niedziela, 4 kwietnia 2010

Filmy o seryjnych mordercach

Co roku powstaje niezliczona ilość filmów, w których prym wiodą seryjni mordercy. Tematyka ta tak bardzo interesuje widzów, że filmowcy nie rezygnują z tej konwencji, a wręcz przeciwnie - z biegiem lat coraz bardziej ulepszają wizerunek psychopaty, przyciągając do kin tłumy ludzi.


1. "Psychoza" (1960) - Norman Bates jest samotnym mężczyzną, prowadzącym skromny motel na odludziu i mieszkającym z matką, której jest całkowicie podporządkowany. Ale to tylko pozory. W rzeczywistości Norman to bezwzględny morderca, który... nie zdaje sobie sprawy ze zbrodni, które popełnia. UWAGA SPOILER Bates cierpi na rozstrzepienie osobowości - raz jest sobą, a raz swoją matką, której trupa trzyma w domu. Jest przekonany, że jego rodzicielka żyje i to właśnie ona zabija kobiety zatrzymujące się w jego motelu, a on tylko sprząta trupy KONIEC SPOILERA. "Psychoza" to klasyk kina grozy - wszyscy pamiętają kultową scenę pod prysznicem. Sama muzyka wykorzystana w tym filmie jeży włosy na głowie. Hitchcock to mistrz swojej epoki i swojego gatunku. Film doczekał się trzech kontynuacji. Powstał także remake tego dreszczowca zatytułowany "Psychol" (1998), ale niestety, nie jest już tak udany jak oryginał - reżyser po prostu skopiował "Psychozę" (łącznie z większością dialogów), nie dodając prawie nic nowego.

2. "Ojczym" (1987 - 1992) - Jerry Blake to człowiek nader wszystko ceniący sobie ciepło domowego ogniska. Rodzina jest dla niego najważniejsza i gotów jest dla niej nawet zabić. A jeśli w domu zaczyna się coś psuć to morduje również rodzinę, po czym zmienia tożsamość i szuka nowej. I tak w kółko. "Ojczym" to film, który zyskał ogromną popularność i uznanie krytyków. I słusznie, bo jest znakomitym studium psychiki szaleńca, który w swoim życiu kieruje się wyłącznie obsesją idealnego życia u boku idealnej żony i wzorowych dzieci. Cała trylogia jest kinem nieprzeciętnym, zmuszającym do myślenia, z doskonale ukazaną postacią mordercy i jego problemów umysłowych,a to wszystko przyprawione jest świetną muzyką, logicznymi dialogami i wciągającą fabułą.

3. "Milczenie owiec" (1991), "Hannibal" (2001), "Czerwony smok" (2002), "Hannibal. Po drugiej stronie maski" (2007) - Hannibal Lecter to człowiek obdarzony wielką przenikliwością i mądrością, co pozwala błyskawicznie rozwikłać każdą tajemnicę i zbrodni i sprzedać swoje informacje FBI. Hannibal jest stereotypem romantycznego zabójcy - gustuje w subtelnej muzyce, wyszukanych potrawach i architekturze Renesansu, oraz rzecz jasna, uwielbia smak ludzkiego mięsa. Dr. Lecter zabija w akcie zemsty za śmierć swojej siostrzyczki, w akcie pogardy dla tych, znęcają się nad słabszymi i oczywiście dla własnej przyjemności. Fenomenalny umysł ukryty pod warstwą potworności, do jakich tylko zdolny jest człowiek. Cały cykl filmów o kanibalu Hannibalu jest kinem bardzo ambitnym, zmuszającym do myślenia i chwilami przerażającym (przerażające jest to, do czego może posunąć się człowiek w stosunku do bliźniego). Filmy oparte na powieściach Thomasa Harrisa o tych samych tytułach. Zdecydowanie polecam!

4. "Siedem" (1995) - fenomenalny obraz Davida Fincher'a, który zyskał sobie rzesze fanów i uznanie krytyków. Brad Pitt i Morgan Freeman próbują rozwikłać zagadkę tajemniczych morderstw inspirowanych siedmioma grzechami głównymi. Trzeba przyznać, że motywy, którymi kieruje się sprawca są bardzo oryginalne, a i zakończenie paraliżuje widza. Mimo tych plusów, muszę zaznaczyć, że niektóre momenty są do bólu przewidywalne, ale nie psuje to odbioru całości obrazu. Sposób uśmiercania ofiar bardzo pomysłowy. Jest to thriller, w który większą wagę przykłada to ukazania śledztwa niż psychiki mordercy, ale trzeba przyznać, że żmudne i mozolne dochodzenie wcale nie nudzi, a umiejętnie stopniowana dawka napięcia sprawia, że film widz obgryza paznokcie zastanawiając się, jak to wszystko się skończy.

5. "Psychopata" (1995) - znakomite dzieło kina psychologicznego. Mamy tutaj niebywałą okazję na prześledzenie psychiki seryjnego mordercy, który w rzeczywistości naśladuje tylko zbrodnie innych (Bundy'ego, Berkowitz'a itp.), ale za to kopiuje je w wielkim stylu. Główną rolę w "Psychopacie" odgrywa Helen Hudson (Siquorney Weaver), cierpiąca na agorafobię profilerka portretów psychologicznych seryjnych morderców. Stara się ona rozwiązać zagadkę zbrodni dokonywanych przez szaleńca siedząc w domu i konsultując się ze śledczymi prowadzącymi dochodzenie. Absolutny klasyk, prekursor wielu późniejszych produkcji o tej tematyce. pozycja obowiązkowa dla miłośników psychopatycznych zabójców.

6. "Kolekcjoner kości" (1999) - absolutny hit! Film tak znakomicie trzyma w napięciu i obfituje w tyle niespodziewanych zwrotów akcji, że wprost nie można oderwać się od ekranu. Tożsamości mordercy nie sposób odgadnąć, aż do samego końca, postać Lincolna Rhyme'a poraża przenikliwością umysłu i zdolnością wczucia się w psychikę psychopaty. Angelina Jolie odtwórczyni roli Amelii - protegowanej Lincolna, jak zwykle pokazała klasę swoją jak najbardziej przekonującą grą aktorską. Sama postać mordercy jest dość oryginalna - przy ofiarach zostawia ślady, które mają pomóc policji w znalezieniu kolejnych zwłok i miejsca zbrodni. Tylko Rhyme, sparaliżowany i przykuty do wózka może rozszyfrować przeznaczenie tych tropów, a co za tym idzie rozwikłać tajemnicę tożsamości sprawcy. "Kolekcjoner kości" to film idealny, ja osobiście nie widzę w nim żadnych mankamentów - widzę za to kawał dobrej rozrywki, która nie nudzi ani przez chwilę.

7. "American Psycho" (2000) - Patrick Bateman ma dwa oblicza - z jednej strony to inteligentny, błyskotliwy, wykształcony i towarzyski biznesmen, ale to tylko przykrywka. Z drugiej strony jest on bestialskim zbrodniarzem, narkomanem, nekrofilem i kanibalem nienawidzącym ludzi i przede wszystkim środowiska yuppies w jakim się obraca. W kinie rzadko możemy spotkać tak interesujący przypadek seryjnego mordercy. I nie chodzi tutaj tylko o krwawe zbrodnie, jakich dopuszcza się Bateman - przede wszystkim ciekawa jest jego zwichrowana psychika, która nie pozwala mu żyć normalnie - on po prostu nie może się pohamować przed uśmiercaniem ludzi. "American Psycho" to thriller psychologiczny (oparty na powieści Breta Eastona Ellisa) wysokich lotów. Śmiało mogę stwierdzić, że żaden inny obraz z tego gatunku nie dorasta mu do pięt - doskonała kreacja Christiana Bale'a, przemyślany i dopracowany scenariusz, intrygujące zakończenie oraz wspaniale przedstawiona postać seryjnego mordercy. Pozycja obowiązkowa dla miłośników psychopatycznych zabójców.

8. "Z piekła rodem" (2001) - film o najpopularniejszym w historii seryjnym mordercy - Kubie Rozpruwaczu. Oczywiście, wiele faktów zostało zmienionych (np. zakończenie), ale mimo tego, jest to zdecydowanie jedna z najlepszych pozycji o tej tematyce. Abberline (znakomity Johnny Depp) prowadzi śledztwo w sprawie bestialskich mordów dokonywanych na prostytutkach w dzielnicy Whitechapel. Same sposoby uśmiercania ofiar przez Rozpruwacza dość wiernie oddają te, jakie miały miejsce w 1888 roku w Londynie w rzeczywistości. Film doskonale oddaje życie biedoty w XIX wieku, problemy kobiet, które musiały handlować swoim ciałem, aby przeżyć i oczywiście rzekomy spisek masoński. Chociaż jest wiele teorii, co do prawdziwej tożsamości Kuby Rozpruwacza i jego motywów to reżyser zdecydował się w swoim filmie rozpatrzyć udział Masonów w tej sprawie. I trzeba przyznać, że wyszedł z tego całkiem przyzwoity obraz - tym bardziej przerażający, że częściowo oparty na prawdziwych wydarzeniach. Jest to przede wszystkim ekranizacja komiksów Alana Moore'a.

9. "Bezlitosny morderca" (2002) - film oparty na zbrodniczym życiu Teda Bundy'ego, popularnego seryjnego mordercy, działającego w Ameryce w latach 70. Produkcja ta nie do końca trzyma się faktów, a sceny mordów zostały tu przedstawione w bardzo subtelny sposób. Ted Bundy był szalonym socjopatą, który bestialsko zgwałcił i zamordował kilkanaście kobiet, uciekał z więzienia jakby nigdy nic i świetnie znał prawo. Za swoje zbrodnie został stracony na krześle elektrycznym. Film można obejrzeć, ale nieciekawie ukazana fabuła może zniechęcić już po paru minutach seansu. Mógłby być z tego wspaniały biograficzny thriller, a zamiast tego mamy słaby dreszczowiec z paroma nieścisłościami historycznymi.

10. "Monster" (2003) - Charlize Theron jako obrzydliwa do granic możliwości kobieta? Tak to możliwe, jej wygląd w tym filmie po prostu odrzucał, a gra aktorska szokowała. Pani Theron rolą, Aileen Wuornos, pokazała, że nie tylko ładnie wygląda, ale także posiada niebywałe zdolności aktorskie. film oparty na życiu prawdziwej seryjnej morderczyni. Aileen jest kobietą z marginesu, która tak głęboko zapadła się w swoim cierpieniu, że nie widzi dla siebie ratunku w cywilizowanym świecie. Jest postacią tragiczną - zgwałcono ją jako dziecko, a teraz zarabia na życie prostytucją. Zmuszona do morderstwa w obronie własnej wkrótce odkrywa w tym sens życia - eliminowanie mężczyzn traktuje jako swoistą zemstę za pasmo upokorzeń, które nieustannie spotykały ją w życiu. Wszystko to sprawia, że zamiast potępiać zachowanie Aileen przede wszystkim jej współczujemy i chociaż po części jesteśmy w stanie zrozumieć jej postępowanie. Znakomity film, ze znakomitą obsadą i znakomitą fabułą. "Monster" dość dobrze oddaje prawdziwe życie największej seryjnej morderczyni Ameryki, która nie tylko była potworem, ale także człowiekiem zasługującym na odrobinę empatii.

11. "Złodziej życia" (2004) - film o psychopacie, który zabija po to, aby ukraść życie swojej ofiary. Z uwagi na to, że pozbawia on zamordowanych przez siebie mężczyzn charakterystycznych elementów potrzebnych do identyfikacji zwłok (uzębienia, odcisków palców) policja jest bezsilna w ustaleniu tożsamości ofiary, a tym samym tożsamości mordercy. Na pomoc wezwana zostaje agentka FBI Illeana Scott (Angelina Jolie, która idealnie wczuwa się w tego typu role), ale wkrótce to ona stanie się celem mordercy. Znakomicie zrealizowany film, którego głównym atutem jest wciągająca fabuła. Chwilami trochę przewidywalny (szybko można się zorientować kto zabija), ale za to końcówka dosyć zaskakująca. Thriller, który dostarczy sporo rozrywki niejednemu widzowi.

12. "Pachnidło: Historia mordercy" (2006) - nie wiem dlaczego, ale ten obraz mnie nie zainteresował. Sama postać mordercy - robiącego perfumy z zabitych ofiar - nie przekonała mnie. Ale mimo tego, przedstawię w skrócie jego sylwetkę. Jan-Baptysta Grenouille jest geniuszem, który odkrywa przepis na idealne perfumy. Tak bardzo zatraca się w zapachu, który uzyskuje dzięki pomocy swoich ofiar, że kompletnie nie zdaje sobie sprawy nad tym co robi. Liczą się dla niego tylko dobre perfumy, a że przy okazji musi zabić parę osób, to jest to skutek uboczny geniuszu. Film ma jeden atut, a mianowicie piękne, elektryzujące zdjęcia XVIII wieku. Poza tym całość strasznie mnie nudziła - fabuła dłuży się niemiłosiernie, a zakończenie to już lekka przesada... Film jak najbardziej można obejrzeć, ale rewelacji nie należy się spodziewać.

13. "Sadysta" (2007) - może to zabrzmieć odrobinę infantylnie, ale ja naprawdę lubię grę Elishy Cuthbert, głównej bohaterki tego filmu. "Sadysta", jak to można błędnie zinterpretować po tytule wcale nie jest kinem torture-porn, w którym mamy okazję oglądać powolne tortury dokonywane na ofiarach przez mordercę. Jest to thriller dość zgrabnie opowiedziany, z ciekawym pomysłem i kilkoma obrzydliwymi scenami (picie zmiksowanych części cała ludzkiego). Sama postać mordercy nie wnosi nic nowego do gatunku - ot, zwykły świr lubujący się w torturowaniu ludzi. Mimo tego, film mi się podobał i pomimo paru rażących błędów nie nudził, ale też i nie przerażał. Zgrabnie opowiedziana fabuła jest chyba jego największym atutem.

14. "Zodiak" (2007) - oparty na osobie autentycznego seryjnego mordercy, który nigdy nie został schwytany. Tutułowy Zodiak jest osobnikiem, który uwielbia rozgłos i osobliwą grę z policją i prasą. Jest przestępcą niezorganizowanym - zabija w miejscach teoretycznie odsłoniętych, bez żadnej logiki i motywów. Jego ofiary też nie mają ze sobą nic wspólnego - nawet płcie są zróżnicowane. To wszystko sprawia, że tak ciężko jest go rozszyfrować, mimo żmudnej i długoletniej pracy śledczych. Film Davida Finchera dość dobrze trzyma się faktów - chociaż nie zabrakło fabularyzowanych momentów, co miało zapewne służyć lepszemu odbiorowi tej produkcji. Czasem męczą tylko detale śledztwa, które chwilami są tak drobiazgowe, że aż zaczynają przynudzać. Mimo tego film, jak najbardziej na poziomie - w końcu to Fincher:)

15. "Masakra w Chicago" (2007) - Richard Speck to morderca masowy, który w jednym akcie szaleństwa zabił 9 studentek pielęgniarstwa. Film jest swoistą biografią autentycznego zbrodniarza z lat 60. Obraz Michael'a Feifer'a dość dobrze oddaje wizerunek prawdziwego Speck'a i chronologię wydarzeń, które prowadziły do bestialskich mordów, których się dopuścił. Niestety, trzymając się faktów, reżyser zapomniał chyba o fabule, bo jest ona nudna i nużąca. Widz musi wynudzić się przez ponad godzinę, aby zobaczyć końcówkę, w której obserwujemy rzeź na studentkach. Mnie osobiście ten film strasznie zawiódł - mogło być coś bardzo interesującego, a zamiast tego mamy papkę niczego:(

16. "Abecadło mordercy" (2008) - kolejny film oparty na faktach. W roli głównej zobaczymy tu znakomita Elizę Dushku, która wcieliła się w postać Megan Paige - policjantki z problemami psychicznymi, która nie spocznie dopóki nie złapie alfabetycznego mordercy. Sam zabójca jest wybredny, jeśli chodzi o dobór ofiar - wybiera tylko takie dziewczynki, których litera imienia, nazwiska i miasteczka pochodzenia jest identyczna. Fabuła filmu została trochę sfabularyzowana - szczególnie zakończenie, jeśli rozważyć fakt, że nikt nigdy nie poznał tożsamości sprawcy tych okrutnych zbrodni. Poza tym obraz ten ogląda się naprawdę dobrze, przez cały seans widz nie odczuje nudy i na pewno nie będzie żałował tych stu minut życia, które poświęci na "Abecadło mordercy".

17. "Nieuchwytny" (2008) - film fabułą przypominający "Piłę", ale ośmielę się stwierdzić, że jest on znacznie ciekawszy i lepiej zrealizowany. Morderca do swojej gry wciąga tutaj ludzi z całej Ameryki za pośrednictwem strony internetowej - im więcej osób wejdzie na feralną stronę tym szybciej ofiara zginie. Sytuację znacznie utrudniają media, które bezustannie reklamują ową stronę, dodając aby pod żadnym pozorem nikt tam nie wchodził, co oczywiście zmusza internautów do sprawdzenia, o co tyle szumu. W ten sposób miliony Amerykanów stają się współwinni zbrodni. "Nieuchwytny" to doskonale zrealizowany, sprawnie opowiedziany film, który obfituje w wiele zwrotów akcji i ciekawych scen mordów. Posiada parę błędów logicznych, a i zakończenie nie zachwyca, ale mimo to warto się z nim zapoznać, choćby po to, aby porównać go z "Piłą" i stwierdzić, że jest o niebo lepszy:)