niedziela, 7 sierpnia 2011

"Helter Skelter" (2004)

Film opowiada o zbrodniarzu Charlesie Mansonie, który zgromadził wokół siebie grupę wyznawców gotowych zrobić dla niego wszystko. Dzięki niebywałym zdolnościom manipulacji Mansonowi udało się zmusić swoją bandę do popełnienia wielokrotnych morderstw. Kiedy cała grupa została wreszcie zatrzymana przez organy ścigania rozpoczął się jeden z najpopularniejszych procesów w dziejach.

Ekranizacja książki Vincenta Bugliosi'ego, mężczyzny, który był oskarżycielem w procesie grupy Mansona. Niestety, książki nie miałam okazji przeczytać, podobnie nie widziałam wersji tego filmu z 1976 roku, ale to co zobaczyłam tutaj w zupełności mi wystarczy. "Helter Skelter" skupia się na postaci Charlesa Mansona, jego dziwacznej obsesji na punkcie wojny rasowej oraz charyzmatycznej osobowości, która popchnęła grupkę hipisów do okrutnych mordów. Bardzo podobała mi się kreacja Mansona w wykonaniu Jeremy'ego Daviesa - chwilami sama byłam skłonna uwierzyć w pokrętną filozofię Mansona, mężczyzny, który zawsze wypowiadał się mrożącym krew w żyłach szepcącym głosem, akcentującym swoje słowa hipnotyzującą mimiką ciała. Aż ciarki przechodziły po plecach...

Najmocniejszą sceną całej produkcji na pewno jest sławetne morderstwo Sharon Tate - aktorki, żony Romana Polańskiego, która w dodatku w chwili śmierci była w ósmym miesiącu ciąży. Niewątpliwie właśnie to zabójstwo zrobiło z Mansona postać kultową, znaną do dzisiaj, a przez wielu świrów niemal wielbioną. Nic dziwnego, w końcu mężczyzna twierdził, że był samym Jezusem. Udało mu się to wmówić nie tylko swojej grupie, ale również całej rzeszy ludzi zainteresowanych jego zbrodniczą działalnością. Same sceny mordów, choć pokazane ze sporą dokładnością, brutalne do granic możliwości nie epatują hektolitrami krwi. Nic dziwnego w końcu to thriller, w dodatku sfilmowany na potrzeby telewizji. Aczkolwiek w tym przypadku wystarczyło mi to, co zobaczyłam. "Helter Skelter" mnie zaszokował, zniesmaczył, a nawet wzruszył - zdecydowanie nie jest to produkcja przeznaczona dla ludzi o słabych nerwach.

W przypadku filmów opartych na faktach twórcy nie muszą zbytnio się wysilać, aby zaszokować widzów. Wystarczy nam jedynie świadomość, że to na co patrzymy kiedyś naprawdę miało miejsce. Reżyser "Helter Skelter", John Gray, nawet nie próbował poddać ocenie czynów Mansona i jego "rodziny" - zaprezentował nam suche fakty, skupiając się zarówno na idyllicznym życiu zbrodniarzy na farmie oraz drobiazgowymi aspektami śledztwa (jeśli policja na całym świcie działa w ten sam sposób, jak organy poszukujące sprawców morderstw przedstawionych w filmie to chyba zacznę się bać). Jeśli chodzi o postacie hipisowskiej "rodzinki Mansona" to na pierwszy plan zdecydowanie wysuwa się Sadie. Wiedziałam, że Marguerite Moreau jest nieprzeciętną aktorką, ale to co zaprezentowała nam w tym obrazie przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Chwilami straszyła nawet bardziej niż sam Charles Manson. W jednej z głównych ról zobaczymy również Clea'ę DuVall, która idealnie wcieliła się w rolę zagubionej, dręczonej wyrzutami sumienia dziewczyny.

Jeśli o mnie chodzi to jestem, jak najbardziej zadowolona z seansu tego filmu. Lubię produkcje obrazujące życie prawdziwych wielokrotnych morderców, a "Helter Skelter" całkiem wiernie odzwierciedla fakty. Mimo swojej długości (180 minut) ani trochę nie nudzi, za to ma szansę poruszyć najbardziej zatwardziałe serca. Pozycja obowiązkowa dla ludzi zafascynowanych postacią Mansona i jego szalonej "rodzinki".

6 komentarzy:

  1. Mnie również film się podobał, robi wrażenie. W ogóle Manson jest ciekawą postacią i rzeczywiście - w tym wypadku koloryzacja faktów jest zbędna.
    Swego czasu powstał film kukiełkowy, "Live freaky!, die freaky!", polecam :) Co prawda przekaz jest dość mętny, a niektóre sceny nawet jak dla mnie są przegięciem, ale seans jest całkiem interesujący ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. proszę o głos w sondzie "Co sądzisz o Honey. Honoracie Skarbek?"

    http://www.websonda.pl/glosowanie/19426/co_sadzisz_o_honey._honoracie_skarbek

    przepraszam za spam i z góry dziękuję. Jeżeli to możliwe proszę o przesyłanie sondy dalej.
    DZIĘKUJĘ ; *

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie na temat - Buffy - polecasz serial "V"? - teraz dopiero zauważyłam.
    Obejrzałam dwa sezony - świetny.
    Mam nadzieję, że jednak nakręcą sezon trzeci...
    ;)
    Mamy podobny gust... jak już wiadomo. :))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Manson? Nigdy nie przyglądałam się bliżej jego historii, ale chyba sobie daruję :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Beatrix uwielbiam ten serial! A najabardziej Lisę:) Też mam nadzieję na trzeci sezon, choćby po to, żeby rozwinąć jakoś te wątki, które zapoczątkował ostatni odcinek drugiego sezonu. Zostawili zbyt wiele pytań bez odpowiedzi...
    Agniecha, poczytaj o nim. Intrygująca, a zarazem przerażająca postać.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Manson to przerażająca postać, jeśli chodzi o seryjnych. Nie widziałam nigdy tego filmu, ale teraz mam ochotę po niego sięgnąć. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń