sobota, 8 października 2011

"Dzieci kukurydzy: Geneza" (2011)

Gdzieś na jakimś pustkowiu samochód Tima i Allie psuje się. Chcąc uciec przed palącym słońcem zakochani docierają pieszo do pewnej chatki, którą zamieszkuje dziwny mężczyzna z żoną. Tim i Allie są zmuszeni przeczekać noc w owym domu. Po zapadnięciu zmroku w ich otoczeniu zaczynają dziać się niewytłumaczalne rzeczy, w których centralną postacią jest więziony przez tajemniczą parę mały chłopczyk.

To już ósma część popularnej serii (nie wspominając o remake'u z 2009 roku), którą zapoczątkowała krótka nowela Stephena Kinga. Jestem wielką fanką starych "Dzieci kukurydzy", ale patrząc na każdą kolejną odsłonę tej historii muszę stanowczo wyrazić swój sprzeciw - twórcy zdecydowanie za bardzo się zapędzili, moim zdaniem dalsze kontynuowanie opowieści o morderczych dzieciach, znajdujących się w szponach złowrogiego kultu jest zwykłą kpiną z widzów, obrazą dla wielbicieli i twórców pierwszych części serii. To co zobaczyłam w tym filmie przeszło moje najśmielsze oczekiwania oraz wymusiło na mnie obietnicę samej sobie, że nigdy więcej nie sięgnę po kolejną część "Dzieci kukurydzy", jeśli tylko takowa powstanie, a obawiam się, że raczej tak. Jak już Amerykanie upodobają sobie jeden konkretny pomysł na horror to ciągnięcie go w nieskończoność jest niestety nieuniknione.

W przypadku tego filmu miałam do czynienia z całkiem ciekawym fenomenem - otóż, przypadł mi do gustu jedynie początek i koniec, a wszystko co działo się pośrodku sprawiało mi niemalże fizyczny ból. Poczynając od pierwszego spotkania z Timem i Allie, podczas którego dowiemy się, że zepsuł im się samochód, a oni są skazani na smażenie się w palących promieniach słońca przez resztę seansu będziemy wiedzieć, że mamy do czynienia z kolejnym przewidywalnym, powielającym utarte schematy, mało interesującym horrorem. Naszym bohaterom "rozkraczył się" wóz na kompletnym pustkowiu - co za oryginalność... Następnie docierają oni do chatki faceta, który już samym swoim wyglądem krzyczy, aby uciekali, co sił w nogach (w tej roli Billy Drago, sławny kanibal z remake'u "Wzgórza mają oczy). Oczywiście, widzowie od początku będą przekonani, że spotkanie naszej pary z wieśniakiem, zwanym Kaznodzieją nie skończy się dla nich najlepiej. Ale o dziwo, Tima i Allie nie obchodzi dziwne zachowanie podejrzanego typa, co więcej ufają mu na tyle, aby zatrzymać się u niego na noc. Jakie to typowe. Szczerze mówiąc główni bohaterowie irytowali mnie do tego stopnia, że wręcz czekałam na scenę, w której wreszcie zginą i moja męka się skończy.

Jeśli istnieją jacyś sympatycy osobliwego klimatu oraz muzyki tej serii to lepiej dla nich jeśli nie sięgną po ósmą część. Tutaj nie ma ani krztyny atmosfery grozy, za to całe mnóstwo bezproduktywnego gadania. Natomiast, jeśli chodzi o ścieżkę dźwiękową to w ogóle jej nie pamiętam, widać podobnie jak cały seans nie wyróżniała się niczym nadzwyczajnym. Jak już wspomniałam na uwagę zasługują tylko początek oraz końcówka - tylko wtedy dzieje się coś przykuwającego uwagę widza, pozostałe sceny to najzwyklejsza powtórka z rozrywki, bez żadnych większych aspiracji, za to z całą gamą potwornie nudnych wstawek. Macie ochotę na sporą dawkę przewidywalności oraz schematyczności? Śmiało sięgajcie po tę produkcję. Pozostałych potencjalnych widzów bardzo proszę o powstrzymanie się.

10 komentarzy:

  1. Buffy - anka czy planujesz wrzucić na bloga swoje zdjęcia ?

    OdpowiedzUsuń
  2. To nie Nasza Klasa, a ja nie jestem modelką.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dużo lasek nie wygląda jak modelki .... Pytałam się bo pewnie nie ja chcialabym cię zobaczyć na zdjęciu.Poza tym fajnie byłoby zobaczyć twórcę tego bloga

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo szczera recenzja. Zniechęciłaś mnie do obejrzenia. Chyba sięgnę po starą wersję dzieci kukurydzy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehe Tomek, być może trochę za bardzo się wkurzyłam, a swoje żale wylałam w swojej recenzji, ale nie mogę ścierpieć faktu, że każda kolejna część tej serii tak bardzo odbiega od wspaniałego moim zdaniem oryginału. Boli mnie, że twórcy non stop powielają ten sam schemat dla kasy. Powinni już zostawić tą serię w spokoju.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi też brakuje starych "Dzieci kukurydzy"... Czasem mi się wydaje, że twórcy dzisiejszych horrorów mają nas za debili, bo kręcą coraz to gorszy chłam... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. też oglądałam.... żenada, jak każdy współczesny horror, nie polecam

    OdpowiedzUsuń
  8. Według mnie przerażająco nudny film.

    OdpowiedzUsuń
  9. nic godnego uwagi, film pokazał już wszystko co miał do zaoferowania.

    OdpowiedzUsuń