Ten film na stałe już wpisał się do kanonu kultowych produkcji grozy. W swoich czasach uważany był za jeden z najlepszych thrillerów, jakie kiedykolwiek nakręcono. I choć dziś już nie oddziałowuje tak na psychikę, jak niegdyś to myślę, że nadal jest obowiązkową pozycją dla fanów tego gatunku. Opowiada przede wszystkim o szaleństwie. Szaleństwie podsycanym głęboko zakorzenioną siostrzaną zazdrością. Zazdrością sukcesu, popularności i powszechnego uwielbienia. Powagę temu obrazowi dodaje fakt, że jest on czarno-biały, a muzyka niezwykle sugestywnie oddziałowuje na psychikę widza.
Myślę, że swój sukces film zawdzięcza przede wszystkim odtwórczyniom dwóch głównych ról - Bette Davis i Joan Crawford - które, jak na tamte czasy swoim talentem udowodniły nam, że dobre aktorstwo jest jednym z najważniejszych elementów filmu. Pani Crawford zagrała wielką gwiazdę filmową, która oprócz sukcesu zawodowego nie ma niczego. Ze względu na swoje kalectwo jest zdana wyłącznie na siebie i swoją siostrę, Baby Jane. Tymczasem pani Davis wykreowała nam postać, która stanowi zupełne przeciwieństwo swojej siostry. Doszczętnie zepsuta jędza, która nie jest w stanie pogodzić się z utraconą bezpowrotnie karierą, a swoje frustracje wyładowuje na niedołężnej, ale ciągle popularnej siostrze. Rodzinna miłość, nie ma co:) Jednakże, muszę zaznaczyć, że psychologia głównych bohaterek została tutaj nakreślona bardzo wyraźnie i śmiem twierdzić, że właśnie to jest największą siłą tego obrazu. Siłą tak potężną, że stała się przepustką tego filmu do plejady produkcji kultowych.
Na niekorzyść filmu, moim zdaniem, przemawiają jedynie niektóre mało interesujące sceny, które rozwleczone do granic możliwości mogą jedynie znużyć mniej wytrwałego widza. Ale myślę, że pod koniec seansu zostanie nam to zrekompensowane z nawiązką. Gdyż szaleństwo Baby Jane tak powoli kształtowane przez cały film w zakończeniu osiąga swój punkt krytyczny, którego ofiarą staje się nie kto inny, jak siostra naszej tytułowej bohaterki, Blanche Hudson. Ale równocześnie dowiemy się, że to nasze uosobienie łagodności także nie jest tak do końca niewinne...
Nie jest to z pewnością obraz przeznaczony dla zatwardziałego widza współczesnych produkcji, w których aż roi się od efektów specjalnych. Nie, takim osobom stanowczo odradzam sięgania po tę pozycję. "Co się zdarzyło Baby Jane?" jest filmem skierowanym wyłącznie do osób ceniących sobie nader wszystko inne dobrą fabułę, szczegółową charakterystykę postaci i najczystszą grozę, która objawia się głównie w zachowaniu głównej bohaterki, a nie w widowiskowych efektach.
Oglądałam ten film prawie 20 lat temu i zapamiętałam jako jeden z lepszych.
OdpowiedzUsuńMuszę sobie go odświeżyć. Dzięki za przypomnienie ;-)
Magda
Cześć Magda, nie ma za co:) Tak, ten film jest jednym z lepszych produkcji czarno-białych. Mimo jego wieku nawet dziś fajnie się go ogląda i nie powiem, ale miejscami potrafi nawet zaskoczyć. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńwlasnie go ogladam. Swietny film i swietna recenzja. Pozdrawiam Goska
OdpowiedzUsuńZgadzam się naprawdę dobry film
OdpowiedzUsuń