miller, Mike Aiton, Elizabeth Sarah Greene i jej małżonek Michael George 'Smithy” Smith w halloweenowym polowaniu na poltergeista z Northolt. Docenionym przez krytyków filmowych i miłośników kina grozy, potencjalnie wstydliwym przedsięwzięciu telewizji BBC. Poza oficjalnymi skargami do brytyjskiego odpowiednika polskiej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz zaangażowaniem Sądu Najwyższego (w drodze odwoławczej), stacja miała odebrać około miliona telefonów od oburzonych (i zachwyconych) widzów. W większości(?) oszukanych, nie pomijając rodzicielki Michaela Parkinsona, przerażonej starszej pani oczywiście uspokojonej (nieuprzedzonej zawczasu?) po dodzwonieniu się do miejsca pracy syna. Z kolei aktorka Judi Dench w noc premierowej emisji „Ghostwatch” nagrała się na automatycznej sekretarce swojej koleżanki Gillian Bevan, żartobliwie utyskując na zepsucie jej zabawy odgrywaniem ekspertki od zjawisk paranormalnych, niejakiej doktor Lin Pascoe. Postaciami całkowicie fikcyjnymi są też terroryzowane mieszkanki Wielkiego Londynu, Pamela Early, jej nastoletnia córka Suzanne i młodsza Kim, w które wcieliły się odpowiednio Brid Brennan oraz Michelle i Cherise Wesson. W tym damskim gronie moim zdaniem najlepiej wypadła pani Bevan, ale największe talenty aktorskie na tym zwariowanym planie – „Ghostwatch” kręcono w Studio D, BBC Elstree Studios przy Clarendon Road oraz w plenerze w angielskim hrabstwie Hertfordshire – ujawnili prezenterzy telewizyjni, a w szczególność Michael Parkinson i Craig Charles, gospodarz fałszywego talk show i nadpobudliwy dziennikarz w terenie, przepytujący gapiów dowcipny kolega Sarah Greene, niesceptycznie nastawionej do różnie przyjmowanych opowieści samotnej matki, od czasu do czasu opętywanej i okaleczanej nastolatki oraz dziewczynki mającej niezupełnie niewidzialnego przyjaciela. Uważni - albo obdarzeni szczególną wrażliwością;) - widzowie nieraz ujrzą tego paskudnego (w opinii małej Kim) jegomościa w klaustrofobicznym gniazdku badanym przez amatorów z potężnym zapleczem elektronicznym, technicznych i eksperckim. Znawczyni tematu jest tylko jedna, zaryzykuję jednak twierdzenie, że nawet sławni demonolodzy ze Stanów Zjednoczonych, Edward i Lorraine Rita Warren, nie zakwestionowaliby ogromnych zasług doktor Lin Pascoe dla parapsychologii. Intruz z zaświatów, podobno z okaleczoną twarzą, najpierw chowający się za storą w pokoju dziewczynek – niepotwierdzona przez doktor Pascoe obserwacja przekazana przez „dzwoniących”. Ale większe wrażenie zrobił na mnie przelotny widok w pierwszych minutach ewakuacji: nieruchoma sylwetka zarejestrowana przez kamerzystę towarzyszącego Sarah Greene, postać niewyłapana przez mieszkańców tego nadzwyczaj realistycznego świata przedstawionego. Swoją drogą numer telefonu wyświetlany u dołu ekranu podczas premierowego pokazu „Ghostwatch” był obsługiwany przez pracowników stacji, którzy informowali prawdziwych dzwoniących o fikcyjnym charakterze programu i mimo wszystko prosili o podzielenie się swoim doświadczeniem paranormalnym, licząc na wykorzystanie co ciekawszych historii w przyszłości, w innych projektach BBC albo rozbudowie ich wątpliwego sukcesu halloweenowego. Kultowa produkcja zaczynająca w atmosferze ohydnego skandalu, który oczywiście znacznie podniósł jej popularność, a może nawet uchronił (czy aby nie zbyt dużym kosztem?) „Ghostwatch” od szybkiego osunięcia się w historyczny niebyt. Solidnego reprezentanta mockumentary horror movies (brytyjskie „kino prawdy”, czyli wykorzystanie stylu, którego szczyt popularności przypadł na lata 60. XX wieku; francuski wynalazek nazwany cinéma vérité), efektywnej sztuki minimalistycznej, złożonej z nieinnowacyjnych motywów fabularnych. Tradycyjna opowieść o nawiedzonym domu, w swoich czasach dość mocno wyróżniająca się formą (po „Blair Witch Project” Eduardo Sáncheza i Daniela Myricka już mniej: popularyzacja found footage i tym podobnych). Skuteczna także po definitywnym odarciu z autentycznej otoczki – emocjonujące igranie z sadystycznym duchem UWAGA SPOILER i godna odnotowania mistyfikacja w mistyfikacji KONIEC SPOILERA.

Naturalistic climate BBC. Wysoka (jak na film fabularny) społeczna szkodliwość czynu, poważne zakłócenie spokoju publicznego w pierwszej połowie ostatniej dekady XX wieku. Halloweenowe oszukiwanie telewidzów. Brytyjski chuligan, który na trwałe zapisał się w annałach kina grozy, ale nie tak pogrubionym drukiem, jak późniejsza filmowa mistyfikacja o wiedźmie z Blair. Okryty hańbą, otulony dozgonną miłością wielu fanów opowieści mrocznych - wielka kompromitacja i sukces zarazem - mockumentary paranormal horror w mojej opinii w każdym calu przewyższający opus magnum Eduardo Sáncheza i Daniela Myricka; „Ghostwatch” Lesley Manning stawiam w jednym rzędzie z „Porwanymi przez obcych” Deana Alioto, nieudaną próbą artystycznego oszustwa, ale zaskakująco intensywnym przedstawicielem podobnego nurtu (found footage), którego wielką miłośniczką nie jestem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz