poniedziałek, 23 grudnia 2024

„Pożeracz dusz” (2024)

 
W Roquenoir, małym francuskim miasteczku otoczonym bezkresnymi lasami w departamencie Vosges, policja wszczyna śledztwo w sprawie tajemniczej i niezwykle krwawej śmierci małżeństwa Vasseur, które ma poprowadzić osoba z zewnątrz, major Elizabeth Guardiano. Na potencjalne miejsce zbrodni policjantka z miasta przywozi autostopowicza, kapitana żandarmerii Francka de Rolana, od paru miesięcy zajmującego się podejrzanymi zaginięciami dzieci, i na wstępie zostaje poinformowana o zniknięciu dwunastoletniego syna denatów, Evana. Chłopiec szybko zostaje odnaleziony i najwyraźniej jest przekonany, że w jego domu zjawił się Pożeracz Dusz, stwór z lokalnych legend zmieniający ludzi w demony. Wszystko wskazuje na to, że Vasseurowie pozabijali się nawzajem, ale w przeciwieństwie do miejscowych przedstawicieli organów ścigania, major Guardiano i kapitan de Rolan od początku kwestionują to założenie. A dalsze makabryczne znaleziska w Roquenoir utwierdzają ich w słuszności poszukiwań zabójcy dorosłych i porywacza nieletnich. Prawdziwego pożeracza dusz.

Plakat filmu. „Le mangeur d'âmes” 2024, Phase 4 Productions, Place du Marché Productions, Star Invest Films Production

Alexandre Bustillo i Julien Maury, francuscy filmowcy mający w swoim artystycznym dorobku takie dzieła, jak „Najście” (2007), „Livide” (2011), „Aux yeux des vivants” (2014), „Leatherface” (2017) i „Kandisha” (2020), byli pochłonięci pracą nad „The Deep House”, podwodnym horrorem nadnaturalnym wydanym w 2021 roku, kiedy odwiedził ich Fabrice Lambot (współproducent trzeciego pełnometrażowego dokonania Bustillo i Maury'ego), by pochwalić się nabyciem praw do przeniesienia na ekran powieści, w której autentycznie się zakochał: „Le mangeur d'âmes” Alexisa Laipskera, francuskiego autora, którego twórczość jest kojarzona z pisarstwem Maxime'a Chattama, Oliviera Noreka i Jeana-Christophe Grangé'a. Lambot poinformował kolegów, że poprosił młodych pisarzy, debiutantów Annelyse Batrel i Ludovica Lefebvre o przygotowanie scenariusza i zapytał, czy mogliby zapoznać się z tą historią. Bustillo i Maury powieść i scenariusz przeczytali praktycznie w tym samym czasie, po czym zgłosili Lambotowi gotowość do reżyserskiej pracy nad tą ich zdaniem bardzo mroczną historią. Zdjęcia główne do „Pożeracza dusz” (oryg. „Le mangeur d'âmes”, ang. „The Soul Eater”), thrillera/kryminału z elementami folk horroru, ruszyły w marcu 2023 roku w departamencie Vosges w Lotaryngii, krainie historycznej w północno-wschodniej Francji. Pierwszy pokaz filmu miał miejsce na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Rotterdamie 26 stycznia 2024, premiera francuska odbyła się nazajutrz na Gérardmer International Fantastic Film Festival, a polska w październiku tego samego roku na Splat!FilmFest – International Fantastic Film Festival. W grudniu 2024 roku „Pożeracz dusz” Alexandre'a Bustillo i Juliena Maury'ego trafił do internetowej wypożyczalni CANAL+.

Wendigo w Wogezach. Człekopodobne stworzenie z mitologii Indian, rzekomo zamieszkujące lasy w Quebecu i północnej części Stanów Zjednoczonych, niewątpliwie „czuwało” nad projektem słynnych francuskich filmowców, których serca od wielu lat niezmiennie biją dla horroru i fantasy. Alexandre Bustillo i Julien Maury byli świadomi „obecności” straszliwego Wendigo na planie „Pożeracza dusz”, ale większy wpływ wywierały na nich ukochane „Purpurowe rzeki” Mathieu Kassovitza, głośna adaptacja/ekranizacja mrocznej powieści Jeana-Christophe Grangé'a pierwotnie wydanej w 1998 roku. Bustillo i Maury wiedzieli, że mogą zawieść oczekiwania widzów, bo „Pożeracz dusz” znacznie odbiega od ich dotychczasowych dokonań filmowych. W każdym razie dla nich była to zupełna nowość – pierwsza działalność poza królestwem horroru i fantasy. Na pewno pierwsza opowieść kryminalna twórców prequela kultowej „Teksańskiej masakry piłą mechaniczną” Tobe'ego Hoopera, ale niektórzy mogą nie podzielać przekonania Bustillo i Maury'ego, że „Pożeracz dusz” to ich debiut w gatunku thrillera. Ich przebojowy start w światku filmowym, krwawe „Najście” z 2007 roku nie przez wszystkich jego odbiorców zostało uznane za „pełnoprawnego członka rasy horroru” - ta mocna pozycja (torture porn) w przepastnym kinie gatunkowym jest też traktowana jako rasowy thriller z nurtu home invasion. Tak czy inaczej, reżyserami „Pożeracza dusz” kierowała potrzeba stworzenia filmu gatunkowego „zgłębiającego [francuskie] legendy i wierzenia”. Nie silili się na maksymalną wierność literackiemu oryginałowi, a jego autor, Alexis Laipsker, absolutnie nie miał im tego za złe. W każdym razie Alexandre Bustillo i Julien Maury poinformowali opinię publiczną o sympatycznej współpracy z powieściopisarzem szeroko otwartym na pomysły innych. Zmodyfikowana wersja „Le mangeur d'âmes” podobno przypadła do gustu panu Laipskerowi, co nie było takie pewne zważywszy na wielkość, rangę niektórych zmian. Pisarz nie tylko się nie pogniewał, ale rozbawił całe towarzystwo podczas pierwszej wizyty na planie, witając między innymi Virginie Ledoyen, spełnienie marzeń Bustillo i Maury'ego (pragnęli z nią pracować od zobaczenia „Szeptów w mroku” Pascala Laugiera), rozbrajająco szczerym wyznaniem, że nie tak wyobrażał sobie postacie, które jak by nie patrzeć stworzył. Druga pierwszoplanowa rola w „Pożeraczu dusz” przypadła w udziale Paulowi Hamy'emu, który zwrócił na siebie uwagę twórców „zrimejkowanego” w 2016 roku przez Miguela Ángela Vivasa „Najścia” dzięki występowi w „Złości” Oliviera Abbou. Wygląd boksera, głos małego chłopca – tak ten aktor został zapamiętany przez Alexandre'a Bustillo i Juliena Maury'ego. Idealnie pasował im do enigmatycznego przybysza, ze stoickim spokojem przyjmującego „ciosy Królowej Lodu”, apodyktycznej policjantki z monstrualnym bagażem doświadczeń. Zaprawiona w boju śledcza (rozmyślnie) odpychająca od siebie wszystkich poza małomównym kapitanem żandarmerii będącego na tropie potencjalnego seryjnego porywacza małoletnich.

Plakat filmu. „Le mangeur d'âmes” 2024, Phase 4 Productions, Place du Marché Productions, Star Invest Films Production

Na zakorkowanej drodze prowadzącej do malowniczego, od lat nieubłaganie upadającego francuskiego miasteczka Roquenoir, spotykają się dwie silne osobowości – nieustępliwa major Elizabeth Guardiano (niesamowicie charyzmatyczna, szalenie intensywna kreacja Virginie Ledoyen) i budzący zaufanie „włóczykij z odznaką”, mocno zdeterminowany kapitan żandarmerii Franck de Rolan (czarująca kreacja Paula Hamy'ego). Mężczyzna wprasza się do samochodu obcej kobiety, która wcześniej zignorowała jego wyciągnięty kciuk i całą sobą dała do zrozumienia, że nie jest jej z tego powodu przykro. Zamiast zawstydzić, wyraźnie rozbawiły ją pretensje gliniarza, jeszcze bardziej zaszokowanego jawnym łamaniem przepisów drogowych. On grzecznie się jej przedstawił - ona takiej potrzeby nie widziała. Przypomniał więc obywatelce o obowiązku zapinania pasów bezpieczeństwa. Nie doczekawszy się odpowiedniej reakcji, stwierdził, że mógłby jej za to wlepić mandat, na co ona z bezczelnym uśmiechem na twarzy odpowiedziała, że mogłaby wyprosić go z samochodu. Ona wie, że jemu spieszy się na miejsce zbrodni – on nie wie, że mistrzyni ciętej riposty od początku zmierzała w to samo miejsce. Myślał, że robi mu przysługę... W sumie zrobiła – utorowała drogę na prywatną posesję pilnowaną przez prowincjonalnych policjantów. Takiej jatki nie widziała nawet major Elizabeth Guardiano, doświadczona śledcza z wielkiego miasta, a co dopiero mundurowi z tak spokojnej mieściny jak Roquenoir. Alexandre Bustillo i Julien Maury w swoim żywiole! Dokładne oględziny potwornie okaleczonych ciał – mnóstwo ran kłutych (poza kuchennymi nożami w ruch mogły pójść też widelce), ciętych (najpaskudniejsza odsłoniła jelita) i szarpanych (jak się okaże zębami). Zwyczajne małżeństwo nagle wpadło w morderczy amok? Jedli śniadanie i raptem, ni z tego, ni z owego, dosłownie rzucili się sobie do gardeł? Nie takie małżeńskie kłótnie świat już widział, ale Elizabeth uczula pewien szczegół. Mniejszą wagę, przynajmniej na początku, przywiązuje do opowieści dwunastoletniego Evana Vasseura (świetny debiut Camerona Baina), dającego do zrozumienia, że za okrutną śmierć jego rodziców odpowiada niejaki Pożeracz Dusz. W każdym razie chłopiec utrzymuje, że to legendarne stworzenie wpadło z nieprzyjacielską wizytą. Home invasion dwunożnej istoty ze zdeformowaną, białą twarzą (duża, niekształtna głowa wyglądająca jak stwardniały krem maślany) i jelenimi rogami? Evan zostaje odwieziony do najbliższego szpitala, gdzie pozornie szczelną opiekę nad nim roztacza doktor Carole Marbas - zmiana płci psychiatry dziecięcego z literackiego oryginału – którą w perfekcyjnym stylu wykreowała Sandrine Bonnaire, od dziesięcioleci idolka Alexandre'a Bustillo i Juliena Maury'ego, nie tylko przez swój zjawiskowy występ w jednym z najważniejszych dla nich filmów „Ceremonii” Claude'a Chabrola. Ikona francuskiego kina uszczęśliwiła swoich fanów udziałem w ich intensywnym dreszczowcu efektownie ozdobionym folk horrorem. Frapująca zagadka kryminalna z surrealistycznymi/psychodelicznymi epizodami dwunastoletniego chłopca i prześladującego go upiora. Ponure miasteczka ciasno otoczone nieprzebraną armią prastarych drzew. Mistyczna energia emanująca z ogromnego lasu, domu nadnaturalnego stworzenia żywiącego się duszami – wydrążeni ludzie, demony sadystycznie bawiące się pozbawionymi nadziei, ledwo utrzymującymi się na powierzchni, choć w większości ciężko pracującymi sąsiadami. Życie w trybie przetrwania w nieubłaganie wyludniającym się, umierającym miasteczku ze swoim Domem Marstenów. Zrujnowany budynek wypatrzony przez filmowców na przełęczy w Wogezach (Col de la Schlucht) w gminie Stosswihr UWAGA SPOILER hotel Altenberg przekształcony w niefunkcjonujące już sanatorium, gdzie dla lepszego efektu przeniesiono finał drastycznej historii Alexisa Laipskera. Bustillo i Maury'emu te upiorne ruiny wydały się bardziej odpowiednie od kameralnego pierwotnego miejsca (ostateczna konfrontacja w książce „Le mangeur d'âmes”), dostosowane do ciężaru opowieści o bestialskim traktowaniu całkowicie bezbronnych bliźnich (przy okazji upodobnili, niekoniecznie świadomie, tytułową postać do Jasona Voorheesa z „Piątku trzynastego II” Steve'a Minera). Ale na mnie największe wrażenie zrobiła retrospekcyjna makabreska. Masakra w stylu kreskówkowym. Piękne kuriozum:) Wyróżnić muszę też bezpardonowe przesłuchanie powalonego motocyklisty – dość bolesny widok grzebania w paskudnej ranie, z której wystaje kawałek kości KONIEC SPOILERA.

Nieśpiesznie rozwijający się, klimatyczny thriller z porywającym duetem na pierwszym planie. Klaustrofobiczne miasteczko spływające krwią, podejrzani mieszkańcy, potwór z legend i nieugięci przyjezdni rozwiązujący intrygującą zagadkę zbrodni. „Pożeracz dusz” Alexandre'a Bustillo i Juliena Maury'ego, filmowa adaptacja kryminalnej powieści Alexisa Laipskera, to starannie nakręcony, sugestywnie opowiedziany, niestroniący od wizualnej przemocy dreszczowiec folk horrorem podszyty, który żadnych innowacji do kina gatunkowego może i nie wprowadza, ale całkiem zręcznie operuje tradycyjnymi motywami, w efekcie dostarczając dość mocnych wrażeń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz